Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 18.04.17 18:01  •  Potrójne T Too Empty Potrójne T Too
Godność: Tsuyo Tsuki Tetsu Too
Płeć: Męska... i guess
Wiek: Więcej niż osiemnastu wiosen nie widział
Zawód: Sprzedawca animowanych świerszczyków
Miejsce zamieszkania: M-3

Organizacja: Ktosiowie zwani Łowcami
Stanowisko: Groźny Kat
Rasa: Brzydki i Zły Łowca
Ranga: A jakie ma to znaczenie?

Artefakty/Technologie:

* Konwerter Minerałów PC-130! To nic innego jak autorska nazwa takiego małej zabawki, która przypomina popularne niegdyś plastikowe szczęki. Wyglądem mocno się od nich nie różni, wkłada się sobie takie coś do ust i można gryźć, boleśnie i mocno. Nie jest to jednak przyrząd do jedzenia ludzi (chociaż wiadomo, jak kto lubi)! Pozwala on przegryźć małe kamienie, metalowe rurki i całą masę różnych, budulcowych materiałów (w sumie to nawet ludzkie mięso). Samo to wydaje się być mizerne, prawda? Magi tkwi więc w tym, co później z tych ust wychodzi. A jest to białe, przypominające plastelinę coś. Łatwe to do formowania i bardzo dobrze się klei. Poza bycia superaśną zabawką, ma bardzo ciekawą właściwość - robi wielkie BUM. To takie niesamowite C-4, własny mini arsenał pana Tsu. Zwą bodajże takie rzeczy artefaktami. Tak patrząc na względy techniczne tego czegoś... wiadomo, im więcej tym bardziej wybuchnie. Im więcej zeżresz, tym więcej takiej fajnej gliny się dostanie. Faktem jest, że trzeba trochę tego żuć żeby powstało ( cały cały post ), no i po jakimś dniu staje się zwykłym niewypałem. Jak też zrobi się tego za dużo, to traci swoje wybuchowe cechy. Z takiego jednego przeżucia powiedzmy, że da się zrobić mały sześcianik o krawędzi dziesięciu centymetrów. Żeby bum było naprawdę duże, to przydałoby się tak zrobić z pięć takich kwadracików, co jest zresztą maksymalnym limitem. Detonacja to nic innego jak pstryknięcie palcami, a odległość od takiej bombki to nie może być większa niż... kilometr? No coś koło tego. No i można dopakować nią naboje albo wypełnić puste łuski, robiąc sobie nową amunicję.

* CG-287F A to taki mały, bardzo ładny niebieski pierścionek. Ot zwykła błyskotka chciałoby się rzec, co byłoby bardzo krzywdzące dla tego maleństwa. Tsu uważa, wręcz jest przekonany o tym, że to fragment palca jakiegoś boga, który to władał kiedyś piorunami. Może poniekąd ma nawet rację - w końcu pozwala on na wytworzenie wyładowań elektrycznych, potrafiących przepalić całe elektryczne obwody czy choćby porazić jakiegoś nieprzyjemnego delikwenta. Potrafi nawet przeciążyć ówczesne uzbrojenie, żeby to się zacinało czy nie ładowało amunicji. Naturalnie po jednym użyciu, trzeba odczekać post, by znów móc stworzyć kolejne piorunki.

Umiejętności:

* Tony Hawk ówczesnego świata
* Torturowanie +18
* Tężyzna godna Łowcy
* Robienie Wielkich BUM
* Szczelanie do ludzi z pistoletów

Słabości:

* Woda, a w zasadzie większe jej zbiorniki. Wizja pływania w czymkolwiek, co jest głębsze niż kałuża wywołuje serię nieprzewidywalnych konwulsji w połączeniu z histerią i całkowitą dezorientacją.
* Żółty kolor oślepia, żółty kolor zabija, żółty kolor prowokuje. Tam gdzie żółty, tam nie ma Tsu. Co żółte, to zdecydowanie niedobre i niesmaczne. Z jednej strony przeraża, z drugiej prowokuje niczym czerwień byka.
* Jest taki mały punkcik po prawej stronie, nad pierwszym żebrem zaraz pod pachą, co to ma być Tetsuy'ową piętą Achillesową. Wmówienie sobie, że jako wielki mały bóg musi posiadać słaby punkt spowodowało, że ciało reaguje na niego paraliżem i ogromnym bólem. No bo jaki to bóg, co nie ma słabości?
* Jak ktoś jest głodny, to jest bardzo zły. Nasz panicz głodu wyraźnie nie znosi, toteż brak wystarczających dawek jedzenia budzi w nim pierwotne instynkty i usuwa wszelakie bariery moralne... wyłączając na dodatek procesy logicznego myślenia.
* Coś, co ma skrzydła nie może być przyjazne. Coś co ma skrzydła, musi być bardzo silne i wyjątkowe. Coś co ma skrzydła budzi przerażenie i jedyne co można przeciw nim zrobić, to uciekać. Wszelakie skrzydlate bestie to koszmar niczym z ulicy wiązów.

Wygląd zewnętrzny:

Łotaki blondasek, co by to jego średniej długości włoski odbijały promienie słoneczka, które raczej nieczęsto odwiedza nasz ponury świat. Zabawnym nawet jest, jak ta fryzura potrafi rozjaśnić się pod jego światłem, by ostatecznie w cieniu przypominać trochę wędzony ser. Delikatnie zarysowane brwi już takiego problemu nie mają, te zachowują swój jasny kolorek i za dnia, i pod przykryciem księżycowego blasku. Mimo całej szarości towarzyszącej temu smutnemu miastu, cera zachowała rumianą i różowiutką barwę, niczym wyjęta z magazynów o bobaskach i niemowlakach. Jakby jeszcze spojrzeć na jarzące się zielenią oczęta( szkoda, że będące jedynie iluzją soczewek kontaktowych )... czyż nie wspaniale urocze i słodkie to zestawienie? Nawet spojrzenie wydaje się akompaniować reszcie, odbijając w sobie ogrom niesamowitych emocji. Iskierki nienawiści, radości, tajemniczości, ciekawości ścierają się ze sobą na bezkresnym polu zielonawych sztucznych tęczówek. Iście to zdumiewający i przyciągający widok. Jeśli jednak ten wzrok nie przyciągnął czyjejś uwagi, czas spoglądnąć gdzieś indziej. Dwa złociste kolczyki w kształcie półokręgów na lewym uchu jakby nie pasują to kompozycji radosnego chłopczyka; może właśnie to one będą charakterystycznym punktem? Chyba, że kogoś porwie szeroki uśmiech ujawniający dwa rządki śnieżnobiałych ząbków. Jeszcze inni powinni szukać swoich inspiracji nie w samej ludzkiej aparycji, a elementach ubioru, który przykrywa tą mizerną kupę mięsa, kości i krwi, zwaną przez niektórych ciałem. Wbrew oczekiwaniom, jasnej czupryny nie przykrywa zimowa czapeczka, a szyi nie oplata szalik w renifery. Na przekór dziecięcej urodzie, strój wygląda na jak najbardziej dojrzały, elegancki i dorosły. Mamy tutaj do czynienia z białą koszulą, co prawda wygniecioną i z powyciąganym kołnierzem, ale jednak koszulą, której wtóruje dodatkowo bordowo-czerwony krawat z naszywką pikującego jastrzębia; nie jest to jedyny symbol organizacji jaki chłopaczek posiada, ale miejsce tego drugiego jest jednak tam, gdzie światło raczej nie dociera. Wracając do tematu... skoro mamy biurową koszulę, trzeba dopasować do niej odpowiednią marynarkę! W zasadzie bez żadnych wymysłów, pospolita czerń, gdzieniegdzie już wyblakła, wciąż jednak nadająca poważny i elegancki charakter. To samo można powiedzieć o garniturowych spodniach, podtrzymywanych na czarnym pasku. Do tego wygodne trzewiczki, poobdzierane gdzieniegdzie, acz wciąż odpowiednio wytrzymałe. Warto wspomnieć o małym naszyjniku, na którym zwisają bezwiednie trzy koraliki. A żeby nie zapomnieć o sylwetce... ciężko doszukiwać się jakichkolwiek zarysów mięśni, a wzrost nieprzekraczający stu sześćdziesięciu centymetrów nie tworzy raczej atletycznego wrażenia.

Charakter:

Ktoś kiedyś powiedział, że ma jedną pierdoloną schizofrenię, ale mimo tego jest Bogiem. Dziwny to musiał być człowiek i pewnie jeszcze gorzej skończył. Kto by pomyślał, że kiedyś urodzi się ktoś, kto by taką ideę kontynuował, wchłonął ją w dosłownej całości, a jednocześnie dalej dalej rozwinął. Cóż, bycie bogiem z pewnością jest dość ciekawą rzeczą. Zaburzenia emocjonalne są natomiast świetną odpowiedzią na nieprzyjazny i ponury świat, który takiego delikwenta otacza. Tym więc chyba jest niezrównoważenie psychiczne i pyszne przekonanie o własnej wyższości pana Tetsuy'i - własną interpretacją życia i niewidzialną osłoną przed złem. Trudny to jednak kierunek, a utrzymanie w ryzach takiej iluzji jest raczej niewykonalne. Tak też iluzja przeistoczyła się w rzeczywistość, zaburzając osobowość naszego bohatera. Mózg stał się stworzycielem. Zdobył moc urzeczywistniania sobie każdej idei czy pomysłu. A natłok nastoletnich wyobrażeń jest na tyle duży i gwałtowny, że ten niesamowity wynalazek ewolucji miał dużo do roboty. Tak dużo, że się przeciążył i spalił wszelkie przewody. Co stało się we wnętrzu tego chłopaka zakrawało o cud, a raczej tragedię. Z pewnością można nazwać to jakimś procesem rozwijania własnej osobowości... w tym wypadku te jakieś to nic innego jak degradacja, zniszczenie, unicestwienie moralności i ludzkiej, wytłumaczalnej strony. Wydaje mi się, że nie istnieją słowa, które mogłyby opisać czym lub kim jest po tym wszystkim osobnik, o którym się właśnie rozmawia. Próbując jednak to jakoś zobrazować, utrzymać w granicach znanych nam określeń... wspomniane niezrównoważenie to dobre słowo. Nieprzewidywalność i objawy socjopatii - wielkie trudności z odróżnianiem dobra od zła skutkują tym, iż niespodziewanie niektóre czyny mogą nagle zostać uznane za dobre czy złe. Tudzież wyzwisko może być powodem do nagłej, agresywnej napaści, a na przykład morderstwo - czymś naturalnym, wręcz przysługą dla ludzkości. System wartości w umyśle tego nieszczęśnika po prostu się zatarł. Nie tylko mowa tutaj o moralności, także ważność celów i priorytety gdzieś tam się zmieszały i zniekształciły. Stąd powstają sytuację, w których zjedzenie pączka może przewyższać dosłownie wszystko - sen, zadanie, misje; byleby tylko dostać to, czego się zapragnęło. Silny zaburzeniom zostało poddane też poczucie własnej seksualności i pociągu do innych żyjących. Choć zainteresowanie kobietami ot tak nie wyparowało, to zmieniło swoją formę, poszło wręcz o krok dalej. Najbardziej podniecające stały się takie osobniczki, które na jakiś sposób się zmutowały. Zwierzęce uszy, kły, ogony - takie cechy wyglądu uformowały się w najbardziej atrakcyjne. Trzeba jednak przyznać, że zwyczajnie ludzkie kobiety też znalazły swoje miejsce w gamie upodobań - po prostu spadły ze szczytu i usadowiły się gdzieś niżej. Nie stwierdzono natomiast zainteresowania zwierzętami! Jeszcze...
Należałoby powiedzieć jeszcze trochę o przekonaniu o własnej boskości. Czy to wina niedoceniania i wyszydzania za małego, czy po prostu to kolejny efekt skrzywienia osobowości, Tsu uważa się za boga. Nie takiego wszechmocnego i wielkiego jak ten oryginalny, ale widzi swoje miejsce zaraz pod nim. Jednakże, mimo swojej bezpośredniości stara się tego nie okazywać wśród innych. Ba! Nie chce zdradzić swojego boskiego pochodzenia, żeby to nikt przypadkiem nie obalił jego rządów. Tak, ten cały świat znajduje się pod panowaniem tego małego szkodnika. Wszystko jest odpowiednio pokryte iluzją i Ci głupi mieszkańcy nie zdają sobie z tego sprawy! Ich rzeczy są więc własnością samego Tsu i nie widzi nic niezwykłego w tym, by czyjąś ruchomość sobie przywłaszczyć.
Nagłe zmiany nastrojowe czy skrajności emocjonalne, o tym chyba nie trzeba wspominać. Młodzieniec tak w ogóle, to lubi duże BUM, marchewki i przesadnie słodkie słodkości. W sumie to wygląda na fajnego, wesołego chłopczyka, nawet takiego, co to się chce od razu przytulić. Przeszkadza może tylko czasem ten niespodziewany bełkot i gadanie od rzeczy. Ale każdy ma swoje skrzywienia, prawda? Niech nikt tylko nie próbuje go zrozumieć ani opisać. Nikt dobrze na tym nie wyjdzie!
 

Dodatkowe:

* Jego genialny biznesik w postaci kiosku ze świerszczykami to nic innego jak mała budka z jeszcze mniejszym zapleczem. Oficjalnie jest ciągle zamknięta, ale zainteresowani wiedzą, że wystarczy zapukać, by wejść do środka. Z zewnątrz nie przypomina tego, czym jest w rzeczywistości - ot zniszczony, porzucony budyneczek, nie większy niż dwie przyczepy kempingowe.
* Mimo wszelakich zapaści i skrzywień, gdzieś tam w serduszku zachował wrażliwość do sztuki. Umie pięknie zagrać kilka utworów na fortepianie, a obcowanie z muzyką czy malarstwem swoiście przenosi go do innego świata.
* Kiedyś zobaczył kobietę o długich, krwistych włosach z wyrośniętymi rogami i przegniłą skórą - odtąd śnił i miewał dziwne fantazje z podobnymi istotami.
* Bardzo lubi czyjeś krzyki, szczególnie te wynikające z przerażenia czy bólu. Kto wie czemu... ot podobne dźwięki wydają się mu bardzo atrakcyjne i w pewnym, chorym sensie piękne. W kanałach czasem takowe słychać, toteż lubi tam przebwać.


Ostatnio zmieniony przez Tsu dnia 18.04.17 21:55, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.04.17 21:44  •  Potrójne T Too Empty Re: Potrójne T Too
Z jednej strony przeraża, z drugiej prowokuje niczym byka czerwień.
Dałbym te słowa na odwrót.

Przy drugim artefakcie musisz zdecydować się, czy chcesz, żeby postać atakowała piorunami czy przemieszczała się za ich pomocą. Na razie musisz wybrać jedno z tych dwóch, a jak będziesz chciał ulepszyć artefakt o dodatkową zdolność, musisz wybrać się na misję.

Edit:
Ogólnie drugi przedmiot może działać przez 3 posty i będzie ładował się przez kolejne 4 posty, a nie jeden.
✕ AKCEPT.
                                         
Zero
Anioł Stróż
Zero
Anioł Stróż
 
 
 


Powrót do góry Go down


 
Nie możesz odpowiadać w tematach