Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Godność:
    Zimne, wyblakłe zdjęcia, leżą koło Ciebie. Nieistotny smutny powód. Dlaczego powinny coś znaczyć Twoje dziecięce marzenia? Niewinność przepadła. Tylko ból, by z nim grać... Oczekujesz, że coś się zmieni z każdą literą, ale to nigdy nie straci swego wydźwięku. Próżna nadzieja, że wyciągną Cię z bagna i ciemności. Nikt nie pomoże, jeśli anioły nie chcą tu przybyć. Kto tam? SAMAEL.

Płeć:
    Płodziłem intrygi i sposoby, by schwycić widok szwów i dziwactw między nimi. Nieuleczalny głupek, tańczący, jak mu zagrają. Nekromanta, którego pochłonęła magia śmierci i jej zapach, otumaniający zmysły. Wściekły wilk szału, płonący Dante i Judasze tego świata. MĘŻCZYZNA.

Wiek:
    Jestem pierwszym cieniem na końcu korytarza. Wartownikiem przebudzenia, trzymam prawdę niczym pochodnię. Tylko umarły może mnie usłyszeć. EON.

Zawód:
    Noc śpiewała o tragedii, taplając się w jej krwi. Upiory chroniące wspomnienia opadły jako szmaty na spopieloną ziemię. Lampion choroby rozprysł pośród grobów, wzywając szkielety do kolejnego uderzenia. Zamordowani, którzy ożyli... Wcielenie ciemności ponad nimi. MOTHERFATHERFUCKER.

Miejsce zamieszkania:
    Co za pustka czeka na tych, co zniszczyli fundamenty swego domu? Spopielone wioski, resztki historii za plecami, popioły ognia długiego i martwego. Zagrożenie, które czeka za rogiem. DESPERACJA.



Organizacja:
    Obietnica. Bicie. Odrzucenie. Oszustwo. Refleksja. Idea. Słuchanie. Tortury. Wściekłość. Smutek. Izolacja. Czy tak może być?. NEUTRALNY.

Rasa:
    Już ich nie ma w wymalowanych, dwulicowych dziwkarsko leżących przekleństwach hańbiących ich profesje. Będące pod wrażeniem własnej osoby kreatury obejmujące kosmos, zużywający powietrze niszczyciele marzeń. Pozbawieni piękna, bezduszni, bezmyślni, chodzący napaleńcy... Już ich nie ma. SKRZYDLATY BANITA.

Ranga:
    Jestem padlinożercą i wezmę to, czego potrzebuję. Śmieci jednych ludzi są skarbem dla innych, pieniądze jednych ludzi kupują innym przyjemność. Tak, lubię moją pracę. Jestem perfekcjonistą. Dostawa i popyt. PIERWSZY UPADŁY.



Moce:
    Każde uderzenie, każda rana, każde cięcie zostawia nieodzowne blizny na całe życie. Można je zakrywać iluzją bądź ubraniami, jednak nic nie usunie ich z Twojej głowy. Ból nadal poraża ciało, jednak płynące szaleństwo w żyłach nie pozwala na odrobinę wytchnienia. Gdyby nie to, że szybko zbierasz się do kupy, już dawno leżałbyś martwy z odrąbaną głową. Twoje tkanki jednak odradzają się, tworząc ponownie szaloną maszynkę, która szerzy chaos. Czemu akurat Ty? REGENERACJA.

    Gdy patrzysz w lustro, co widzisz? Siebie? Czy siebie? A może trzecią wersję siebie? Twój anielski wygląd spleśniał i pokrył się grzybem. Spłonąłeś w ogniu własnej nienawiści i teraz przyszło Ci za to zapłacić wysoką cenę. Twoje prawdziwe ja tkwi w Tobie, ale nie chcesz go wypuszczać na wolność. Dobrze Ci, gdy nikt Cię nie rozpoznaje... Szalony morderca incognito. Udajesz człowieka, bo Cię to bawi. Jak wiele masek jeszcze ubierzesz? POLIMORFIA.

    Wszystko, co posiadałeś w niebie, zapadło się. Nie żyje. Zakopałeś to w starym, kruszącym się grobowcu i nigdy nie wróciłeś po własne skrzydła i serce. Ale przecież... nigdy tego nie potrzebowałeś. W momencie, gdy ciemność ujęła Cię na wieki, a ON zamknął Cię w klatce, odkryłeś, że tak naprawdę nigdy nie byłeś gołębiem na posyłki. Rzeczywistość jest nic nie wartym kawałkiem gówna. Nienawiść do świata przerodziła się w rządzę, a moc chaosu spłynęła wprost do czarnych żył Szaleństwa. Psychopata zakrzywiający prostą linię świata... Koniec ze słońcem, ziemskim wymiarem, zieloną trawą. W mgnieniu oka wszystko zmieni się w płonącą czeluść piekła. Tak skończy się świat. UMBRAKINEZA.

    Przywiązane do Ciebie niczym rodzina... Poznawszy je niczym najgorsze rany w obrzydliwym, cuchnącym krajobrazie upadku, gdzieś na uboczu rozmyślnie zdradziłeś je nad przepaścią. Jeden ruch siekierą, drugi ruch agonii. Księżyc oblany szkarłatem W szatańskiej katastrofie żerowałeś na własnym cierpieniu. Ostatnia biel mignęła w otchłani, kiedy opadły na zakurzoną ziemię. Od dzisiaj odradzają się w bólu i umierają w cichym westchnieniu. Nienawidzisz ich tak samo mocno, jak samego siebie. I k a r. CZARNE SKRZYDŁA.



Umiejętności:
    Nigdy nie byłeś grzecznym chłopcem. Rozmowa ciągnęła się godzinami, a nigdy nie miałeś czasu, chociaż przed Tobą tkwi cała wieczność. Nienawidziłeś się nudzić. Nienawidziłeś innych ludzi. Nienawidziłeś szukać złotego środka. Jeśli coś nie szło po Twojej myśli, dzika część bestii ruszała do ataku. Świat spływał krwią, gdy nóż przecinał czyjąś szyję, bo szukał wspólnego języka, a sam mięsień leżał przydeptany Twoim butem w brudzie. Nikt nie potrafił Cię powstrzymać. WALKA W STARCIU.

    Gdy miałeś do czynienia z tchórzami, musiałeś nauczyć się innego sposoby walki. Od tej pory celownik stał się Twoim drugim okiem, zapach prochu perfumom, a zimny metal lufy przedłużeniem dłoni. Dźwięk wystrzału był jak impuls pobudzający uszkodzone nerwy. Z dziką radością dziurawiłeś świat wszystkim, co miałeś pod ręką. Nie jesteś bezpieczny. WALKA BRONIĄ DYSTANSOWĄ.

    W chaosie swego umysłu odnalazłeś drogę, jak nie pogubić się w swoim świecie. Zbudowany od podwalin pałac nabierał kształtów, wznosił się coraz wyżej, a przechowywane w nim informacje ułatwiały egzystencję w tym chorym świecie. Coraz szybciej kojarzyłeś fakty, zapamiętywałeś twarze i miejsce, a koniec końców mało kto potrafił Cię czymś zaskoczyć. Nawet Śmierć miałaby z tym problem. Doskonale znasz jej twarz. MNEMOTECHNIKA.

    Obłąkany i uwolniony. Plaga wieku chciwości, siewcy niezgody. Ocalałeś; ostatnie modlitwy zamarły w powietrzu, kiedy Twoja siła rozdarła ludzkie powłoki. Kaleki sęp na Golgocie zatopił dziób w świętej wątrobie. Nie złapali Cię. Wyplułeś kolejny krzyż Boga ku jego klęsce. Uciekłeś. ZWIĘKSZONA ZRĘCZNOŚĆ I SZYBKOŚĆ.



Słabości:
    Potrafisz uderzyć pięścią w mur i nie czujesz bólu, strzelą Ci w ramię, a czujesz tylko proch... By w ułamku sekundy porażający paraliż wprawił Cię we wściekłość i oszałamiający wybuch cierpienia. Receptory nie działają tak, jak powinny. Nigdy nie wiadomo, kiedy wbity nóż w serce stanie się przyczyną Twojego zgonu, a kiedy stare blizny odezwą się same z siebie. USZKODZONE RECEPTORY NERWOWE.

    Ono Cię opisuje. Ono jest Twoją osobowością, a Ty jesteś nim. Zwichrowana psychika, którą inni nazywają schizofrenią, Ty nazywasz 'sobą'. Przejmuje kontrolę nad resztkami zdrowego rozsądku, rozsadza od środka i sprowadza destrukcję na wszystko wkoło. SZALEŃSTWO.

    Sen równa się koszmarowi. Nie potrafisz odpocząć w nocy, potwory atakują rozbitą osobowość, chcąc wyjeść flaki ze środka, a resztą pograć w piłkę. Kiedy ostatnio mogłeś spokojnie odpocząć? W momencie narodzin? BEZSENNOŚĆ.

    Jesteś podzielony na trzy: Egzorcysta, ja i Ty. Zabawne, jak bestia nie wlicza się do naszej rodziny. Czasami nie potrafisz wytrzymać tego, co dzieje się wkoło i zapadasz w sen, a kontrolę przejmuje któryś z nas. To nie jest dobra metoda, ale obiecaliśmy Cię chronić. Nas. NIESTABILNOŚĆ OSOBOWOŚCI.

    W gorącej wodzie kąpany. Potrafisz bez ostrzeżenia ukąsić jak wściekła czarna mamba. Trudno powiedzieć, co Cię zirytuje, bo równie dobrze może być to kwiatek pośrodku łąki. IMPULSYWNOŚĆ.



Wygląd:
    Opis mordercy. Opis gwałciciela. Opis szaleńca. Wstaw cokolwiek, a uzyskasz to, kim jest i jak go widzisz. Nigdy nie myślałam, że to właśnie ta najbardziej groźna jednostka tego świata ujarzmi Cień, który tkwi w głębi mej duszy. Nie w sposób go opisać, jeśli to tylko puste słowa; poznanie banity to jednak koniec Twego dotychczasowego życia. Trudno objąć umysłem nadmierność obrazów, które nakładają się na siebie w momencie, gdy tylko Twa źrenica natrafia na postawę prawdziwego Samaela. Wiesz, jak to jest, gdy bestia wyskakuje z klatki z zamiarem pożarcia ofiary? Postawiłbyś się w tej sytuacji? Nie. Chcesz żyć, tak jak ja chciałam. Uratował mnie on. WYSOKI szaleniec, o POTĘŻNEJ budowie ciała. Jego wzrost i waga zmieniają się z każdą postacią, jednak pod anielską prawdą ma on 198 centymetrów i waży 80 kilogramów. Sprawny fizycznie niczym grecki atleta, silny i wytrzymały niczym najdziksze zwierzę Syberii. Zarysowane mięśnie na ramionach, plecach i płaskim brzuchu śpiewają hymny na cześć jego mocy. Nie zadrzesz z nim... Nie ustałbyś sekundy. BLADA cera lśni w półmroku niczym alabaster, chociaż poprzecinana jest bliznami, które wołają zgrozę jego marnego żywota. Czy dałbyś radę przetrwać przebicie serca i wyrwanie skrzydeł, które potem w pełnej perfidii doszyjesz nićmi obłędu? Głębokie bruzdy na łopatkach szydzą z aniołów; zabrali mi Waszą chlubę, ale ciągle ją niosę w sobie. Chcesz ujrzeć smoliste lotki największego z Upadłych? Pozwól, że dam Ci radę - nie chciej. Żywi się Twoim strachem. Szczupła twarz o mocno zarysowanych kościach policzkowych i podbródku nadaje mu wyraz błędnego rycerza. SZMARAGDOWE , dzikie oczy nakrapiane ZŁOTEM zawsze planują intrygi. Łotr o wielu maskach, które zmienia co moment. Szmaragdy kpiące z samej idei życia o wyrazistym kształcie, zionące lodowatym smaganiem jego duszy. Lśniące spojrzenie sokoła. Lewą brew, jak i cześć głowy, przecina OSOBLIWA BLIZNA z czasów anielskości. Cudowne wargi skrywają ostre kły; bestia w nim siedząca. Okalające twarz, długie kosmyki PŁOMIENNYCH włosów, które lśnią w ciemności niczym żywa pochodnia. Od złota po rubin, natężenie zmysłów choleryków. Spływają one na plecy leniwą kaskadą, kryjąc bruzdy blizn. Na lewej łopatce widnieje TATUAŻ, jeden z wielu. Nigdy nie miałam okazji spytać się, co mają oznaczać... Hebrajski alfabet w połączeniu z sierpem księżyca i krzyżem. Autoironia wściekłego anioła. Kark zaś spowija ornament, szalejący niczym chaos w jego głowie, który doskonale znam. Na przedramionach zaś tkwią czaszka wilka oraz lwa o zaklętym sekrecie. Na biodrze zaś wyryto czerń pióra... Widziałam je raz i nigdy nie posądziłabym o tak idealne znamię. Spływające czubkiem do siedliska grzechu... Nie, Wasz gwałciciel mnie nie tknął; siejecie plotki za plotką. Durne, przerażone owieczki. Wiesz, w czym najczęściej go widuję? Pomyliłbyś go z pierwszym lepszym człowiekiem. Koszule i spodnie o CIEMNEJ barwie, ciężkie skórzane kurtki. ŁACHUDRA. Tak go nazwiesz, gdy ujrzysz jego postać. Ciężkie buciory nigdy nie były wiązane; na dłoniach ma często RĘKAWICZKI bez palców. Na nadgarstkach miewa wiele rzemieni.

    Oto banita, którego znam. A teraz płaczcie, bo nigdy nie wiecie, w KTÓREJ formie przyjdzie do was...



Charakter:
    ROZPOZNANIE: MANIA

    Chory wykazuje nadmierne pobudzenie. Skłonny do wybuchów gniewu i agresji; nie cofający się przed niczym. Ostatnim razem wybił głową dziurę w ścianie; należy dodać, że zrobił to głową obcej mu osoby. Brak fizycznego zmęczenia, obiekt nie śpi od czterech dni, skacząc pośrodku pokoju jednej z kurtyzan i śmiejąc się, rzuca jej flakami po ścianach. Brak obrzydzenia w stosunku do zaczynających już śmierdzieć zwłok czy też wewnętrznych organów. Narusza boskie prawa w każdej sekundzie swego życia. Czy to obelżywym gestem w kierunku nieba, czy też czynami, którymi przeklina wszelkie akty prawne. Hulajdusza; wszędzie jest, jak i nigdzie go nie ma. Twierdzi, że nie istnieje, a potwierdza to jego istnienie. Uważa się za Wybrańca, bo jako jedyny dostrzega prawdę.

    ROZPOZNANIE: EGOCENTRYZM

    Godzinami wykłóca się o swoje racje; nie potrafi przełknąć porażki... Szczególnie, że nigdy żadnej nie przeżył. Upadek uważa za punkt zwrotny Swego (nie)żywota. Ciężko pojąć jego tok myślenia. Pomimo chaotyczności zachowuje jednak pewna logikę, według której trzeba się poruszać. Nie toleruje poglądów innych i z wielką chęcią zgniata je w sekundę jedną, celną ripostą. Uważa się, iż jest centralną komórką w historii, on jednak, pomimo całej pewności siebie, odchodzi od tej pozycji, gdy tylko może. Bezczelnie niweczy boskie plany, uważając, że są niepotrzebne, jednocześnie nie wychylając się za bardzo. Niesie ze sobą zgniliznę świata i wszelkie grzechy, jakie się nań pojawiły. Brak celu - robi, co uważa za słuszne i co mu się podoba. Nie spogląda w przeszłość, podejrzewane białe plamy. Przyszłość maluje się zawsze tak samo - zadymione speluny, głośne imprezy i dziwki.

    ROZPOZNANIE: HEDONIZM

    Rozkosz ponad wszystko. Niegrzeczność to cecha dominująca u skazanego. Dąży po trupach, nie licząc się z konsekwencjami, którym uciekał i uciekać pewnie będzie. Szuka jedynie przyjemności, ignorując ból istnienia, nazywając go: nędznym. Wedle niego to właśnie grzech napędza motory istot ziemskich i niematerialnych. Uznanie rozkoszy jako celu jest zgubne dla tych, co starają się iść ścieżką moralności. Brak zahamowań w zdobywaniu wyżej wymienionego ratuje go przez zatraceniem. Ciężko wyjaśnić niezmordowanie i ciągłą energię fizyczną. Bezwstydny rozpustnik; gdy wykorzysta jedną zabawkę, często ją niszczy, rzadziej wyrzuca i szuka nowej.

    ROZPOZNANIE: CYNIZM

    Wiecznie wykrzywiona twarz w grymasach, które zmieniają się w ułamku atomowej sekundy; nie są to jednak czyste uśmiechy. Gdyby móc opisać treść zawartą w kpiących oczach można by ująć to w sposób: nihilizm, cynizm, sarkazm i orgazm. Nie sposób znaleźć jedno, górujące uczucie targające tą jednostką. Ignorancja wartości i norm obowiązujących w środowisku. Negatywne spojrzenie na czyny wszelkich istot zamieszkujących Limbo i okolice. Dąży do realizacji własnych, egoistycznych planów; altruizm brzmi dla niego jak odgłos rzygania. Nikogo nie szanuje, w nikim nie widzi autorytetu.

    ROZPOZNANIE: AUTODESTRUKCJA

    Głęboko zakorzeniona w podświadomości entej. Adrenalina działa jak morfina dożylna, której działanie jest natychmiastowe. Brak czucia; synapsy nie wysyłają impulsów informujących o bólu czy chłodzie. Obiekt niszczy i zabija, niczym prawdziwy Abaddon, stawiając na straconej pozycji wszelkich wrogów. Nieprzewidywalny i dziki. Chwyci się każdej metody by kogoś ukatrupić. Często bawi się z ofiarą, torturując ja w następstwie i wymyślając to coraz nowsze zabawy, byleby się nie nudzić. Zero litości, empatii, współczucia; nawet do samego siebie.

    ROZPOZNANIE: DWORSKOŚĆ

    Chłodna elegancja w całej teorii chaosu. Symptom upadłego szlachcica; pełna szarmancja w swych czynach, nawet tych okrutnych. Bydlę w garniturze; nie potrzebuje materialnych atrybutów, by ukazać klasę godną Regentowi. Pan Polityk, balansujący często na linii dobrego smaku. Nienaganność ruchów i gestów, bezceremonialność i szczerość. Niedostępny; pojęcie jego rozumowania nadal jest niemożliwe. Zachowanie zimnej krwi w sytuacjach nagłych. Element nihilizmu, brak ekscytacji nowościami.

    ROZPOZNANIE: SCHIZOFRENIA

    Objawy: Wszystko... Koniec przekazu.

    Wiesz, kim jestem? Jak daleko trzeba wejść, by poznać siebie? Budzisz się w lęku i usypiasz w lęku. To jak sen, który powraca i realizuje dalszy ciąg. Noce agonii i rozpaczy; opętani przez archetypy. Zamieniają się w postaci kolektywne, rodzaje masek: diabeł, szatan, zło absolutne. Ubieracie mi ją na pysk, szczując jak dzikiego psa. Zdradziliście. Odnalazłem się w psychozie i nikt mi tego nie odbierze. Oparłem się na koncepcji cienia - personifikacji nieświadomości indywidualnej. Ego myli wam się z jaźnią. Granice ciemności, osamotnienia, opuszczenia, prawie na granicy samobójstwa... Popadacie w nie. A ja zadam WAM jedno pytanie - Jak długo boli ból?


    Identyfikacja osobnika S.F.: WAVERER



Dodatkowe:
    Nienawiść, nienawidzę sądzenia. Kiedyś kazali kłaniać się i padać na kolana w błocie. Ja miałem swoje rozkazy. Swoje. Własne. Zrzucają winę na Lucyfera, ale to nie była jego wina. PIERWSZY UPADŁY.
    Byłem pierwszym, byłem ostatnim. Trzymam prawdę niczym pochodnię na końcu korytarza. Ukradłem coś cennego... a teraz tonę głęboko pod ziemią. ANIOŁ SIÓDEMKI.
    Posiadam podejrzenia, że byłem nienormalny już wcześniej. Aktualnie stałem się dystyngowanym kanibalem, żerującym na niewinnych duszyczkach. Koneser alkoholi, nikotyny i pięknych kobiet... Bezdomny hulajdusza i łotr, mogący być wszędzie. Nawet za Tobą, w tej chwili. Odwróć się. POSZUKIWANY LISTEM GOŃCZYM BANITA.
    Wszyscy straszliwie wrzeszczą, a to tylko kilka plam krwi. Wezmą służki szmaty i zmyją wszystko w mgnieniu oka. Co w tym dziwnego, że nie żyje? Dostał prosto w usta z Szarańczy; to, że mózg nie rozbryzgał się bardziej jest dziwne. Może miał stalową czaszkę? Chociaż skłaniam się ku opcji, że raczej brak było tam mózgu... WYSZKOLONY MORDERCA.
    Wiem, że go nie ma. Wiem, bo tam byłem, nawet po Upadku. Straż jest kiepska, a liczy się zabawa. Znam Wasze sekrety, wiem też, czego oczekujecie, ale smak waszego mięsa warty jest poświęcenia. KANIBAL.
    Nie powinniśmy okazywać litości poganinowi jak ten, który został oskarżony i odrzucił łaskę Kościoła. Twoje haniebne postępki są niewyczerpane przez zbrodnie, których nie potrafimy nazwać. Winnym czy nie, spalimy Cię tak samo. ANIHILACJA.
    Uciekają od Ciebie. Odsuwają. Spojrzenie w niemym przerażeniu wbija się w podłogę. Nie chcesz tego robić, ale nie umiesz tego powstrzymać. Twoje grzechy krzyczą głośniej niż Twoje słowa. AURA NIEPOKOJU.
    W końcu - kiedyś zauroczone - sękowate pnie stały się zgniłe, weneryczne, nowotworowe, sine. Moje serce zaczęło zamierać w rytm nieznośnej melodii. Melodii śmierci. Udusiłem ją. OBURĘCZNY.




Spoiler:
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Akcept.
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down


 
Nie możesz odpowiadać w tematach