Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 09.02.14 2:39  •  Alowe opowieści Empty Alowe opowieści
Godność:
Wersja no.1 to najmroczniejsza tajemnica, którą poznała jedynie starsza pani z urzędu. Natomiast wersja no.2, udostępniona dla (nielicznych) znajomych to: Alexander Packard.


Pseudonim:
Nie licząc miłych przymiotników jakie nieraz zdarzyło mu się zasłyszeć przy  nieudolnym obcowaniu z innymi ludźmi, nikt nie miał okazji nadać mu jakiegoś przezwiska.  


Płeć: Mężczyzna.


Wiek:
~ Chyba dwadzieścia… *grzebie po kieszeniach, wyciąga stary identyfikator, zerka* Którego to dzisiaj mamy…? Tak. Równo dwadzieścia lat.


Orientacja:
Zbyt nie lubi ludzi, żeby się przekonać, więc przyjmijmy, że z natury jest równie aseksualny, co aspołeczny.


Zawód:

- Nie da rady pani wnieść tej lodówki? Pani się odsunie, się zrobi.
- Trzeba to gdzieś zanieść? Ok.
- Gdzie pękła rura?
- Ile za doręczenie tej przesyłki?
- Mycie garów?
- Trzeba znaleźć tego [paskudnego] kota?
Jak to mówią… „tonący brzytwy się chwyta”, „żadna praca nie hańbi” etc. Al codziennie podejmuje się nowych zadań, za które ktoś zapłaci. Chociażby obiadem. Kradnie raczej rzadko – oduczył się tego po pewnej wpadce, goniony przez jakiegoś Opętanego, który pewnie w końcu rozkwasiłby jego piękną buźkę o podłoże, gdyby w porę nie oddał mu tego, co zabrał i nie uciekł w podskokach.  


Miejsce zamieszkania:
Kręci się gdzieś po mrocznych ścieżkach Desperacji. Zatrzymuje się w jakichś wolnych kryjówkach, czasami, kiedy los na moment przestanie się na nim wyżywać trafia na miejsca w rodzaju moteli i tam sobie urzęduje. Generalnie cały jego dobytek mieści się w sporym plecaku podróżnym. Życie na krawędzi. Bez ograniczeń. Bez zobowiązań. Włóczykij byłby dumny!


Organizacja:
Bez zobowiązań. Bez ograniczeń. A tak naprawdę raczej z nikim by się nie dogadał. Chyba, że znalazłby jakąś bezpieczną, niewymagającą sprawności fizycznej, dobrze płatną fuchę, polegającą na zatruwaniu życia innym, bez żadnych konsekwencji i zagrożeń jako następstw takiej działalności… No właśnie.



Rasa: Wymordowany


Ranga: Nosiciel


Moce/artefakty/technologia: Nie posiada.



Umiejętności:

☢ Klasyczny przypadek złotej rączki. Nauczył się co nieco od ojca, ale generalnie rzecz biorąc jest samoukiem. To typ osoby, która nawet, jeśli nie miała z czyś do czynienia, jest w stanie zrozumieć dany problem i sama to rozwiązać. Z takim potencjałem mógłby całkiem daleko zajść, gdyby tylko chciało mu się tak bardzo, jak mu się nie chce.

☢ Jest szczęśliwym posiadaczem pamięci absolutnej.

☢ Całkiem szybko biega, ale nie na długie dystanse.

☢ Ma dobry refleks.



Słabości:

☢ Jest prawie tak beznadziejny w kontaktach międzyludzkich, jak dr House.

☢ Jego taktyka obronna w razie zagrożenia to: „rzucaj, co masz i uciekaj”. Nie jest ani siłaczem, ani dryblasem, w dodatku nie potrafi posługiwać się bronią, nie wspominając już o umiejętności walki gołymi rękami. Patrząc na standardy panujące w Deperacji pewnie nawet nie byłby w stanie pokonać dzieciaka z bronią, jak na przykład patyk albo łyżka.

☢ Boi się igieł.

☢ Musi mieć dobry dostęp do powietrza, inaczej panikuje. Na przykład, kiedyś o mało nie zszedł z tego świata, gdy za młodu mściwi koledzy próbowali „dusić go” poduszką.



Wygląd zewnętrzny:

Jest szczupły, niezbyt imponująco zbudowany. Może mógłby być uznany nawet za wysokiego, jednak ma tendencję do lekkiego garbienia się, co psuje efekt. Skóra Alexandra jest jasna, bywa nawet chorobliwie blada, bo chłopak nie przepada za słońcem i unika go jak może.

Ma krótkie, ciemne włosy, które zachowują się, jakby miały pamięć kształtu (nie ważne, czy spróbuje je przylizać, czy rozczochra – zawsze wrócą do pierwotnego stanu). Oczy ma szare, nic specjalnego.

Co go ubioru, to jego samczy umysł rozróżnia tylko podstawowe kolory i raczej nie bawi się w modę, zwłaszcza, że w Desperacji z zasady nie ma do tego warunków. Proste, ciemne ubrania, przede wszystkim wygodne i funkcjonalne. No i zadbane, tak w miarę możliwości.



Charakter:

Nie wierzy w przeznaczenie, w magię kamieni szlachetnych, w pozytywną i negatywną energię, w świętego Mikołaja, w istoty czuwające nad „każdym z nas” i w ogóle w tego typu nieprawdopodobności. Jeśli nie zobaczy, to nie uwierzy. Twardo stąpa po ziemi, żyje z dnia na dzień i w ogóle nie da się z nim poszaleć. Przynajmniej nikomu się to dotąd nie udało, ale raczej nikt nie próbował.

Osobnik raczej nieprzystosowany do życia w społeczeństwie. Zbyt często mówi i czyni to, co uważa za słuszne, a nie to, co wypada. Nie chodzi o bycie wielkim buntownikiem i granie niezwykle-oryginalnej-i-tak-bardzo-wyjątkowej-osoby. Kiedy ktoś na niego popatrzy, nie ucieka spojrzeniem; gdyby spytano go o zdanie, bez skrupułów stwierdziłby, że coś mu się nie podoba; nie śmieje się jeśli nie zrozumie żartu; nie mówi, że będzie dobrze, bo nie wie, jak będzie; nie lubi słońca, bo ciągle razi w oczy; ikony na pulpicie ma po prawej stronie; uznaje cukier wanilinowy, a nie waniliowy… i tak dalej.

Zwykł zbierać informacje o innych, słuchając ich rozmów, czy też przyglądając się im. Tak, to raczej typ obserwatora. Poza tym jest dużo bezpieczniej dla niego, gdy milczy. I tak nie lubi dużo mówić. Po co marnować tlen?

To nie to, że jest zawsze złośliwy, po prostu te dobre uwagi zachowuje dla siebie, a ze światem dzieli się „trafnymi spostrzeżeniami”. Można go obsypywać komplementami – nie ma sprawy, wie, że jest wspaniały. Ale w drugą stronę jest gorzej. Ciężko przychodzi mu powiedzenie czegoś miłego. Nie do końca rozumie, że niektórzy potrzebują takich „głaskajek”.

Ma skłonności do narzekania. Mimo wszystko, w głębi duszy pozostał wygodnickim z Miasta-3 i jeszcze długo nie będzie w stanie pogodzić się z myślą, że luksusy zza murów już raczej nie wrócą.



Historia:

Szkoda czasu na rozwodzenie się nad bardziej lub mniej udanym dzieciństwem Alexandra. Wystarczy kilka podstawowych informacji. Otóż rodzice Ala byli raczej tymi ciut zamożniejszymi obywatelami. Matka pracowała jako dziennikarka, a ojciec był robotykiem. Ona poświęciła się karierze, on podobnie. Plany trochę popsuło im pewne dziecię (które gwoli ścisłości miało być dziewczynką, ale mama się rozczarowała). Kobieta uprzednio zachorowała i musiała podjąć dramatyczny wybór pod tytułem „dziecko albo ty”. Jako, że Alexander żyje, wiadomo, co wybrała. Ojciec lekko się podłamał, ale potem pochłonęła go praca.

Żyli tak sobie dobre naście lat, kiedy pan Packard stwierdził, że dłużej nie zdzierży tej plastikowej Utopii i zdecydował się na ryzykowną wyprawę poza mur. Udało im się wydostać. Żyli na jakimś odludziu, w pseudo laboratorium-mieszkaniu, a pan Packard codziennie ubolewał nad wszystkim, co tylko sobie przypomniał, z dnia na dzień tracąc zdrowy rozsądek i piątą klepkę. Jednak pewnego dnia ojca dopadł wirus i zmarł, wypadając przez okno, zwijany konwulsjami. Wtedy chłopak w końcu opuścił ich pustelnię i rozpoczął aktualny styl życia. Dziękuję za uwagę.



Dodatkowe:

☢ Pół-terminator, mwahahaha ~! Dobra, nie całkiem pół. Może w 1/10. Ma mechaniczną lewą rękę. W młodości stracił kończynę na skutek jakiegoś nieszczęśliwego wypadku. Szczęście w nieszczęściu – stało się to jeszcze w Mieście-3, więc ojciec zorganizował mu protezę. W Desperacji, w miarę wzrostu ciała przybyło trochę improwizowanych części, ale działa.

☢ Nie widzi na lewe oko.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.02.14 3:58  •  Alowe opowieści Empty Re: Alowe opowieści




Korektor kart
Al napisał:(...) nie ważne, czy spróbuje je przylizać, czy rozczochra (...)
Nieważne. Razem.
All napisał:Co go ubioru (...)
Do. Literówka.

Poza tym karta postaci bardzo ładna. Przyjemnie mi się ją czytało, a patrząc chociażby na fakt, że nieubłaganie zbliża się czwarta nad ranem - to wielki plus dla ciebie. Liczę na jakąś relację. I Growlithe też nie widzi na lewe oko. Przypadek?
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach