Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down



IMIĘ I NAZIWSKO
Charlotte Adelaide D’agostino
DATA URODZENIA
28.02.2977 r.
ORGANIZACJA
S.SPEC
STANOWISKO
Naczelna Koordynatorka Wydziału ds. Wstępnej Analizy Mutacji Genowych Obiektów Wymordowanych a.k.a. Naukowiec
RASA
Człowiek
RANGA
Nie Aplikowano
ZAMIESZKANIE
Dorastała na japońskich włościach. Przez okres studiów rezydowała w M6. Obecnie zajmuje się systematyczną oscylacją pomiędzy desperacką Tajną Bazą Wojskowo-Naukową S.SPEC, a Miastem-3.

......................................................................................................................................................................................................................................................................

ARTEFAKT
Drakońskie Łuski – Artefakt, na którego zdobycie zasłużyła sobie podczas studiów w M6. Łuski bestii do złudzenia imitującej średniowieczne smoki wszczepione zostały w przedramiona D’agostino po siedem na każdą rękę w losowych miejscach. Dają jej kontrolę nad ogniem od wywołania pożaru po podgrzanie sobie obiadu, gdy nie można rozpalić kuchenki. Wystarczy tylko jej dotyk, aby coś lub kogoś rozgrzać. Nie jest jednak w stanie pełni kontrolować mocy artefaktu. W przypływie silnych emocji takich jak gniew, stres, czy paniczny strach może dojść do samozapłonu. Nie może też rzucać magicznymi kulami ognia, ani hipnotycznie kontrolować płomienia, aby zmieniał kształt pod wpływem jej siły woli. Paradoksalnie nie jest też wcale dzięki temu odporna na ogień, który nie wyszedł spod jej ręki. Świadome używanie mocy wystawia ją na spore ryzyko zdrowotne – Łuski podnoszą temperaturę ciała, przez co po dłuższym czasie dochodzi do sporego odwodnienia organizmu i omdlenia. (maksymalnie 5 postów użycia i adekwatnie 6 postów odpoczynku)

COMPETENZE
(UMIEJĘTNOŚCI)
△ Łucznictwo – w dzisiejszych czasach prawdziwie stary sport z piękną i długą tradycją, szczególnie kultywowaną w takim kraju jak Japonia. Szkolona przez praktycznie całe swoje życie D’agostino świetnie radzi sobie ze staroświecką formą strzelania z łuku potrafiąc wbić precyzyjnie co do milimetra ostre bełty w niewielkie tarcze. Z takim celem i sokolim okiem zachęcano ją do spróbowania broni palnej. Była pełna zapału, ale jej doświadczenie skończyło się na kilku miernych wystrzałach z pistoletu. Nie znalazła więcej czasu na naukę.
△ Wysokie IQ – to coś co wyróżnia szanowanych profesorów od bezbarwnej szarej masy nauczycieli, a przynajmniej tak im powtarzano na wykładach. Analityczny umysł Charlotte pochłania wiedzę, przemiela ją, rozdrabnia i segreguje pozwalając kobiecie szybko rozwiązywać problemy i patrzeć na zadania z innych perspektyw. Gdyby z resztą nie miała oleju w głowie mogłaby jedynie marzyć o zostaniu naukowcem S.SPEC.
△ Urodzona Przywódczyni – nieważne w jakiej była klasie, szkole czy klubie – zawsze była Panią Przewodniczącą. Miała do tego naturalny talent. Talent do przewodzenia nad tłumem, motywowania go do pracy i rozwiązywania problemów, byciu arbitrem. Wystarczyło jej spojrzenie połączone z ostrym tonem, aby każdy delikwent szkoły poczuł nieprzyjemne dreszcze na skórze. No cóż… prawie każdy. Nie zmienia to faktu, że większość jest zadowolona, gdy to ona staje przed szereg i zajmuje się sprawami organizacyjnymi.
△ Lecznictwo – tematyka ściśle związana z jej studiami, którą potocznie określała „medycyną na sterydach”. Poza babraniem się w martwych ciałach i eksperymentowaniem z wpływem chemikaliów na zwierzęta, zdobyła wiedzę i doświadczenie w podstawach lekarskich, dzięki czemu jest zdolna opatrzeć rannego, dokonać diagnozy(nie zawsze trafnej) choroby oraz przeprowadzić nieskomplikowane operacje na pacjencie jeśli naszłaby taka potrzeba.
△ Gotowanie – z byle produktów potrafi stworzyć smaczne dla podniebienia danie, które zaprowadzi prosto do gastronomicznego nieba. Nie da się nie lubić jej kuchni. Wszystko to za sprawą utalentowanej matki, włoskich korzeni i samotnego, „dorosłego” życia przez okres szkoły średniej i studiów, gdzie odkryła swoją pasję do jedzenia i szybko zagłębiła się w temacie. Tworzenie wymyślnych dań i kreowanie nowych przepisów jest dla niej bardzo odprężające. Skwierczenie przysmażanej cebulki, bulgotanie gotujących się ziemniaków i zapach pieczonego mięsa to idealne zwieńczenie ciężkiego dnia. Panienka D’agostino pewnie gotowałaby ciągle, gdyby nie liczne obowiązki w pracy.

DEBOLEZZA
(SŁABOŚCI)
▽Pracoholizm– zwiększa bardzo produktywność równocześnie mocno obniżając poziom zdrowia danej jednostki. Charlotte nie potrafi spać spokojnie, kiedy w pracy natknął się na trudny do rozwiązania problem przez co często zarywa noce, bierze nadgodziny, albo zabiera papiery do siebie główkując nad obejściem przeszkody. Skutkuje to przemęczeniem, migreną i depresją, która od czasu do czasu okrywa ją ciężkim całunem smutku i melancholii. Tak długo jak zażywa swoją dzienną porcję suplementów i zdrowego snu, jest dobrze, ale D’agostino często o tym zapomina wykorzystując pracę jak ucieczkę od nadmiernego rozmyślania o swoim życiu i podjętych decyzjach. Zamyka w ten sposób błędne koło i staje w punkcie wyjścia problemu.
▽Obniżone optimum temperaturowe– ze względu na artefakt w jej rękach ciało samo w sobie ma podwyższoną o dwa stopnie temperaturę. Co za tym idzie, jeśli zbliża się lato bądź temperatura w pomieszczeniu się zwiększy Charlie bardzo źle to znosi odczuwając ją bardziej, niż normalni ludzie. Będzie się męczyć już w 27 stopniach Celsjusza pocąc, dysząc i namiętnie wachlując, a przy 33 można wzywać karetkę, bo dla niej będzie to tyle co 40 stopni w cieniu, udar słoneczny i rozgrzany piekarnik w jednym.
▽Bezbronna w zwarciu– Kiedyś trenowała kickboxing i potrafiła mocno skopać delikwenta, ale był to okres szkoły średniej, nad którym już i tak wystarczająco dużo rozmyśla z nostalgią w sercu. Po 7 latach studiów nie potrafi wykonać większości chwytów i uderzeń. Jest w stanie wyprowadzić jedynie proste ataki, ale w walce z wyszkolonym wojskowym zostałaby obezwładniona po może dwóch ciosach.


ASPETTO E CARATTERE
(WYGLĄD I CHARAKTER)
Jedna ze współpracownic kiedyś skomentował jej kasztanowe kosmki, które spięte były w chaotycznego koka. Powiedziała, że zazdrości jej tak pięknych, długich i miękkich włosów w takim zawodzie. Normalnie w zespole wszyscy mieli krótkie włosy, bo nikomu nie zależało na wyglądzie, a co dopiero na męczeniu się z odpowiednią pielęgnacją i rozczesywaniem takich kołtunów. Długie włosy zdecydowanie zajmowały za dużo czasu, który równie dobrze można było spożytkować rozwiązując problemy w laboratorium. D’agostino jednak nie przeszkadzały. Chociaż sama uważała swoją fryzurę za mało profesjonalną lubiła ją i nigdy nie znalazła w sobie odwagi, aby ją zmienić, podciąć loki, czy zapuścić wieczną grzywkę. Ten styl ładnie komponował się z jej krągłą twarzą o drobnym podbródku, lekko zadartym nosie i kształtnych ustach, które podczas uśmiechu wykopywały dwa urocze dołeczki w jej policzkach. Tuż pod linią nieco rdzawej grzywki osadzone duże oczy hipnotyzowały bardzo jasnym odcieniem tęczówek, balansującym pomiędzy szarością porannej mgły, a błękitem nieba. Zabawny dla samej D’agostino jest charakterystyczny dla niej fenomen, kiedy w różnym świetle jej patrzałki odbijają fioletowe refleksy przez co ludzie mylnie stwierdzają u niej nienaturalnie fiołkową barwę oczu.
Z japońskiego tłumu uczniów wyróżniała się zawsze wzrostem, gdzie 175 centymetrów przy 58 kilogramach zdawało się już za dużą liczbą jak na dziewczynę, ale w porównaniu z osobami innych narodowości na szczęście nie wpadła w kompleks gigantyzmu. Z kolei jeśli już o kompleksach mowa to D’agostino nie miała ich zbyt wiele, szybko umierały w jej płomiennym temperamencie.
Tak jak ogień potrafi syczeć i strzelać iskrami, tak Charlie syczy i strzela włoskimi przekleństwami, gdy coś jej nie wyjdzie lub ktoś mocno zagra jej na nerwach, które na jej nieszczęście nie są ze stali. Ulega napięciu, wybucha emocjami i szybko się denerwuje, co z pewnością sprawia nie małą frajdę sadystom czerpiącym przyjemność z jej irytowania.
W świetle laboratoryjnych lamp jednak stara się zachować pełen profesjonalizm, spokój ducha i skupienie na problemie próbując zepchnąć uczucia na bok. Oddaje się w pełni zadaniu sumiennie wykonując obowiązki. Nie zawsze jej to wychodzi, ale przynajmniej się stara. Biorąc pod uwagę jej nieugiętego ducha i ostry charakterek łatwo dojść do konkluzji, że nie rzadko wpada w konflikty z ludźmi, którzy nie zgadzają się z jej decyzjami lub próbują podważyć jej stanowisko. Można wręcz stwierdzić, że jest kłótliwa jak na prawdziwą Włoszkę z krwi i kości przystało, ale szczerze nie szuka zwady i dziur w całym. Chciałaby móc wszystkich zadowolić, ale wie że to niemożliwe.
Będąc niespełnioną romantyczką ma niesamowicie pechowe zapędy do kończenia w dolinie platonicznych rozczarowań, ponieważ sięga po rzeczy, które z góry już wiadomo, że są kompletnie nieosiągalne, ewentualnie przelatują jej przez palce jak woda nie pozwalając się usidlić. Ma już skończone studia, świetną pracę, dobry dom, więc czego jeszcze do szczęścia jej niby potrzeba… Z pewnością nie mężczyzny, kiedy zgrywa taką niedostępną, silną, niezależną kobietę… chyba...
Nie wiedzieć czemu trzyma ludzi na dystans, traktuje ich z początkiem znajomości ozięble, a nawet „oschle”, bo… no właśnie. Z jednej strony są podejrzenia, że obawia się ich przypadkowo poparzyć przez swój artefakt, z drugiej strony sama D’agostino może boi się zwyczajnie „sparzyć” ludźmi, więc zamiast cierpieć w towarzystwie wybiera ponurą samotność, w której idiotycznie próbuje samą siebie przekonać, że „tak jest lepiej”.
Niemniej jednak na ogół wykazuje się niesamowitą energią i nad-produktywnością pracowniczą godną pozazdroszczenia, na którą współpracownicy nieżyczliwie patrzą pijąc czwarty kubek mocnej, czarnej jak piekło kawy.

PIÙ
(DODATKOWE)

  • Posługuje się biegle trzema językami: włoskim, japońskim i polskim. Pierwszy jest oczywisty ze względu na krew, drugi dlatego, że spędziła większość swojego życia w tym kraju, a trzeci, ponieważ studiowała w M6.
  • Fanka motoryzacji – uwielbia szybką jazdę, samochody i motocykle.
  • Jej skrytym marzeniem jest otworzyć własną ristorante – biorąc pod uwagę jej niesamowite zdolności kulinarne to nawet możliwe do zrealizowania, ale raczej dopiero na emeryturze.
  • Uwielbia zapach kawy i napar sam w sobie. Z reguły pija go dla samej przyjemności nie licząc na pomoc kofeiny w przeżyciu ciężkiego poranka, nawet jeśli jest to bonus, którym zdecydowanie nie pogardza.
  • Całe swoje życie wychowywała się wśród płci męskiej. Ma trzech braci, w tym dwóch starszych i jednego młodszego, więc nie dziwne, że zazwyczaj lepiej się odnajduje w czysto męskim towarzystwie.
  • Kiedy dostaje „przepustkę zwrotną” do M3 mieszka w rodzinnej wilii.
  • Ma kameleona o imieniu Lyon, który rezyduje w M3. Zajmuje się nim jej młodszy brat.
  • Była lekkoatletka. Zaraz obok łucznictwa znajdowało się bieganie, gdzie wyrobiła sobie kondycję. Jest w stanie hasać swoimi długimi nogami w maratonach przez wiele kilometrów i się nie męczyć, co może w codziennym życiu spędzonym w laboratoriach się nie przydaje, ale za to zachowuje jej ciało w zdrowej formie o smukłej, wysportowanej sylwetce z lekko zarysowanymi mięśniami i niestety niewielkim biustem.



STORIA
(HISTORIA)
Jej historia w M3 pisze się na nowo. Karty księgi życia leżą kompletnie czyste, czekając na atrament nowych doświadczeń.
Trzecie dziecko, pierwsza i jedyna córka bogatej, włoskiej rodziny D’agostino, która śmie twierdzić, że w zamierzchłych czasach była warta o wiele więcej, niż jest teraz. Urodzona we włoskiej dzielnicy M6, gdzie nie dano jej w pełni zasmakować „polskiego dzieciństwa”, ponieważ w wieku 3 lat cała rodzina przeprowadziła się do Japonii, gdzie młoda Włoszka dorastała i wychowywała się do osiemnastego roku życia. Szlachetny biznes familii bronią i silnie patriotyczne podejście do życia zapewniły dziewczynie dogodne dzieciństwo w bogactwie i nieco szerszej wolności, niż przeciętny mieszkaniec M3. Uczęszczała głównie do prywatnych szkół, gdzie ciężko pracowała, aby zdobyć wysokie stopnie, dobre wyniki z egzaminów i przydatne referencje do wysokiej klasy uniwersytetów. Rodzice „w podzięce” do kraju naciskali swoje dzieci, aby dołączyły do wojska, gdzie będą mogli odsłużyć wykorzystane w dzieciństwie pieniądze rządu i przyczynić się do budowania chwały Imperium. Najstarszy syn, Siergio Leonardo D’agostino, wybrał z własnej woli akademię wojskową i niedługo potem został Eliminatorem napawając rodziców dumą. Przeniesiono go jednak do M6 zostawiając resztę rodzeństwa na pastwę samych siebie. Drugi syn, problematyczny Vincenzo Nicola D’agostino, wiecznie zapatrzony w brata również skierował swe marzenia do akademii wojskowej, skąd został wyrzucony po dwóch latach przynosząc hańbę nazwisku. Podczas ostrej kłótni domowej sam siebie wydziedziczył, opuścił rodzinne włości i nigdy więcej nie odezwał. Najmłodszy syn, Rafaello Pietro D’agostino, był równocześnie najmniej temperamentnym dzieckiem, jakby wszystko co było do wzięcia zostało już zabrane przez resztę rodzeństwa pozostawiając go z łagodną naturą ku uciesze matki, która kazała mu zostać w domu i pilnować rodzinnego biznesu. Charlotte Adelaide D’agostino, jeszcze w okresie licealnym myślała o zostaniu wojskową, ale koniec końców zmieniła zdanie i obrała ścieżkę nauki skupiając się na biologii. Zyskując wysokie wynik i dzięki rodzinnym kontaktom w wyższych sferach dostała stypendium i ofertę studiowania w jednych z prywatnych Uniwersytetów Wojskowych w M6, gdzie rozpoczęła swoją niekończącą się przygodę ze zmutowanymi komórkami. Z sukcesywną obroną pracy licencjackiej dotyczącej modyfikacji ludzkiego ciała wywołanych obcymi pochodnymi zyskała uznanie kadry uniwersytetu, która wynagrodziła ją możliwością uczestniczenia w badaniach nad implantacją magicznych obiektów zwanych „artefaktami” w człowieka. Wisienką na torcie jej studenckiej kariery było rozpoczęcie pracy magisterskiej, której tematyka skupiała się na łuskach zmutowanego gada i ich właściwościach. Pod nadzorem całej kadry uczonych jak i naukowców z udostępnionego laboratorium przeprowadzono serię prób, badań i eksperymentów, zwieńczając całą pracę finalną operacją nad Charlotte, która od samego początku nalegała przełożonych, aby zezwolili jej być obiektem doświadczalnym. Twierdziła, że to jej praca, jej pomysł i „naukowe dziecko”, przez co nikt inny nie powinien się podejmować takiego ryzyka poza nią samą. Po raz kolejny jej nieustępliwość dała obiecane efekty przekonując zmęczonych ludzi do jej wyboru. Oczywiście nie obyło się bez komplikacji, otarciu o śmierć i wylądowaniu w szpitalu na okres dobrych kilku tygodni. Niedługo po rekonwalescencji wszystko opłaciło się wręcz z nawiązką. Z takim CV i doświadczeniem pokończyła studia, zebrała papiery, pożegnała się ze starszym bratem, u którego mieszkała i wróciła do jednak bliższemu jej sercu M3, gdzie z miastowego laboratorium natychmiastowo złożyła prośbę o przeniesienie na Desperację. Nie miała zamiaru już dłużej siedzieć w bezpiecznych murach miasta, kiedy gdzieś tam w bezwzględnej, zmutowanej dziczy naukowcy i Hycle pracowali ramię w ramię w terenie zbierając znacznie lepsze tematy badań, niż miastowi. Pragnęła tej przygody, porywu adrenaliny i świeżości jak niczego więcej.

                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Akcept, ale zmniejszę ci ograniczenia do standardowego 3/4, w ekstremalnych sytuacjach (silne emocje) do 4/5. Plus błagam wystrzegaj się tej czcionki. Wypala oczy D:
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down


 
Nie możesz odpowiadać w tematach