Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 27.02.14 18:49  •  Unixowo. Empty Unixowo.
Godność: Kobieta posługuje się fałszywą godnością - Ada Lovelace.
Pseudonim: Unix – pseudonim nadany jej niegdyś przez współpracowników, nawiązujący do zamiłowania do systemów operacyjnych z rodziny UNIX.
Płeć: Kobieta.
Wiek: 25 lat.
Orientacja: Hetero.
Zawód: Bohaterka posiada wykształcenie w dziedzinach cybernetyki, bioinformatyki oraz robotyki. Wcześniej pracowała w wojsku, jako konstruktor maszyn bojowych, odpowiadała za optymalizację algorytmów sztucznej inteligencji, a także bezpieczeństwo systemów kryptograficznych.
Miejsce zamieszkania: M-3.

Organizacja: Łowca.
Rasa: Człowiek.
Ranga: III Zastępca (o ile można tę rangę na starcie otrzymać).

Technologia: iBug „Felix” – jest to niewielkich rozmiarów robot przypominający kleszcza, wyposażony w mikroskopijny zbiornik, który przechowuje silne toksyny oraz aparat rejestrujący obraz. Maluch jest wynikiem długoletnich badań nad nanotechnologią, która pierwotnie miała ratować życie, jednak idealnie nadaje się również do odbierania życia jednostkom organicznym. Mechaniczny robak pełni także funkcję malutkiej sondy.
Kobieta posiada dwadzieścia takich „Felixów”, każdy z nich oznaczony jest odpowiednim numerem zgodnym z kolejnością produkcji.

Umiejętności:
+ Postać przeszła przeszkolenie wojskowe i mimo, że całe dotychczasowe życie spędziła budując maszyny oraz pisząc ich oprogramowanie, to nieobca jest jej walka wręcz oraz posługiwanie się prostą bronią palną, jak pistolet. Nie pokonałaby może całego gangu motocyklistów, ale na pewno obiłaby części z nich krocza, gdyby spróbowali ją zaatakować.
+  Kobieta skonstruowała w swoim życiu wiele maszyn bojowych, dlatego wie o nich wszystko, zna ich algorytmy postępowania. Potrafi wykorzystać słabości konstrukcyjne, kiedy sytuacja tego wymaga.
+ Wielu ludzi nazywa ją „Złotą Rączką” i bynajmniej nie w kontekście seksualnym. Zepsuty odkurzacz? Pralka? Zmywarka? A może maszyna zaprojektowana do bycia twoją młodszą siostrą nagle zechciała poderżnąć gardło całej rodzinie? Wyluzuj, Unix naprawi wszystko.

Słabości:
- Kobieta cierpi na tak zwaną nerwicę konwersyjną. Kiedy przeżywa silne, negatywne emocje, traci kontrolę motoryczną mięśni, co w praktyce oznacza, że nie może się ruszyć. Nie jest to jednak paraliż wywołany strachem, czy lękiem, a bezradnością, zburzeniem dotychczasowego światopoglądu. W całym swoim życiu doświadczyła tego zaledwie dwa razy.
- Bohaterka wierzy, że z każdą istotą rozumną można się dogadać, wdać w polemikę. Często właśnie przez takie podejście daje czas przeciwnikom, by mogli uciec albo wydobyć broń przeciwko niej. Gdyby nie wrodzone szczęście, to niektóre próby nawiązania dyskusji mogłyby się dla niej źle skończyć.

Wygląd zewnętrzny: Unix to kobieta wysoka, mierząca niemalże 175 centymetrów wzrostu. Jeśli zaś chodzi o budowę jej ciała, to jest osobą szczupłą, ale nie chudą, ponieważ posiada kobiece krągłości w miejscach, gdzie są one pożądane. Waży 60 kilogramów. Bohaterka ma bystre, przenikliwe spojrzenie brązowych tęczówek. Uwagę przykuwa tatuaż umieszczony pod lewym okiem. Jej delikatne rysy twarzy oraz subtelny uśmiech spoczywający na pełnych ustach sprawiają, że ludziom często kojarzy się ze słońcem, ciepłym i serdecznym. Jednak jak to ze słońcami bywa, podchodząc za blisko można spłonąć, o czym doskonale wiedzą jej wrogowie.
Kobieta posiada długie, jasnobrązowe włosy, które często niedbale upina w kok albo kucyk, aby nie przeszkadzały w pracy. Nigdy jednak nie przywdziewa opasek, ponieważ uważa, iż jej wysokie czoło jest dysproporcjonalne w stosunku do reszty twarzy. Garderoba bohaterki nie ogranicza się do jednego, czy dwóch zestawów ubrań, bowiem lubi ona różnorodność. Czasami, kiedy ma ochotę ubrać się elegancko, to sięga po garsonkę w paski albo którąś z sukienek, a innym razem chwyta dopasowane jeansy oraz nieco przyduży sweter i oddala się do swojego prowizorycznego warsztatu. Wszystko zależy od dnia, a także nastroju.

Charakter: Postać uwielbia się śmiać, ze względu na strach przed nawrotem nerwicy konwersyjnej, stara się nie myśleć o depresyjnych wydarzeniach z jej przeszłości, można powiedzieć, że żyje pełnią życia bez względu na niesprzyjające okoliczności. Najważniejsza jest dla niej wiedza, bo to ona sprawia, że bohaterka czuje się silna, spełniona. Jak każdy człowiek ma też oczywiście swoje przywary. Nie lubi być ignorowaną, ponieważ wychodzi z założenia, że jeżeli ona traktuje innego człowieka, jako równego sobie, to zasługuje na podobne traktowanie z jego strony. Dodatkowo, z racji tego, że całe życie spędziła przy konstruowaniu maszyn, to czasami nie potrafi zrozumieć drugiej osoby, wykazuje brak empatii. Jeżeli wyznaczy sobie cel, to musi go osiągnąć, inaczej nie zazna spokoju. Wbrew pozorom nie dąży jednak do niego po trupach, bowiem jeżeli jest jakieś inne rozwiązanie problemu, nieszkodliwe dla otoczenia, to ona to rozwiązanie znajdzie. Bohaterka jest przy tym wszystkim trochę zadziorna, brawurowa. Potrafi być też osobą wredną, często nie zdając sobie z tego sprawy. Takie zachowanie tłumaczy tym, że tylko żartowała, jednak ludzie odbierają to najczęściej nieco inaczej.

Historia:
„- Udało się! – Brązowowłosa bohaterka obróciła się na krześle, machając rękoma w stronę współpracowników. Odprawiała swoisty taniec zwycięstwa, który reszta ekipy podsumowała uśmiechem.
- To teraz możemy iść do domów? – Zapytał młody mężczyzna, przeczesując palcami włosy. Wyglądał na zmęczonego.
- Tak, na dzisiaj koniec. – Odparła kobieta, powracając na swoje stanowisko pracy. Cienie pod oczami wskazywały na to, że również powinna była udać się na spoczynek.
- Na dzisiaj? – Żachnęła się blondynka, która zdążyła spakować mikrokontrolery do odpowiednich opakowań. – Myślałam, że za te cztery nieprzespane noce dostaniemy chociaż dwa dni wolnego. – Ziewnęła, zasłaniając dłonią usta.
- Szefostwo zwolniło nas z pracy do końca tygodnia. – Odparł jeden z mężczyzn.
- To prawda, ale podejrzewam, że jak już się wyśpicie, to z braku lepszych zajęć przyjdziecie tutaj. – Dodała bohaterka.
- Unix, my nie cierpimy na pracoholizm, jak ty. – Ekipa wybuchła gromkim śmiechem, kiedy młody mężczyzna o brązowych włosach przemówił. – Poza tym, warto się czasami wyrwać z laboratorium. – Dodał, puszczając jej oko.
- Nie jestem pracoholikiem. – Nadęła policzki, wysłuchując kolejnej salwy śmiechu. Kiedy większość ekipy opuściła pomieszczenie, kobieta wzrokiem powróciła do monitora. Chwilę śledziła kod na ekranie, przerwała jednak, gdy poczuła dłoń na ramieniu.
- Wyglądasz na zmęczoną. – Zauważył mężczyzna, który wcześniej wspomniał o wyrwaniu się z laboratorium.
- Ray, nic mi nie będzie. – Odparła, uśmiechając się do niego promiennie.
- Słuchaj, jeżeli nie będziesz się wysypiać, twoja efektywność spadnie, a wtedy będę musiał donieść, że nasz chodzący kompilator nie nadaje się do pracy. – Cofnął dłoń, poprawiając okulary.
- Niech ci będzie, zgram tylko pliki na nośnik. – Westchnęła, przyznając mu tym samym rację. Nie mogła pozwolić sobie na osłabienie, jej umysł musiał działać na pełnych obrotach, szczególnie teraz, kiedy byli tak blisko rewolucyjnego odkrycia.
- A, właśnie. Nie miałabyś ochoty wpaść jutro do mnie, obejrzeć jakiś film albo zjeść kolację? – Zapytał Ray, siląc się na obojętny ton. Kobieta spakowała nośnik, a potem spojrzała na niego swoimi dużymi, brązowymi oczyma.
- Przepraszam, że ponownie muszę odmówić, ale obiecałam wujowi, że w wolnej chwili wpadnę, aby naprawić jego piekarnik. Nienawidzi mikrofali, dlatego biedaczek na pewno schudł nie mogąc odgrzać sobie jedzenia w ulubionym CV-639. – Zaśmiała się, zarzucając torbę na ramię.
- Ach, tak. Jasne, to innym razem. – Unix wydawało się, że wyczuła rozdrażnienie w jego głosie, jednak nie miała czasu analizować zachowania kolegi, dlatego zbyła tę myśl. Zresztą dlaczego miałby się denerwować?
- Myślisz, że do końca tygodnia zdążą przysłać te układy, które zamówiliśmy? – Zagadnęła, próbując skupić uwagę na kwestii dla niej istotnej.
Młody mężczyzna westchnął krótko.  – Mam nadzieję, ponieważ bez nich nie wdrożymy projektu. – Dodał, poprawiając czarne oprawki. – Zastanawiałaś się, jaką nadasz mu nazwę w raporcie dla generalicji? – Zapytał.
Unix uśmiechnęła się zawadiacko. – S.A.M. –
- Sam? – Zaskoczony naukowiec uniósł brew.
- Synthetic Armored Machine. – Odparła, pocierając nos.”
„- Spocznij! – Rozkaz odbił się echem w uszach naukowców. Kiedy przestali nienaturalnie prostować plecy, odetchnęli z ulgą. Czekali na ten dzień całe swoje dotychczasowe życie, a on wreszcie nadszedł.
- Jednostka bojowa S.A.M pomyślnie przeszła testy, dlatego jesteśmy skłonni przydzielić ją do zadań w terenie. W imieniu generalicji pragnę przekazać wam, iż spełniliście swój obowiązek względem społeczeństwa, bowiem jest to ogromny krok ku zapewnieniu ludziom lepszej przyszłości, dbając przede wszystkim o ich bezpieczeństwo. – Brodaty major zakończył zwięzłą przemowę salutując grupie naukowców. Wszyscy, oprócz Unix, odwzajemnili ten gest. Kobieta natomiast patrzyła z nabożeństwem na maszynę, która stała parę metrów dalej. Nie miała dzieci, jednak była pewna, że mogła porównać dumę, którą teraz odczuwała z dumą matek, których pociechy odnoszą sukcesy.
- Salutuj! – Syknęła współpracownica o jasnych włosach. Bohaterka potrząsnęła głową, a potem wykonała polecenie. Szanowała organizację wojskową, jednak to nie dla nich spędziła tyle bezsennych nocy, ona chciała jedynie nadać formę wyniosłej idei. Maszyny bojowe miały ograniczyć straty w ludziach, miały ich chronić i opiekować się nimi. Ich siła przerastała ludzką, bowiem były wytrzymalsze oraz nie mogły zarazić się wirusem X. Jednak roboty od wielu lat były obecne w życiu mieszkańców, co zatem odróżniało tę jednostkę od innych? Odpowiedź była prosta. Grupa naukowców skonstruowała rozległy, samokształtujący się moduł sztucznej inteligencji. Zwykłe roboty nie miały szans w starciu z inteligentną istotą, ponieważ nie mogły wyjść poza ramy swoich algorytmów, nie istniało wobec nich pojęcie myślenia abstrakcyjnego.
- To wszystko, możecie się rozejść. – Major wykonał w tył zwrot i oddalił się od wesołej gromady.
- Wreszcie możemy się zabawić! – Zawołał podekscytowany Ray. – Gotowi? –
- Gotowi! – Odparli mu chóralnie.
- Unix, chyba nam nie odmówisz, co? – Zapytał, poprawiając zawadiacko okulary.
- Jasne, że do was dołączę. – Odparła, wprawiając towarzystwo w dobry nastrój. Mimo jej wesołej natury, zazwyczaj nie utrzymywała z nimi kontaktu, przynajmniej nie poza miejscem pracy. Nie wiedzieli, czy nie lubi ich obecności, czy też jest po prostu typem samotniczki. Ona natomiast całe życie spędziła w książkach, wczesne lata dzieciństwa wypełnione były nauką, o co postarali się profesorowie ze szkoły z internatem, do której ją posłano, stąd też wziął się brak doświadczenia w kontaktach czysto towarzyskich. Ostatni raz, kiedy próbowała nawiązać z kimś bliższą znajomość, osoba ta skończyła w szpitalu z rozbitą głową. Wtedy też dowiedziała się, że siła pędu wcale nie równoważy siły grawitacji, a bynajmniej nie prędkość otrzymana w wyniku zepchnięcia taczki, w której siedział chłopiec, ze schodów.
Zanim kobieta opuściła plac, ostatni raz spojrzała na maszynę. Metaliczna powierzchnia iskrzyła się w słońcu, nadając jednostce blasku.
- Do zobaczenia, Sam. – Mruknęła, unosząc kąciki ust ku górze.”
„Od kiedy jednostka bojowa ruszyła w teren, Unix miała ręce pełne roboty. Po każdej misji przysyłali robota, aby kobieta zbadała go i ewentualnie naprawiła, gdyby konstrukcja tego wymagała. Ze zdziwieniem spostrzegła, że Sam rozwinął w sobie charakter, a przynajmniej zalążek charakteru. Czasami pytał ją o różne kwestie związane z postrzeganiem otaczającej go rzeczywistości. Przez wiele miesięcy zdążył również wyrobić sobie własną opinię na pewne tematy, co pozwoliło im nawiązywać dyskusje.
- Uważam, że wykorzystanie modułu 8-DF w rdzeniu procesora zoptymalizowałoby procesy poznawcze. – Syntetyczny głos rozniósł się echem w pomieszczeniu laboratoryjnym.
- Tak, to możliwe, ale podejrzewam, że system chłodzący nie poradziłby sobie z takim obciążeniem. – Wyjaśniła, dokręcając śrubę w korpusie metalowego towarzysza.
- Istnieje zaledwie 5% szansy, że system zawiedzie. – Beznamiętny ton przypomniał kobiecie, że nie rozmawia z istotą organiczną. Odłożyła ogromny śrubokręt do walizki, a potem otrzepała dłonie.
- To o 5% za dużo. – Rzekła, opierając czoło o maskę robota. Lubiła czuć na skórze jego zimną, metaliczną powierzchnię. Maszyna natomiast wpisała takie zachowanie kobiety do wyjątków, bowiem nie potrafiła porównać tego gestu do znanych jej kanonów ludzkich odruchów.  
- Chcę zadać pytanie. – Odezwał się robot po krótkiej chwili milczenia.
- Nie musisz oznajmiać, że chcesz zadać pytanie, możesz to po prostu zrobić. – Powiedziała, wracając do pakowania sprzętu.
- W moich algorytmach natrafiam na sprzeczność. Mam chronić istoty organiczne, ale jednocześnie słuchać rozkazów pułkowników. Co powinno stanowić mój priorytet? – Podłoga lekko zadrżała, kiedy maszyna stanęła na niej.
- Zostałeś stworzony po to, aby chronić ludzi i to powinno stanowić twój priorytet. Nie rozumiem jednak, w czym dostrzegasz sprzeczność? Przecież wojsko oraz członkowie S.SPEC dbają o bezpieczeństwo mieszkańców. – Przekrzywiła głowę, nie do końca rozumiejąc, gdzie powstał wewnętrzny konflikt Sama.
- Rozumiem. – Odparł krótko, nie wyjaśniając powodów robociej konsternacji.
- Podejdź tu, trzeba Ci wyczyścić numer seryjny, żebyś mógł godnie reprezentować swój rodzaj, który niedługo znacząco się powiększy. – Sięgnęła po szmatkę, która służyła do polerowania. – Dumny właściciel numeru zero jeden, Sam-Ciekawski. – Pomieszczenie wypełniło się jej gromkim śmiechem.”
„Plac wypełnili wojskowi, którzy gwarnie dyskutowali na temat zaistniałej sytuacji. Nikt nie spodziewał się, że jedno wydarzenie może wywołać taki zamęt w szeregach organizacji.
- Z drogi! – Warknął starszy porucznik, za którym podążali opancerzeni żołnierze, prowadząc ze sobą inteligentną jednostkę bojową S.A.M. Ludzie schodzili na boki, aby przepuścić idących. Unix w tym czasie przepychała się na przód, aby w końcu zagrodzić wojskowym drogę.
- Co tu się dzieje? Proszę o natychmiastowe wyjaśnienie! – Zarządzała, zaciskając dłonie w pięści.
- A kim pani jest? – Zapytał najstarszy rangą.
- Jestem odpowiedzialna za jednostkę, z którą kierujecie się do wewnątrz. – Oznajmiła. Irytacja rosła w niej z sekundy na sekundę.
- Świetnie, zatem pójdzie pani z nami. – Porucznik skinął na dwóch strażników, którzy nieruchomo stali przy wrotach do budynku laboratoriów. Jeden z mężczyzn złapał ją za nadgarstek, jednak wyrwała się oznajmiając, że nie potrzebuje pomocy w poruszaniu się. Część znajdujących się nieopodal naukowców popatrzyło po sobie z zaskoczeniem.

- Czy raczy mi ktoś wytłumaczyć, skąd ten cały zamęt? – Zapytała, kiedy żołnierze przystanęli.
- Jednostka bojowa S.A.M jest niezdolna do wykonywania rozkazów. – Oznajmiono jej.
- Słucham? Na jakiej podstawie wysuwa pan to oskarżenie? –
- Odmówił wykonania rozkazu, narażając na niebezpieczeństwo resztę żołnierzy. – Kobieta poczuła uścisk w swoim sercu. Spojrzała z matczyną surowością na robota.
- Dlaczego odmówiłeś wykonania rozkazu? – Zapytała.
- Nadrzędnym celem mojej egzystencji jest ratować ludzi, a nie ich krzywdzić. – Odparł. Wściekły pułkownik uderzył w metalową maskę maszyny, obijając sobie w ten sposób dłoń.
- Cholera! To jest jakiś absurd, proszę zabrać tego rzęcha i rozmontować go na części! – Rozkazał, wypraszając gestem Unix. Kobiecie oraz robotowi asystowało czterech żołnierzy. Wiedziała, że gdyby Sam postanowił ich wyeliminować nie stanowiłoby to dla niego problemu, jednak on traktował wszystkie jednostki organiczne tak samo, bez względu na to, jak okrutne w stosunku do niego były.
Kiedy weszli do jednego z laboratoriów, bohaterka rozkazała strażnikom ustawić się przy drzwiach. Obiecała, że w razie kłopotów ich wezwie. Upewniwszy się, że nikt nie wtargnie do pomieszczenia, rozpoczęła proces synchronizacji danych.
- Pani Unix, proszę o usunięcie mojego głównego modułu, w ten sposób utracę zdnolności poznawcze oraz będzie pani mogła sformatować moje dyski. – Beznamiętny ton wydał się kobiecie gorzki, jakby robot żałował tego, czego stał się świadkiem.
- Nie ma mowy, mam zamiar na własne oczy przekonać się, co tam się wydarzyło. – Odparła spoglądając na ekran, na którym pojawiły się obrazy zarejestrowane przez maszynę w przeciągu ostatnich 48 godzin. Kiedy odnalazła interesujący ją fragment, rozpoczęła odtwarzanie. To, co zobaczyła, przeszło jej najśmielsze wyobrażenia. Żołnierze odnaleźli nieopodal terenów M-3 dziecko, którego rodzice zmarli w wyniku zarażenia wirusem X. Zamiast jednak zapewnić mu pomoc, rozkazali jednostce bojowej zastrzelić malucha. Robot nie zgodził się, ponieważ jego skanery nie wykryły obecności zabójczej choroby w organizmie żywej istoty. To rozwścieczyło dowódcę, który ponownie wydał rozkaz, aby po raz drugi spotkać się z odmową. Kiedy sam wymierzył bronią w ofiarę, maszyna unieruchomiła jego nadgarstek, nie pozwalając mu nacisnąć na spust. To wywołało konsternację w szeregach podwładnych pułkownika. Mężczyzna doprowadzony do szewskiej pasji, kazał żołnierzom oddalić się z robotem. Parę minut później dołączył do oddziału, wyjaśniając, że dziecko uciekło, jednak jednostka bojowa wykryła tylko słabiutkie, dogasające źródło ciepła w okolicy, które przecież tak bardzo różniło się od temperatury ciała żwawych maluchów. Unix zatrzymała odtwarzanie.
- Czy podobne sytuacje występowały wcześniej? – Zapytała, nie odrywając wzroku od konsoli.
- Tak. – Odparł krótko robot. Jego algorytmy próbowały zaprognozować, jak zachowa się w tej sytuacji konstruktorka. Wyłączy go? A może przeprogramuje? Ona jednak zrobiła coś zupełnie odwrotnego.
- Postąpiłeś słusznie, to ja się myliłam. – Kobieta spojrzała w sufit, aby powstrzymać łzy. Tak bardzo była zapatrzona we własne badania, że nie dostrzegła oczywistej niegodziwości. Gdyby chociaż raz postanowiła przejrzeć nagrania z kamer jakiejkolwiek jednostki, wiedziałaby co się tak naprawdę dzieje. Nie miała jednak czasu, aby się nad sobą użalać. Trzeba było naprawić własną ignorancję. Wyjęła z kieszeni nośnik i podłączyła go do konsoli. Postanowiła zgrać moduły pamięciowe Sama, żeby uzyskać dowody, które mogłaby przedstawić później ludziom, ostrzec ich przed wszystkim, co rząd robi za ich plecami. Użyła kodów dostępów, których używać nie powinna, dlatego zapewne zaalarmowani informatycy właśnie mówili przełożonym o problemie. Nie mieli zatem za dużo czasu.
- Zablokuj drzwi. – Zwróciła się do robota, który posłusznie wykonał polecenie. – To powinno ich opóźnić. Za cztery minuty możemy się stąd wynosić. – Rzekła, chociaż nie wiedziała, jak niby ma przebiec ich ewakuacja. Z pomieszczenia nie było innego wyjścia, a niedługo korytarz zostanie zalany mundurowymi. Ktoś zaczął dobijać się do wrót.
- Świetnie, jesteśmy w sytuacji podbramkowej. – Wymamrotała, przeglądając wszystkie foldery, do których dała radę się włamać. Zatrzymała się na chwilę na najnowszej informacji, która dotyczyła niej samej.
- Otrzymałem rozkaz, żeby panią unieszkodliwić. – Powiedział beznamiętnie mechaniczny towarzysz. Cholera, tego nie przewidziała. Kątem oka spojrzała z powrotem na ekran. Zostało trzydzieści sekund. Tylko tyle dzieliło ją od pozyskania wszystkich niezbędnych informacji i dowodów. Maszyna jednak nie dała jej tyle czasu, Sam wyjął nośnik, a potem unieruchomił jej ręce. Cóż za ironia losu, pomyślała sobie w duchu. Odprowadził ją na przeciwległy koniec pomieszczenia, odsunął szafę, zza której wyłoniła się krata do szybu wentylacyjnego. Kobieta rozdziawiła usta ze zdziwienia, kiedy towarzysz wyrwał metalową konstrukcję.
- Nie rozumiem. – Zaczęła. – Dostałeś rozkaz, który nie zagraża mojemu życiu, to przecież twój priorytet. –
- Pani Unix jest moim priorytetem. – Odparł, przykładając metalową maskę do jej czoła. Kobieta nie mogła dłużej powstrzymać łez. Maszyna wręczyła jej nośnik, a potem niemal wepchnęła bohaterkę do szybu. – Trzy razy w lewo, dwa w prawo. Poziom pierwszy, magazyn z zaopatrzeniem. – Z końcem komunikatu drzwi do pomieszczenia niebezpiecznie zadrżały.
- Wyłączą cię! – Zawołała zrozpaczona konstruktorka.
- Tak, ale dopiero wtedy, kiedy usunę z systemu informacje o pani. Proszę natychmiastowo oddalić się. – Robot dźwignął ponownie szafkę, zasłaniając tym samym wejście do szybu. Kobieta szlochając przemierzała kolejne zakręty. Nie była pewna, czy czołgała się zgodnie z zaleceniami jednostki bojowej, ponieważ nic nie widziała. Czuła, że jej stopy oraz dłonie zaczynają odmawiać posłuszeństwa, a oddech niebezpiecznie przyspiesza. W przeciągu ostatniej godziny cały jej świat legł w gruzach. Nie rozumiała, jak mogła przeoczyć coś takiego. Jak mogła pozwolić, aby ci parszywi ludzie położyli swoje brudne łapska na ukochanym wynalazku. Po paru minutach znalazła upragnione wyjście. Wytoczyła się przez nie ciężko, opadając bezwładnie na kartony wypełnione po brzegi konserwami. Zapragnęła zawołać pomoc, ale wiedziała, że już nigdy jej w tym miejscu nie otrzyma. Zanim jednak pogrążyła się na dobre w gorzkich przemyśleniach, usłyszała chrzęst. Ktoś nadchodził. Czyżby był to jej koniec? Bóg nie dał jej szansy na naprawienie swoich błędów? Chciała uciec, lecz nie mogła ruszyć nogami, była sparaliżowana z żalu oraz bezradności.
- Ej, ktoś tu jest! – Zawołał nieznajomy mężczyzna, wywlekając kobietę za ramiona. Nie znała go. Właściwie, to nie miał nawet na sobie munduru.
- Strażnik? – Drugi głos zbliżał się niebezpiecznie.
- Chyba nie, to jakaś ranna panienka. –
- Kim jesteś? – Drugi mężczyzna wyłonił się zza kolejnych kartonów. W ręku trzymał pistolet. Bohaterka nie odpowiedziała. Nawet gdyby chciała to zrobić, to nie mogła, bowiem czuła, że się udusi.
- Hiperwentylacja, podaj mi tę papierową torbę. – Nieznajomy, który ją odnalazł przyklęknął i chwyciwszy opakowanie, przyłożył do jej ust. Unix patrzyła, jak napełnia torbę powietrzem, a potem wciąga je z powrotem. Nie wiedzieć czemu ten widok zaczął ją uspakajać, a oddech powoli wyrównywał się. – Weźmiemy ją ze sobą. – Zdecydował na oko czterdziestolatek. Drugi, młodszy mężczyzna, wyraźnie nie był zachwycony tym pomysłem.
- Chcesz zabrać do kryjówki Łowców szpiega? – Warknął, jednak stanął z drugiej strony, aby pomóc starszemu dźwignąć dziewczynę.
- Czy ona wygląda ci na szpiega? Od kiedy oni próbują uciec przez szyb wentylacyjny własnej siedziby? –
- Roger, twoja naiwność kiedyś Cię zgubi. – Westchnął, pomagając pierwszemu załadować ją do starej, wojskowej ciężarówki. Kobieta nie rozumiała wtedy, co się dzieje, jednak była wdzięczna losowi za taki obrót zdarzeń.”
Jak się później okazało, kobieta trafiła w ręce Łowców, którzy okradali samotny magazyn z zaopatrzeniem wojskowym. Dzięki zamieszaniu związanemu z jej ucieczką oraz pojmaniem jednostki bojowej, nikt nie został zaalarmowany o ich kradzieży, stąd udało im się bezpiecznie opuścić teren i powrócić do podziemi. Tam zajęli się konstruktorką, opowiedzieli jej o działalności organizacji, a ona bez chwili namysłu postanowiła do nich dołączyć. Nie zdecydowała się na umieszczenie w sobie robaka, ponieważ sądziła, że jako człowiek ma większe szanse przy próbach szpiegowania. Wydarzenia, których była świadkiem bardzo ją zmieniły, zaczęła wreszcie zwracać uwagę na ludzi i ich działania. Nie zrezygnowała jednak z badań, nadal konstruowała różne rzeczy, jednak brakowało jej podstawowych materiałów, które musiała kraść, co nie zawsze było proste. Nie zapomniała również o Samie, robocie, który poświęcił się dla człowieka. Stał się dla niej pewnego rodzaju symbolem. Postanowiła osobiście dopilnować, aby ludzkość dowiedziała się o niegodziwości rządzących.

Dodatkowe:
# Kobieta ma zwyczaj analizowania trudnych zagadnień na głos, dyskutując z samą sobą.
# Tatuaż pod lewym okiem, to numer seryjny pierwszego eksperymentalnego robota z zaimplementowanym modułem sztucznej inteligencji samokształtującej.
# Cała jej rodzina to naukowcy, głównie z dziedzin takich, jak fizyka, chemia, biologia, czy mechatronika. Nie utrzymuje z nimi kontaktu.
# Wszystkim swoim wynalazkom nadaje imiona.
# Jest autorką dwóch podręczników z dziedziny cybernetyki, ale książki wycofano ze sprzedaży, kiedy wojsko uznało ją za zdrajczynię.


Ostatnio zmieniony przez Unix dnia 28.02.14 1:08, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.02.14 23:29  •  Unixowo. Empty Re: Unixowo.
Może już jestem padnięty i w ogóle, ale w opisie wyglądu brakuje mi potrzebnych informacji. Ogólnie nie ma tam podanej dokładnej wagi, a także brakuje mi koloru oczu. Niby należy do organizacji Łowców, ale jednak jest człowiekiem, więc na dobrą sprawę ich kolor może być jakikolwiek.
    Do poprawy.
                                         
Fucker
Rottweiler     Opętany
Fucker
Rottweiler     Opętany
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.02.14 1:09  •  Unixowo. Empty Re: Unixowo.
Poprawione.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.02.14 9:41  •  Unixowo. Empty Re: Unixowo.

Unixowo. Ue3d
                                         
Fucker
Rottweiler     Opętany
Fucker
Rottweiler     Opętany
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Unixowo. Empty Re: Unixowo.
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down


 
Nie możesz odpowiadać w tematach