Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down




Personalia

Godność: wymyślona na poczekanie - Shuuya Asshole aka Facepalm, czasem Jellyfish
Płeć: wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że brzydka
Wiek: 500 z hakiem
Zawód: pomocna dłoń
Miejsce zamieszkania: morza i oceany
Organizacja: niezrzeszony
Stanowisko: przerasta wszelkie oczekiwania
Rasa: Wymordowany, w genotypie niezwykle przydatne i efektywne DNA meduzy
Ranga: Poziom E


Predyspozycje

Biokinetyczna forma Facepalma nie jest szczególnie rozwinięta. Ogranicza się w zasadzie do trzech drastycznych zmian w jego wyglądzie - oczy zachodzą krwią i automatycznie zmieniają swoją barwę na intensywną czerwień, zaś artystyczny nieład na głowie przybiera kształt parzydełek, aale to skóra, która staje się miękka, galaretowata, a jej barwa blednie ma ich właściwości -  parzy jak włączone żelazko, nad czym właściciel genów meduzy nie ma żadnej kontroli podczas nagłego wzrostu poziomu natężenia wirusa we krwi. W pełni humanoidalnej postaci może swobodnie kontrolować temperaturę swojego ciała i optymalizować go zgodnie ze swoim widzimisię. Rozgrzana do czerwoności skóra gwarantuje mu odporność na gorąc. Dzięki niej jest w stanie przede wszystkim parzyć wszystko co dotknie. Użycie tej mocy każdorazowo zamyka jego ciało w sidłach gorączki. Działa tylko przy bezpośrednim kontakcie z jego skórą oraz sklonowanymi rękami.
Moc działa przez trzy posty na cztery przerwy, przy czym w trybie poziomu E działa przez 6 i w nagrodę przez jedną sesję jest po prostu bezwładny.

Czarne szwy pokrywające jego nadgarstki nie są pamiątką po nieudanej próbie odcięcia mu rąk. W zasadzie to poniekąd właśnie dzięki nim Jellyfish jest w stanie użytkować artefakt o wdzięcznej nazwie POLIPTYCZNE KLONY, który został opracowany w wojskowym laboratorium i wczepiony mu podskórnie. Jak sama nazwa wskazuje - jego działanie jest oparte na drugiej formie życia meduzy, polipach i polega na klonowaniu rąk, dzięki czemu Facepalm na raz może posiadać ich trzy pary i swoje własne. Są one niezależnym bytem, nad którym posiada całkowitą lub częściową kontrolę. W poziomie E traci ją całkowicie. Jedna z nich niesamowicie przywiązała się do jego twarzy i nie chce się z nią rozstać, stąd jego pseudonim (jest nieposłuszna i działa wbrew jego woli). Druga - prawa do pary posiada ulubione miejsce na statku. Trzecia lubi dbać o paznokcie czwartej, a ta z kolei wydłubuje nimi oczy w akcie zazdrości o swojego właściciela. Piąta jest dowcipna, a szósta tchórzliwa. Każda ma swój unikatowy charakter i specyficzne upodobania. Nadużywanie ich doprowadza do odrętwienia górnych kończyn, a czasem do opuchlizny na wierzchniej części jednej bądź drugiej. Każde ich zranienie bezpośrednio oddziaływuje na Jellyfisha w postaci bólu, którego natężenie jest zależne od nabytych na każdej z nich ran.
Artefakt działa przez cztery posty na pięć przerwy, przy czym jedna z rąk towarzyszy mu przez cały czas.

Facepalm, pomimo zwiększonej tężyzny, nie jest jednostką wybitnie silną fizyczną, te niedociągnięcie nadrabia niesamowicie rozwiniętym refleksem, który na przestrzeni paru setek lat nigdy go nie zawiódł i z roku na rok ewoluował do takiego stopnia, że jego reakcja jest niemal niewidoczna dla ludzkiego oka.

Kolejną umiejętnością -  tym razem wrodzoną - jest ponadprzeciętna podzielność uwagi, niezwykle przydatna w połączeniu z jego artefaktem. Gwarantuje mu ona bowiem możliwość kontroli wszystkich dodatkowych par rąk oraz koncentrację na zawyżonym poziomie.

Walka wręcz, tzn. uliczna wspomagana przez scyzoryk. Facepalm bardzo lubi te wielofunkcyjne urządzenie, lubi też zaprzyjaźniać swoje pięści z obcymi policzkami. I robi to naprawdę skutecznie.

Jego organizm, podobnie jak ten meduzy, ma stanowczo za duże zapotrzebowanie na wodę. 5l dziennie to minimum. Jej niedobór doprowadza w jego przypadku nie tylko do odwodnienia, ale także do wysuszenia naskórka i całkowitego odcięcia się od rzeczywistości.

Facepalm cierpi na nerwicę natręctw na tle kompulsyjnym - średnio raz na minutę sprawdza, czy ma przy sobie swój ulubiony przedmiot, czyści go przynajmniej dwa razy w ciągu dnia (rano i wieczorem) i wpada w szał, gdy  ktoś odważy się go dotknąć. Czasem ten wybryk źle się kończy dla delikwenta, który się na to zdobędzie - albo śmiercią, albo trwałym kalectwem.

Poziom E to dla kogoś jego pokroju strzał w kolano. Wszystko, DOSŁOWNIE wszystko, wymyka mu się spod kontroli, a własny artefakt w tej formie próbuje go zabić, traktując go jak układ immunologiczny chorobę - wroga publicznego numer jeden. Trzydzieści palców zaciskających się na jego chudej szyi nie jest najprzyjemniejszym z doświadczonych przez niego doznań.


Charakterystyka

Wirus X zamknął Shuuyę w ciele młodego mężczyzny, którego wiek wizualny jest oceniany na zaledwie plus/minus dwadzieścia cztery lata. Ta opinia opiera się głównie na jego niewyposażonej w mięśnie, szczupłej, a właściwie to kościstej sylwetce, osiągającej wagę co najwyżej siedemdziesięciu kilogramów. Jest przeciętnej, żeby nie powiedzieć wątpliwej urody, wzrostem też nie imponuje - metr siedemdziesiąt osiem zdecydowanie nie sprawia, że góruje nad tłumem i się z niego specjalnie wyróżnia. Na dłoniach jest wyeksponowana sieć żył, wyraźnie odznaczająca się pod jasną skórą niczym żylaki – takowa jest widoczna również na ramionach i nogach. Uwagę przykuwa również blizna przecinająca lewy kącik ust (zresztą cała ich powierzchnia jest nimi rozsypana, przez co mają chropowatą i nieprzyjemna w dotyku strukturę) oraz burza jasnofioletowych, muskających kark włosów - ich kolor jest zasługą DNA parzydełkowca, a układ świadczy o tym, że Jellyfish zdecydowanie woli dbać o prezentacje scyzoryka niż swoją własną. Otóż na jego głowie panuje nieład, a grzywka non stop wpada mu do czarnych jak węgiel, dość często podkrążonych oczu, prosząc tym samym o litość nożyczek i jeden z klonów sporadycznie się nad nią lituje, ale Facepalm to prawdziwy dżentelmen i nie lubi nadużywać tej dobroci. Na plecach i wierzchu prawej dłoni widnieją tatuaże w postaci pajęczych sieci, a na karku drobną czcionką ma wytatuowane Fuck you, zaraz po Kiss my ass, jedno z jego ulubionych powiedzonek.
Jellyfish najprawdopodobniej sam u innych wywołuje relacje facepalm.
Żyje we własnym świecie i w zasadzie rzadko z niego wychodzi. Drzwi do niego są zamknięte na cztery spusty - nikogo do niego nie wpuścił, przynajmniej nie całkowicie. Czasem wysyła charakterystyczne zaproszenia, osobom, które akurat go zainteresowały, ale przez swój osobliwy charakter są źle interpretowane.
Dni spędza na szukaniu sobie rozrywek i spełnieniu swoich aktualnych, czasem krótko-, czasem długoterminowych, zachcianek.
Jest - jak na pirata z krwi i kości przystało - żądny różnego rodzaju przygód i doświadczeń - kolekcjonuje je jak znaczki pocztowe, zgodnie z zasadą co mnie nie zabije, to mnie wzmocni, dlatego też bardzo często prowokuje do stanu, w którym wychodzi ze swojej strefy komfortu - takie sytuację napełniają go wręcz chorobliwym podnieceniem i wywołują dreszcze na jego ciele - wyjątek w tej materii stanowi scyzoryk.


Dodatkowe

◄W jego wypowiedziach pojawia się dużo wstawek z wulgaryzmami w j. angielskim, a także zawierają “he” na samym ich końcu w charakterze kropki.
◄Umie użytkować broń palną. Nie jest w tym zakresie strzelcem wyborowym, ale z krótkiego dystansu (rzecz/osoba etc. znajdująca się obok niego) umie trafić do celu.
◄Często nosi kaptur na głowie.
◄Trudno zetrzeć z jego twarzy uśmiech, a gdy już do tego dojdzie staje się zupełnie inną osobą.
◄Był eksperymentem; nie pamięta okresu przed staniem się nim.
◄Chce odnaleźć Latającego Holendra i dołączyć do jego załogi. Postać kapitana Van der Deckena niesamowicie go fascynuje.
◄Jego fetyszem są ręce. Kolekcjonuje je jak trofea. Teksty pokroju "Masz ładne ręce. Podziel się nimi ze mną." albo "Chcę twoją rękę. Daj mi jedną. Po co ci dwie?” padają z jego ust BARDZO często.



*happysad.


Ostatnio zmieniony przez Facepalm dnia 26.09.17 21:03, w całości zmieniany 4 razy
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Ta-dam!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Akcept
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach