Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Godność:
Nadana mu jeszcze w laboratorium:
SX-V838 - używa jej po dziś dzień. Nic dziwnego, że nikt nie jest w stanie jej zapamiętać i zamiast tego nadają mu całą serię idiotycznych (w jego odbiorze) pseudonimów.
Prawdziwa:
Latrell Blakeslay. Warto nadmienić, że jakiekolwiek próby wyciągnięcia z niego prawdziwego imienia są skazane na absolutną porażkę. Moce prawdomówności nic tu nie pomogą, skoro chłopak już od wielu setek lat toczy nieustanną walkę z własną amnezją. Niestety nic nie wskazuje na to, by miał kiedykolwiek odzyskać pamięć. Nic dziwnego, skoro wszelkie bodźce, które mogłyby mu w tym pomóc, nie żyją od bardzo dawna.
Płeć:
Mężczyzna.
Wiek:
Prawdziwy: 1016 lat | Wizualny: 17-18 lat. | Świadomy: Nieznany.

Zawód:
Najemnik {Indywidualista}. Nie spodziewajcie się dostrzec go w jakiejkolwiek grupie, od zawsze wyznaje zasadę "Umiesz liczyć? Licz na siebie". Im mniej mord do wykarmienia tym lepiej. Ciężko powiedzieć czy to on szuka zleceniodawców, a może oni szukają jego. Gdy jednak zdecydują się na wywołanie wilka z lasu, najczęściej powtarzają szeptem: Silver Thief. Prosta nazwa, co nie? I niezwykle adekwatna. Chłopak bowiem oprócz zwykłej zapłaty w formie potrzebnych mu surowców takich jak woda, ZAWSZE wymaga srebra. W jakiejkolwiek formie. Srebrne ostrze, zapalniczka, drut, bransoleta, kolczyk, a nawet głupi pisak czy atrament? Przyjmie wszystko. I tylko wtedy postanowi cię wysłuchać.
Miejsce zamieszkania:
Jak do tej pory nieustannie się przemieszczał. Obecnie stacjonuje w Apogeum Desperacji.

Rasa:
Wymordowany.
Ranga:
Poziom E.

Moce (/artefakty/technologia):
▬ ▬ ▬ Pełna biokineza [rasowa] - Wilk? Szakal? Lis? Borsuk? Wielu wodzi wzrokiem po jego ciele, próbując zidentyfikować zwierzęta, z których został stworzony. Szansa, że którykolwiek ze zgadujących trafi jest praktycznie równa zeru. Rude futro i psowaty kształt nie jest wynikiem ani lisa, ani zdecydowanie żadnego psa domowego. Długi, spiczasty pysk o krótkim, gładkim futrze zawdzięcza kaberu etiopskiemu, podobnie jak własne upodobanie do szczytów górskich. Im wyżej położonych, tym lepiej. Pomimo własnego uspołecznienia i łatwości odnajdywania się w grupie, zawsze polują samotnie, czym tak mocno różnią się od wilków polujących w watahach. Nie inaczej jest ze Złodziejem Srebra. Nawet jeśli pojawia się w towarzystwie innych, ciężko dostrzec go polującego z innymi. Co ma swoją dodatkową, drobną historię. Krótki, ale gęsty podszerstek zapewnia ochronę nawet przy temperaturach poniżej zera. Niewiele osób kiedykolwiek o nich słyszało, a jeszcze mniej widziało. Nic dziwnego, skoro prawdopodobnie w latach obecnych SX-V838 jest ostatnim przedstawicielem tejże rasy. A raczej - jego mieszanką.
Jego geny zmieszały się bowiem z Ratelem, znanym także pod nazwą miodożera czy najbardziej skurwysyńskiego i nieustraszonego zwierzęcia świata. Ten drapieżny ssak z gatunku łasicowatych ma na grzbiecie skórę na tyle grubą i sztywną, by przebicie się przez nią sprawiało nie lada problem nawet dużo większym od niego drapieżnikom. Hej, te małe sukinkoty niejednokrotnie wdawały się w walkę z lwami i pozbawiały je jąder! Nic dziwnego, że żaden drapieżnik nigdy nie chciał wdawać się w walkę z Ratelem, zwłaszcza że w naturze dodatkowo charakteryzują się dużą odpornością na jad innych zwierząt. To właśnie dzięki Miodożerowi, SX-V838 martwi się głównie miękkim brzuchem, twardy grzbiet w dużej mierze ignorując. W przeciwieństwie do swojego pierwotnego dawcy genów (ha!) nie posiada gruczołów zapachowych - nie jest zatem w stanie produkować odstraszającego gazu. Nadmiar skóry na grzbiecie pozwala mu na błyskawiczne okręcenie się w razie złapania go za kark i uwolnienia, zostawiając w pysku atakującego gruby, skórny płat.
Długie, silne kończyny pozwalają mu na szybkie pokonywanie dużych odległości, a niebywale długie pazury na przednich łapach stanowią doskonałą broń w walce w innymi, ale też narzędzie do kopania. W przeciągu dziesięciu minut jest w stanie wykopać trzymetrową dziurę w ziemi. Porusza się na całych powierzchniach łap, przez co są one pokryte miękką, ale grubą skórą. Mamy zatem przed sobą wielką rudo-białą bestię osiągającą rozmiar prawie trzech metrów (dokładnie dwieście osiemdziesiąt trzy centymetry w kłębie) z nienaturalnie długim, acz szerokim u podstawy pyskiem, twardą czaszką i całkiem długim, choć raczej średnio puchatym ogonem. Nie zapominajmy też o jego stalowym żołądku i nienaturalnej rozwartości pyska. Dzięki genom miodożera jest w stanie pożreć wszystko bez większych skutków ubocznych. Kości, pióra, krew, sierść? Bring it on. Nie dość, że przetrawi to jeszcze się obliże. A jak to ma się do wielkości spożywanego jedzenia? Ciężko stwierdzić. Być może jest to skutek szkodliwego rozwoju wirusa - gdy SX-V838 się posila jego szczęki zdają się wypadać ze stawów. Nawet jeśli nie wpływa to na proces gryzienia, jest to widok o tyle nieprzyjemny, że większość woli odwrócić wzrok... bądź od razu zwymiotować pod siebie. Jak kto woli.
I to wszyst-... zaraz. Czujecie to? Gdy przechodzi obok was w powietrzu unosi się lekki zapach czekolady i... to chyba nutka wanilii? Woń wabi na tyle, by niejednokrotnie jego śladem udawało się kilku ogłupionych kuszącym aromatem, głodnych Wymordowanych. Nie wspominając o siadających na jego włosach motylach i innych owadach. Trzecim ukrytym genem jest bowiem Chocolate Cosmos (Czekoladowy Kosmos), pierwotnie odnaleziony na terenach Meksyku, znany nie tylko ze swojego oryginalnego bukietu, ale też tego że kwitnie głównie nocą. Nic dziwnego, że to właśnie w świetle księżyca zapach SX-V838 wydaje się najbardziej intensywny.

▬ ▬ ▬ Zmiennokształtność [artefakt] — przybieranie wyglądu osób, które spotkał? Nie. To nie takie proste. Dość istotnym faktem do zrozumienia jego mocy w pełni jest jego dieta. SX-V838 żywi się wyłącznie mięsem ludzi i innych wymordowanych. No może, nie do końca... mięsem.  Nawet jeśli podczas odczuwania głodu pożera całe ciała, pierwszymi częściami za które się zabiera jest mózg i serce. To właśnie one pozwalają mu na zdobycie wymaganego materiału genetycznego, by dodał go do puli własnych genów umożliwiając stałą przemianę w daną osobę. Nie żeby jego ofiary jakoś szczególnie nad tym płakały. W końcu i tak nie żyją. W skrócie:
► Spożycie części ciała (kawałek mięśnia, gruby płat skóry, wypicie większej ilości krwi) - umożliwia mu zmianę tymczasową. Przybiera postać osoby ugryzionej na okres 7 postów i staje się jej idealną kopią. Zapach, głos, sposób chodu. Wizualnie całkowicie nie da się go odróżnić od osoby, w którą się wciela. NIE przejmuje jednak jej mocy czy artefaktów! Po 7 postach wraca do swojej postaci i musi odczekać 20 postów, nim ponownie się przemieni. By jednak zmienić się ponownie w tę samą osobę (która nadal żyje), musi na nowo spożyć część jej ciała. Nie ma kolejnego płatu skóry Jamesa? Nie ma przemiany w Jamesa. Proste.
► Spożycie całego ciała (wraz z mózgiem i sercem) - zmiana stała. Kod genetyczny na stałe przypisuje się do jego rybosomów, rybozymów i tak dalej, co jest równoznaczne z tym że niezależnie od tego czy zabił Elizabeth pięćset lat temu czy zaledwie tydzień - może przybrać jej wygląd bez konieczności spożywania jej ciała. A martwa kobieta nie ma w tym temacie nic do powiedzenia. Ograniczenia pozostają jednak te same. 7 postów trwania przemiany - 20 postów przerwy.

    SKUTKI UBOCZNE:
    Gdy tylko jego usta zetkną się z tkanką, traci całkowitą kontrolę nad swoim ciałem i umysłem. Zmienia się w agresywną bestię, która zaatakuje każdego kto spróbuje przeszkodzić mu w posiłku. Nie odróżnia w tym stanie przyjaciół od nieprzyjaciół. Białka jego oczu stają cię krwistoczerwone, podobnie jak zwykle szaro-niebieskie tęczówki, a skóra blada jak papier, naznaczona wieloma grubymi żyłami. Nie ma w nim niczego ludzkiego. Rozszarpuje ciało swojej ofiary niczym zwierzę, niejednokrotnie zatapiając we wnętrznościach całą twarz, nim wyszarpie je zębami. Wszelkie słowa i przebicie się do niego jest z góry skazane na porażkę... i wysoko niepożądane. Inne dźwięki mogą sprawić, że zmieni swój cel, a jego towarzysz stanie się kolejnym posiłkiem. Zawsze w pierwszej kolejności roztrzaskuje czaszkę, a następnie wyrywa żebra. Jeśli nikt mu nie przeszkodzi, szał utrzymuje się przez trzy posty. W przypadku agresji czy ingerencji ze strony innej osoby - do momentu, w którym walka nie zakończy się ogłuszeniem/śmiercią SX-V838, bądź śmiercią jego przeciwnika.
    WAŻNA INFORMACJA!
    SX-V838 otoczony przez różnorodną grupę, nie zawsze zaatakuje najgłośniejszą/najbardziej przeszkadzającą mu osobę. Priorytet w tym wypadku ma ich RASA. W kolejności od najbardziej do najmniej narażonych na atak:Ludzie -> Łowcy -> Wymordowani -> Anioły -> Inne zwierzęta/Bestie.
     Spożycie mózgu i serca ofiary łączy się z czasowym przejęciem jej osobowości na okres piętnastu postów od momentu ustania szału. Przez pierwszych pięć postów, SX-V838 jest wyraźnie ospały.♦  Artefakt umieszczony jest w przysadce mózgowej. Pierwotnie miał na celu powstrzymać rozwój wirusa. Kto by pomyślał, że tylko wszystko pogorszy?Gdyby wyłączyć artefakt ustałby także jego szał!
     SX-V838 nie może przemienić się więcej niż dwa razy w ciągu jednej sesji (z siebie w kogoś [pierwsza przemiania] -> z kogoś w siebie, z siebie w kogoś [druga przemiana] -> ...). Lecz nawet to ma swoje skutki. Najbezpieczniejsza jest przemiana jednokrotna, która nie ma żadnego wpływu na jego organizm poza niezwykle nieprzyjemnym uczuciem rozrastających się, bądź malejących kości, tworzących nowych stawów, zmiany całego układu twarzy i tak dalej. Odbywa się ona w przeciągu kilkunastu sekund. W przypadku drugiej przemiany, przez 7 postów nie odczuwa większych skutków z nią związanych. Do czasu. SX-V838 doskonale zdaje sobie sprawę, że podobna ingerencja w jego organizm ma działanie tak pustoszące, że po ponownym powrocie do swojej formy jego ciało protestuje. Większe kości łamią się, uniemożliwiając mu jakiekolwiek podjęcie akcji. Nic dziwnego, że sięga po to wyłącznie w ostateczności, gdy jest pewien że jeden z jego towarzyszy zwlecze go z ziemi i doprowadzi do porządku.Gdyby postanowił przemienić się trzeci raz, skończyłoby się to śmiercią.

▬ ▬ ▬ Kontrola energii [artefakt] - energia jest wszędzie. W otaczających nas osobach, roślinach, zwierzętach, ziemi, powietrzu. I choć kontrolowanie jej nie należy do najłatwiejszych, odpowiednio opanowana może stać się śmiertelnią bronią, która nie pozostawia po sobie żadnych dowodów za wyjątkiem zniszczeń. SX-V838 kontroluje ją za pomocą umieszczonej na szyi obroży ze srebrnym krzyżykiem. Wykonana jest z nieznanego, dziwnego materiału, który rozszerza się i dostosowuje podczas biokinetycznej przemiany.
Walka na dystans: Tworzenie ostrzy, szpikulcy, kul energii. Wszystkie te twory "wyrzuca" w stronę przeciwnika. Ranią go podobnie jak normalne ostrza, lecz w przeciwieństwie do nich znikają od razu po zadaniu obrażeń. NIE MOŻE uformować energii w miecz, dzidę czy żadną inną broń, którą będzie walczył, gdyż jest ona zbyt niestała by utrzymać ją w takiej postaci!
Walka bezpośrednia: Utworzenie fali energii, która odrzuca w tył wszystkich w obrębie 3 metrów.
NPC: Po ataku tracą przytomność na 1 post.
Użytkownicy: Po ataku zostają ogłuszeni, zdezorientowani i ogłupieni na 1 post.
Standardowy i najbezpieczniejszy czas użycia artefaktu: 3 posty użycia, 4 posty przerwy.
(!) Niebezpieczny dla zdrowia, wydłużony czas użycia: 4 posty użycia, 6 postów przerwy.
(!) Maksymalny, rujnujący organizm czas użycia artefaktu: 5 postów użycia, 8 postów przerwy.

    SKUTKI UBOCZNE:
    Podczas używania mocy, jego tęczówki robią się czerwone, a białka czarne. Im większa częstotliwość używania mocy, tym bardziej się to na nim odbija.
    3 posty użycia: brak negatywnych skutków.
    4 posty użycia: czerń rozlewa się na tęczówki i źrenice, tworząc na nich nieprzyjemną, wyjątkowo upierdliwą mgiełkę, która utrzymuje się przez sześć postów, szczególnie utrudniając mu widoczność przez pierwsze trzy.
    5 postów użycia: czerń całkowicie pochłania całe oko, wraz z nerwami. SX-V838 traci wzrok na osiem postów, podczas których nie może używać swoich mocy.
     Po zakończeniu używania mocy robi się ospały, co jest powiązane bezpośrednio z tym, że pobiera energię z otoczenia - w tym samego siebie. W najbliższym czasie będzie szukał miejsca, by położyć się i zasnąć, choćby na chwilę.
     Jeśli jego towarzysze czy wrogowie mają chęć - mogą uznać fabularnie, że po użyciu mocy przez SX-V838 również robią się senni i ospali. Nie jest to wymagane, ale będzie bardzo mile widziane. ♥


Umiejętności:
▬ ▬ ▬ Standardowy zestaw bonusów rasowych - zwiększona tężyzna, podniesiona sprawność fizyczna; zręczność, szybkość, siła, wyostrzone zmysły, zwiększona czujność.
▬ ▬ ▬ Posługiwanie się bronią palną - cel, pal? Błyskawiczne przeładowanie broni, wycelowanie i wystrzelenie w ruchomy obiekt, nie stanowi dla niego większych problemów. Może pochwalić się świetnym okiem i nawet jeśli w praktyce upodobał sobie spokojne zabijanie innych z pomocą snajperki, dynamiczne pistolety i karabiny nie sprawiają mu większych problemów.
▬ ▬ ▬ Niewykrywalny tropiciel - chcesz kogos wyśledzić, tak by nie miał pojęcia że właśnie do jego ogona przyczepił się niezły rzep? To robota dla SX-V838! Porusza się niezwykle miękko i cicho, do tego stopnia że nawet psy smacznie drzemią, gdy przekrada się obok ich uszu. No. Może nie wszystkie. Tak czy siak bez wątpienia jest w swoim fachu doskonały. Nic dziwnego, że robi za najemnika i preferuje zabijanie innych po cichu. Zwykle w dowód wykonanej roboty stara się przynieść (pustą w środku) głowę ofiary. Niestety czasem nieco się zapomina, a czerep znika w jego żołądku. Bywa.
▬ ▬ ▬ Niewzruszenie - Strach? Zabawne. Niezależnie od tego w jakiej sytuacji się znajduje, jego mina pozostaje taka sama. Próba zastraszenia nie robi na nim absolutnie żadnego wrażenia, a wręcz odbija się niczym piłka. Ciężko w końcu zachować spokój, gdy osoba której grozimy nie zwraca na nas najmniejszej uwagi. Nic dziwnego, że większość nagabujących odwraca się i ucieka, rezygnując ze swojego pomysłu. Nie znaczy to, że kompletnie wszystkich lekceważy. Umie rozpoznać kiedy faktycznie znalazł się w nieprzyjemnym położeniu i powinien iść na ugodę, by uniknąć kłopotów. Po prostu nieszczególnie się tym przejmuje.
Nie odczuwa strachu w takiej formie jak inni, lecz jako zwyczajny dyskomfort. Warto jednak zastanowić się trzy razy, nim wykorzysta się jego słabości przeciwko niemu. To typ, który na widok latarki, którą świeci mu się po oczach, rzuci się w szale na trzymającą ją rękę, zamiast wycofać się z przerażeniem w tył.

Słabości:
Rubryki zaznaczone ikonką [S] dotyczą słabości, które aktywują się podczas trwania Szału.
Głód - znacie to nieprzyjemne uczucie pustego, zasysającego się żołądka? Niektórzy reagują na nie wyjątkowo negatywnie. Jeśli SX-V838 odmówi sobie posiłku przez dłuższy czas szał odpala się w nim automatycznie, co wiąże się z momentalnym zaatakowaniem najbliższej osoby, którą uzna za idealny posiłek.
Światło, nagłe rozbłyski.
[S] Czasowa niewrażliwość na ból - "przecież to świetna cecha!". Nie. Ani trochę. Chłopak całkowicie ignoruje zadawane mu obrażenia, przez co nie zdaje sobie sprawy z tego, że każdy kolejny gwałtowny ruch i atak napędzany adrenaliną, może właśnie przybliżać go o krok do śmierci.
Srebrne przedmioty - jak było wspomniane wcześniej, nie bez powodu mówią na niego Silver Thief. SX-V838 jest kleptomanem. Gdy tylko dostrzeże jakąkolwiek rzecz zgadzającą się z jego wymogami, odczuwa konieczność wejścia w jej posiadanie, którą bardzo ciężko mu opanować. Nie jest pewien źródła tejże cechy, nie powinno jednak nikogo dziwić, że właśnie za takie przedmioty najczęściej wykonuje wszelakie zadania.
A czasem po prostu je kradnie, gdy ktoś odwraca wzrok.
Dotyk — stroni od niego na wszelkie możliwe sposoby. Gdy już musi coś od kogoś wziąć, najczęściej robi to przez materiał, by uniknąć kontaktu z ich skórą.
Krzyże - ponownie, nie ma najmniejszego pojęcia skąd wziął się u niego podobny dyskomfort, lecz za każdym razem gdy widzi to dzieło Szatana Boga, odczuwa mocne bóle głowy. Niejednokrotnie potrafi się rzucać przy tym na boki niczym rasowy antychryst i warczeć jak dzikie zwierzę. Niezbyt przyjemny widok.
Amnezja - skąd się wzięła, kiedy powstała, od czego go odcina? Dobre pytanie. Nie zna swojego prawdziwego imienia, pochodzenia, wieku, rodziny. Jego historia zaczyna się w konkretnym punkcie, którego nie cierpi przywoływać. I zwyczajnie tego nie robi. Wyciągnięcie z niego wydarzeń, przez które musiał przejść stanowi nie lada wyzwanie.
Ślepota - nie opanował póki co żadnego sensownego sposobu na poradzenie sobie z nią. Czuje się zagubiony, a wyczulony węch nie jest dla niego wystarczającą rekompensatą, przez co zawsze obija się o ściany, przedmioty i ludzi wyraźnie tracąc cierpliwość.
Sen — czasem śpi zbyt długo i zbyt dużo. Nie wszystkie sny są jednak tak kolorowe jak mogłoby się zdawać, patrząc na jego spokojną twarz. Koszmary dominują jego noce w stopniu tak dużym, że niejednokrotnie zrywa się, by rozejrzeć wokół i upewnić że wszystko jest w porządku, nim ponownie opadnie na materac.
Kolekcjonowanie — srebrne rzeczy są jego. I tylko jego. Zasady są proste. Nie możesz ich dotykać, ale możesz na nie patrzeć.
[S] Agresja — podejdź na zbyt bliską odległość i zobacz jak rzuca ci się do gardła. W końcu w przeciągu kilku sekund może zrobić z ciebie swój kolejny posiłek.
Nosiciel wścieklizny — zaraża. Ugryzienie, podrapanie, zaślinienie. Wszystkie te czynności mogą sprawić, że osoba która stanie się ofiarą jego ataku zostanie zarażona.
A konsekwencje są bardziej niż N I E P R Z Y J E M N E.
Z miejsca inwazji (ukąszenie, rana mająca kontakt z materiałem zakaźnym) wirus trafia do komórek mięśni szkieletowych, gdzie wstępnie się namnaża i skąd poprzez płytkę motoryczną trafia do aksonu (włókna nerwowego), wzdłuż którego wędruje dośrodkowo do rdzenia kręgowego, a następnie do istoty szarej mózgu, gdzie ulega masowej replikacji. Następnie włóknami eferentnymi rozprzestrzenia się po organizmie, głównie do ślinianek i skóry.

    WPŁYW NA ORGANIZM SX-V838: ♦ Znacznie większa aktywność nocą, niż za dnia;♦Światłowstręt;♦ Wodowstręt;♦ Niekontrolowane, pojawiające się od czasu do czasu skurcze mięśni;♦ Wodowstręt;♦ Póki co nie stwierdzono ślinotoku.



Wygląd zewnętrzny:
178cm | 64kg
"No, no. W wielu miejscach chyba jeszcze nie jesteś pełnoletni, co?"

Ależ jest. Nie powinno go jednak dziwić, że słyszy podobne pytanie dość często - szczególnie z ust innych ludzi - biorąc pod uwagę młody wiek, w którym umarł. Wygląda na 17-18 lat, a młodzieńcze rysy zatrzymały się na etapie wkraczania w dorosłość. Nieco mocniej zarysowane kości policzkowe zdecydowanie nie wpisują go do grupy uroczych chłopców z dziecięcymi buźkami, ciężko więc przypisać go do gimnazjum. Zwłaszcza, gdy dostrzeże się go ubabranego krwią i wnętrznościami nad jednymi z wielu zwłok, które właśnie będzie rozczłonkowywał, by ułatwić sobie dostęp do najsmaczniejszych kąsków.
Blada skóra idealnie komponuje się z niesamowicie jasnymi blond włosami, przyozdobionymi od spodu rudym akcentem. Zaraz, zaraz. Chwila, czy to...? Właśnie tak. Wystarczy wpleść palce w kosmyki, by z łatwością stwierdzić, że w istocie są to nie ludzkie kłaki, a zwierzęce futro. Miękkie, gładkie i przyjemne w dotyku, podobnie jak u kaberu. Co ciekawsze, rudy kolor skryty pod spodem, wraz z nadejściem każdej zimy traci na swoim kolorze i staje się szaro-biały, zupełnie jakby SX-V838 automatycznie reagował na zmiany pór roku. "Włosy" nie są jednak jedyną partią jego ciała, która reaguje w podobny sposób. Długie, puchate, zwierzęce uszy zastępujące te ludzkie i wijący się z tyłu ogon, działają w dokładnie taki sam sposób. Zwykle rudo-białe z czarnymi akcentami, stają się śnieżnobiałe, gdy tylko na ziemi pojawią się pierwsze przymrozki.
Wydłużone zwierzęce kły i pazury na dłoniach, które całkowicie zastąpiły paznokcie są zarówno atutem, jak i przekleństwem. Wyobrażacie sobie otwierać cokolwiek z takimi pazurami? Z początku starał się je piłować do rozmiarów, wraz z którymi mógł funkcjonować jak zwyczajny człowiek, ale niedogodności które się z tym wiązały podczas pożywiania się, sprawiły że dał sobie święty spokój.
SX-V838 nie posiada gruczołów potowych jak człowiek, lecz zwierzę. Zlokalizowane są one na jego dłoniach i stopach, które pocą się szczególnie w sytuacjach stresowych. Ponato podobne do potowych gruczoły umieszczone są na całym jego ciele, lecz wytwarzają one nie pot sam w sobie, a ową przyjemną czekoladowo-waniliową woń, płynącą z domieszki roślinnej w jego genach.
Jest przeciętnego wzrostu, bez problemu można nazwać go 'smukłym', ale jednocześnie umięśnionym. Kilka gramów tłuszczu bez kilku zdań przydałoby mu się w Desperacji, ale niestety - najwidoczniej nic z tego. Całe jego ciało pokrywają blizny. Najmocniej rzucają się w oczy dwie przechodzące od lewego łuku brwiowego, aż po ten sam policzek. Na nosie zawsze ma wymalowany grubszy, czerwony ślad z zaschniętej krwi, bądź soku roślinnego, choć ciężko stwierdzić jaki ma w tym cel. Dotykając jego czaszki, palcami da się wyczuć mocne zgrubienie na potylicy - w miejscu, w którym wczepiono mu artefakt. Blizny na szyi wiecznie przysłania obroża, której nijak nie da się zdjąć, zupełnie jakby ta właśnie ozdoba miała już na zawsze być jego prywatnym upokorzeniem. Nie ma żadnych tatuaży, za to często można go zobaczyć ze srebrnymi kolczykami (w zwierzęcych uszach) czy innymi ozdobami, które wyciągnął od swoich zleceniodawców. Faktyczna liczba przekłuć pozostaje nieznana.
Wbrew pozorom jego usta są niesamowicie miękkie i gładkie, a ich smak przywodzi na myśl ten sam słodki zapach, który rozsiewa wokół siebie. Co za szkoda, że podobna przyjemność jest jednoznaczna z późniejszą śmiercią.
Oprócz srebra, ma jeszcze jedno drobne zboczenie, którym jest ... wyczucie stylu. Powaga. Nawet na takim pustkowiu jak Desperacja, niezwykle starannie selekcjonuje ciuchy osób, które zabił by dobrać je pod siebie kolorystycznie, nawet jesli przykryje je potem byle jakim płaszczem. Zapytany o powód podobnej dbałości, nie odpowiada. Być może uznaje takie pytania za zbyt głupie. Ciężko stwierdzić. I tak, skrzywi się na twój widok jeśli połączysz różową koszulę z zielonymi spodniami. Bleh.

Charakter:
Czające się nad nim widmo zarażania nie tylko wirusem, ale i samą wścieklizną, sprawia że nie jest w stanie przywiązać się do kogokolwiek emocjonalnie. Zwykle ogranicza swoje kontakty do nic nieznaczących znajomości, które nie będą stanowiły żadnego zagrożenia ani dla niego, ani dla drugiej osoby. Bez zbędnego dotyku i zaangażowania, wyłącznie rozmowa z bezpiecznej odległości.
Zwykle jego stabilność psychiczna potrafi zadziwić niejedną osobę. Wygląda jak ktoś, kogo nie poruszy nawet najgroźniejsza lawina. Ciężko zmusić go do pochylenia głowy, gdy kark unosi ją dumnie ku górze. Nie ekscytuje się, nie uśmiecha, a już na pewno nie śmieje - chyba, że właśnie taki charakter narzuci mu jeden ze zjedzonych mózgów.
Przez większość czasu wygląda raczej na znudzonego. Zupełnie jakby nie było na tym świecie ani jednej rzeczy czy osoby, która jest w stanie go zaskoczyć. Nie reaguje na zastraszanie czy przystawioną do głowy broń. Są jednak trzy sytuacje, gdy cała ta ostoja spokoju zostaje rozbita przez pojedynczą pięść.
1) Bezpośredni atak na jego osobę ze strony kogoś innego;
2) Spożycie jednego ze swoich standardowych nieco skażonych posiłków;
3) Głód.
Bestia. Niemożliwa do kontrolowania, nie słuchająca poleceń, nie zwracająca uwagi na to co się do niej mówi, ani kogo atakuje. Działa instynktownie, warczy, drapie, charczy i gryzie. Cholernie mocno. Nie pozostawia po sobie śladów, lecz wyrywa całe płaty skóry łącznie z mięśniem. Nie ma dla niego najmniejszego znaczenia czy natrafił na młodzieńca, starca, kobietę w ciąży czy małe dziecko. Żarcie to żarcie. A SX-V838 jest wiecznie głodny, gdy wywoła się w nim odpowiednią reakcję. Jego zdolność mowy zostaje mocno ograniczona i głównie sprowadza się do bezsensownego bełkotu. Udawanie martwego niezbyt w tym wypadku pomoże, a tym co napędza go najmocniej... jest strach.
Nic dziwnego, że upatrzył sobie życie samotnika.

Dodatkowe:
Jego ulubioną frazą jest: "Będziesz to jadł?". Nie trzeba chyba szczególnie zgadywać na kogo wskazuje, zadając podobne pytanie.
SX-V838 jest niczym innym jak jego pseudonimem nadanym mu jeszcze za czasów, gdy robił za eksperyment w laboratorium zlokalizowanym na jednej z mniejszych wysp Wielkiej Brytanii, nieoznaczonych w żaden sposób na mapie. Początkowo ze względu na jego preferencje żywieniowe uznawano go za... zwykłe zombie. Najprostsze w swojej prostocie. Bezmózgie bestie żywiące się mozgami, stanowiące zagrożenie dla całego świata. Byli pewni początków apokalipsy, a ich zadaniem było jej zatrzymanie. Nic dziwnego ze trzymali wszystkie przypadki takie jak on w całkowitym zamknięciu, przeprowadzając na nich coraz to kolejne badania dniami i nocami. Czasem pobierali przeciwciała, czasem ich torturowali, czasem zabijali, by sprawdzić wszystkie możliwe sposoby pozbycia się problemu, gdyby wirus wydostał się poza laboratorium. Do czasu. Ich zakład zniknął z powierzchni ziemi, gdy cała wyspa spłynęła krwią. Do tej pory utrzymuje kontakt z pozostałymi dwoma eksperymentami DX-R138 i MX-Y736, choć było ich znacznie więcej. Ich trójka podróżuje osobno, by nie zwracać na siebie zbędnej uwagi... i zwyczajnie się nie pozabijać.
Dwie blizny na jego twarzy są pozostałością po walce z SX-V628. Po SX-V628 natomiast, nie ma żadnych pozostałości. Tak jak po pracownikach laboratorium.
Cienie pod oczami pojawiają się u niego niezwykle często, zarówno dzięki mocy płynącej z artefaktu, jak i jako skutek zwyczajnego zmęczenia, gdy obudzi się trzydzieści razy podczas jednej nocy.
W kryzysowych sytuacjach żywi się roślinami i mięsem zwierząt, ale zgodnie z jego opisem 'smakują jak kartka papieru'.
Jedynym nie-mięsnym dodatkiem jaki uwielbia spożywać jest miód. Uwielbia jego smak, zapach i konsystencję. Wielokrotnie po odkryciu ula podkradał całe jego płaty, dzięki skórze Miodożera, całkowicie ignorując użądlenia pszczół.
Od urodzenia był homoseksualny. Obecnie przechyla się w stronę aseksualizmu typu D, jest to jednak bez wątpienia spowodowane jego własnymi przejściami i psychiką.
Dwa razy próbował stosunków seksualnych z drugą osobą. Za pierwszym razem, gdy się obudził została po niej wyłącznie kość udowa. Druga natomiast zmarła kilka dni później, dławiąc się własną śliną niczym dzikie zwierzę. Gdy ją odnalazł, jej lewy bark był wygryziony do kości. Od tamtej pory zaniechał wszelkich prób. Więc tak. Pożera swoje obiekty zainteresowania.
Za czasów świetności (ha!) nie pociągały go ani osoby niższe od niego, ani jasnowłose.
Jaskrawe i urocze kolory to absolutne zło. Reaguje na nie niechęcią i obrzydzeniem. Akceptuje wyłącznie stonowane, ciemne odcienie. Ewentualnie biele i szarości.
Bardzo lubi zwierzęta. Chyba, że robi się głodny. Wtedy lubi je w nieco inny sposób.
Powyższy punkt nie zmienia faktu, że chłopak doskonale dogaduje się z... ptakami. Z jakiegoś powodu oprócz motyli i innych biedronek, to właśnie one upodobały sobie jego towarzystwo. Służą jako doskonali posłańcy, zwiadowcy, a nawet obrońcy. Każdemu z nich robi niezwykle wymagający trening absolutnego posłuszeństwa, by upewnić się że w sytuacjach kryzysowych prędzej odleci niż rzuci się na niego z pazurami. Nic dziwnego zatem, że obecnie jego towarzyszami są trzy skrzydlate istoty:

    Gawron Kalan - czasem zbyt rozgadany w jego towarzystwie. I tylko w jego. Przy innych nigdy nie otwiera dzioba. Być może doskonale pamięta, jak szybko SX-V838 ukręcił łeb jego bratu po podobnym pokazie nieposłuszeństwa. Doskonały w celach korespondencyjnych pomiędzy nim, a jego zleceniodawcami.
    Modroara hiacyntowa Talon - wyjątkowo narwana i wyjątkowo duża papuga o pięknym granatowym ubarwieniu z żółtymi akcentami na łbie. To właśnie ona najchętniej wdaje się we wszelkie bójki z innymi ptakami, jak i rzuca na tych, którzy zaszli chłopakowi za skórę. A wierzcie lub nie, ale podrapanie tak długimi pazurami, nie zagoi się w trzy dni. Pomijając całą serię chorób, które można złapać dzięki takiemu kontaktowi.
    Tukan Lykke - jego najwierniejszy towarzysz, który wręcz uwielbia siedzieć mu na ramieniu i trącać go długim, kolorowym dziobem. Uwolnił go z niewoli już jakiś czas temu, a ptak okazał się na tyle inteligentny, by oprócz wierności wyrobić w sobie bezgraniczne posłuszeństwo. Niespecjalnie nadaje się do utrzymywania kontaktu z innymi przez swoją nieufność, lecz z pewnością robi za doskonały czujnik nadchodzącego niebezpieczeństwa. Jego przenikający skrzek dobiegnie do uszu SX-V838 nawet z większych odległości.♦ Poza tym często można zobaczyć jak na ramionach siadają mu wróble, lecz nie ma nad nimi najmniejszej kontroli.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

✕ AKCEPT.
                                         
Fucker
Rottweiler     Opętany
Fucker
Rottweiler     Opętany
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach