Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Pisanie 21.03.19 19:19  •  Łyse pole - Page 2 Empty Re: Łyse pole
Przeprowadzając początek rozmowy z nieznaną mu kompletnie osobą, rozwiały wszelkie wątpliwości dotyczące jej znajomości tychże terenów. Tutaj na tych terenach nie miały w zwyczaju grasować dzikie zwierzęta, które stanowiłyby niebezpieczeństwo, ale o tym nie wiedziała kompletnie. Tak więc mógł podejrzewać, że nie jest mieszkanką Skalnego Miasta, a prędzej przypadkową osobą co ma w zwyczaju wędrować. Jedynie nie miał pewności co do jej własnych intencji, ale sprawiała wrażenie niegroźnej, a przynajmniej tak chciał myśleć mężczyzna. Nie zamierzał się użerać z jakimś agresywnym osobnikiem, co zechciałby zaszlachtować jego osobę niczym zwykłe prosie, a następnie zjeść ze smakiem. Oczywiście taki scenariusz mógłby nastąpić, gdyby faktycznie stanowiła nowo poznana zagrożenie, a w chwili gdy zaczęła mówić to już miał pewność z jakim typem osobowości zawarł kontakt.
Jak słusznie zauważyłaś można być desperatom w stosunku do wielu rzeczy, a przede wszystkim do chęci przeżycia nade wszystko. – Odparł na początkową część wypowiedzi ze spokojem. Widział na własne oczy do czego byli zdolni ludzie, a nawet wymordowani, żeby przeżyć w tych okrutnych czasach. Miał na sumieniu wiele grzeszków, ale częsty widok okrucieństwa zmieniło jego podejście do wszystkiego co go otaczało. Nie ważne w jakie rejony świata by się nie udał, wszędzie byłoby tak samo, a nawet gorzej. Desperacja nie była wyjątkiem od reguły, ale tu podążył razem z bractwem, które zamierzało zmienić kolej rzeczy na upadłych ziemiach.
Skąd się wzięła nazwa Desperacji? Podejrzewam, że właśnie od mieszkańców ją zamieszkujący. Jakby nie patrzeć nie trudno tu spotkać osobę, której zależałoby na przeżyciu kolejnych dni. – Powiedział w stronę skrzydlatej, starając się wyjaśnić samą genezę nazwy tych terenów. Nigdy nie był do końca pewny samej nazwy obszaru, w którym znajdywało się epicentrum zgorszenia oraz wymordowanych co błądzili. Jednak chciał wierzyć, że ma swego rodzaju rację w przypadku genezy nazewnictwa.
Owszem, zamieszkuje te obszary co stanowią część Skalnego Miasta i nie żywię żadnej urazy. Jak chcesz możesz zostać, to już zależy od Ciebie. – Powiedział na koniec w przypadku kwestii wtargnięcia na te tereny. Mimo, że należały one do Bractwa Świtu to jednak nigdy nie były pod ścisłą kontrolą, ani też nie były pilnie strzeżone przed obcymi. Każdy mógł odwiedzić ich dom, a nawet w nim się osiedlić. Jedynie pozostawała kwestia stania się częścią wspólnoty, ale to już była tylko formalność. Nie podał jeszcze swego imienia Fleur, gdyż zastanawiał się nad przedstawieniem przy użyciu fałszywej godności, czy może nawet z użyciem tej prawdziwej. Szybko podjął decyzje wraz z kolejnymi słowami oraz zaskakującym gestem z jej strony.
Możesz mi mówić Shū Fēi, a z kolei co do gestu... – Przerwał na moment, a potem dodał po chwili namysłu, gdy tylko przeniósł do drugiej ręki shikomizue.
Nie jestem człowiekiem co prawda, ale chyba zwyczaje nie ulegają zmianie, nieprawdaż? – Zakończył z pozytywną nutą, a następnie wystawił w stronę panienki swoją prawą rękę. Nie miał nic do stracenia żeby wykonać ów gest, który przez długie lata nie przyszło mu do głowy by użyć. Nie spodziewał się nawet, że ten zwyczaj mógł zostać zachowany i dalej być praktykowany w zniszczonej części świata.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.03.19 2:50  •  Łyse pole - Page 2 Empty Re: Łyse pole
Mężczyzna mógł dostrzec jak całe wcześniejsze napięcie uszło wraz z delikatnym westchnięciem, pełnym ulgi.
- Czyli faktycznie nie planujesz nic złego, wyglądasz na straszniejszego niż jesteś. W pozytywnym sensie! - Chociaż sama nie wiedziała jak mogłoby to być pozytywne. Prawda była taka że mimo iż chciała po sobie tego nie pokazywać, początkowo obawiała się nieznajomego. Normalnie rzadko kiedy witała się z ludźmi, podając im dłoń. Zrobiła to, bowiem ten gest mógł oznaczać że nie ma wobec niej złych zamiarów, zwłaszcza że pokazała mu się jako bezbronna, nie ukrywając dosłownie nic. Nawet jeśli była gotowa go zdmuchnąć jeśli postanowiłby ją zaatakować! Na szczęście, nie zrobił tego, wręcz przeciwnie, wydawał się przyjazny, a nawet pomocny, co jedynie potwierdzało to iż warto mu zaufać.
- Shu Fei? Nie jesteś stąd, mówiłeś że nie jesteś człowiekiem, na anioła też nie wyglądasz a wymordowani... nawet najstarsi nie mieli takich imion. Chiny? Korea? - W danej Japonii owe imie nie było by niczym dziwnym, jednak to były czasy jeszcze sprzed apokalipsy, długo przed nią.
- Chociaż wspominałeś coś o skalnym mieście. To z niego pochodzisz? Poza tym... daj mi chwilkę... robi się chłodno - Mruknęła mimochodem, kłaniając się lekko w przepraszającym geście po czym żwawo ruszyła w stronę porozwieszanych ubrań, zakładając je bez zwłoki. Na nogi wrzuciła nieco podniszczone, skórzane buty sięgające połowy łydki, by nie poranić sobie nóg na ewentualnych kamieniach. Włosy wciąż miała lekko wilgotne, jednak nie przejmowała się tym, zamiast tego zerknęła w stronę Shu z nieukrywaną ciekawością. Niby desperacja, niby sam wspominał o ciągłej walce o przetrwanie, a jednak mimo to wyglądał jakby powodziło mu się całkiem dobrze, nie wyglądał na zdesperowanego. Ciekawe czy to zasługa tego miasta?
Pomachała lekko do niego ręką, by podszedł bliżej, samej jednocześnie turlając nieco większy kamień by można było na nim usiąść, a następnie drugi, trochę dalej. Zbytnia bliskość była zła! A skoro i tak planowała rozpalić tu ognisko, to niech i on się zagrzeje, co ma stać tak na uboczu!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.03.19 22:50  •  Łyse pole - Page 2 Empty Re: Łyse pole
Mężczyzna z zaciekawieniem obserwował swoją rozmówczynią chcą wyłapać każdy element jej zachowania. Zwykle nie często było mu spotykać obce osoby, gdzie interakcja z nimi nie wywiązała się z chęcią rozszarpania krtani na drobne strzępy. Teraz był całkowicie świadom, że ma do czynienia z osobą pozytywnie nastawioną, a nawet w żadnym stopniu agresywną. Nie umknęło mu uwadze fakt wzmianki o jego intencji względem skrzydlatej, czy chociażby z pozorów strasznego wyglądu. Zdecydował się nie wypowiedzieć na ten temat, wolał to pozostawić bez żadnego komentarza. Wiele rzecze miał na swym sumieniu, czego część z nich była skazą na jego honorze. Właśnie z tego powodu zamierzał wykorzystać swą drugą szansę, którą otrzymał przez wirusa by uczynić skrawek świata lepszym niż jest obecnie. Kiedy tylko został spytany o pochodzenie to spojrzał w nieznanym kierunku, czekając chwilę czasu żeby odpowiedzieć.
Zgadza się. Pochodzę właściwie z Chin, jak jeszcze istniały. – Odpowiedział dziewczynie nadal przyglądając się w obranym kierunku. Wydawać by się mogło, że odczuwa tęsknotę za zniszczonymi ziemiami domu, z którego pochodził, ale w rzeczywistości nic z tych rzeczy. Nie wiązał z tamtym miejscem żadnych więzi emocjonalnych, a jedynie złe wspomnienia z czasów, które nie należały do najlepszych chwil za wcześniejszego życia. Prędzej byłby skłonny powiedzieć, że obecnie mu się trochę lepiej żyje niż wcześniej, choć wcale nie tak idealnie. Wrócił wzrokiem na rozmówczynie jak tylko usłyszał kolejną garść słów.
Owszem, obecnie moim domem jest Skalne Miasto, które powstało z udziałem Bractwa Świtu i nad nim panuje opiekę. – Wypowiedział się na temat swego domu nieopodal pustych pól, wyjaśniając powierzchownie kwestię władzy tego miejsca. Nie miał zamiaru opowiadać przez cały ten wieczór o przybytku z jakiego pochodzi. Oczywiście był w stanie powiedzieć nieco więcej niż na ten moment, ale wolałby tego nie robić i zarazić ciekawością osóbkę żeby tam się udała z własnej woli. Postanowił na jakiś moment odsunąć spojrzenie z rozmówczyni, gdy ta postanowiła ubrać na siebie parę rzeczy. Nie miał w tym żadnego interesu żeby obserwować zwykłą czynność. Jedynie potem zwrócił się ponownie, jak wykrył czynność w przesuwania kamieni. Nie zdecydował się usiąść jeszcze na kamieniu, a jedynie wypowiedział te oto słowa.
Tak więc jeśli jesteś zainteresowana to zawsze możesz odwiedzić to miasto. Nawet bym wskazał Tobie drogę. – Kiedy tylko wypowiedział te słowa to udał się w kierunku przesuniętego kamienia, nie używając shikomizue jako podpory dla kulejącej nogi. Jedynie to był kawałek do przejścia więc nie było potrzeby, a gdy już był wystarczająco blisko to siadł. Zamierzał jeszcze chwile potowarzyszyć nim udałby się z powrotem w swoim kierunku. Istniała szansa, że zaciekawi go jakiś tematem rozmów, albo czymkolwiek. Obecnie był w dobrym nastroju żeby pogawędzić o praktycznie niczym.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.03.19 16:43  •  Łyse pole - Page 2 Empty Re: Łyse pole
Sama również usiadła pozwalając sobie na chwilę odpoczynku. Nie była stworzona do ciągania kamieni, jednak nie wypadało prosić Shu o pomoc gdy miał problemy z nogą!
- Bractwo Świtu... słyszałam o tym. Podoba mi się to jak działacie, nawet jeśli jesteście tacy głupiutcy, to uroczę że się staracie. - Już wcześniej słyszała o tej grupie od Songa jednak było to na tyle dawno, że nie spodziewała się usłyszeć o tym ponownie. A co dopiero o ich mieście. Nie zakładała że tak szybko się rozrosną w tak krótkim czasie.
- Sprawujesz opiekę nad bractwem świtu... chętnie bym odwiedziła skalne miasto, jednak mam nadzieje że nie zapraszasz mnie tylko po to by nawracać mnie na swoją wiarę, jestem Aniołem, wierze tylko w swojego stwórcę i to się nie zmieni - Nie znała szczegółów odnośnie bractwa. Jedynie tyle że wyznają swoją własną religie i zrzeszają wymordowanych i tych co przetrwali atak Boskiej Kary w postaci Virusa by im pomóc. Jak druga część była czymś co pochwalała, tak tego pierwszego nie umiała zrozumieć. Jak mogli wyznawać coś innego skoro mieli tyle dowodów na istnienie Boga? Zawsze chcieli dowodów a gdy je dostali, zmienili wiarę. Chyba na zawsze pozostanie to dla niej tajemnicą.
Westchnęła lekko porzucając te myśli. Nie musiała ich rozumieć by im pomóc. Nawet jeśli byli inni, wciąż zasługiwali by wyciągnąć ku nim pomocną dłoń.
- Właściwie, po co Ci ten kijek, skoro możesz chodzić bez niego? To chyba nie po to by wyglądać jak typowy starszy z wioski? - Nie umiała powstrzymać uśmiechu który pojawił się na jej twarzy gdy przypomniała sobie dawne dzieje, gdzie typowa starszyzna miasta lub wioski, zwłaszcza w różnorakich ludzkich powieściach, była starsza, z brodą i laską. Co prawda prody mu brak, staro również nie wygląda ale laska i to że opiekuje się bractwem!
Zaśmiała się lekko. Czemu Shu od początku kojarzy jej się z typowym dziadkiem?
Pokręciła głową, próbując wyrzucić z niej tę myśl.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Łyse pole - Page 2 Empty Re: Łyse pole
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach