Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 25.10.16 0:08  •  Kot w pełnym wymiarze godzin. Empty Kot w pełnym wymiarze godzin.

Pseudonim: Ruairi
Płeć: brzydka
Wiek: Ma wrażenie, że pamięta jeszcze czasy przed apokalipsą, ale nie da sobie za to głowy uciąć. Żyjąc tak długo, łatwo stracić rachubę czasu i pogubić wspomnienia w wirze zdarzeń.
Miejsce zamieszkania: Eden
Zawód: Kot w pełnym wymiarze godzin. W warunkach ekstremalnych może posłużyć jako żywa maskota z zębiskami i pazurami.
Organizacja: Kiedyś należał, dziś jest neutralnym.
Rasa: Wymordowany
Ranga: Opętany/Wyklęty


Moce i artefakty:
✖ W formie biokinetycznej przybiera postać wynaturzonego kota z nietoperzymi cechami, co wyraźnie sygnalizuje, że w pierwszej fazie adaptacji wirusa w organizmie miał styczność właśnie z tymi dwoma zwierzętami. Sam jego wygląd wyróżnia się na tle innych kotowatych. Jest mały. Dzięki elastycznej budowie ciała, wynikającej z samej genetyki, jest w stanie wcisnąć się nawet w najmniejszą szparę. Posiada kocie uszy ze spiczastym zakończeniem i ogon z czterema wypustkami. Przez gęstą sierść na jego głowie utworzyło się coś na wzór grzywki. Ślepia ma czarne, a w nich odbija się znużenie.
Wymiary:
• wysokość: 16cm.
• długość: 40cm (od czubka nosa po nasadę ogona)
• długość ogona: 25cm.
• waga: 3kg.

✖ Materializacja nietoperzyk skrzydeł. Tworzą się na skutek wydłużenia pazurów przednich łap. Pojawia się błona lotna, która je otacza. Rozciąga się wzdłuż boku ciała i ciągnie aż do tylnych kończyn. Jest to proces bolesny i męczący. Umożliwia lot (45km/h) do maksymalnie 7km. Ich użycie wiążę się z koniecznością długiego odpoczynku i kuracji.
Rozpiętość skrzydeł: 70cm.
Użycie: cztery razy na sesje i dwie sesje przerwy.

✖ W jego posiadaniu znalazł się niewzbudzający żadnych podejrzeń artefakt. Jest nim drewniany flet prosty. Grając na nim, jest w stanie zamącić w głowie istotom żywym za pomocą czterech głównych linii melodyjnych. Dźwięki przybierają dla każdego indywidualne brzmienie, za co jest odpowiedzialne zaplecze doświadczeń. W ostateczności mogą nawet przekształcić się w retrospekcje (wspomnienia) mimowolnie przedzierające się przez umysł.
• angor (strach) — jak sama nazwa wskazuje, wywołuje strach.
• tristitia (smutek) — wywołuje smutek.
• ira (złość) — wywołuje złość.
• irritus (pustka) — wywołuje poczucie beznadziei, pustki. W skrajnych przypadkach, komuś, kto jest nękany przez depresje, może pomóc w podjęciu decyzji o samobójstwie, etc.
Nie ma możliwości połączenia melodii, a ich działanie jest uzależnione od stabilności psychicznej osobnika. Jeśli ktoś nigdy nie odczuwał np. strachu i niczego się nie boi, siłą rzeczy melodia angor nie będzie mieć na niego żadnego wpływu. Działa analogicznie w każdym przypadku. Nie działa wcale na kogoś, kto posiada blokadę umysłu. Sam użytkownik, narażony na moc artefaktu, musi zaopatrzyć się w zatyczki do uszu, by go użyć. Przez skomplikowane sekwencje doprowadza do utraty tchu lub/i problemów z oddychaniem, wywołując podobne skutki, co astma.
Użycie: 4 posty działania i 6 przerwy
1 post — pojawia się niepokój, który utrudnia ocenę sytuacji w każdym zanotowanym przypadku.
2 post — ofiara, wbrew swojej woli, powoli zostaje porwana przez „wygrywane” emocje.
3 post — emocje przejmują kontrolę nad zdrowym rozsądkiem.
4 post — skutek ostateczny jest zależny od stabilności psychicznej. Albo emocje biorą całkowicie górę nad osobnikiem, który zostaje pod ich wpływem przez kolejne dwa posty, albo zostają częściowo lub trwale stłumione.


Słabości:
✖ Jest wyklęty. Dwieście lat temu trafił pod boży sąd za dokonanie kliku egzekucji, które nie spodobały się szychom siedzącym na najwyższych stołkach w Edenie. Pierwotny wyrok był jednogłośny - miał zginąć z rąk jednego z aniołów zastępu, ale przez splot pewnych wydarzeń ostatecznie rzucono na niego klątwę. Jej skutek, choć podarował Ruairiowi ludzką mowę w skórze kota, skazał go na niego w pełni tego słowa znaczeniu. Tylko przez okres pół godzinny dziennie i paradoksalnie podczas pełni może na powrót przybrać ludzką formę. Przekroczenie limitu czasowego wiąże się z utratą losowego zmysłu i braku możliwości odzyskania go. Przez zbagatelizowanie jej obecności stracił kubki smakowe.

✖ Nietoperze to z reguły stworzenia ciepłolubne. Ruairi pod tym względem im dorównuje. Wyczuwa gwałtowne spadki temperatury, które dla niego samego są opłakane w skutkach. Ma drgawki i dreszcze. Chyba powoli stygnie. Nic więc dziwnego, że ciepły koc to pod wieloma względami jego bratnia dusza.

✖ Jest stworzeniem nocnym i taki też prowadzi tryb życia. Składa się na to kilka czynników. Przede wszystkim sam fakt, że jest wrażliwy na działanie słońca, które wywołuje u niego migreny i pali skórę. Przez rozwiniętą echolokacje, żyje w tak zwanym świecie dźwięków, co utrudnia mu egzystencje, kiedy Eden tętni życiem, bo każdy, nawet najcichszy dźwięk czuje aż nazbyt wyraźnie w ciele sierściucha, a to doprowadza go do kurwicy.

✖ Z przyczyn naturalnych nie lubi wody. W tym wypadku więc przeważają kocie skłonności.

✖ Ogon jest erogennym punktem na jego ciele.

✖ Broń palna wywołuje u niego szeroko pojęty niepokój.

✖ Niski próg bólu.

✖ Wszystko dla niego smakuje tak samo – nijak.

✖ W ciele kota nie może używać wachlarzu umiejętności, czy nawet samego fletu. Jest więc prawie całkowicie bezbronny.


Umiejętności:
x Walka na krótki dystans. Walczyć to może dosłownie wszystkim, co ma pod ręką, choć jego ulubioną bronią są bez wątpienia noże różnorakie.

✖ Parkour.

✖ Kocia zwinność.

✖ Rasowe: zwiększona tężyzna, wyostrzone zmysł (głównie słuch), zwiększona czujność.


Wygląd:
Skórę ma szorstką, suchą, zniszczoną przez surowy klimat pustkowia. Jest blada i rozsiana licznymi bliznami. Wśród nich można wyróżnić dwie, wyraźnie odznaczające się na tle swoich bliższych i dalszych "sąsiadów" - jedną na łuku brwiowym i podwójną na gardle, jakby ktoś kiedyś usiłował je poderżnąć.
Włosy ma jasne, wypłowiałe na słońcu, potargane i sięgające niemal ramion. Oczy są chyba czarne, ale trudno tak naprawdę zdefiniować ich kolor. Pozbawione wyrazu, jak u zdechłej ryby lub trupa, życie z nich bowiem wygasło dawno temu. Pod nimi można zlustrować ciemne wory, jakby Ruairi podkreślał ślepia bardzo mocno czarną kredką, ale ktoś jego pokroju, kto niezbyt przykłada uwagę do samego wyglądu, najprawdopodobniej nawet nie wiedziałby jak jej użyć. Wygląda jak ćpun na odwyku.
Posiada pokraczny krok i wiecznie zgarbioną sylwetką, przez co jego cały metr osiemdziesiąt wydaje się być zminimalizowany do siedemdziesięciu siedmiu. Jest chudy i kościsty. Waży coś w granicach 74-76 kg. Kolana strzelają mu w stawach przy poruszaniu się. Sam w ogóle czuje się strasznie ociężały, jakby szkielet miał z ołowiu. Palce ma długie, przypominające gałęzie drzewa, a paznokcie łamliwie z wystającym naskórkiem. Często można dostrzec pod nimi brud.
Sam w sobie wygląda jak klęska żywiołowa, jak kamień spłukany przez fale i sól morską, jakby go ktoś przeżuł i wypluł.


Charakter:
Jest jak przetarta dotkliwie w paru miejscach płyta. Na przestrzeni minionych lat dużo rzeczy wyleciało mu z głowy, a chęci do życia po drodze się ulotniły. Roztacza wokół siebie aurę beznadziei i pustki. Zresztą na ogół sprawia wrażenie kogoś wycofanego, pozbawionego celu, chorobliwie wręcz biernego, kogoś, kto macha ręką na wszystko, a swój stosunek do życia zdradza obojętnym wzruszeniem ramion. Wypowiada się na każdy temat oszczędnie, jakby miał problem z wysławianiem się, jakby gula utkwiła mu w przełyku i zadomowiła się w nim na dobre i złe, po kres jego parszywych dni. Sam jego głos jest trochę zdarty, jakby miał wiecznie problemy ze strunami głosowymi, do czego przyczyniła się ta nieszczęsna próba poderżnięcia mu gardła. Długo po niej dochodził do siebie i wtedy w ogóle nic nie mówił. Mamrotał tylko coś do siebie pod nosem, posługując się kaleczącym uszy szeptem. Często w tiku nerwowym przykłada palce do szyi. Nadal czuje na niej zimną klingę katany.
Dużo ziewa. Najchętniej to w ogóle by się z domu nie ruszał, wylegując się całymi godzinami w łóżku. Gdy już podnosi ten leniwy tyłek, marudzi na wszystko i wszystkich. Tli się w nim jednak nuta ludzkiej złośliwości. Jest przyczajona jak drapieżnik czyhający na upatrzoną zdobycz. Wychodzi na światło dzienne w najmniej spodziewanym momencie, jakby czekała aż ktoś ją podsyci. Wtedy potrafi być przede wszystkim opryskliwy.
Jest kłamcą. Łże w żywe oczy. Ukrywa klątwę, ukrywa dawne życie, chowając się w cieniu i uważa, że ma do tego cholerne prawo.


Informacje dodatkowe:
• W ludzkiej formie nie panuje nad kocimi odruchami.
• Lubi jeść. Żołądek ma bezdenny.
• Mało o sobie mówi.
• Nie ma poczucia wstydu.
• Często przyczepia się pazurami do włosów swojego właściciela.
• Mówi po angielsku, japońsku i włosku. Między słowami błąka się obcy akcent, a on sam ma zerowe pojęcie jaki.
• Nie pamięta swoich prawdziwych danych personalnych, które dawno wypadły z obiegu.


                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.10.16 1:22  •  Kot w pełnym wymiarze godzin. Empty Re: Kot w pełnym wymiarze godzin.
Akcept.
Chcę z nim fabułę.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down


 
Nie możesz odpowiadać w tematach