Godność: Wolfgang Wagner
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 47
Zawód: Inżynier
Miejsce zamieszkania: M-3

Organizacja: S.SPEC
Stanowisko: Inżynier
Rasa: Człowiek

Mechatronika  – Śmiało można stwierdzić, że Wolfgang jest jednym z czołowych specjalistów tej dziedziny w całym M-3.  Dzięki odpowiedniemu wykształceniu i długiemu stażu pracy posiada bardzo szeroką wiedzę na temat inżynierii mechanicznej, czyli projektowania, budowy i eksploatacji maszyn. W równie dobrym stopniu zaznajomiony jest z inżynierią elektryczną, która współcześnie ściśle wiąże się właśnie z mechaniką. W grę wchodzi więc praca przy urządzeniach, zarówno w temacie projektowania i tworzenia nowych prototypów, jak i przy eksploatacji maszyn już istniejących, naprawie lub wprowadzaniu modyfikacji. Z racji, że w obecnie trudnych czasach stawia się głównie na przemysł militarny, to właśnie jemu poświęcił najwięcej czasu. Chodzi między innymi o pracę nad bronią, androidami, czy chociażby dronami.

Robotyka  – Kolejny dział techniki, w której jest wysokiej klasy fachowcem. Nie ma nowoczesnych technologii bez właśnie tej dyscypliny, na którą składają się takie dziedziny jak automatyka, elektronika i cybernetyka.  Jest ona związana z szeroko pojętymi systemami sterowania, mikrokontrolerami, oprogramowaniem urządzeń, czy zapadniami dotyczącymi sztucznej inteligencji. Wolfgang potrafi więc zaimplementować układ sterowniczy, skonfigurować go, czy też wgrać lub zmodyfikować oprogramowanie dla istniejącego już urządzenia.

Obsługa broni palnej  - Lata pracy w przemyśle zbrojeniowym zaowocowały dobrym obyciem z wszelkimi rodzajami broni palnej. Niejednokrotnie przyszło mu sprawdzać różne prototypy, więc ma pewne doświadczenie na strzelnicy, jednak odstaje umiejętnościami strzeleckimi od przeciętnego wojskowego. Wyróżnia się jednak w bardziej technologicznym aspekcie obsługi broni palnej - doskonale zna ich budowę, a rozłożenie i złożenie dowolnego modelu nie sprawia mu żadnych trudności.

Recykling  - Ograniczone zasoby i zamiłowanie do majsterkowania nawet po godzinach zaowocowały w nauczeniu się, jak z pozornie nieprzydatnych rzeczy tworzyć te potrzebne. Tam, gdzie inni widzą zwyczajną kupę złomu, Wolfgang potrafi dostrzec multum elementów, mechanizmów i potencjalnych materiałów, za pomocą których jest w stanie wykonać coś z niczego. Ta inżynierska improwizacja ma świetnie zastosowanie w warunkach limitowanych zasobów i narzędzi.

Mocna głowa  - Cecha wynikająca zarówno z wrodzonych predyspozycji jak i wieloletniego doświadczenia. Wolfgang potrafi całkiem dużo wypić, ale najważniejsza rzecz w tym, że bycie na lekkim rauszu nie przeszkadza mu w codziennej pracy. Wręcz przeciwnie, bo jak sam twierdzi, po paru głębszych lepiej mu się myśli, a i nawet ręce ma jakieś pewniejsze. Oczywiście wszystko ma swoje granice i trzeba wiedzieć, jak się prowadzić, by utrzymać swój stan (nie)trzeźwości na optymalnym poziomie.

Alkoholizm  - Od parunastu lat pije prawie codziennie. Zwykle każdy poranek zaczyna od setki jakiegoś mocnego alkoholu, a na tym przecież dzień się nie kończy. Już właściwie nie pamięta, dlaczego zaczął pić i dlaczego wciąż pije. Po prostu to robi i jest głuchy na wszelkie komentarze dotyczące jego choroby. W przypadku ostawienia alkoholu na dłużej, dość duże prawdopodobieństwo na pojawienie się objawów abstynencyjnych.

Słaby fizycznie  - Wiek, umysłowy charakter pracy, nieprzykładanie uwagi do zdrowego żywienia, picie alkoholu i ogólne kiepskie prowadzenie się mają przełożenie na kondycję fizyczną Wolfganga.

Wolfgang jaki jest, każdy widzi. Jeżeli w ogóle miał jakiś urok, to musiał już lata temu go stracić, a właściwie to przepić. Swoim przeciętnym wzrostem mierzącym sto siedemdziesiąt sześć centymetry, dość wątłą budową ciała i lekko zgarbioną postawą raczej nie robi większego wrażenia. Zresztą, z bliska wygląda wcale nie lepiej. Chociaż nie jest bardzo stary, to czas wspomożony niezbyt zdrowym stylem życia odbił na jego pociągłej twarzy piętno w postaci licznych zmarszczek. Pewne doświadczenie życiowe zdradzają również jego włosy. Kiedyś długie i gęste, teraz już trochę przerzedzone i w kolorze bliższym siwizny niż brązu. Ich gorszy stan nie jest jednak dla mężczyzny powodem, by rezygnować ze swojej bujnej, utrzymanej w lekkim nieładzie fryzury. Podobnie ma się sprawa w przypadku nieco groteskowej, koziej bródki, którą chętnie przeczesuje w chwilach intensywnego myślenia. W całej tej aparycji zniszczonego życiem pijaczyny jedynie w piwnych oczach można dostrzec pozostałości młodzieńczej werwy.
Jeżeli zaś chodzi o ubiór, to Wolfgang nie ma w zwyczaju się stroić. Ma dość skromną, powtarzalną garderobę, która składa się z czerwonego beretu, szarej chusty, brązowych marynarek, ciemnych spodni i czarnych, skórzanych butów.

Wychowywał się jako jedynak, głównie pod okiem surowego ojca, bo matka była schorowana odkąd pamiętał. Jako, że staruszek był wojskowym w S.SPEC, to chciał, żeby jego syn też wyrósł na kogoś znaczącego. Był więc dość rygorystyczny, ale z drugiej strony przez swoją częstą absencję nie mógł utrzymywać ciągłej kontroli nad Wolfgangiem. Przynajmniej tyle, że nie było to konieczne, ponieważ ten jako dzieciak był dość spokojny i nie musiał być na siłę zaganiany do nauki. Wręcz przeciwnie, jako młody nastolatek wolał poszerzać swoją wiedzę i dłubać przy różnych mniejszych lub większych projektach niż szlajać się po mieście z rówieśnikami. Już wtedy potrafił zmajstrować bez jakichś specjalnych środków kilka urządzeń, które odciążały chorowitą matkę w podstawowych pracach. Z powodu smykałki do techniki wybrał odpowiedni profil szkoły średniej, gdzie wyróżniał się świetnymi wynikami ze ścisłych przedmiotów. Później wylądował na uniwersytecie, by kształcić się w szeroko pojętej inżynierii. Był jednym z najlepiej rokujących studentów na roku i jego potencjał został dostrzeżony przez S.SPEC, w czym zresztą pomogły też kontakty ojca. Mógł więc już w młodym wieku poszczycić się niezłą karierą i pracą  w najbardziej prestiżowej organizacji, w której miał niemalże nieograniczone narzędzia i surowce, a także kontakt z najlepszymi fachowcami. Niedługo po objęciu pracy jak inżynier zmarła mu matka. Przez wzgląd na pogarszający się jej stan zdrowia do wielu lat nie było to niespodziewane i wstrząsające wydarzenie. Obyło się bez niepotrzebnych traum, a Wolfgang żył dalej swoim życiem, czyli głównie pracą, chociaż zdążył też w międzyczasie ożenić się z dziewczyną poznaną na uniwersytecie. Rodzina jednak zawsze była dla mężczyzny na drugim planie. Spędzał całe dnie, a często nawet i noce w swoim warsztacie, wykazując zapał, którego niejeden mógł pozazdrościć. Po kilku latach zaniedbywania małżeństwa i narastania frustracji żony, postanowili się rozwieść. Rozstanie nie zmieniło jednak nawyków młodego inżyniera, którego pracoholizm był nad wyraz przesadzony. Jakiś czas później zmarł jego staruszek na raka płuc, bo kopcił za wiele. Wolfgang pozostał zatem sam, bez rodziny i bliższych znajomych. Pustka w jego życiu zaczynała mu doskwierać dopiero z czasem. Pojawiło się zgorzknienie, które tłumił za pomocą alkoholu. Nie zorientował się nawet kiedy, a przerodziło się to w nałóg, który dość negatywnie odbił się na jego życiu. Efektywność jego pracy uległa lekkiemu pogorszeniu, kontakty z nim stały się jeszcze trudniejsze. Wciąż był wartościowym inżynierem w S.SPEC, bo w innym przypadku zostałby już dawno wykopany ze stanowiska, ale przylgnęła do niego łatka alkoholika, z którym nikt nie miał za bardzo ochoty współpracować. Z pełnego pasji, prężnie rozwijającego się młodego inżyniera stał się podstarzałym zgredem. Na szczęście alkohol nie wypalił mu wszystkich szarych komórek i wciąż jest jednym z najlepszych fachowców w swojej dziedzinie.

✔ Jest z całą pewnością heteroseksualny.