Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 23.03.19 20:05  •  Liaison fatale  Empty Liaison fatale


Louise Lshandt. Wizualnie 27 lat. Wymordowana. Poziom E.
KNW. Krzewicielka. Góra Shi.

Modyfikacje genetyczne
Półpełna biokineza: Po ugryzieniu przez pterinochilus murinus (tzn. ptasznikiem słonecznym), przemienia się w pająka tego gatunku od pasa w dół. W tej postaci masa jej ciała zwiększają się o dziesięć kilo i przybywa jej dodatkowych dwadzieścia centymetrów. W biokinetycznej formie przez dodatkowe odnóża jest zwinniejsza i szybsza niż w ludzkiej. Zdjęcie podglądowe.
Przemiana nie ma określonego limitu czasowego, niemniej po powrocie do humanoidalnej postaci uszkodzoną piętę chwyta paraliż, utrzymujący się przez cztery kolejne posty, co uniemożliwia Nécrose pełen zakres ruchu na prawą kończynę dolną.
Liaison Fatal: Po zetknięciu się z damianą na wcześniejszym etapie przemiany, jej skóra wydziela zapach tego zioła. Zwykle jest łagodny i nie oddziałuje na osoby z najbliższego otoczenia kobiety, a jedynie sprawia, że ładnie pachnie. Jednak po zwiększeniu intensywności tej woni, rozmówcy lgnął do niej jak pszczoły do kwiatów, spijają każde słowo z jej ust. Zachowują się jak owady złapane w pajęczą sieć, podatni na sugestie i chętni do współpracy, przez kumulujące się w nich pożądanie.
Woń oddziałuje na zmysły przez cztery posty, po czym następuje pięć postów przerwy. Po jej użyciu Nécrose ma wyraźny problem z powonieniem - nie odróżnia zapachów. W przypadku trzykrotnego użycia mocy na sesje, towarzyszy jej trudny do wytrzymania swąd skóry na całym ciele.

Bestia
▬ Halla srebrzysta, samiczka o imieniu Laila. Lojalna i oddana swojej właścicielce. Negatywnie nastawiona do człekopodobnych istot płci męskiej. Swą niechęć demonstruje przy pomocy raciczek lub poroży.

Atuty
▬ łucznictwo;
▬ masaż;
▬ trucizny;
▬ zwiększona tężyzna ciała;
▬ zwiększona czujność, tzw szósty zmysł;
▬ wyostrzone zmysły.

Defekty
Deformacja prawej stopy: W trakcie ludzkiego życia na wczesnym etapie dorastania pojawiła się u niej przypadłość zwana jałową martwicą guza kości piętowej. Wprawdzie podczas przemiany choroba przestała się rozwijać, ale jej skutki pozostały. Przez odkształcenie obciążyła kolano, co doprowadziło do utykania. Pokonanie dłuższego dystansu wykracza poza jej fizyczne możliwości.
Migreny w połączeniu z paraliżem sennym: Ich przebieg jest niemal tak samo agresywny jak usposobienie murinusa. Pojawiają się znienacka podczas snu. Wtedy budzi się w środku nocy i sparaliżowana przez ból rozpamiętuje najgorsze przeżycia z przeszłości. Są niczym ciągle nawracający koszmar, z którego nie może się ocucić przez kilkanaście minut.
Tafefobia: Po śmierci została włożona do grobu. Obudziła się zakopana kilka metrów pod ziemią, w trumnie. Czekała pół dnia na ratunek z zakrwawionymi palcami po terroryzowaniu nimi wieka drewnianej konstrukcji. Trauma po tamtym wydarzeniu pozostała do dzisiaj.


  — Kto to?
  Wzrok jednego z dwóch mężczyzn był utkwiony w siedzącej przy barze kobiecie, a raczej jej łabędziej szyi, wystającej z peleryny. Z miejsca, w którym siedział, miał doskonały punkt obserwacyjny. Od razu przyuważył, że nie była klasyczną pięknością. Miała pociągłą twarz wykończoną odrobinę odstającym podbródkiem, a także lekko zadarty nos.
   — Nie rozglądaj się na nią! To strata czasu — otrzymał w odpowiedzi. — Źle jej z oczu patrzy. Poza tym przypatrz się jej dobrze. Jej rysy twarzą są odrobinę końskie, nie uważasz?
  Pokręcił przecząco głową, bo wtem kobieta odwróciła ku niemu swą twarz i przyuważył wówczas umalowane czerwonym barwinkiem (może szminką, ale skąd wzięła szminkę?) półpełne usta wykrzywione w uśmiechu; eksponował w miarę zadbane jak na obecne realia zęby. Jej cera była jasnośniada, a czarno-brązowe oczy, obramowane w obwolutę gęstych, długich rzęs hipnotyzowały, tworząc kontrast z kolorem jej włosów, ciemnym blondem. Były rozpuszczone, sięgały jej do połowy łopatek. Gdzieniegdzie miała powpinane do nich kwiaty.
  Nie mógł oderwać od nich oczu, choć nie powinien się tak gapić. Poczuł bowiem czerwień na własnych policzkach. Nie pamiętał, kiedy ostatnio się rumienił. Chyba zdawała sobie sprawę, jaki ma na niego wpływ, bo po wzmocnieniu uśmiechu ponownie odwróciła się ku swojemu rozmówcy.
  — Mówiłem, żebyś przestał się gapić. — Poczuł, jak jego towarzysz szturcha go w ramię. — Potrafi rzucić na człowieka urok. Tylko spójrz. Na pierwszy rzut oka wzbudza zaufanie. Stwarza pozory miłej, opanowanej, empatycznej i przede wszystkim zawsze uśmiechniętej, takiej do rany przyłóż, ale... — Pauza. Zwilżenie gardła przy pomocy alkoholu rozcieńczonego wodą. — No właśnie. Zawsze jesteś jakieś ale, stary rozumiesz, nie?
  Pokręcił przeczącą głową.  
  — Nie daj się zwieźć. To pozory, tylko pozory. Jedno wielkie kłamstwo, utkane z kokieterii i mowy ciała.  Mówię ci, to diablica w ludzkiej skórze! — Uderzył pięścią o blat stołu w celu podkreślenia swoich słów. Kilku gości w Przyszłości obejrzało się na niego, ale on nie zwrócił na to uwagi. — Dysponuje pakietem uśmiechów. Na każdą okoliczność. Słowo daje. Chyba kolekcjonuje je jak znaczki. Na pewno wyćwiczyła je przed lustrem, bo jest z niej pieprzona perfekcjonista. Nigdy nie osiada na lurach. Wiecznie jej mało. Wszystkiego. — Kolejna pauza. Na naznaczonej zarostem twarzy pojawił się grymas zrezygnowania. Jego kumpel nadal obłapiał ją wzrokiem. Wiedział, że TO stało się faktem. Złapała go w swoje sidła. — Słuchaj mnie uważnie! Przez pory jej ciała wycieka zaciekłość. Dąży do celu po trupach. A gdy coś nie idzie po jej myśli, łapie w zęby dolną wargę albo przeklina jak szewc i wymachuje wściekle pięściami. A wiesz co ją najbardziej pociąga? — Zaśmiał się nerwowo. — Brzydota. Nazywa to turpizmem, szokiem estetycznym! Najlepiej trzymaj się od niej z daleka. Uwierz, wiem co mówię. Ona ma nie po kolei w głowie! Kiedy na nią trafisz, przepadniesz. Potraktuje ci jednym ze swoich uśmiechów. Pogładzi po policzku. Szepnie kilka czułych słów. Zanim się obejrzysz, zatańczysz jak ci zagra. Uwierz, właśnie tak będzie.
  — Jasne. — Parsknął. — Niby skąd to wiesz?
  Obaj przełknęli ślinę, gdy kobieta zwolniła wcześniej zajmowany stolik i ruszyła ze swoim towarzyszem w kierunku wyjścia. Powiedli za nią spojrzeniem. Była wysoka. Miał metr siedemdziesiąt sześć, a jej waga nie mogła być większa od pięćdziesięciu dziewięciu kilogramów. Oprócz wzbudzającej kontrowersje twarzy, mogła pochwalić się inny walorami estetycznym, w których skład wchodziły: długie, szczupłe nogi i zgrabne biodra. Mężczyzna, który ją bliżej poznał, wiedział, że ma także zadbane, silne dłonie wyposażone w długie palce i zawsze krótkie paznokcie. Ale jedna z nich, lewa, była oznacza bliznami po oparzeniach, więc zazwyczaj pokrywa ją materiał długiej sięgającej do zgięcia łokciowego rękawiczki. Zanim wyszła, przystanęła na samiusieńkim progu i odwróciła ku nim twarz. Przez panujący w barze hałas przebił się drżący szept:
  — Z autopsji. Mnie też owinęła wokół palca. I wiesz co jest w tym najgorsze? Że nie żałuję. Ani trochę.

Dotykowe informacje:
▬ Za życia zajmowała się snycerstwem i restaurowaniem starych mebli.
▬ Do grona wiernych Kościoła dołączyła w 3003 r., podczas obławy Metatrona na ludność zamieszkującą Desperacje.
▬ Praktycznie nie rozstaje się z peleryną z jagnięcej skóry.
▬  Ma dwa tatuaże; jeden na lewej nodze i drugi na prawej ręce.
▬ Urodziła się pierwszego dnia lata 1989 r.
▬ Wąskie grono znajomych mówi na nią Lulu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.03.19 22:39  •  Liaison fatale  Empty Re: Liaison fatale
Akcept.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down


 
Nie możesz odpowiadać w tematach