Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 18.12.16 16:09  •  Bush(ido), kiekie Empty Bush(ido), kiekie
Godność: Cole Ashida.
Pseudonim: Bushido.
Płeć: Mężczyzna.
Wiek: Ponad czterdzieści lat. Jebany staruch.
Zawód: Inkwizytor w KNW, myśliwy i hobbystycznie pisarz.
Miejsce zamieszkania: Góra Shi.

Organizacja: Kościół Nowej Wiary.
Stanowisko: Inkwizytor.
Rasa: Człowiek.
Ranga: -

Umiejętności:

  • Strzelectwo - sztucer dla niego to jedynie przedłużenie ręki, tak jak laska jest kolejną nogą dla starca. Pistolet jedynie palcem. Celownik jest jedynie wyostrzeniem jego wzroku, a spust - kawałkiem duszy. Na świecie zapewne jest wielu znacznie lepszych strzelców niż on, tak. Sam nie jest doskonały. Ale mimo wszystko ma dobrego cela i potrafi strzelać. Szybko, powoli, z góry, z dołu, jedną i dwiema rękami. Żadna tajemnica.
  • Obserwacja - umie obserwować, to fakt. Jeśli skupi się na jednej rzeczy, stara się, aby pozostałe mu nie umknęły. Ma całkiem wysoki kąt widzenia, dzięki czemu rejestruje niektóre fakty kątem oka. Czy wszystkie? Oczywiście, że nie. Czy ma prawo się pomylić? Tak. Jest człowiekiem, nie bogiem.
  • Refleks - potrafi złapać niespodziewanie spadającą szklankę. Umie zrobić płynny unik przed ostrzem noża czy szybko się gdzieś usunąć w bok. Coś, co nazywamy niespodzianką, dla niego jest często spodziewane. Oczywiście nie uniknie kuli z pistoletu czy granatu, broń Boże. Nie ma szans.
  • Kamuflaż - Bushido wyćwiczył sobie umiejętność kamuflowania się. Potrafi dobrze ukryć się za skrzynką czy wśród skał bądź liści. Umie się nawet nieźle skradać. W pozycji zarówno stojącej, siedzącej czy leżącej jest w stanie sprawić, by potencjalny cel go nie zobaczył. Ale, jak to człowiek, ma prawo coś spieprzyć. Mimo wszystko nie jest doskonały.
  • Walka wręcz - podstawowe chwyty samoobrony, kilka ciosów karate. Żadna sztuka, same podstawy. Wystarczy, by skutecznie obronić się przed słabo wyszkolonym napastnikiem.

Słabości:

  • Boi się niespodziewanego ciosu w plecy, co czyni go z lekka paranoikiem.
  • Strach przed tłumami, zbyt dużym natężeniem ludzi.
  • Nie przepada za hałasem, gubi się w nim i stresuje.
  • Ma ponad czterdzieści lat. Młodsza osoba ze spokojem - przy lekkim wysiłku - go pokona.
  • Całkiem często czuje przeszywający ból tu i tam po bliznach.


Wygląd zewnętrzny:
Zacznijmy od góry. Cole to blondyn o cholernie jasnych włosach, krótkich i rozczochranych w chaotyczny sposób. Sięgają mu one do czubków uszu, gdzieniegdzie naturalnie wplecione są pasemka siwizny. Na twarzy ma zarost w równie jasnym kolorze, choć na jego brodzie więcej jest właśnie tej siwizny niż jasnej żółci. Jego zarost jest całkiem gęsty, chociaż krótki. Rysy twarzy Cole'a są ostre i nadają mu nieco niepokojącego wyglądu. Szczególnie wyróżniają się ostre kości policzkowe, a same policzki są niczym zassane, zazwyczaj ubrudzone.
Oczy są jasnoniebieskie, niewielkie i zazwyczaj zwężone o bystrym i przenikającym spojrzeniu. Białka zazwyczaj są lekko przekrwione, a pod oczyma kształtują się z lekka szare wory, biorące się ze zmęczenia. Brwi są gęste, ściągnięte w surowym spojrzeniu. A na czole jak i reszcie twarzy kształtują się delikatne zmarszczki.
Na nic to jednak się nie przyda. Widzicie, niemalże cała twarz nie jest tak biała, jak powinna. Ma ona odcień czerwony, a gdzieniegdzie czarny. Są to blizny wypalone po kwasie, toteż jedynie trzy czy cztery części twarzy są białe, a nawet one nie są nieskazitelne. Tak więc policzki Bushido są delikatnie tu i tam pomarszczone, ale są to zmarszczki twarde i bardziej przypominające blizny niż naturalne zmarszczki. Czarne ślady po przypaleniu znajdują się na lewym policzku i wokół lewego oka, na prawej części podbródka i prawym uchu. Kwas sprawił, że powieki Cole'a są całkowicie bez rzęs, a lewa brew jest w środku delikatnie wypalona. Ponadto, jego usta są w większości blade i popękane.
W ten sposób nie można go uznać bynajmniej za przystojnego mężczyznę. Większość ludzi widzi w nim potwora.
Dlatego twarz jego kryje maska z filtrem, przypominająca metalową czaszkę o krwistoczerwonych wizjerach. Pomaga ona usunąć ból, jaki Bushido odczuwa przy oddychaniu. No i sprawia, że ludzie nie muszą oglądać tej okropnej mordy. Opina ona szczelnie całą głowę.
Warto wspomnieć, że niegdyś został mu wyrwany język, toteż nie potrafi mówić.
Nie tylko twarz mężczyzny nosi ślady po kwasie - tak jest z całym jego ciałem, choć ono przetrwało w nieco lepszym stanie. Jest szczelnie owinięte sterylnymi, miękkimi bandażami. Dzięki nim nie musi się martwić tak bardzo bólem, który mimo wszystko całkiem często przeszywa jego ciało.
Jego ciało jest dobrze zbudowane, można by rzec, że rzeźbione. I choć pod tymi bandażami rysują się całkiem wyraźnie mięśnie, każde ich napięcie w większym stopniu powoduje straszliwy ból - ból, z którym trzeba było nauczyć się żyć i znosić. Każde przełknięcie pokarmu czy załatwienie się sprawia mu cierpienie, któremu często nie daje rady.
Do tego jest kastratem, to jest nie ma nawet penisa - niestety, kwas pochłonął jego członka tak jak prostytutka robi to gdzieś za barem. Tylko że w tym przypadku Bushido wolał mieć go odciętego, a nie paradować ze zwęglonym flakiem mięsa. Na szyi, po bandażem, w jednym z ocalałych miejsc, znajduje się wytatuowany znak kościoła.
Ubiera się, poza bandażami, w czarne jak smoła spodnie wojskowe i wysokie buty. Na kolanach znajdują się wojskowe ochraniacze. Koszulę i rękawiczki stanowią bandaże, więc nie ma mowy, żeby zobaczyć kawałek jego ciała. Na całość zakłada równie czarną opończę z kapturem, a przez pierś przepasa zazwyczaj swoją broń. U paska zwisa nóż myśliwski w pochwie oraz pistolet w kaburze.
Charakter:
Pierwsza rzecz, jaka rzuca się w oczy (czy raczej uszy) to grobowe milczenie. Tak, dokładnie. Bush (hehe, kurwiki, zrobiłem wam dobrze, cieszcie się) nie odzywa się i nie ma zamiaru. Głównie dlatego, że nie ma języka. Ale też nie bardzo chce. A nawet jakby chciał, to by nie mógł, bo nie ma jebanego języka (chyba się powtarzam).
W każdym razie, jest całkiem spokojnym człowiekiem. Nie robi niepotrzebnych ruchów, nie marnuje energii. Nie je, nie pije, sika i żyje. Znaczy się je, ale całkiem mało. Przyzwyczaił się do tego przez lata, toteż nie narzeka na głód, a krótki post jest dla niego niczym wielkim.
Z zasady, choć z Busha (hie hie) jest twardy mężczyzna, to nieco paranoiczny. Boi się wielu rzeczy, a gdy śpi, to z zapaloną lampą bądź świecą. Nie jest tchórzem, o nie. Można to raczej uznać za psychiczną chorobę.
Cole nauczył się porozumiewać za pomocą gestów, ale i tak nosi przy sobie notatnik z długopisem na wszelki wypadek. Dzięki temu jest w stanie coś kupić czy o coś poprosić.
Jest wiecznie spokojny, jak już wcześniej wspomniałem. Bardzo, ale to bardzo trudno jest go wyprowadzić z równowagi. Nie zwraca uwagi na zaczepki, wyzwiska czy nędznej jakości plotki. Jest natomiast bardzo wyczulony na lekceważenie innych. Jego życiową dewizą jest "Traktuj każdego z taką czujnością, jak najgorszego wroga", tak mawiał. Dalej mawia, ale tylko w głowie bądź na kartce. No bo w końcu nie ma języka.
Większość ludzi ma coś takiego jak sumienie. Cóż, w jego przypadku coś takiego nie istnieje. Gdy kogoś zabije, nie czuje niczego. Gdy komuś pomoże, nie czuję nikogo. I choć należy do Kościoła oraz wierzy w Ao, stara się zachowywać jak najbardziej neutralnie. Twierdzi, że dopóki jego przełożona czegoś mu nie rozkaże, nie jest to jego zajęcie. Jesli w pobliżu będzie umierać towarzysz, a jego nie najdzie ochota na uratowanie go, nie zrobi tego, chyba że tak każe Prorokini. Właśnie ta zasada neutralności pozwoliła przetrwać mu w samotności na Desperacji przez ponad dwadzieścia lat.
Troszczy się o swoją broń - czyści, poleruje i sprawdza codziennie rano i wieczorem, chyba, że nie ma takiej możliwości. Nie ma w zwyczaju jednak przywiązywać się do rzeczy, dzięki czemu jest praktycznie niezależnym człowiekiem. Nie ma rodziny czy ukochanej, więc nie można go złamać tymi metodami. Ale można wykorzystać jego ciało. Dodatkowy ból najprawdopodobniej będzie nie do wytrzymania.
Mimo wszystko, jest lojalnym człowiekiem, choć nie pozbawionym wątpliwości wszelkiej maści. Więc gdy przyjdzie czas, by zdradzić wszystkich dla dobra ogółu, Bushido będzie w stanie to zrobić.
Historia:
Jak obiecane, będzie potem. Nie wiem kiedy. Ale będzie, jak chuja strzelił.
Dodatkowe:
> Jego ulubionym pożywieniem jest cienko krojony stek, a napojem - sok z pomarańczy
> Nigdy nie palił, czasem popije
> Nie wywyższa się; ba, czasem okazuje za dużo pokory
> Hobbystycznie pisze wiersze
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.12.16 2:21  •  Bush(ido), kiekie Empty Re: Bush(ido), kiekie
Akcept.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down


 
Nie możesz odpowiadać w tematach