Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

"I only wanted to see your smile,
feel your touch.
It's been a while...

Long, long ago, I was a { boy } just like you...
... father loved me, kept me safe and beautiful.

Oh, how I'd love to dance around just once more
But these cold legs don't move anymore."


W A Ż N E    I N F O R M A C J E.

Godność:

Niektórzy nazywają się Wiesiek, niektórzy Wacław... i nie mają za dobrze w życiu. Tak samo było z naszym chłopaczkiem. Ponieważ, za życia był uznawany za... dziewczynkę. Fumi. Tak, właśnie. Nawet jego rodzicielka i jej ukochany, tak bardzo lubili te imię, że przekonali tatuażystę by zrobił dla naszego małego bohatera tatuaż właśnie z owym imieniem na plecach.

Pseudonim:

Po kiego czorta mu pseudonim? Żeby ludzie go kojarzyli w jakiś odmętach piekła czy coś w tym stylu? Po co komu to? Nie jest potrzebne, jest zbędne. To tak jakby... mieć koszulkę, ale w niej nie chodzić. Fumi nie widzi po co ma mieć ten pseudonim, więc najzwyklej na świecie go nie posiada i posiadać nie będzie.

Wiek:
Wygląda na szesnaście i ½. Ile ma naprawdę? I tutaj robią się schody... bo nie pamięta ile. Przez jakieś tam wirusy, choroby i inne rzeczy, stracił pamięć. Te wszystkie złe rzeczy zrobiły mu taki psikus i jego ciało już się nie rozwija..., więc na wieczność zostanie seksowną szesnastką.

Płeć:

Po usłyszeniu jego imienia, można go pomylić z kobietą... nic bardziej mylnego! Ponieważ, Fumi jest stuprocentowym mężczyzną. Jak chcecie dowód, to spodnie można zawsze zdjąć.

Orientacja:

Homoseksualna. Lubi panów. Tylko panów.

Zawód:

Niestety, ale nie posiada. Bezrobotny. Kto chciałby zatrudnić takiego małego słodziaka do pracy? Chyba, że są takie zakłady pracy, gdzie szukają takich małych chłopczyków. Może idolem będzie? Już widzę tą mamonę, która przez okna będzie mu wlatywać sama. Oh, tak...

Miejsce zamieszkania:
Chcąc, czy nie chcąc- Fumi ma swoją jamę na Desperacji.apartament Fucka.


M N I E J   W A Ż N E   I N F O R M A C J E.



Organizacja:

Hm, hm, hm... błądził i błądził, aż w końcu przekonał sam siebie by dojść do drug-on. Chociaż wiele jego członków było przeciwko, on nie ulegną. Nawet nie wygląda jak jeden z nich, ale i tak tam siedzi.

Rasa:


Chcąc, nie chcąc... po wielu walkach, rykach, lamentach, płaczach i innych złych rzeczach... zostałem siłą zmuszony do zrobienia tego biednego i podobno złego wymordowanego.

Ranga:


  • Eh, wygląda na normalną osobę prawda? Choć wirus X go zainfekował, nie wyrosły mu ręce, druga głowa lub 21 palec. Jest zwykłym nosicielem.


  • Najwyraźniej Bóg chciał, by nasz mały bohater dołączył do drug-on. W tej chwili jego rolą będzie bazyliszkiem. Co jest zabawne i ironiczne, ponieważ może on zamieniać w kamień za pomocą swojej mocy.


B A R D Z O   Z Ł E   I N F O R M A C J E.



Moce:

Raz, dwa, trzy kamieniem jesteś ty. - Ekhm, było tak. Rodzice bogaci, rodzina bogata... więc dziecko musi mieć jakieś fajne bzdety, nieprawdaż? Trzeba rozpieszczać swoich małych potworków. Inaczej nie będzie się słuchać, czy coś. A no... wymienili mu oko. Na taki artefakt. Co ludzi w kamień zamienia. Fajne, prawda? Są też jakieś tam warunki. Musi mieć kontakt wzrokowy z jakąś osoby przez jedną minutę, by zamienić go w skałę. Oczywiście, po jakimś czasie się odmieni. Hm, po czterech postach przemienia się w chodzącą istotę. Po zmianie, dla nieszczęśliwca towarzyszą bóle głowy i problemy z chodzeniem. Nie działa na osoby które noszą okulary lub soczewki. By ponownie użyć umiejętności, Fumi musi odczekać jedną godzinę.

Ostrze transformacji. - On to znalazł. Przysięgam, po prostu, najnormalniej w świecie, znalazł to. Było, leżało na jakiejś kupce śmieci w Desperacji, więc podniósł... i się zmieniło w miecz. Po wielu przemyśleniach odgadł, że ostrze ma możliwość zamiany w byle jaki oręż. Więc... jako, że trzeba się czymś bronić i wojować Fumi trzyma te ostrze ze sobą na jakiś wypadek. Może ktoś go zaatakuje? Kto wie, kto wie...
"Potężna, magiczna broń wykuta przez Anioły. Jest to z pozoru połyskujący niebiańską aurą sztylet, jednak niech nikogo nie zmyli wygląd. Posiada mianowicie on moc zmieniania się w dowolną broń SIECZNĄ."

Umiejętności:


  • Ekhm... ekhm, raz, dwa, trzy. Raz w lewo, raz prawo. Obrót i piękny ukłon. Jak jesteście myślącymi głowami, to chyba wiecie co was czeka... taniec. Tak, nie przesłyszeliście się. Za życia Fumi chodził na lekcje tańca baletowego i nauczył się tańczyć... balet. Nie śmiać się. Nie jego wina, no... tylko jego rodziców! I cieszyć się. Lub smucić. Kto co woli. On nigdy nie założy różowego, w cekiny, z falbankami i z innych dodatkami stroju.


  • Sól, pieprz, mięso mielone, papryka... Fumi jest praktykującym kucharzem. Gdy jeszcze miał okazję oddychać, mieszkał z rodzicami i babcią w domu. Babcia nauczyła go wielu przepisów, a matka dokładnie przypatrywała się wszystkiemu i krytykowała gdy coś się mu nie udało. Po wielu próbach i walkach, w końcu Fumi stał się początkującym mistrzem kuchni.


Słabości:


  • Uh, niestety... Fumi jest strasznie łatwowierny. Nie raz już brał cukierki od starszych panów, by potem wylądować w piwnicy czy  innej ruderze.


  • Nie znosi... nie daje rady żyć w upale. Jeśli jest za gorąco, Fumi dostaje zawrotów głowy i gada głupoty. Zresztą jak zawsze. Ale, gdy się przegrzeje-- mówi o wiele gorsze głupoty. Wyjawi jakiś sekret, zje nawet robaka! A to jest ironiczne, ponieważ koliduje to z jego rolą w drug-on.


  • Tak już jest... niektórzy są urodzonymi kłamcami, a nasz bohater w ogóle nie potrafi kłamać. Nic, a nic. Nie powie kłamstwa. On po prostu nie może. Język mu się plącze, poci się. Ha! Nawet gorączki dostanie i zemdleje jeśli za mocno się go przyciśnie. Co znowu koliduje się z jego pracą.



I N F O R M A C J E    O D    S Z A T A N A.


Charakter:


Uh, uh, uh... co tu dużo pisać? Fumi jest miłym, niemalże zawsze radosnym chłopaczkiem. Jako, że jego charakter taki właśnie, a nie inny, jego radość przenosi się na innych. Często sam siebie określa jako 'magicznego chłopca, który rozpowszechnia miłość na ziemi'. Blond fryzura u nieżywego człowieka? Dziwne, prawda? Czy może oznaczać tylko to, że nasz bohater jest szalony i niezrównoważony psychicznie, bo maluje se włosy nawet po śmierci? Nic bardziej mylnego! Blond włosy chłopak jest jednym z najbardziej spokojnych 'ludzi'. Małe ciałko, słodka twarz, a no i prawda... mózg dziecka. Ah, los tak chciał... że właśnie mózg dziecka mu pozostał. Więc, Fumi jest straszne, ale to strasznie... głupi i naiwny. Często weźmie cukierek od starszego pana, żeby potem być gdzieś zamknięty w piwnicy. Nie jego problem, nie może tego zmienić. Dlatego, często trzyma się młodszych od niego osób i tylko im wierzy. Uważa też, że starsi od niego ludzie/potwory/duchy/cokolwiek są strasznymi kłamcami. Nienawidzi dorosłych i osób starszych od niego. Nikt nie wie ile ma lat, bo sam nawet tego nie pamięta, więc przyjął sobie wiek szesnaście i pół. I tak przez całe pośmiertne życie będzie miał, o. Nie darzy przyjaźnią ludzi. Tak naprawdę, Fumi to typowy flegmatyk. Wszystko robi powoli i dokładnie. Zawsze, gdy trzeba zrobić jakąś fuchę, robi ją długo. Ale jak dokładnie! Jego następnym atutem, jest dobra pamięć. O Matuchno Najdroższa, to chyba jego największa zaleta. Zapamięta wszystko. Od imiona, przez przepisy kuchenne, do tekstów piosenek. Kocha recykling. Uwielbia, ubóstwia i darzy miłością recykling. Nie może znieść papierów które leżą na ziemi lub puszki które zamiast leżeć spokojnie w kuble na śmieci, leżą na szarych i poniszczonych ulicach Desperacji. O mój Boże, wtedy może już kogoś zabić. On po prostu nie może znieść takich osób. Następną rzeczą u naszego bohatera to, że... jest osobą strasznie gadatliwą. Kocha rozmawiać, uczyć się i komunikować się w kilku językach naraz. Takie tam przywyknięcie zza życia.


Wygląd zewnętrzny:


Więc... gdybyśmy mieli zaczynać od góry, to na pierwszy rzut oka rzucają się włosy. Niby taki majestatyczny-artystyczny nieład fajny jest, prawda?  No, ale co za zmarły ma blond włosy? No właśnie Fumi. Nie są malowane, żeby nie było. Nie ma pojęcia dlaczego tak jest. Po prostu zostały mu one. Niby umarł, ale co... jak się obudziłeś to żyj dalej! Już nie jeden wymordowany się do niego rzucał. Bo co? Blond włosy ma? Dalej, dalej idziemy do twarzy. Bursztynowe oczka. Piękne, prawda? No wieeem. Blada cera, małe usta i nosek. Takie słodkie dziecko. Oczywiście, jak dziecko to zarostu brakuje! Przez co, Fumi często narzeka. Ponieważ on chce być prawdziwym mężczyzną (jak każde małe dziecko, wow). Ale co za mężczyzna bez paru włosków na twarzy, co? A no oczywiście! Taka postura pomaga mu w pracy. Bo kto podejrzewał takiego małego słodziaka o szpiegowanie, hm? Wracając do tematu. Mam nadzieję, że sprawa z twarzą jest rozwiązana. Tak, idąc dalej. Jak na dziecko przystało, nasz bohater nie jest umięśniony. Chociaż, ćwiczenia dały się we znaki i Fumi ma jakiś tam sześciopak na tym swoim brzuszku. Ale to taki malutki, dobrze? Ogólnie rzecz biorąc to ta chłopaczyna, jest takim no... urodziwym chłopcem, o. Już nie jeden raz ktoś przechodził obok niego i musiał mu się przyjrzeć. Niegdyś, jeszcze zza życia ktoś mu powiedział, że nie dość, że ma imię jak kobieta, to i wygląda jak taka jedna. Potem wdali się w bijatykę, ale zostawmy to na inny plan. Bo to nie prawda jest. Fumi jest pięknym imieniem i pięknym chłopcem. Ma przebite jedno ucho. Ale nie nosi kolczyka-- no, może czasami. Jak mu się chce zakładać. Ale tak codziennie to nie nosi. Pierwszy raz na niego spoglądając można przysiąc, że chłopak maluje sobie oczy. Ale to również nie prawda! Po matce ma te czarne jak noc rzęsy... nigdy się nie malował i nigdy nie będzie. Ogólnie rzecz biorąc to waży on te nieszczęsne pięćdziesiąt kilogramów i mierzy 159 centymetry.

Historia:


Nie napiszę. Bo mi się nie chcę, ha. Powiedzmy, że jego przeszłość jest... niezbyt interesująca, więc osłonimy ją starą szmatą i nigdy do niej nie wrócimy.


Dodatkowe:


¬Zza życia mieszkał z matką, ojcem i babcią. Wszyscy nie żyją. Fumi nie lubi o nich rozmawiać, więc nie pytać go! Albo zjem.

¬Zawsze miał chrapkę i ciągnęło go do zwierząt. Nieważne jakie... po prostu zwierzęta. Koty, psy, a nawet konie. Zawsze się z nimi dobrze dogadywał.

¬Potrafi mówić w czterech językach. Japoński, angielski, polski i... a tu niespodzianka, bo potrafi ten już stary i przeżarty język - łacinę.

¬Zna szermierkę! No... nie zna jej. Tylko widział jak jego ojciec się jej uczył. Jednakże! Patrząc na jego umiejętność, dobrego zapamiętywania rzeczy, coś tam jeszcze pamięta z tych jego obserwacji.

¬Oh... kocha jeść. Nie znasz dnia, ani godziny... kiedy Fumi wbije Ci do apartamentu przez okno i wyżre całą lodówkę. Poważnie mówię, to nie są przelewki.

¬Jest uczulony na wiórki kokosa.

¬Nienawidzi długich włosów u chłopaków. Uważa, że tylko kobiety mają prawo mieć długie włosy. Za dnia będzie ciągał za wasze przydługie włoski, a po nocach je obcinał. Miejcie się na baczności.

¬Oczywistą oczywistością, jest to, że... nie wierzy w Boga. Nie ma takiego czegoś jak 'Bóg'.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

apartament Fucka.
Oh, really? Za dużo tych szczurów w domu.
(...) nauczył się tańczyć... balet.
Hue, giętki.
Wyjawi jakiś sekret, zje nawet robaka!
*unosi brew* Fajnie. A mnie to się o próchnicę od czekolady czepiano.
Nienawidzi dorosłych i osób starszych od niego.
Dyskryminacja. Aletoznaczyżebędziemożnagowkurwiać.
nie prawda
Nieprawda. *bo i tak musiał się czegoś uczepić*

Dobra, koniec cytowania, bo już mi się nie chce, ale wara od lodówki. Generalnie to musisz pamiętać, że nadużywanie nawet artefaktów może wyczerpywać twoją postać. Wypadnie ci oko i w ogóle. Dobra, to już nic tu po mnie.

Sickly grinning downward, tosses out a pair of dice. Cheating away around the board, ah this is paradise. Ue3d
                                         
Fucker
Rottweiler     Opętany
Fucker
Rottweiler     Opętany
 
 
 


Powrót do góry Go down


 
Nie możesz odpowiadać w tematach