Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Go down

Pisanie 26.02.17 15:00  •  mostek nad kanałem Empty mostek nad kanałem
/opis za chwilę /
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.02.17 15:02  •  mostek nad kanałem Empty Re: mostek nad kanałem
Rozdział I
w którym Kapturek wymyśla nową zabawę, a Makaronik bierze w niej udział.


Gdy kanałek odprowadzający zanieczyszczenia z Miasta dopłynął już do skraju Apogeum Desperacji zdążył podrosnąć na tyle by stać się prawie małym kanałem. I jako ktoś całkiem dorosły nie skakał, nie pienił się i nie podrygiwał. Płynął sobie spokojnie, doskonale wiedząc dokąd płynie i kiedy tam dotrze.
A była na Apogeum ścieżka. Szeroka ścieżka, prawie tak szeroka jak wszystkie zniszczone drogi, którymi raz po raz przejeżdżały jakieś wozy pancerne.
Żeby biec sobie dalej w nieznanym kierunku, ścieżka musiała przejść przez kanał. I w tym właśnie miejscu postawiono kiedyś mostek, prawie tak szeroki jak sama ścieżka.
Miał on połamaną drewnianą poręcz i parę dziur, ale był to naprawdę solidny mostek. Kapturek jeśli chciał mógł oprzeć podbródek na górnej poręczy, ale o wiele zabawniej było stanąć na dolnej, wychylić się i patrzeć na płynącą na dole breję, w której czasem można było zobaczyć kawałek trzewika, a dziś rano to nawet Kapturek wyłowiło z niej czyjeś ucho. Było bardzo smaczne, ale równie małe, więc brzuszek wciąż wołał o małe co-nie-co.
Stało sobie jednak na poręczy, gibając się to w jedną to w drugą stronę, prowadząc przy tym całkiem żywą konwersację z towarzyszącym mu Panem Makaronikiem.
Trzeba bowiem wiedzieć, że dziś Kapturek wymyślało przez cały poranek piosenkę i potrzebowało zasięgnąć opinii eksperta w dziedzinie porankowych piosenek. Brzmiała ona, bowiem tak:
Rosła sobie kiedyś jodła
O którą Mama z Miastem
spór straszliwy wiodła

I Mamusia w złości rzekła
“Oddaj, póki dobra, oddaj”
Na to pani z miasta na to:
“nie kłam, bo to moja jodła”.

Kapturkowi piosenka bardzo się podobała, ale miało wrażenie, że nie miała za wiele sensu. Po co mamie byłaby jodła skoro mieszkała w górach?
- Co o tym sądzisz Makaroniku? Mama chciałaby jodłę czy może nie? Może powinnom jej posadzić taką w ogródku?  o(◕ฺu ◕✿)o - Zapytało Kapturek wrzucając do wody kolejnego patyka.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.04.17 0:20  •  mostek nad kanałem Empty Re: mostek nad kanałem
Przesunął leniwie koniuszkiem języka po dolnej wardze, kiedy zlizywał z niej resztki krwi martwej wiewiórki, którą dorwał w drodze do tego miejsca. Długo rozważał decyzję, by na powrót dołączyć do DOGS. Niejednokrotnie nie zgadzał się z decyzjami, jakie podejmował Wilczur. To ich poróżniło. I zaważyło na jego odejściu. Wiedział, że nagiął wewnętrzne regulacje, jakie panowały w gangu, że powinien wisieć na liście gończym, że nikt nie odchodzi od Kundli. A jednak. I teraz zamierza powrócić, jakby nigdy nic. Zbyt bezczelne postępowanie. Usta wymordowanego drgnęły, wykrzywiając się w lekkim uśmiechu.
Ale nie mógł na to poradzić. Od dawna czuł wewnętrzną pustkę, kiedy wracał myślami do wspólnie spędzonych chwil z Growem i resztą. O wspólnych akcjach, polowaniach. Nie zgadzali się, ale był jedyną osobą, jaką Sheba kiedykolwiek szanował i respektował. I to się nie zmieniło. Jasnowłosy siłą dzierżył swoją pozycję, choć w historii DOGS zdarzały się odważne ewenementy, które próbowały wyszarpać pozycję. I zawsze kończyli tak samo. Z przegryzionym gardłem.
Sheba nienawidził, kiedy ktoś znajdował się ponad jego osobą, kiedy ktoś rozkazywał mu. Tutaj jednak mógł zrobić wyjątek.
To się nazywa chyba tęsknota.
Zamachnął się mocniej, wyrzucając truchło wiewiórki przed siebie. Te koziołkowało przez moment, aż z cichym chlupotem wpadło do kanału pełnym brudnej i skażonej wody. Samo zamoczenie nogi w tym pływającym bagnem skutkowało odparzeniami i innym chujostwem, aczkolwiek Sheba lubił się w przesiadywaniu w tym miejscu. I obserwowanie zdesperowanych mieszkańców Desperacji, którzy gnani pragnieniem zanurzali usta w iluzji wody. I dusili się, umierając w agonii.
To był piękny obraz.
Usiadł ciężko na spadzie, wsuwając palce w ciemne włosy, które poszarpał leniwie, kiedy ziewnął szeroko. Oby Grow się pospieszył. Robiło się późno, a Sheba raptownie zamarzył o ciepłym łóżku i dręczeniu swojej zabawki, jaką był Hiroki. Ewentualnie porządnym rżnięciu. Choć… można to wszystko połączyć w jedną całość, czyż nie?
                                         
Jinx
Mastiff     Poziom E
Jinx
Mastiff     Poziom E
 
 
 

GODNOŚĆ :
Servant of Evil


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down


 
Nie możesz odpowiadać w tematach