Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 18.01.17 21:33  •  Never try to outstubborn a cat. Empty Never try to outstubborn a cat.


Yukimura Nobuyuki

— Neely — trzysta — wymordowany — opętany —

— CATS — członek gangu —

  Siedział na drzewie.
  Opierał się plecami o pień, a jego nogi bezwładnie zwisały z gałęzi. Wpatrzony był w jakiś bliżej nieokreślony punkt. Nie reagował na moje okrzyki w swoim kierunku. Nawet nie mrugał oczami, jakby wpadł w jakiś trans, z którego nie potrafił — albo nie chciał — się wyrwać.
  Jego twarz zdobił wyszczerz. Nobuyuki od zawsze należał do tych osób, które potrafiły zabić otoczenie miną — kiedy się uśmiechały, miały w oczach iskry, a cały świat odwzajemniał ich uśmiech i zdawał się bezpieczny. Kiedy byli źli, ich mięśnie twarzy napinały się, szczęki się zaciskały, oczy nabierały zimnego, surowego wyrazu, a świat się bał.
  Dosłownie chwilę później zeskoczył z drzewa, lądując na czterech „łapach”, jak kot. Wciąż kucał na ziemi, mając dłonie wyciągnięte przed sobą. Przechylił się do przodu, utrzymując ciężar swojego ciała, a kilka sekund później stał już na rękach. Potem przekręcił się tak, że bez problemu udało mu się stanąć na prostych nogach. Wiedziałam, że zrobi coś podobnego, musiał się popisać, chociaż w pobliżu byłam tylko ja.
  Rozejrzał się na boki, by następnie ruszyć w moim kierunku krokiem pełnym gracji. Szedł w idealnie prostej linii, a palce obu rąk wsunął w szlufki swoich spodni. Wyglądał trochę jak model na wybiegu. Zawsze mu powtarzałam, że gdyby urodził się w innych czasach to na pewno zrobiłby furorę w świecie mody. Bo warunki przecież miał!
  Z dumą prezentował swoją wyprostowaną, z wyraźnie widocznym zarysem mięśni sylwetkę. Palce prawej ręki — które jeszcze chwilę wcześniej zahaczały o wąską pętelkę przy spodniach — przeniosły się na potylicę, wplątując się w bujne, niemalże śnieżnobiałe włosy. Patrząc pod słońce mogłoby się wydawać, że delikatnie połyskiwały, niczym srebro. Rozpuszczone kudły długością sięgały za pas, chociaż wtedy miał je związane, więc za pewne ubyło im kilka centymetrów długości. O ile nie więcej. Gdzieś pomiędzy jego jasnymi włosami bez problemu można było dostrzec białe, puchate i nieco odstające, kocie uszy. W jego dość dużych, krwistoczerwonych oczach można było dotrzeć charakterystyczny błysk. Jego ślepia można było porównać do świecących rubinów, bo faktycznie — im dłużej wpatrywałam się w twarz tego chłopaka, tym bardziej tak o tym myślałam. Jego rzęsy nie wyróżniały się praktycznie niczym specjalnym, lecz brwi wręcz przeciwnie — były delikatne, wąskie, z lekkim łukiem i dawały wrażenie nieco krótszych, jakby nieco wygolonych. Nie odznaczały się wyraźnie na jego twarzy. Nos miał niczym zjeżdżalnia, odrobinę zadarty ku górze. Z naturalnie brzoskwiniowych ust nawet na chwilę nie zniknął bezzębny uśmiech, który dosłownie chwilę później poszerzył się nieco, powodując ukazanie się białych, ostrych kłów. Na długiej szyi wyraźnie widoczna była wyniosłość krtaniowa.
  Chyba przyglądałam mu się zbyt długo, bo nawet nie wiedziałam kiedy znalazł się tuż przede mną. Dłonią złapał za swoje przedramię, by następnie zrobić nim kilka wymachów w bok, jakby w ramach rozgrzewki. Ten gwałtowny ruch sprawił, że odpadł mu guzik w koszuli, co poskutkowało odsłonięciem kawałka jego ciała. Moim oczom ukazał się wyraźny kontur obojczyków oraz część klatki piersiowej, która delikatnie unosiła się z każdym jego wdechem i opadała z każdym wydechem powietrza. Odruchowo zrobiłam krok w tył, jednak on postąpił podobnie, robiąc dwa kroki w moim kierunku, tym samym zmniejszając dystans między nami.
  — Neely? Czego chc... — zostałam uciszona, bo jego palec wylądował na moich ustach, nakazując mi milczenie. Był poufały, nawet w stosunku do mnie — swojej dobrej przyjaciółki. Jego bezpośredniość i śmiałość czasami bywały przytłaczające. Poza tym nigdy nie wiedziałam jak powinnam reagować na te frywolne zachowania, którymi wciąż mnie zaskakiwał. Praktycznie wszystko potrafił obrócić w żart, tym samym niejednokrotnie przekraczając zdrową granicę między przyjaźnią, a czymś zupełnie innym.
  Wciąż milczał, przeszywając mnie wzrokiem. Bez jakiegokolwiek ostrzeżenia zbliżył się, a potem po prostu mnie wyminął, specjalnie zahaczając ręką o moją talię. Obróciłam się lekko zdezorientowana, a on w tym samym momencie zacisnął dłoń na moim nadgarstku. Czułam tylko ten jego żelazny, brutalny uścisk. Szarpnął mną, ciągnąc w swoim kierunku. Nie dopuszczał do siebie myśli, że mogłabym mu się sprzeciwić... i tak rzeczywiście było — jakoś nie potrafiłam się buntować, nie przeciw niemu. W czasie tej krótkiej wędrówki mogłam dokładniej się przyjrzeć jego dłoniom. Długie, kościste palce z zadbanymi, połyskującymi paznokciami wciąż oplatały mój nadgarstek. Ciągle machał na boki swoim ogonem poszarzałym ogonem. Zapomniałam, że w ogóle go posiadał.
  Chwilę później gwałtownie się zatrzymał, puszczając mnie.. Zapatrzona w jakiś oddalony od nas punkt, prawie zderzyłam się z jego szerokimi plecami. Nie byłam pewna czego chciał, ale nagle zaczął wyglądać niesamowicie poważnie, bo jego dotychczas wykrzywione w uśmiechu usta przybrały postać wąskiej, pionowej kreski.
  Coś się stało.
  Bez uprzedzenia wyciągnął ręce przed siebie, by złapać mnie za ramiona, a następnie przy użyciu znacznej części swojej siły popchnąć mnie w tył. Zachwiałam się, a potem wleciałam w krzaki, uderzając plecami w chropowate podłoże. On zrobił to samo, zapewniając sobie komfortowe lądowanie. Już miałam się na niego wydrzeć i mu wszystko wygarnąć, ale uniemożliwił mi to, przyciskając swoją dłoń do moich ust. Dopiero chwilę później dowiedziałam się o co mu chodziło. Moje wcześniejsze nawoływania w jego kierunku prawdopodobnie kogoś przywołały. Kogoś nieznajomego. To dlatego kazał mi milczeć. Chciał mnie chronić.
  W okolicy pojawiło się kilku desperatów, którzy nie zauważyli, że jesteśmy w krzakach. Poszli dalej, a my byliśmy bezpieczni. Nawet nie chciałam myśleć, co mogłoby się stać, gdyby Nobuyuki nie zareagował na czas.

***

  Często zachowywał się tak kot, naprawdę. Od zawsze lubił swobodę i wygodę, był w stanie poświęcić bardzo dużo, byleby tylko zaspokoić swoje zachcianki i sprawić by żyło mu się bardziej komfortowo. Czuł się niezależny i chętnie chodził własnymi ścieżkami. Był indywidualistą, choć to wcale nie oznaczało, że w jego życiu nigdy nie pojawiła się potrzeba bliskości.
  Śmiało można było go nazywać obserwatorem, bo dużo bardziej wolał najpierw wszystkiego dokładnie się przyjrzeć, wyciągnąć odpowiednie wnioski, a dopiero później działać. Z łatwością potrafił dostosować się do zwyczajów istot wśród których przebywał. Miał pociąg do zaspokajania ciekawości i wyostrzony zmysł obserwacji, co pozwalało mu nie przegapiać korzystnych dla siebie okazji.
  Zawsze z uporem maniaka dążył osiągnięcia wyznaczonych sobie celów, wykorzystując przy tym słabości innych. Miałam go za samoluba, bo w większości przypadków dbał tylko o czubek własnego nosa, a innymi interesował się dopiero, gdy zaspokoił swoje potrzeby.

***

  Zmutował z psem i kotem, więc nietrudno domyślić się, że to właśnie cechy tych dwóch zwierząt posiadł jako wymordowany. Można by rzec, że padł ofiarą jednego z najgorszych połączeń dwóch, różnych od siebie gatunków, które zwykle się ze sobą nie dogadują. Czy jego kocia natura potrafiła pogodzić się z tą wilczą? Owszem, wirus inteligentnie pogodził geny tych zwierząt.
  ► Odstające na boki kocie uszy, wydłużone kły i ogon — tymi zwierzęcymi atrybutami Nobu został obdarowany przez wirus, by w swojej humanoidalnej postaci bardziej przypominać kota.
  ► Neely zyskał możliwość przemiany w wilka. Wymordowany w postaci zwierzęcia wygląda dużo agresywniej, do czego z pewnością przyczynia się wilcza paszcza wypełniona ostrymi jak brzytwa zębami, z wyraźnie odznaczonymi kłami. Barwa oczu zmienia się na złotą, lekko połyskującą, z tym wiecznie niebezpiecznym błyskiem. Sierść ma lekko szarawy kolor, na głowie pozostaje długa i wygląda jakby emitowała włosy, które Nobuyuki posiada w ludzkiej formie. Łapy zdobią czarne, długie i wytrzymałe pazury. Ogon jest puszysty.
[wysokość w kłębie: 110 cm; długość ciała: 200 cm; długość ogona: 60 cm; masa ciała: 100 kg]
  ► Elastyczność kości to ostatnia z mocy Nobuyukiego, która pozwala mu wyginać swoje kończyny pod niebezpiecznym kątem i wychodzić z tego bez szwanku. Może zostać użyta aby zminimalizować uszkodzenia odnoszone podczas upadku z dużej wysokości lub by praktycznie uniemożliwić wykręcenie kończyny lub złamanie jej. Efektami ubocznymi jest ogólne osłabienie organizmu i okropny ból okolic, które podczas trwania mocy próbowano złamać. Poza tym nawet gdy elastyczność jest aktywna złamanie kości jest możliwe, lecz bardzo ciężkie.
Czas trwania to maksymalnie trzy posty, odpoczynek minimum pięć postów.

***

U M I E J Ę T N O Ś C I

  ► Sztuka padania — czyli jak przekręcić ciało, aby podczas poważnego upadku odnieść dużo mniejsze obrażenia.
  ► Akrobatyka — umiejętność wykonywania przewrotów, fikołków i innych nieco bardziej skomplikowanych akcji akrobatycznych.
  ► Walka — styl mieszany, głównie uderzenia kolanami i łokciami.
  ► Rasowe — zwiększona tężyzna; wyostrzone zmysły (głównie wzrok); zwiększona czujność.

***

S Ł A B O Ś C I

  ► W wilczej postaci traci panowanie nad sobą. Staje się niezwykle agresywny, natarczywy i nie myśli racjonalnie. Działa pod wpływem emocji lub impulsów. Swoje człowieczeństwo odstawia na bok, zapomina o nim. Zwykle po jakimś czasie pada wycieńczony, powracając do swojej humanoidalnej postaci.
  ► Czuje naturalną niechęć w stosunku do psich wymordowanych, co dziwne, bo sam w (mniejszej) połowie jest wilkiem.
  ► Uczulony na cytrusy.
  ► Nawet niewielka ilość alkoholu potrafi sprawić, że będzie miał zawroty głowy.
  ► Jego wyczulony wzrok sprawia, że dużo łatwiej jest go oślepić, zwłaszcza wiązką światła wycelowaną prosto w jego ślepia.

***

C I E K A W O S T K I

  ► Szpetna blizna po ostrzu zdobi jego lędźwia.
  ► Jego oczy połyskują w ciemności.
  ► Paznokcie ma twarde, trudno je złamać.
  ► Ma 184 centymetry wzrostu i waży 75 kilogramów.
  ► Ma masę kocich odruchów — liże się po wierzchu dłoni, reaguje na świecące, poruszające się przedmioty (w szczególności na kulki i piłki), lubi być głaskany po plecach i śpi, układając ciało w kulkę.
  ► Potrafi czytać i pisać, choć z tym drugim niekiedy ma drobne problemy.
  ► Przez pierwsze trzydzieści lat bycia wymordowanym pracował w burdelu.
  ► W CATS jest od pięciu lat, choć wcześniej nie angażował się w sprawy organizacji tak jak teraz.
  ► Pamięta swoje ludzkie życie.
  ► Jest niezwykle sentymentalny.






Ostatnio zmieniony przez Neely dnia 19.05.17 15:17, w całości zmieniany 3 razy
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.02.17 14:48  •  Never try to outstubborn a cat. Empty Re: Never try to outstubborn a cat.
Skończone.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.02.17 19:48  •  Never try to outstubborn a cat. Empty Re: Never try to outstubborn a cat.
Akcept i miłej gry~
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down


 
Nie możesz odpowiadać w tematach