Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Pisanie 17.05.14 0:07  •  Pobawmy się.  - Page 2 Empty Re: Pobawmy się.
To zaczynało być coraz bardziej upierdliwe. Czy nic nie mogło iść tak, jakby tego chciał? Wyszliby sobie z tego cholernego miejsca w spokoju, on zgarnąłby to, co chciał i każdy rozszedłby się w swoją stronę. Brzmiało wspaniale, nieprawdaż? Ale zawsze na drodze musiały pojawić się jakieś pieprzone kłody.
Uniósł nieco brwi ku górze widząc dziwne, owłosione stworzenie. To był dosyć komiczny widok. Jego kąciki ust wykrzywiły się w uśmieszku, wyrażając w ten sposób jego rozbawieniem zaistniałym obrazem. Gdyby nie Charlie, który ciągnął go za rękaw, stałby tam jeszcze przez chwilę, niemo nabijając się z tego czegoś, by w efekcie końcowym pomóc mu w jego katuszach racząc oczyszczającym ogniem. A to, że wydało z siebie taki dźwięk? No cóż i tak bywa. No ale ruszyli dalej. A droga coraz bardziej mu się nużyła. Wreszcie coś się zmieniło, kiedy dotarli do skrzyżowania. Jego towarzysz podjął decyzję w którą stronę mają się udać, na co Ezra przystanął bez większych oporów. Szczerze powiedziawszy było mu wszystko jedno. Byleby tylko ruszyć dalej i żeby coś wreszcie zaczęło się dziać. Bo taka monotonia z pewnością nie była dla niego. Czyli padło na ludzkie krzyki. Nie ma problemu. Przynajmniej mieli pewność, że kogoś spotkają na swojej drodze.
Mężczyzna wyciągnął z pochwy katanę, na wszelki wypadek, gdyby coś albo ktoś postanowiło ich zaatakować. Oczywiście mężczyzna był na tyle czujny, by w razie kłopotów użyć swojej mocy ognia, jeśli sytuacja wymagałaby tego. Zrobił większy krok, jednocześnie popychając Charliego tak, żeby ten trzymał się jego tyłu. Lepiej nie ryzykować, by młody szedł z przodu. To mogłoby przysporzyć nieco kłopotów. A Ezra nie miał humory bawienia się w rycerza o czarnej zbroi, który przybywa na mrocznym koniu ratując swoją blond księżniczkę z kłopotów. Spieszyło mu się i chciał to załatwić jak najszybciej.

// ten brak weny trolololo.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.05.14 18:35  •  Pobawmy się.  - Page 2 Empty Re: Pobawmy się.
Wybraliście drogę, z której dochodziły ludzkie krzyki. No, ale czy to dobry pomysł? Pożyjemy, zobaczymy~
Ezra i Charlie weszli więc sobie w ten korytarz. I szli. Szli, szli i szli. Stawało się to dość nużące, a krzyki przybierały na sile. Można było już rozróżnić pojedyńcze słowa.
- Szybciej!
- Uważaj, cela nr. 5!
- Nakarm tamtego!
Czyli to nie byłu krzyki przerażenia? Eeej, tak to nie ma~ Miało być tak strasznie i w ogóle, a wygląda na to, że jednak tamci ludzie po prostu pracują. Co, oni tam mają jakieś zoo czy co? Wreszcie doszli do końca korytarza. Ten jednak nie napawał optymizmem. Były tam tylko jedne drzwi, a do tego metalowe. Posadzka, jak i ściany dokładnie przed wyjściem były różnokolorowe. Plus jeszcze zamek kodowy. I jakieś światełka nad drzwiami. No. Warto dodać jeszcze, że przy stanie stało sobie zwierzęco-podobne coś i wgapiało w żarówkę, a na rękach miało kajdanki. Wyglądało to tak:
Obrazek:
Czyli... Co? Wut? Robi się bardzo, bardzo dziwnie~ A do tego wygląda na to, że żeby wejść przez drzwi, to trzeba rozwiązać zagadkę. Co to za cholerne miejsce, gdzie zamiast porządnego kodu składającego się z ośmiu liczb, to dają jakąś zagadkę?! Serio, dziwne to wszystko. No ale nic, jeżeli Ezra i Charlie mają zamiar się wydostać, to chcąc nie chcąc muszą ją rozwiązać. No, próbować rozwalić drzwi też mogą, ale to spełzłoby na niczym. To teraz wróćmy do stworzenia, które wreszcie raczyło spojrzeć na nowo przybyłych. To... coś miało małe, czarne oczka oraz uszka, ogonek i sierść także w kolorze czarnym. I te urocze, fioletowe loczki~ Właściciel zwierzaka musiał mieć dziwne fetysze. Wut? Owo stworzenie syknęło głośno i otworzyło paszczę, gdzie był jeden, jedyny kieł. Bestyjka wyglądała, jakby miała zamiar się rzucić na obu panów. Ale nie martwcie się, w końcu jest przywiązany! No, jedynym problemem był fakt, iż łańcuch był tak długi, by  istotka mogła skutecznie zasłonić drzwi. Hm, to co teraz? Jesteście w jakimś porąbanym miejscu, a na waszej drodze stoi syczące futro z jednym kłem~  


Od MG:
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.06.14 15:30  •  Pobawmy się.  - Page 2 Empty Re: Pobawmy się.
No dooobra, sytuacja stała się jeszcze dziwniejsza. Charlie był w pewnym sensie zawiedziony, że wcześniej słyszane głosy nie były okrzykami męki i agonii, a jedynie zwyczajnymi powoływaniami do siebie jakichś podrzędnych pracowników. Mogłoby być ciekawiej, gdyby ktoś tutaj umierał w męczarniach. I może nawet łatwiej, zważając na obecną sytuację. Czasami łatwiej rozwiązać coś pięścią niż głową. Szkoda, że nie mieli wglądu na pracę ludzi, których słyszeli. Może wtedy dałoby się rozwiązać sprawę jakoś inaczej. A teraz?
Teraz stali na wprost dziwnych drzwi, jakiegoś kodu i czegoś, co chyba uważało się za lepsze od nich. Młodzieniec miał ochotę zwyczajnie wydrapać mu te małe czarne oczka, ale wstrzymywał się ostatkami zdrowego rozsądku. Zresztą, to by było głupie. Nastawienie stworzenia wcale nie pomagało, ale już to pomińmy. Chłopak przyjrzał się otoczeniu, nie zwracając już uwagi na wkurzające coś. To na sto procent była jakaś zagadka, ale jaka? Blondyn zmrużył oczy. Przez chwilę się nad czymś zastanawiał. Doszedł do wniosku, że kod musi być trzycyfrowy. Jeszcze raz przyjrzał się kolorom, wokół nich. W końcu przestąpił z nogi na nogę i kiwnął głową w stronę szyfru.
- Sześć, dwa, sześć. - rzekł nieco znudzonym tonem, bo miał już dosyć tego miejsca. - Możemy spróbować takiej kombinacji. Coś mi mówi, że może trafić.
Zwyczajnie doszedł do wniosku, że światła nad drzwiami mają wskazać kolory, a ich ilość stanowi cyfry, składające się na kod. Niekoniecznie musiał mieć rację, ale przecież warto spróbować. No i tak zrobił. Nie czekał już na reakcję Ezry. No chyba, że to brzydkie stworzenie chciałoby się na niego rzucić. Wtedy w zniecierpliwieniu strzeliłby mu z palców błękitnym płomieniem w oczy.
Ze spokojem podszedł do zamka i wprowadził zaproponowane cyfry. No i co teraz?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.06.14 1:32  •  Pobawmy się.  - Page 2 Empty Re: Pobawmy się.
Robiło się coraz dziwniej, nie ma co. Ezra zaczynał odczuwać coraz to większe zmęczenie zaistniałą sytuacją. Rozejrzał się beznamiętnie po pokoju i westchnął cicho pod nosem. I nici z krzyków pełnych bólu i cierpienia. A szkoda. Naprawdę liczył na jakieś ciekawe show a tu dostał jakiś pokój przedszkolaka z głupią zagadką. I dziwną opiekunką. Tyle upierdliwości na raz. Upadły uniósł rękę z zamiarem spalenia tego dziwnego indywiduum, lecz to coś zasyczało ukazując jeden, malutki kieł. To było… urocze. Naprawdę. Momentalnie odeszły mu wszelkie chęci zabicia tego czegoś. Chciał to przygarnąć i nazwać Albert. Albo jakoś inaczej, ale przygarnąć jako zwierzątko domowe.
Wykrzywił kąciki ust w nieprzyjemnym uśmiechu powoli podchodząc do tego śmiesznego zwierzaka. Będzie jego, bez względu na wszystko. Zerknął na Charliego, który skupił się na zagadce. Dobra, niech mały się tym zajmie, a on zabawi się z nowym zwierzątkiem.
Z każdym kolejnym krokiem, kiedy zbliżał się do niego, temperatura ciała antychrysta wzrastała, tak więc wszelaka chęć zaatakowania go teraz z bliska mogłaby skończyć się dla stworzenia dosyć nieciekawie. Oczywiście Ezra miał przygotowany miecz, gdyby maluch postanowił go zaatakować. Nie zamierzał go zabić a jedynie ogłuszyć uderzając klingą o skronie. Gdy był już dosyć blisko, nie spuszczając nawet na moment swojego spojrzenia z fioletowego baranka, złapał wolną ręką za łańcuch przy ścianie i rozpoczął podgrzewanie jego temperatury tak, by metal po chwili się roztopił, a w efekcie czego odczepił się od ściany. No, to teraz ma zwierzątko na smyczy.
Skinął głową na słowa Charliego w  tej kwestii powierzając mu zaufanie odnośnie rozwiązania tej śmiesznej zagadki. Podszedł bliżej, ciągnąc za sobą stworzenie. Oczywiście jeśli to coś się buntowało to Ezra kopnięciem w brzuch postanowił przywołać go do parteru a i potraktować ogniem też nie omieszkał. Zabierze go ze sobą nawet, jeśli oznaczało to ciągnięcie go po ziemi.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.06.14 20:20  •  Pobawmy się.  - Page 2 Empty Re: Pobawmy się.
Drzwi otworzyły się z sykiem i ładną melodyjką kończącą się przyjemnym, kobiecym "zapraszamy". Kod, który wystukał Charlie okazał się być prawidłowy, także spokojnie można przejść dalej.
Tymczasem Ezra wziął sobie stworzonko. Wydawać się mogło, że Antychryst go zabije, spali lub coś jeszcze gorszego, ale nie. No popatrzcie, mężczyzna zobaczył w nim małe zwierzątko, które warto przygarnąć. A do tego fioletowowłosa bestyjka wcale a wcale nie rzuciła się, żeby owego Ezrę zabić. Na początku miała taki zamiar, ale po chwili uświadomiła sobie, że teraz może sobie połazić, a nie siedzieć przez całe życie w tym samym miejscu. Wyglądało na to, że Charlie teraz konkuruje z tą istotką o względy Ezry, gdyż to... coś wydało z siebie ni to mruczenie, ni to charkot. Wyglądało na to, że polubiło Antychrysta. Na swój sposób to urocze. Bestyjka dreptała dzielnie za swoją nową miłością, gdy dwójka przedstawicieli płci brzydszej przelazła przez drzwi. Tam widok okazał się być... cóż. To było dziwne. Ale w sumie co w tym cholernym miejscu nie jest dziwne?
Owe miejsce wyglądało jak długi, szeroki korytarz, po którym kręciło się wielu ludzi. Po lewej i prawej stronie było coś w rodzaju boksów. Całość wyglądała jak nowoczesna, ogromna stajnia. Jednak nie było tu koni czy krów. Każde ze stanowisk zajmowała jedna z bestii.
"- A tu proszę państwa mamy bazyliszka. Proszę o nie spoglądanie mu w oczy i nie podchodzenie, ponieważ Franek pluje jadem.  A tu, po lewej jest lew nemejski, nazywamy go Reksiem. Czasami ryczy, ale to nie ważne. Obok jest Pająk, prosimy o niedokarmianie."
Niektóre były ogromne, takie jak ta dla bazyliszka. Szyba była zasunięta czarną roletą, dodatkowo przed szkłem zawieszono siatkę. Gdzieś tam było słychać ryk Raviera, a obok Ezry Gryf otworzył dziób i najpewniej wydał swój okrzyk. Najpewniej, bo nic nie było na korytarzu słychać. Obok Charliego przefrunęła cicho Tatra Mała. Po chwili podszedł do nich jeden z ludzi.
- Przekaż szefowej, że nie ma bata, ale truposzka nie damy rady utrzymać. Jeden z naszych wykorkował, tak się przestraszył tego, co te cholerstwo gadało mu w umyśle. Potworna bestia. Powiedz też, że znalazłem kupca na pegaza, do tego zdechł nam jeden z Kromstaków. - zerknął na nich zza stosiku papierów. - A właściwie to kim jesteście...? - skierował spojrzenie na zadowoloną, sapiącą bestyjkę, którą Antychryst trzymał sobie na łańcuchu. - Po cholerę wzięliście Roberta? I skąd wiedziałeś, jak zmienić tryb? - zapytał, po czym podszedł do fioletowowłosego potworka i kliknął coś mu na karku. Oczka zgasły, głowa opadła, a ciało zwaliło się na podłogę z  metalicznym łomotem.
...
Okazało się, że bestyjka była robotem. To to wyglądało bardzo prawdziwie, a... cooo? No kto by pomyślał, że to nie jest żywym stworzeniem? Biedny Ezra, stracił właśnie swoje zwierzątko. Tymczasem facet, wyglądający na nieco ponad czterdziestkę, wciąż z głupim wyrazem twarzy patrzył to na Antychrysta, to na Charliego. Idiota jakiś to jest? Jak mógł się jeszcze nie skapnąć, że ta dwójka nie jest z ich "firmy"?  
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.07.14 19:31  •  Pobawmy się.  - Page 2 Empty Re: Pobawmy się.
No i proszę, drzwi się otworzyły. No zdolny był ten jego dzieciak. Aż chciało poczochrać się go po głowie i dać jakaś nagrodę. I dostanie. Bardzo głęboko, ale to później jak w końcu uda im się wydostać z tego cholernego miejsca. No ale mniejsza, bo Ezra szczęśliwy, że ma nowe zwierzątko.
Urocze, tak słodko mruczy. Tak, zdecydowanie nadawał się na jego sługę. Pociągnął go za łańcuch prowadząc za sobą wprawiony w wyraźnie dobry humor. Oj Ezra, Ezra, kto by pomyślał, że coś takiego poruszy Twoim brakiem serca. A jednak.
No ale dobra, tego się nie spodziewał co ujrzał po przekroczeniu pokoju. Powoli rozejrzał się po stajni czy czym to pomieszczenie było. Czyli trafili tam, gdzie chciał. Wystarczyło znaleźć jego konia, zabrać i się stąd zmywać. No ale oczywiście nic nie mogło pójść tak, jakby Ezra tego chciał. Sapnął niezadowolony, kiedy podszedł do nich jakiś gościu gadając jak potłuczony. Serio? Nie skapnął, że on i Charlie nie są z tego miejsca? Ba, że uciekli i zabili jego współpracowników? Zaiste, dziwni ludzie. Zerknął na gostka, który sięgnął łapą do czegoś, co należało do Ezry.
- Ej, wypierdalaj od mojego Roberta. – warknął nieprzyjemnie widząc, jak jego nowe zwierzątko zostało wyłączone. No zaraz mu coś zrobi. Robert był już jego i go nikomu nie odda. Przykucnął przy maleństwu i włączył je ponownie, podnosząc do góry. No, tak zdecydowanie lepiej. Zerknął na dupka, któremu miał ochotę rozkwasić gębę na ścianie.
- Kupcami. Chcemy konia. Charlie, wybierz sobie coś. A Robert idzie ze mną, rozumiesz? – dodał wpatrując się intensywnie w mężczyznę. No.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.07.14 21:04  •  Pobawmy się.  - Page 2 Empty Re: Pobawmy się.
Eee przepraszam, ale rezygnuję z Ezry, więc misję raczej zamykamy. A wiem, że Yuno też zbytnio nie zależy na niej, więc w sumie można zamknąć, ne.
                                         
Eve
Kotek     Anioł
Eve
Kotek     Anioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Eve, ewentualnie Ewa, Matka Ludzkości, Pierwsza Kobieta na Świecie.


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach