Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 22.01.17 19:40  •  Efekt motyla Empty Efekt motyla


Upadam ciężko na ziemię
kontrastując z delikatnym trzepotem
błękitnych skrzydeł motyli
tuż nad moją głową
„Obyś gnił w piekle”, słyszę
gdy kwiat purpury się rozrasta
na mojej drżącej piersi
A Ona odchodzi z uśmiechem
zostawiając mnie ze swoją hordą
szafirowych owadów


W tym czasie Ulysses z domu Richelieu wykrwawił się na szorstkiej posadzce ogrodu zoologicznego śmiertelnie postrzelony siedemnaście razy w dwudziestosiedmioletnie ciało. Jednak wirus płynący w jego żyłach nie pozwolił mu zgnić wśród wyzwolonych z klatek zwierząt, a przez wyraźnie przewyższającą ilość kontaktu jednego gatunku ponad inne, mutacja obdarzyła go anatomią, nad którą mężczyzna będzie długo ubolewał zanim w końcu ją zaakceptuje.

Po 345 latach życia odnalazł swoje miejsce na bezdrożach Desperacji w przyzwoitym Kasynie Marceliny, jako nie byle jaki Krupier bezwzględnie prowadzący rozgrywki hazardowe. Nie znajdziesz na jego twarzy cienia wątpliwości przy ogłaszaniu sfałszowanych wyników. Nie zobaczysz nerwowych ruchów, gdyż „ze swobodą i gracją motyla” będzie ci blefował prosto w twarz zabierając górę żetonów. Rzadko kiedy zobaczysz uśmiech, bo zwykle stara się wyglądać na złowrogiego gościa, ale jedyne co mu wychodzi najlepiej to naburmuszona mina ćwiczona latami w obecności brata.
Wraz z zatrudnieniem otrzymał również lokum w tym samym miejscu, które na jego nieszczęście musi dzielić ze swoim rodzeństwem. Przez to niechętnie zaprasza do siebie gości. Woli wyprawy na świeże powietrze, ale ze względu na swój niestandardowy wygląd nieczęsto korzysta z tej możliwości bojąc się o przyciągnięcie uwagi nieproszonych mutantów gotowych pożywić się na jego kościach. Nawet nocą nie jest bezpiecznie. Jego owadzie skrzydła fluoryzują jaskrawym błękitem jak dwa neony zawieszone na szyldach neotokijskiego burdelu. Wręcz zapraszają drapieżców na kolację.

Czy wyrzekłby się swoich mocy i długowieczności w zamian za powrót do normalnego wyglądu? Tak. Zdecydowanie. Czy jest to możliwe? W jego przekonaniu nie, ale nie lubi czegokolwiek marnować, więc…
Ulysses, Opętany motyl, posiadający parę ogromnych skrzydeł, które na jego szczęście potrafi złożyć na plecach jak ćma. Niby takie delikatne, a jednak są w stanie udźwignąć jego ciało. Bezszelestny trzepot, ale chaotyczny tor lotu z początku przyprawiał go o mdłości i zawroty głowy. Długo minęło zanim opanował sztukę latania.
Tyle miał jeszcze pożytku ze śmierci, że jego ciało padło przy terrarium z pająkami, skąd wzięło się ich DNA w jego ciele. Silnie jadowita ślina produkowana w jego zmutowanych śliniankach zawiera w swoim składzie neurotoksynę, która dostając się do układu krwionośnego szybko trafia do mózgu, gdzie dokona wszelkich starań, aby doprowadzić neurony ofiary do szybkiej martwicy. Jad jednak nie jest produkowany na bieżąco, a tylko wtedy gdy młodszy z braci Richelieu tego zapragnie lub się zdenerwuje (czy to przez gniew bądź strach). Opluwając swoją ofiarę doprowadzić może jedynie skórę do niekomfortowego swędzenia, bąbli i uczucia oparzenia. Dostając się do oczu jest w stanie oślepić, ale w większości przypadków jest to krótkotrwałe działanie spowodowane ostrym bólem gałek ocznych. Połknięcie doprowadzi do nudności i rozstrojenia układu pokarmowego, ale najbardziej groźnym przypadkiem jest dostanie się jadu przez rany do krwioobiegu. W ten sposób toksyny szybko rozchodzą się po organizmie przysparzając nieszczęśnikowi wielu kłopotów. Zacznijmy od ran samych w sobie, które w przeciągu kilku sekund zaczynają obrzmiewać doprowadzając miejsce do opuchlizny poprzedzającą bolesne skurcze mięśni. Następujące objawy to zatrucie, nudności, silne bóle głowy i towarzyszące im halucynacje, może(ale nie musi) dojść do połowicznego paraliżu, a w najgorszym przypadku dochodzi do zgonu. (prawdopodobne tylko przy osobnikach na coś chorujących, osłabionych, mocno zranionych, wyczerpanych – zdarzają się jednak wyjątki, szczególnie, gdy nie są poddani opiece medycznej w przeciągu 48 godzin). Czas działania: Produkcja jadu przez 2 posty, czas na reprodukcję zapasów 3 posty. Rzut kością określa siłę działania po dostaniu się do rany: 0-25(tylko opuchlizna i bolesne skurcze), 26-70(…+zatrucie, bóle głowy, nudności, halucynacje), 71-95(…+paraliż), 95-100(…+śmierć po 48 godzinach bez opieki medycznej).
Silne stężenie owadzich łańcuchów genetycznych umożliwia chłopakowi również przyczepianie się do każdej powierzchni takiej jak ściana czy sufit. Nie straszne mu, więc stanie się Spiderman’em Desperacji, ale gdy go bardzo mocno-mocno wkurwisz możesz się spodziewać, że z motylko-człowieka przeistoczy się w… ogromnego motyla… ale będzie miał pajęcze szczęki ociekające kurewsko jadowitym śluzem. Tak. Radzę się strzec… serio.
Jeśli chodzi o umiejętności Pana Motyla to za świetlanych czasów świetnie się bił, był cudownie umięśniony i  potrafił używać wszelkiej broni… jedyne co mu teraz pozostało to gibkie ciało zdolne uniknąć masy ciosów przez szybkie poruszanie się. Bycie motylem ma znacznie więcej minusów, niż plusów w okrutnym świecie. Jest bardzo kruchy… z łatwością łamie kości przez co zwykła bijatyka kończy się mocnym poszkodowaniem, ale nie ma co się martwić, bo wszystko nawet szybko się regeneruje. Unika jednak przez to tak ukochanej przez siebie walki w zwarciu. Skupia się na taktyce „pluj i uciekaj” licząc, że przeciwnik zostanie oślepiony jak nie jadem to zajebistością jego oczojebnych skrzydeł.

Dodatkowo lata praktyki świetnie wyszkoliły Wymordowanego w sztuce oszustwa i utrzymywaniu pokerowej twarzy, dzięki czemu z łatwością potrafi wyszeptać najgorsze łgarstwa łagodnym tonem podczas karcianych rozgrywek, w które również nie jest najgorszy. Żaden mentalista jeszcze go nie przejrzał, a dowodem na to jest fakt, że ciągle żyje.

Dla własnego pożytku i wyładowania nerwów nauczył się grać na instrumentach odkrywając, że ma do tego taki sam talent jak do spuszczania wpierdolu za życia. Umie grać na pianinie, skrzypcach, harfie i saksofonie, z czego najbardziej lubuje ten pierwszy instrument, bo najłatwiej go znaleźć na terenach „pozamiejskich”. Kto by pomyślał, że pianina będą wszem obecne wśród wyrzutków czy to w lokalu czy innej melinie, zdezelowane, wysłużone, wybrakowane… o ukochanym saksofonie może jedynie pomarzyć wiedząc, że w tak ciężkich warunkach i braku odpowiedniego sprzętu, instrument szybko uległby korozji i zniszczeniu. W melodii jego utworów, gdy samotnie po nocach pogrywa na rozstrojonych klawiszach można dosłyszeć silne nuty żalu i goryczy.

Co więcej… jeśli wchodzisz po raz pierwszy do kasyna ten gość z pewnością rzuci ci się w oczy, nawet jeśli ma złożone skrzydła. Para czułek wyrasta z burzy czarnych włosów sięgających do połowy pleców. Jest wysoką tyką w lokalu, bo 191 cm wzrostu, ale tylko leciutkie 50 kg wagi przez cienkie kości. Dla niego to optymalna waga, która umożliwia lot, nieco więcej masy i mężczyzna mógłby się pożegnać z jakąkolwiek użytecznością skrzydełek. Lazurowe tęczówki rozlały się na całe białko zostawiając tylko czarne źrenice. Blizny po walkach przybierają niebieski kolor i się mocno odznaczają na kościanej cerze Richerlieu. Dodatkowo, genetyka to naprawdę gorzej go ukarać nie mogła zmieniając powieki jego prawego oka w motyle skrzydła. Klienci i obcy nazywają go po prostu Pan Motyl, a teraz już wiesz dlaczego.

Osobiście niezbyt przepada za swoim przydomkiem. Ma swoją dumę i ciągle rozpamiętywaną przeszłość, która wiecznie kontrastować będzie z jego obecnym stanem. Nie jest wcale taki spokojny i ułożony na jakiego wygląda. Ulysses miał i zawsze mieć będzie wybuchowy temperament, którego pozazdrościć mogą nastolatki w okresie buntu (on go przeżywa całe życie). Podczas gry zachowuje powagę i jest powściągliwy, ale gdy ktoś rzuca uwagi w jego stronę, wyśmiewa jego wygląd, czy zwyczajnie mu podpada można się spodziewać, że Motyl odgryzie się uwagą, przekleństwem, czy krzykiem połączonego z pogróżkami zajebania typa. Nie szczędzi sobie języka i przeklina jak tylko może, gdy podejdzie mu ciśnienie – co zdarza się często. Stara się wiecznie zachować spokój, próbował całej masy trików, nigdy mu nie wychodzi. Ma spore problemy z samooceną przez masę kompleksów. Od śmierci nienawidzi patrzeć w lustra, załamuje się swoim „pedalskim” wyglądem i słabym ciałem. Jest jednak uczuciowym narwańcem i kocha swoją rodzinę (czyt. Brata bo to jedyne co po niej zostało). Potrafi się wzruszyć i rozpłakać, ale na ogół stara się utrzymywać swoją „delikatność” głęboko w sobie, szczególnie w Jego obecności, przez co czasami aż na siłę wymusza bycie „bad-boy’em”, którym w głębi serca nie jest.
__________________________________________

Wszystko to zostało uwarunkowane przez barwną jak jego skrzydła historię Ulyssesa o chłopaku, którego temperament nie potrafił być ugaszony przez rodziców. Wiecznie pakujący się w tarapaty i problemy najmłodszy syn Richerlieu szybko się odnalazł wśród gangsterskiej młodzieży M5. Rabował, napadał, demolował i zastraszał w biedniejszych dzielnicach miasta stwierdzając, że to najlepsze co życie mogło mu zaoferować. Wszystko było cacy, dopóki w jego szesnaste urodziny nie zjawił się starszy brat Ulyssesa, prawdziwy zwycięzca, sukcesor, złote dziecko i bezwzględny mężczyzna. Po prostu przyszedł do jego gangsterskiej dziury, w której rezydował, obrzucił chłopaka spojrzeniem i oznajmił, że od dzisiaj staje się członkiem nowej rodziny. Rodziny, która nie liczyła na więzy krwi, a lojalność i oddanie, gdy szef wyjdzie do nich z „prośbą” zlikwidowania to jednego, to przejęcia magazynu z narkotykami tamtego. On nie miał nic do gadania, ani nawet nie mógł się sprzeciwić.
W gangu miało się poczucie swobody i jako tako zachowywało się ten swój kręgosłup moralny z własnymi zasadami. W mafii… robiłeś to o co cię proszono, albo znikałeś w odmętach jeziora z bucikami pierwsza klasa. Ulysses nie znosił tej roboty, pomimo wysokiego standardu życia, ale odnalazł płomyk nadziei w córce Bossa, która po pewnym czasie zaczęła z nim otwarcie flirtować. Niegdyś chłopak w życiu by nie pomyślał, że kiedykolwiek się ożeni z inteligentną kobietą i będzie miał huczne wesele z 80 gości. To był piękny epizod w jego życiu, który zakończył się w okrutny sposób. Nawet nie był świadomy, że coś idzie nie tak, że niewinna z początku śnieżka zaczęła się staczać ze szczytu góry nabierając na prędkości i wadze. Zdradzała go… traktował ją jak księżniczkę, a ona go zdradzała… Smutne jest to, że dowiedział się o tym dopiero po swojej śmierci. Córka Bossa niewierna mężowi? Ona? Ta cudowna, piękna, niewinna dziewczyna, taka grzeczna miałaby… Nie mogła sobie pozwolić, aby upadła jej reputacja, ale Ulysses… nie był kochankiem idealnym. Za delikatny dla kobiet, za brutalny w bójkach. Spodziewała się czegoś innego po mężczyźnie i kompletnie się rozczarowała szukając sobie kogoś, kto spełni jej chore fantazje, a po czasie… Szepnięta jedna plotka, potem druga, potem upozorowanie dowodów i przybiegnięcie do Tatusia z płaczem. Wymamrotanie o okropnym grzechu jaki dopuścił się jej mąż zdradzając ją z innymi kobietami. Richerlieu miał po prostu pecha… chciał dobrze, ale nie wyszło. Odwiedził ogród zoologiczny wraz z bratem, bo jego (ostatnio bardzo oschłej i markotnej żonie) zachciało się oranżerii pełnej pięknych motyli. Skąd miał wiedzieć, że nagła zachcianka ukochanej była najzwyklejszą zasadzką wiele razy odgrywaną przez samych braci Richerlieu. Oczywiście dostał pozdrowienia i wyrazy współczucia od teścia. Kultura obowiązywała do samego końca, ale zanim Ulysses zdążył się zorientować… był już martwy. Jego brat również.
Potem się odrodził, odkrył prawdę, załamał… Gdyby nie ostry brat, który wiecznie nad nim czuwał to by nie dożył tylu lat. Nie przemierzyłby całej masy kontynentu. Nie nauczył żyć w nowym ciele i nie skończyłby w Japońskiej Desperacji, gdzie z dala od rodzimego domu mógł myśleć o nowej, lepszej przyszłości dla siebie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.02.17 20:12  •  Efekt motyla Empty Re: Efekt motyla
Psssssssssssssssssssssst.... jest skończone jakby co....
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.02.17 22:35  •  Efekt motyla Empty Re: Efekt motyla
Świetna karta. Akcept i miłej gry~
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Efekt motyla Empty Re: Efekt motyla
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down


 
Nie możesz odpowiadać w tematach