Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 04.09.17 20:44  •  Orin Isoshi Empty Orin Isoshi
Godność: Orin Isoshi
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 24 lat
Zawód: Pracownik supermarketu, na dziele owoce morza
Miejsce zamieszkania: M3

Organizacja: Łowcy (oficjalnie zrobię to na fabule)
Stanowisko: Co Bóg da to wezmę
Rasa: Wymordowany
Ranga: Oswojony

Moce:


  • Macki - Wyrastające w ilości ośmiu z okolic ust i policzków, nad którymi Orin ma pełną kontrolę. Każda długa na około 25 centymetrów, umożliwia chwytanie lekkich przedmiotów do pół kilograma, jednak mają to do siebie, że lubią się szybko męczyć. Po dwóch postach użytkowania, muszą odpocząć przez dwa posty. Dłuższe korzystanie, powoduje początkowo lekki ból macki oraz okolicy twarzy z której wyrasta, zlekceważenie pierwszych objawów wywoła kilkugodzinny lub dniowy ból macki oraz okolic ust i policzków, dodatkowo wyłączając korzystanie z niej na pewien okres.
  • Atrament - Jak każda szanująca się ośmiornica, tak i Orin posiada możliwość wyplucia z ust około 200 ml atramentu koloru czarnego. Barwi wszystko na co trafi, pozostawiając trudne do zmyci plamy. Dodatkowo substancja ta posiada nieprzyjemny zapach, która paraliżuje narząd węchu przeciwnika na dwie tury. Korzystanie z tej mocy możliwe jest przez jeden post, konkretniej jako pojedyncze wyplucie, po którym substancja musi się nagromadzić co zajmuje trzy posty. Próba wyplucia płynu wcześniej, kończy się duszącym kaszlem trwającym post, a utrudniającym oddychanie i wykonywanie niektórych czynności.
  • Biokineza - Orin w efekt kontaktu ze śliną nietoperza, potrafi upodobnić się do tego stworzenia. Z różnicą jednak w wielkości. Przemiana zaczyna się od wydłużenia wszystkich paców o około 40-50 centymetrów w efekcie czego cała ręka od ramienia do końca najdłuższego palca wynosi około 100 centymetrów, a pozostałe palce układają się w stronę ziemi, tworząc szkielet na który zostaje naciągnięta skóra całej ręki. W efekcie tego powstaje cienka błona, ciągnąca się od osi ręki, przez szkielet palcy ręki aż do skóry nóg. Pomiędzy nogami, również powstaje błona ze skóry, co umożliwia wytworzenie wystarczającej siły nośnej aby unieść chłopaka w powietrze na okres trzech postów. Na samym końcu przemianie ulega głowa, znikają macki, pojawiają się odstające uszy, brak jednak owłosienia. Całej przemianie towarzyszy okropny ból, najpierw uczucie wyrywania i rozciągania na boki palców, a po chwili również nienaturalne rozciąganie skóry aż do same kostki. Nic przyjemnego. Przemiana pozwala na trzy posty pozostać w formie nietoperza i latać, jednak jest to niezwykle męczące dla organizmu, który co prawda wytrzyma jeszcze jedne post ale okupi to wymiotami, osłabieniem, kilkudniowym bóle rąk uniemożliwiającymi podnoszenie cięższych przedmiotów, a przy dłuższych czynnościach manualnych, ból będzie się wzmagał. Dwa posty ponad normę, oznacza takie wycieńczenie, że osoba po prostu traci świadomość i spada na ziemię. Przez kilka kolejnych dni nie jest w stanie korzystać z rąk, nie wspominając już o przeraźliwym bólu przy każdej próbie poruszenia nimi. Dochodzą jeszcze mdłości, wymioty i ból głowy. Ponowny powrót do postaci ludzkiej odbywa się odwrotnie- skóra przestaje być napięta, kości palców się kurczą i wracają do normalnego ustawienia, czemu również towarzyszy ból jednak mniejszy niż w przemianie do nietoperza. Orin potrzebuje pięciu postów aby ponownie móc skorzystać z przemiany.


Umiejętności:


  • Sztuka przetrwania -  Poradzi sobie w każdej sytuacji - brak wody, zorganizowanie schronienia, zabezpieczenie złamanej kończyny, tworzenie prowizorycznych narzędzi, polowanie, rozpalanie ogniska.
  • Posługiwanie się bronią palną oraz Posługiwanie się bronią białą - Świat jest okrutny, a osoba nie potrafiąca posługiwać się bronią, ginie prawie natychmiast. Od dziecka szkolił się w strzelaniu z broni- zarówno ojciec jak i matka wymagali tego od syna. Z pracy natomiast wyniósł wysoką sprawność w posługiwaniu się wszelkimi nożami- ryba sama się nie wypatroszy.
  • Zwiększona tężyzna - Większa siłą i widocznie większe mięśnie.


Słabości:


  • Upały - Nie ma nic bardziej denerwującego niż piekące słońce. Orin źle znosi upały, intensywnie się poci, co bez nawodnienia może skutkować odwodnieniem oraz ciężej oddycha.
  • Leń - "Jak zrobić żeby się nie narobić" to zdanie doskonale opisuje nastawienie Orin'a na wszelką pracę i obowiązki jakie na nim ciążą.
  • Dobra pamięć i takt? A co to takiego - "Zbliża się dzień matki, zrobiłeś już laurkę dla niej? A więc mówisz, że od roku nie żyje? Nie wiedziałem? Aha, czyli trzy razy mi o tym opowiadałeś. Bardzo mi przykro, grunt że ojciec zdrowy? Dżuma go wykończyła trzy lata temu? Też o tym opowiadałeś." Nie można powiedzieć, że Orin należy do osób które maja dobrą pamięć i wyczucie taktu.
  • Łaskotki - Nie trzeba jakoś specjalnie się starać, aby doprowadzić Orin'a do wybuchu śmiechu. Kilka delikatnych muśnięć po szyi czy innych mocno unerwionych częściach ciała i nieważne że przed chwilą płakał czy był wściekły, po prostu nie wytrzyma i pójdzie salwa śmiechu.
  • Alergia - Na wszelkie zarodniki grzybów, grzyby oraz orzechy. Wdychanie tych substancji oraz spożycie nawet w niewielkiej ilości bardzo szybko wywołuje: swędzącą wysypkę, obrzęk górnych dróg oddechowych (spłycenie oddechu, kaszel co przekłada się na ogólny problem ze oddychaniem) oraz znaczny spadek ciśnienia tętniczego krwi (ryzyko zasłabnięć). Spożycie nieco większej ilości tych substancji może skończyć się wstrząs anafilaktyczny i śmiercią
  • Refluks - Za każdym razem jak coś zje, po kilku minutach następuje wsteczne zarzucanie treści żołądkowej, które wywołuje dokuczliwe objawy takie jak: zgaga, czasem ból w klatce piersiowej, suchy kaszel, nieprzyjemny zapach z ust rzadko aczkolwiek możliwe są krwawienia z górnej części przełyku. Natomiast w przyszłości istnieje ryzyko nabawienia się zapalenia przełyku, zapalenie zatok, zapalenie gardła, zwłóknienie płuc, zapalenie ucha środkowego


Wygląd zewnętrzny:


    Przed zarażeniem Wirusem X Orin był wysokim i dobrze zbudowanym mężczyzną, o ciemno brązowych włosach. Zaraz jednak spowodowała, że jego ciało całkowicie się zmieniło. Poczynając od głowy, chłopak całkowicie wyłysiał, a skóra przybrała odcień bladozielony, lekko wilgotna, choć lepiej określić oślizgła jak to w przypadku ośmiornicy, od której pozyskał geny z krwi. Barwa nie jest jednolita, w miejscu gdzie powinny być włosy, występują ciemniejsze od reszty kropki, coś na obraz piegów jednak dwu lub trzykrotnie większe. Na twarzy natomiast występują delikatnie prześwietlające przebarwienia o podobnym kolorze. To jednak najmniejsze zmartwienie Orin'a, które jest zauważalne w drugiej kolejności, bo pierwsze co się rzuca w oczy to macki naokoło ust i na policzkach. Każda długości około 25 centymetrów, w całkowitej ciemności, mogą sprawiać wrażenia dłuższej brody, po zapaleniu światła prawda wychodzi na jaw. Pojedyncza macka nie posiada żądnych przyssawek, jednak właściciel ma nad nią pełną władze- stanowi długi palec bez kości i stawów, którą może łapać lekkie przedmioty. Usta koloru ciemnozielonego, podobnie jak tęczówki, brak jednak rzęs i brwi, te ostatnie natomiast zostały zastąpione przez uwypuklony fałd skórny dający wrażenie, że oczy są cofnięte do wnętrza czaszki. Jeżeli chodzi o uszy, ich kształt pozostał jednak całkowicie zrosły się z głową, że brak odstającej części. Orin w obecnej formie to około 186 centymetrowa bestia o wadze 90 kilogramów. Ciężar ten jednak nie jest spowodowany nadwagą lecz rozrośniętymi mięśniami, które podczas mutacji zwiększyły swoją objętość oraz ilość włókien nadając chłopakowi wygląd osiłka. Podobnie jak na twarzy, resztę ciała również pokrywa zielona, oślizgła skóra z ciemniejszymi rozstępami, a włosy całkowicie na całym ciele wypadły. Kończyny poza zmianą koloru, większym umięśnieniem oraz pazurami na kończynie górnej, nie uległy większym modyfikacją.Jeżeli chodzi o strój zewnętrzny Orin'a na co dzień ubiera się w biały T-shirt, który nie raz już rozerwał przez swoje skrzydła, to jednak go nie martwi i nawet zdarza się, że specjalnie go rozrywa gdy zbiera się do lotu. Do tego czarna, skórzana kurtka, bez ozdób, niebieskie jeansy, z czarnym masywnym pasem oraz czarne jak piekło glany z czerwoną niczym ogień podeszwą. Na głowie obowiązkowo  czarna czapka z daszkiem, aby ukryć brak włosów.



Charakter:


    Orin nie należy do osób, które lubią duże zgromadzenia, a wręcz przeciwnie, krępują go wielkie bale, imprezy, nie wie po prostu jak ma się zachować, co robić. Przebywanie samemu lub maksymalnie z jedną lub dwoma osobami to ilość całkowicie go zadowalająca. Od dłuższego czasu był martwy społecznie- ograniczał się do pracy w supermarkecie, która pochłaniała większość jego wolnego czasu. Resztę natomiast musiał przeznaczyć na sen inaczej nie dał by rady pociągnąć takiego życia. Nie wychodził na żadną imprezę czy większe spotkanie ze znajomymi, w ten sposób utracił kontakt z przyjaciółmi ze szkoły, którą ukończył jakiś czas temu. Z drugiej strony, trzyma przy sobie garstkę naprawdę bliskich sobie ludzi, którym potrafi bezgranicznie zaufać, z czym ma problem. Wszystko spowodowane traumą sprzed kilkunastu lat. Ojciec alkoholik, wywołujący ciągle kłótnie, matka morderczyni, nie mogąca wytrzymać z mężem, jednego dnia stracił oboje rodziców. Na własne oczy widział ciało taty, otoczone czerwoną kałużą krwi oraz mamę ściskającą nóż, wyprowadzaną przez SPEC. Długo obwiniał siebie za całe zajście, doszukiwał się powodów, dla których ojciec popadł w depresję, podobnie jak matka. Własnie to zdarzenie miało największy wpływ na to kim obecnie jest. Długie rozważania, wieczorami doprowadziły Orin'a do złości, jednak nie na siebie, a władzę M3. System stworzony, powoduje że każdy obywatel jest uważany za zwykły trybik w całym systemie, kiedy coś się zepsuje, zębatkę wymienia się na inną, zepsutą naprawia i ponownie wykorzystuje. Brak tu indywidualności, myśl ta natomiast coraz bardziej irytowała chłopaka, który chciałby to jakoś zmienić, jednak nie ma możliwości ani pomysłu. Pomimo tego wszystkiego, dla osób nowo poznanych Orin jest miły, uprzejmy, nie próbuje oceniać nikogo z góry. Relacje nawiązuje dość swobodnie jednak przez alienacje, ma problem z ich utrzymaniem. Do stresujących sytuacji podchodzi spokojnie, najpierw zastanawia się co zrobić, a przynajmniej na ile czas pozwala, dopiero po rozważeniu co najlepsze podejmuje akcję. Woli spasować niż wdawać się niepotrzebne bójki czy kłótnie, tych ostatnich nie lubi, jednak gdy ktoś solidnie zajdzie mu za skórę, potrafi się odpalić - wydrzeć się na całe gardło, zbluzgać, rzucać kurwami jak przecinki. Pierwsze dni po jego odmianie, staniu się hybrydą człowieka i bestii, były jednymi z najgorszych w życiu. Z czasem jednak zaakceptował swój wygląd, a nawet sam żartuje jak ma okazję co do macek i innych defektów. Na ile potrafi stara się pozostawać pogodnym i cieszyć się z życia oraz resztki człowieczeństwa jak mu została.



Historia:


    Początkowo historia Orin'a nie różni się niczym od zwykłego, szarego obywatela M3. Urodził się w kochającej rodzinie, a przynajmniej tak mu się wydawało przez pierwsze szesnaście lat swojego życia. Z kolejnym rokiem, ojciec popadał w okropny nałóg jakim jest alkoholizm. Coraz więcej czasu poświęcał żłopaniu złocistego trunku dniami i nocami. Zaczął zaniedbywać pracę, a co gorsza również rodzinę. Nie potrzeba było wiele czasu aby stracił pracę, co spowodowało depresję, które próbował zatopić w napojach wysoko procentowych. Jak długo można znosić taki obraz w mieszkaniu? Złość u matki Orin'a rosłą i powoli dawała się we znaki. Kłótnie pomiędzy małżeństwem, początkowo sporadyczne, po pewnym czasie stały się codziennością, przykrą jednak prawdziwą. Chłopak nie miał wiele do powiedzenia w tej sprawie, każda próba interwencji, kończyła się podbitym okiem lub siniakami na ciele. Szybko nauczył się, nie otwierać ust, zamykał się w pokoju odcinając się od patologii. Pewnego jednak razu podczas "intensywnej wymiany argumentów" pomiędzy rodzicami usłyszał krzyk ojca, który po chwili przerodził się w przeraźliwy jęk. Orin w jednej chwili poderwał się z krzesła aby przekonać się co takiego się wydarzyło. Nie bez trwogi nacisnął klamkę, drzwi zaskrzypiały, przez szparę dało się dojrzeć leżącego mężczyznę na ziemi, którego otaczała czerwona kałuża krwi. Nad nim natomiast stała, drobna kobieta, kurczowo ściskająca nóż i spoglądająca na męża. Oboje- matka i syn byli jak porażeni. Nie mogli się ruszyć. Nie wiadomo nawet jak długo by to trwało, gdyby nie szybki pojawienie się SPEC. Wyważyli drzwi, wpadli w kilku do środka i zaczęli robić "porządek" . Chłopak został wepchnięty do pokoju siłą, aby nie oglądał dłużej tego dramatycznego zdarzenia, po kilku godzinach jak pozwolono mu wyjść, matki już nie było podobnie jak ciała ojca. Zdawał sobie sprawę, że to ostatni raz jak ich widział, został sam jak palec. Lata mijały, Orin chcąc, nie chcąc podjął pracę dorywczą w pobliskim supermarkecie, aby utrzymać mieszkanie oraz kończyć nauczanie. Długo zajęło, aż pogodził się ze stratą najbliższych mu osób. Na początku alienował się od społeczeństwa, nie chciał z nikim rozmawiać, każda napotkana osoba przypominała mu o rodzicach. Spędził wiele wieczorów na rozważaniach, kto zawinił. W głębi duszy chciał być na kogoś zły, jednak nie potrafił przelać złości na konkretną osobę. Ojciec alkoholi, matka morderczyni, obojga bardzo kochał, z drugiej strony wyrządzili mu ogromną krzywdę. Z każdym kolejnym dniem, miał coraz większe wyrzuty sumienia, sądził że wina leżała w nim. Szesnastoletni chłopiec, siedzący nad książkami, nie wychodzący z pokoju, a więc nie sprawiający problemów, nie mógł doprowadzić do owej tragedii. Nie potrafił tego zrozumieć, zaczął popadać w depresję, spędzać cały wolny czas w łóżku, wychodząc z domu tylko po zakupy oraz do pracy. Kolejne miesiące, nie były łaskawe dla chłopaka, ogrom pracy zaczął go przytłaczać, w dodatku szef dokładał mu kolejne obowiązki, w wyniku czego wielokrotnie był zmuszony pozostać w pracy po godzinach. Nie można powiedzieć, że wyszło na złe Orin'owi, wręcz przeciwnie- powoli zapominał o incydencie w domu. Zrozumiał również powód, dla którego ojciec popadł w nałóg- system. Wszystkiemu winny był system, w którym nie ma miejsca dla osób wyjątkowych, wszyscy widnieją jako jednostka, ginąca w tłumie. Nie potrafił pogodzić się, z byciem nikim, brakiem perspektyw na przyszłość. Nie można nawet zostać nikim, upaść na margines społeczny, taki zresztą nie istnieje. Państwo po prostu to uniemożliw, prawdę mówiąc, będąc szarym człowiekiem, nie masz większego wpływu na swoje życie. Nie każda jednostka po uświadomieniu sobie tego faktu, jest w stanie normalnie egzystować. Orin natomiast poddać się systemowi postanowił z nim walczyć albo raczej znaleźć sposób aby się z niego wyłamać i stanowić o swoim losie. Niestety nie wiedział w jaki sposób to osiągnąć, a przynajmniej na razie. Praca była obecnie dla niego wszystkim co miał. Przychodził wcześnie rano, wychodził o późnych godzinach, wracając do mieszkania zmęczony, padał na łózko... jednak nie tym razem. Tego wieczora jak chłopak wchodził do mieszkania, zastał wyłamany zamek i uchylone drzwi, wewnątrz natomiast ktoś ewidentnie chodził i czegoś szukał- wszystko było porozrzucane, ciuchy, jedzenie, przedmioty z pólek. Orin powoli wszedł do środka, zgarnął leżąc nieopodal nóż. Włamywacz początkowo nie robił sobie problemów z obecności właściciela mieszkania, grzebał intensywnie w jednej z szafek, szukając najwidoczniej pieniędzy. Dopiero na słowa "wypierdalaj" odwrócił głowę, wyprostował się i rzucił się całym sobą na Orin'a. Ten w ostatniej chwili zdążył odskoczyć na bok, lekko raniąc przeciwnika. Krew trysnęła prosto na twarz chłopaka dostając się między innymi do oczu oraz ust. Młodzieniec, przemył szybko twarz oraz uprzątnął bałagan. Nie był najwidoczniej świadomy, że miał do czynienia z nosicielem wirusa X. Kolejnego dnia, chłopak wstał bardzo wcześnie, aby zjawić się w supermarkecie, godzinę przed otwarciem, z racji że pracował na dziale z owocami morza, gdzie tego dnia miała przyjść dostawa świeżych ośmiornic. Kiedy Orin uchylił ogromne drzwi od kontenera, wyleciał z niego nietoperz, którego w akcie zaskoczenia i obrony uderzył ręką co poskutkowało wbiciem jego zębów w serdeczny palec prawej ręki. Zwierze uciekło, a przeszywający ból i niewielka otwarta rana pozostały. Nic wielkiego na pierwszy rzut oka, zwierze musiało się skryć, a hałas i światło wypłoszyło go. Skaleczenie nie zagrażało wykrwawieniem, a czas gonił. Chłopak zbagatelizował krwawiący palec i zabrał się za przenoszenie skrzyń z ośmiornicami, a następnie wypakowywaniem ich na wyłożony lód. Niektóre z nich były na tyle żywe, że wykazywały oznaki życia. Próbowały się ruszać, więc Orin był zmuszony je dobijać, niejednokrotnie brudząc sobie ręce od ich płynów ustrojowych w tym krwi, Dopiero po rozpakowaniu całości, poszedł przemyć ranę wodą oraz zabandażował ją. Dzień był spokojny, wielu klientów nie było, nawet dało radę urwać się chwilę wcześniej, co ucieszyło bardzo młodzieńca, bo powoli odczuwał narastający ból głowy. Co jakiś czas zbierało mu się na wymioty i kaszel, dlatego też na zapas zabrał L4 w pracy, co nie ucieszyło pracodawcy. Orin przeleżał w łóżku co najmniej dwa tygodnie, a początkowe objawy tylko się nasilały. Lekki ból głowy ostatecznie okazał się nie do zniesienia, żadne prochy nie pomagały, jakikolwiek ruch szyją powodował, ostry i rozdzierający ból wewnątrz czaszki. Całe ciało, a zwłaszcza kończyny okropnie napuchnęły, twarz była niczym sparaliżowana, a każde mrugnięcie było dla niego wyzwaniem, nie wspominając, że nie dało się zmienić wyrazu twarzy. Włosy powoli zaczęły wypadać, każdy oddech był walką, do tego większość narządów miała problem z pracą. Serce niebezpiecznie spowalniało, wątroba przestała metabolizować szkodliwe substancje, a nerki odmówiły filtracji ich z krwi. Stan Orin z każdym dniem stawał się coraz gorszy, aż ostatecznie zaniemógł. Ile to trwało? Ciężko powiedzieć, być może kilka dni, a może tydzień lub dłużej. Ostatecznie jednak, chłopak wrócił do życia. Istny cud, choć nie obyło się bez efektów ubocznych. W łóżku leżała jakby inna osoba. Z twarzy podobna do ośmiornicy, macki wyrastające z okolic ust i policzków, głowa zniekształcona z zielonymi tęczówkami. Mięśnie całego ciała niezwykle rozwinięte, do tego pazury u rąk oraz odcień skóry zielono-biały. Można spokojnie powiedzieć, że Orin teraz przypomina bestie, choć zmysły i inteligencja mu pozostała i jako jedyne świadczą o jego człowieczeństwie. Chłopak szybko zorientował się, że coś tu nie gra. Szybko wyskoczył z łóżka, choć jeszcze nie w pełni sił, pobiegł do lustra i wydal z siebie okropny krzyk. Zdawał sobie sprawę, że jego dni są policzone. Nie obawiał się śmierci- to najlepsze co może go w tej chwili spotkać. Władza i SPEC, na myśl o tym uginały się jego kolana. Musiał uciekać, do miejsca gdzie go nie znajdą. Jakakolwiek próba wyjścia na ulice lub przedostania się poza M3, skończy się dla niego demaskacją. Sytuacja była tragiczna, Orin czół się jak szczur w kletce, z której co prawda mógł wyjść, jednak przy wyjściu już czekały wygłodniałe koty. Jedyne miejsce, które przychodziło mu do głowy to kanały, w których od tej pory ma zamiar skrywać swe oszpecone ciało. Gdy tylko zrobiło się ciemno, wymknął się z mieszkania i przy pierwszej lepszej studzience, zszedł do kanałów, po których wędrował przez kilka dni, żywiąc się zapasami jakie przygotował na tą wyprawę.



Dodatkowe:


  • Nie cierpi alkoholu - próbował nie raz, o wiele bardziej przepada za herbatą, zwłaszcza zieloną
  • Pedant - najbardziej na świecie nie znosi bałaganu, na widok brudu aż go nosi żeby posprzątać
  • Gaduła - lubi rozmawiać, choć niekoniecznie od razu nawiązywać bliskie kontakty z drugą osobą
  • Widział śmierć ojca - jak miał szesnaście lat widział jak ojciec został zastrzelony przez matkę, którą potem zabrało SPEC, to jego ostatnie wspomnienie rodziców
  • Depresja - przez kilka lat obwiniał siebie za śmierć rodziców, obecnie cały gniew przelał na chory system jaki panuje w M3
  • Mało śpi - wcześnie wstaje, późno się kładzie, bo chce wykorzystać dzień jak najlepiej
  • Uwielbia ryby - od dziecka przepadał za smakiem ryb, ostatecznie wylądował w sklepie na stanowisku z owocami morza
  • Ma przy sobie broń - uciekając z domu, zabrał ze sobą pistolet, którym matka postrzeliła ojca- trzyma go przypiętego do pasa spodni, po prawej stronie. Z lewej strony natomiast ma w zapasie zwykły kuchenny nóż, czasem trzeba przeciąć jakaś linę innym razem kogoś dźgnąć- niezastąpiony przedmiot.


Ostatnio zmieniony przez Olorin dnia 05.09.17 1:22, w całości zmieniany 3 razy
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.09.17 0:01  •  Orin Isoshi Empty Re: Orin Isoshi
Brakuje mi jeszcze słabości, która byłaby wyjątkowo upierdliwa, jak jakaś fobia czy defekt.
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.09.17 1:02  •  Orin Isoshi Empty Re: Orin Isoshi
Wielki Przedwieczny napisał:[*]Alergia - Na wszelkie zarodniki grzybów, grzyby oraz orzechy. Wdychanie tych substancji oraz spożycie nawet w niewielkiej ilości bardzo szybko wywołuje: swędzącą wysypkę, obrzęk górnych dróg oddechowych (spłycenie oddechu, kaszel co przekłada się na ogólny problem ze oddychaniem) oraz znaczny spadek ciśnienia tętniczego krwi (ryzyko zasłabnięć). Spożycie nieco większej ilości tych substancji może skończyć się wstrząs anafilaktyczny i śmiercią
[*]Refluks - Za każdym razem jak coś zje, po kilku minutach następuje wsteczne zarzucanie treści żołądkowej, które wywołuje dokuczliwe objawy takie jak: zgaga, czasem ból w klatce piersiowej, suchy kaszel, nieprzyjemny zapach z ust rzadko aczkolwiek możliwe są krwawienia z górnej części przełyku. Natomiast w przyszłości istnieje ryzyko nabawienia się zapalenia przełyku, zapalenie zatok, zapalenie gardła, zwłóknienie płuc, zapalenie ucha środkowego.

Dodałem powyższe, to już coś konkretniejszego, upierdliwego -> "refluks" (w przyszłości z opcją na słabość) oraz konkretniejszego będącego moją słabością, mogąca faktycznie mieć wpływ na misjach/ walkach -> "alergia"
Jakby nadal było mało to będę dalej wymyślał
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.09.17 1:39  •  Orin Isoshi Empty Re: Orin Isoshi
Jest dobrze. Na razie dostaniesz neutrala. Kolor zmienisz jak dołączysz do Łowców. Wystarczy napisać do mnie pw albo zgłosić w temacie c:

Akcept.
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Orin Isoshi Empty Re: Orin Isoshi
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down


 
Nie możesz odpowiadać w tematach