Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 17.01.14 20:47  •  I like it rough. Empty I like it rough.

So we do it like this...

Godność


Ludzie mówią różne rzeczy. Pośród całej listy padających określeń, nasuwają się na myśl różne refleksje. Kim tak naprawdę jesteśmy? Małym sukinsynem, który zalazł za skórę nieodpowiedniej osobie z ciętym językiem czy dobrym dzieckiem, za którego uważa nas podstarzała sąsiadka, twierdząca, że pomoc z noszeniem zakupów to gwarancja czystego serca? Pojedyncze wrażenie i myślą, że wiedzą wszystko, choć w minimalnym stopniu mają swoje racje.
Żeby naprawdę zaistnieć trzeba mieć swoją własną nazwę. Taką, która sprawi, że wymówienie jej od razu przywoła na myśl tę konkretną osobę. Zlepek wszystkich pojedynczych cech upchniętych w jeden umysł i ciało. Bo ten pozornie grzeczny dzieciak, ten mały dupek, cholerna szmata to nikt inny jak ktoś, kogo być może już spotkałeś. Ktoś, kto uraczył cię najcudowniejszym uśmiechem lub najgorszą obelgą i krzywym grymasem. Ktoś, kto najprawdopodobniej też posiada własne imię – przecież to nic nieprawdopodobnego! Sebastian Oliver Hyde.

Płeć


Ślepy usłyszy, a głuchy bez wątpienia zobaczy, zaś ten, który pozbawiony jest obu zmysłów po prostu będzie miał problem. Wykorzystywanie rodzaju męskiego w wypowiedziach bynajmniej nie jest przypadkowe, zarówno jak typowo chłopięca aparycja, sposób ubierania się i wszelkie inne czynniki, które jasno wskazują na to, że ma się do czynienia z młodym mężczyzną.

Wiek


Wszystkie rejestry i dokumenty, które posiada wskazują na to, że urodził się 21. lutego 2978 roku. Na chwilę obecną liczy sobie dokładnie dwadzieścia trzy lata, aczkolwiek jego aparycja sprawia, że już niejednokrotnie uznano go za młodszego o kilka lat. Na szczęście nic nie robi sobie z tego, że biorą go za ucznia liceum. Można powiedzieć, że uznaje to za swój atut. Ponadto łatwiej uniknąć odpowiedzialności, gdy uchodzi się za nastolatka, prawda?

Zawód


Wieczorami potrzebował sporo czasu, nim stawał się Sebastianem, nim przystosowywał się do oczekiwań innych wobec Sebastiana. Zanim się ubrał, starannie wyczesał powłokę tego niemalże doskonałego Sebastiana, wiedział w końcu jaką rolę przyjdzie mu zagrać. To nie twarz patrzyła w lustro i z lustra na niego – to grymas opresji. Musiał przebrnąć przez tę cholerną noc, nie mając pojęcia co tym razem dla niego przyszykowała. Skończywszy swój rytuał, znów wychodził na ciemne ulice, pozwalając łakomym spojrzeniom sycić się jego olśniewającym widokiem, a spragnionym dotyku dłoniom sięgać po to, co za dnia było dla nich nieosiągalne i wreszcie sprzedawać złudzenie miłości oraz chwilowe zadowolenie. Czasem chcieli go na własność, ale przecież był dziwką.
Nad ranem znów wracał do domu, czasem z każdym krokiem szukając sobie podpory, byleby nie upaść. Klienci bywali bezlitośni.



Dane ogólne


ORGANIZACJA: Nie dla niego polityczne czy rasowe konflikty. O wiele łatwiej trzymać się w cieniu i żyć złotą zasadą: „Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta”. W pełni neutralny.
RASA: Pośród całej masy dziwadeł, których nie powinno widywać się na tym świecie, na pewno może ujść za prostego szaraka. Nie wyrosły mu dodatkowe kończyny, ani ogon, jego uzębienie jest w normie, a i na pewno nie zachowuje się, jakby uciekł z przeklętego zwierzyńca. To wszystko sprawia, że nietrudno stwierdzić, iż ma się do czynienia z człowiekiem.
RANGA: Ten, który codziennie handluje zakłamaniem, wierząc, że odrobina zrozumienia i tolerancji sprawi, że ludzie poczują się lepiej. Przynajmniej na chwilę. False Love Dealer.

Umiejętności


ZAWYŻONY PRÓG BÓLU – nie oznacza to, że w ogóle takowego nie odczuwa, jednak jest w stanie znieść więcej, niż przeciętny człowiek. Oczywiście konsekwencje dla organizmu pozostają takie same, bo nie jest to żadna nadprzyrodzona zdolność. To, że jakieś uderzenie lub uszkodzenie ciała nie zrobi na nim wrażenia, nie oznacza, że w rezultacie nie nabawi się opuchlizny czy nie wykrwawi na śmierć, z czego wynika to, że ma to swoje plusy i minusy. Czasem znacznie trudniej wyznaczyć mu osobistą granicę, więc zupełnie przypadkowo może skończyć nieprzytomny i po przebudzeniu dochodzić do tego, co się właściwie stało.
AKTORSTWO – gdyby nie ono, zapewne nie wspiąłby się tak wysoko w swojej branży. Na dobrą sprawę potrafi perfekcyjnie wczuć się w każdą rolę, chociaż zwykle robi to na życzenie klientów. Oczywiście tę umiejętność można wykorzystać niemalże w każdy sposób, z czego jednym z nich jest zatajanie kłamstwa pod osłoną dobrze odegranej szczerości lub przekonanie kogoś do czegoś „na ładne oczy”.
WALKA WRĘCZ – być może nie należy do tych postawnych osób, na których widok włosy jeżą się na głowie, przez co czasem uchodzi za łatwy cel. Jednak pozory mylą. Gdyby nie zgłębienie tajników samoobrony, już dawno skończyłby w rynsztoku, ale tymczasem doskonale wie, gdzie wymierzyć cios, by przeciwnik dał za wygraną, ale także potrafi dość zwinnie unikać uderzeń skierowanych w jego stronę.
TANIEC – konkretnie hip-hop. Być może od jakiegoś czasu już coraz mniej zdarza mu się popisać swoimi umiejętnościami, aczkolwiek wieloletnie treningi sprawiły, że nie tylko potrafi wczuć się w rytm muzyki, ale także ma całkiem dobrą kondycję, a jego ciało jest zwinne i dobrze wygimnastykowane. To dodatkowo daje mu drobną przewagę podczas walki lub zwykłych ucieczek.
TALENT MUZYCZNY – to coś czym na ogół się nie chwali, choć za czasów szkolnych zdarzało mu się aktywnie uczestniczyć w różnych przedstawieniach. To nic, że dość niechętnie. Tak czy inaczej całkiem nieźle radzi sobie z grą na gitarze klasycznej i akustycznej, a jego głos jest przyjemny dla ucha.

Słabości


UZALEŻNIONY OD... SWOJEJ PRACY – nieważne, że czasem upodobania klientów wiążą się z niebezpiecznymi zabawami; nieważne, że czasem potrzebuje przerwy od tego całego gówna, zawsze musi nastąpić nieodparta potrzeba powrotu tam i zrobienia tego, co do niego należy. O ile na początku dość niechętnie podchodził do reguł, tak w którymś momencie po prostu odbiło mu na tym punkcie, odnalazł jedną z chwilowych ucieczek od szarości świata i do teraz po prostu żadna siła nie jest w stanie go przed tym powstrzymać. Im dłużej potrzeba mu czasu na wrócenie do formy fizycznej, tym bardziej odbija się to na jego samopoczuciu psychicznym.
UŻYWKI – jeśli nie seks, to alkohol lub narkotyki. Generalnie zdarzyło mu się przeholować z procentami, jednak z prochami – na szczęście – jeszcze nie. Zazwyczaj stara się sięgać po radykalne środki w samotności, więc do tej pory nikt nie zwrócił na to szczególnej uwagi.
SKŁONNOŚCI MASOCHISTYCZNE – ale nie samobójcze. Niemniej jednak lubi ból – głównie dlatego, że odczuwa go w znacznie mniejszym stopniu, niż większość ludzi. Uroił sobie przez to, że jest z nim coś nie tak. Niemniej jednak niewiele razy zdarzyło mu się sięgnąć po żyletkę, by samodzielnie sobie zaszkodzić, aczkolwiek nie ma nic przeciwko temu, że klienci robią sobie z jego ciała worek treningowy.
PRZESADNA BEZPOŚREDNIOŚĆ – może szczerość to nic złego, jednak wiele osób ma dość niski zakres tolerancji na nią, przez co kłopoty wręcz same zaczynają kleić się do Olivera, a on zbyt późno orientuje się w tym, co powiedział nie tak.



Wygląd


Istnieje wiele osób, które można obojętnie minąć na ulicy i nie uraczyć ich chociażby zdawkowym spojrzeniem. Jednostka wśród tłumów jest niczym, gdy nie ma w sobie niczego, co można byłoby uznać za niezwykłe. Dla niektórych pospolitość jest zbawieniem, gdy lubią swoje życie na uboczu bez rzucania się w oczy, ale zdarza się i tak, że ci, którzy czasem chcieliby ukryć się przed ostrzałem spojrzeń, nie mają tyle szczęścia. Coś zawsze musi zwrócić cudzą uwagę, a to czy w negatywnym tego słowa znaczeniu czy w pozytywnym – nie ma większego znaczenia. To, co sprawia, że Sebastianowi trudno jest czasem przejść spokojnie przez miasto, to jego nieprzeciętna uroda. Choć z pozoru wydaje się, że niczym nie różni się od swoich rówieśników, trzeba szczerze przyznać, że już sama twarz jest jego atutem. Delikatne, jednak wciąż męskie rysy odejmują mu kilka lat, a jasna i zdrowo wyglądająca cera czasami wręcz zmusza do sprawdzenia jej gładkości pod palcami. Równie dobrze mógłby wystawić się jako eksponat w muzeum, może porozwieszane zakazy wreszcie uświadomiłyby ludziom, że nie zawsze mogą traktować go jak zabawkę. Tę urodziwą buźkę otaczają odrobinę przydługie i czasem niesforne kosmyki w kolorze jasnego blondu, przy czym jedno pasemko po lewej stronie swojego czasu przefarbowane zostało na jasny brąz, a młodzieniec do teraz z niego nie rezygnuje, co jakiś czas poprawiając intensywność sztucznego koloru. Postrzępiona grzywka, przycięta na bok czasem przysłania jego prawe oko, a z tego względu zdarza się, że na upartego spina ją na boku. Jeżeli chodzi o oczy chłopaka, nietrudno jest zaobserwować, iż cierpi na mutację różnobarwności tęczówek, choć różnica polega jedynie na ich odcieniu – lewe oko jasnowłosego jest intensywnie niebieskie, zaś niektórzy upierają się, by określać je jako szmaragdowe, z kolei prawe cechuje bardzo jasny odcień błękitu, co sprawia, że z większej odległości wydaje się białe.  
Jako przedstawiciel płci męskiej, niestety nie może poszczycić się wzrostem i muskulaturą groźnego ochroniarza, który połamie drugiej osobie szczękę za jednym zamachem. Właściwie w kategorii mężczyzn można zaliczyć go do grupy tych, którzy oscylują w granicy niskiego a średniego wzrostu. Liczy sobie zaledwie 174 centymetry, przy czym waży jakieś 60 kilogramów. Pod zazwyczaj nieco szerokimi ubraniami, które zakłada wydaje się, że jego budowa pozostawia wiele do życzenia, jednak prawda jest taka, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Liczne ćwiczenia, chociażby związane z tańcem, sprawiły, że dorobił się widocznych, jednak delikatnie zarysowanych mięśni, przez co daleko mu do atlety, ale jednocześnie nie sprawia wrażenia kogoś zupełnie leniwego i nie dbającego o siebie.
Rzecz jasna, nie byłby sobą, gdyby nie zafundował sobie kilku dodatków, których proces tworzenia był bolesny. Na jego prawym boku znajduje się całkiem spory, czarny tatuaż przedstawiający chińskiego smoka. Sam posiadacz jest z niego o tyle zadowolony, iż uważa, że opłaciło się te kilka godzin nieprzyjemności kilka lat temu. Ponadto w płatku jego prawego ucha znajduje się pojedynczy kolczyk ze srebra, w kształcie drobnej kulki. Przeważnie na jego ciele widnieją jakieś siniaki czy zadrapania, które stara się skutecznie maskować – tak samo, jak wszystkie blizny, które są pamiątką po wcześniejszych incydentach. Aż sam czasem dziwi się, że trochę pudru i innego babskiego badziewia może zdziałać cuda.

Charakter


To taka osoba, która pomimo tego, że zdążyła wiele przejść, na co dzień sprawia wrażenie kogoś, na kogo wszelkie przykrości nie wpłynęły negatywnie. W końcu mało kto po utraceniu rodziny potrafi przywołać na twarz szczery uśmiech, prawda? Dla większości wciąż pozostał tym samym lekkoduchem, który w razie potrzeby potrafi pokazać zęby. W gruncie rzeczy nie przepada za otwartym pokazywaniem innym, że jest mu źle, dlatego doskonale maskuje wszelkie problemy, w które nie powinno się wplątywać reszty świata. Uchodzi za osobę pewną siebie, otwartą wobec innych i momentami odrobinę za mało skromną. Nic dziwnego, skoro od lat ludzie zachwalali go i uświadomili mu, że nie ma się czego wstydzić. Niemniej jednak przeważnie stara sobie odpuszczać komentarzy na temat tego, jak bardzo jest zajebisty. Wbrew pozorom do zostania narcyzem dzieli go jeszcze daleka droga. Pierwsze wrażenie, które można odnieść, jeśli podejdzie się do niego w odpowiedni sposób? Całkiem miły. Ale przecież nie może być zbyt kolorowo. Raczej nigdy nie przyszło mu do głowy, by stłumić w sobie swoją dobitną szczerość. Nie należy do tych, którzy zastanawiają się dziesięć razy, zanim coś powiedzą, po czym okazuje się, że nie mają odpowiedniej riposty. Bardziej odpowiada mu walenie prosto z mostu, dlatego nie sądzi, że jest coś złego w wyrzucaniu z siebie tego, co naprawdę myśli. Działa to także w drugą stronę – nie przeszkadza mu szczerość innych wobec niego nawet, jeśli miałby usłyszeć najgorszą prawdę, dlatego gdy przypadkiem kogoś skrzywdzi, później trudno zebrać mu się na przeprosiny, bo twierdzi, że nie zrobił nic złego.
Uparty jak cholera. Może i sprawia wrażenie kogoś, kto chętnie pójdzie na ugodę, jednak tak nie jest. Jeżeli ta menda wpoi sobie coś do głowy, to na pewno tak łatwo nie odpuści. Ktoś mógłby próbować zmienić jego tok myślenia, jednak to niczym nie różniłoby się od rzucania grochem o ścianę. Zdaje się, że na ogół jest bez konfliktowy, jednak jego tolerancja też ma swoje granice, więc gdy ktoś zajdzie mu za skórę, na pewno będzie warczał, gryzł i rzucał bluzgami, o których nawet się nie śniło. Na domiar złego jest pamiętliwy, więc łatwo nie wybacza. W dodatku można szczerze przyznać, że chłopak ma temperament, toteż nawet pewne zagrożenie nie jest w stanie zachęcić go do podkulenia ogona i wzięcia nóg za pas. Żaden wróg nie zasługuje na świadomość, że mógłby mieć nad nim przewagę, więc po prostu nie dopuszcza do tego, by tak się stało. Ponadto nie tylko w tej kwestii lubi przejmować inicjatywę – jest typem osoby, która znacznie lepiej sprawdza się w roli kogoś, kto przejmuje największą odpowiedzialność. Od kilku lat jest panem własnego życia, więc raczej trudno o to, by pozwolił sobie na to, aby ktoś decydował za niego lub po prostu na każdym kroku mu matkował. Sam z kolei jest świetnym opiekunem, na którego z pewnością można liczyć. Na pewno nie przeszedłby obojętnie obok krzywdy kogoś, kto wobec swoich przeciwników jest słabszy, a dla przyjaciół bez zawahania rzuciłby się w ogień, pomimo tego, że nawet wobec nich bywa złośliwy i nie zawsze jest w stanie spełnić każdą ich prośbę. Nie da się jednak ukryć, że przeważnie robi co tylko może. Sam z kolei nie oczekuje od nich wiele. Czasami można wręcz uznać, że układy z jego bliższymi są nieco nieuczciwe... wobec niego. Generalnie lubi przebywać wśród ludzi, przyglądać się im, rozmawiać, ale z drugiej strony miewa te chwile, w których po prostu potrzebuje chwili ciszy. Tak, to te momenty, gdy zły nastrój bierze nad nim górę, a to, co dotyczy tylko i wyłącznie jego powinno pozostać w czterech ścianach jego domu.
Reasumując: opryskliwy, ale da się znieść.

Dodatkowe


♦ Od urodzenia zamieszkuje Świat-3. Jest mu w nim o tyle dobrze, że jakoś nie ma ochoty na to, by osobiście poznać Desperację i na własne oczy zobaczyć, co takiego kryje się za murami.
♦ Jest niewybredny pod kątem orientacji, toteż można określić go jako biseksualistę. Poniekąd nie ma wyboru.
Posiada własnego czworonoga – jest to trzyletni pies rasy border collie o kremowo-białej sierści i ciemnych ślepiach. Jego prawe ucho jest sterczące, zaś lewe w połowie klapnięte, co dodaje psu dość uroczego wyglądu. Wabi się Fear, bo – jak sugeruje jego właściciel – jako szczeniak był nieco tchórzliwy, jednak z wiekiem mu to przeszło. Aktualnie można stwierdzić, że to energiczna, poczciwa i cholernie wierna bestia, której Hyde stara się poświęcać jak najwięcej uwagi. Przy okazji psisko jest całkiem dobrze wytresowane i zna znacznie więcej komend niż te podstawowe.
Nie ma rodziny. Został całkowicie osierocony, jeszcze zanim skończył osiemnaście lat – wtedy zmarła jego matka. To było głównym powodem, dla którego uciekł się do jednego z najgorszych sposobów zarabiania na życie, skutecznie wykorzystując do tego swój urok osobisty. Co prawda nie zdecydował się na to od razu, była to zwyczajnie wyższa konieczność po kilku długich miesiącach, byleby tylko móc się utrzymać w starym miejscu zamieszkania.
♦ Szczerze mówiąc, nie przepada za władzą. Nie walczy z nią, jednak jednocześnie nie pała do niej szacunkiem i nie widzi w nich wybawicieli ludu. W jego mniemaniu po prostu mają się za dobrze, choć na dłuższą metę nie robią za wiele. Przynajmniej trudno w o uwierzyć, skoro wciąż mają problemy z bezlitosnymi mieszkańcami Desperacji.
Jest dobry w łóżku? Kilka lat niemalże codziennych praktyk czyni mistrza, choć w oczach wielu pewnie nie ma się tu czym chwalić, skoro jest zwyczajną kurwą.
Nigdy nie przespałby się z przyjacielem (lub po prostu z kimś bliskim). Można powiedzieć, że czułby się źle z tym faktem, ale jednocześnie uparcie twierdzi, że to całkowicie mogłoby zniszczyć taką relację. Także w przypadku bliskich osób jest poniekąd ostrożniejszy i momentami wręcz dobitnie określa pewne granice.
Zawodowy łamacz serc. Trudno zliczyć, jak wiele niewiast (a możliwe, że nie tylko) płakało już po kątach z jego powodu. To nie tak, że jest jakimś wielkim dupkiem, ale nie przepada za zobowiązaniami i jest pewien, że prędzej czy później i tak dojdzie do bolesnego rozstania, więc lepiej oszczędzić sobie tego już na wstępie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down


 
Nie możesz odpowiadać w tematach