Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 08.02.17 8:30  •  I believe in monsters. [Yen] Empty I believe in monsters. [Yen]



ONE, TWO — I'M COMING FOR YOU
YENEWELLIA SULLIVAN | 10 LAT | 03.02.2993

Niska, zgarbiona postać trzymała ręce nad pomarańczowymi płomieni — starała się pochwycić trochę ciepła; czekała do ostatniej chwili, ryzykując oparzeniem, by rozgrzane dłonie przytknąć do zmarzniętych policzków. Była młoda — miała około sto trzydziestu centymetrów wzrostu. Jej chude ramiona drżały, za każdym razem gdy przykładała rozpalone do czerwoności palce do ciała. Nie wyglądała na wysportowaną, bardziej cherlawą, której mięśnie nie zdołałyby unieść nawet piętnastu kilogramowego ciężaru.
W ognisku zaskwierczało. Ogień wypluł rozżarzony kamień, a jasność wzmogła się na szarych ścianach jaskini, rzucając wielki cień jej szczupłej postaci na martwe struktury krypty. Uniosła twarz ku ogniu, przysunęła nogi do siebie i podciągnęła kołnierzyk sportowej bluzy bliżej karku. Zielone oczy z zainteresowaniem zlustrowały wejście do ich jamy. Ciasna wyrwa była otwarta na zimną, lodowatą noc. Na zewnątrz dowodziła istna szarówka — niebo było bezksiężycowe, wiec jedynym źródłem światła okazywał się ten niewielki płomień paleniska. Twarz miała młodą i okrągłą. Wyglądała na około dziesięć lat, choć mizerny, zaniedbany wygląd, spokojnie mógł dodawać jej doświadczenia. Nie raz zdarzało się, że była mylona z chłopcem. Zawsze zakurzona buzia, zadrapane policzka i dłonie, długie, spięte, skołtunione, karmelowe włosy — nigdy nie przywiązywała wagi do wyglądu. Cerę miała delikatnie brzoskwiniową, choć na karku widać było widoczny zarys opalenizny po minionym lecie. Nos lekko zadarty, przyozdobiony ciemnobrązowymi piegami, sięgających aż do policzków.

THREE, FOUR - BETTER LOCK YOUR DOOR
CZŁOWIEK | NEUTRALNA | DESPERATKA

Obudził ją dopiero dźwięk urywanych staccato wystrzałów. Podniosła gwałtownie głowę, która wcześniej ze zmęczenia spoczęła na jej kurczowo ściskanych kolanach i nerwowo rozejrzała się po pustej jaskini. Nikt jeszcze nie wrócił do bazy, a to wzmogło paraliżujący strach. Zmieniła pozycję i obróciła się w stronę mrocznej nicości, prowadzącej w dzikie życie Desperacji.
Zawsze była czujna i potrafiła zachować spokój, dlatego też dłuższa chwilę nasłuchiwała, jakby kolejny dźwięk miał ją przekonać o sytuacji na zewnątrz. Nic jednak takiego nie nastąpiło. Po tej żwawej sekwencji wyrzuconych pocisków nastała cisza, zbyt mroczna, aby nadal się w nią wsłuchiwać. Żałośnie podniosła się na nogi i przyjmując najbardziej pewną siebie pozę, wymierzyła twarde, ale i przeżarte strachem spojrzenie w ciemność. Dźwięki nadal nie nadchodziły. Drzewa zakołysały się skrzypiąc jak stare drzwi.
Pomimo strachu postanowiła wyjść w ciemną noc i wyruszyć na rekonesans wzdłuż rozciągającego się pustkowia. Spojrzała ostatni raz na roziskrzony płomień paleniska i ruszyła przed siebie. Dłonie drżały jej, kiedy sięgała po gruby kij oparty o kamienną ścinę; wyciągnęła go przed siebie, gotowa na konfrontacje. Wykazywała szczególną zdolność do akceptacji brutalnej rzeczywistości. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego co czai się na zewnątrz i własnie dlatego gotowa była zaryzykować. Ostrożnie wychyliła głowę, a ostry zacinający wiatr wysmagał jej twarz. Ledwie złapała oddech, zmrużyła oczy i osłoniła głowę rękoma, aby powstrzymać hulającą zamieć. Jej nadzieje okazały się jednak płonne. Wszystko było białe od śniegu — nie zobaczyła nic. Miała ochotę krzyknąć, ale powstrzymała się w ostatniej chwili, gdy słowa przedzierały się już przez jej usta. Nie mogła. Zawsze była strachliwa.
W pośpiechu wycofała się i z bijącym sercem rzuciła się do ogniska. Upadła na kolana, zdzierając sobie materiał spodni. Ojciec zawsze mówił jej, aby zachowywała ostrożność. Ich łupy, były najcenniejsze. Dzięki nim mogli żyć w mieście i jeść na co mieli ochotę. Spojrzała na zwierzęce skóry zwinięte w kącie i stos zapasów żywności, które udało się im zdobyć przez ten tydzień. Poczuła strach, przed tym co musiała zrobić.
Yen zawsze okazywała się być bardzo pomysłowa i sprytna. A teraz po prostu musiała zadbać o dorobek ojca nim ten wróci z towarzyszami do bazy. Kopnęła piachem w ognisko. Jeden raz. Drugi. Trzeci. Za czwartym zgasło, okrywając ciemnością najbardziej rozjaśnione miejsce w okolicy.

FIVE, SIX - GRAB YOUR CRUCIFIX
DZIECKO MYŚLIWEGO | OJCIEC JOEL | MATKA LAURA

Podczas swoich wypraw na Desperację nauczyła się paru istotnych umiejętności, które rozwijała również za murami stalowej technologi. Czasem zdarzało się jej śledzić obcych ludzi, przyglądać się im rozmowom, a nawet wspinać się po drzewach z lornetką w ręce. Jak łatwo się domyślić, bardzo ciężko było wyzbyć z niej chęć samodoskonalenia się.
----------------------------------------------------------------------
UMIEJĘTNOŚCI:

Wspinaczka.
• Bezszelestne poruszanie się.
Czytanie z ruchu warg.
• Kamuflaż.
Tropienie.

----------------------------------------------------------------------
SŁABOŚCI:

Ma problemy z pisaniem i czytaniem.
• Przerażają ją mężczyźni w maskach.
Uczulona na jad pszczeli.

----------------------------------------------------------------------
DODATKOWE:

• Nie pamięta swojej matki. Umarła kiedy ta miała trzy latka na chorobę Huntingtona.
W jaskini, która stanowiła ich bazę spędziła trzy tygodnie. Do tego czasu nie pojawił się nikt z współpracowników ojca. Ani on.
• Yen zdołała przetrwać dzięki zasobom, które mieli przetransportować do M-3. Skóry zwierzęce, zapewniały jej ciepło.
Od tamtego czasu nie odważyła się wyjść z jaskini. Zmizerniała i przygasła. Wciąż oczekując swojego rodzica.
• Jej ojciec najprawdopodobniej zginął podczas pełnionej warty; zajmował się myślistwem. Yen towarzyszyła mu w paru wyprawach, jednak opiekun bardzo rzadko godził się na zachcianki swojej córki.
• Mieszkała w M-3, w małym parterowym domku.
Kiedy jej ojciec opuszczał mury miasta zajmowała się nią opiekunka Kaori.
• Yen zawsze zachowuje maniery podczas rozmowy ze starszymi ludźmi.
Miała kiedyś chomika, ale ten niestety pewnego wiosennego dnia uciekł z jej klatki.
• Potrafi sama zorganizować sobie wolny czas. Najlepiej czuje się na świeżym powietrzu. Uwielbia lato.
Bardzo często budzi się zalana potem. Męczą ją koszmary.
• Ojciec zapisał ją kiedyś na zajęcia piłki nożnej, ale któregoś dnia przyznała, ze jej nie lubi.
Jej grupa krwi to A Rh -.
• Jest leworęczna.
Odrzuca ją zapach alkoholu i dymu papierosowego.
• Nienawidzi pić mleka z kożuchem — ma odruch wymiotny kiedy tylko poczuje gotowane mleko.
Zawsze marzyła o domu na drzewie.
• Ma 130 centymetrów wzrostu i 31 kilogramów wagi.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.02.17 11:57  •  I believe in monsters. [Yen] Empty Re: I believe in monsters. [Yen]
Owr, urocza. Akcept i miłej gry~
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down


 
Nie możesz odpowiadać w tematach