Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 14.08.16 20:01  •  Metal fists, metal kicks. Empty Metal fists, metal kicks.
Godność: MR-C39Y
Pseudonim: Mercy.
Płeć: Teoretycznie męska.
Wiek: Będzie z 10 lat. Wizualnie - 24.
Zawód: Wędrowiec i uciekinier.
Miejsce zamieszkania: Gdzie popadnie.

Organizacja: Neutralni.
Stanowisko: -
Rasa: Android.
Ranga: Zbuntowany Android.

Technologia:


  • Egzoszkielet – Dodatkowy szkielet ze specjalnego stopu metali, zaimplementowany w normalny szkielet androida. Usprawnia on działanie układów odpowiedzialnych za wysiłek fizyczny. Android jest o dwa razy wydajniejszy; wzrasta szybkość i sprawność jego ruchów. Siła pozostaje bez zmian – system ten miał za zadanie zbalansować początkową przepaść pomiędzy dużą siłą kosztem małej sprawności fizycznej. Teraz duża siła idzie w parze ze zwiększoną kondycją mężczyzny – robota.
  • Receptory – Zamontowane w niektórych miejscach ciała, mikroskopijne receptory połączone są z "mózgiem" androida. Pozwalają wyczuć ruch nawet za plecami, jeśli osoba ta znajduje się w zasięgu pięciu metrów. Jest to przydatne w przypadku, gdy napastnik dobrze się skrada. Receptory wzmacniają również wzrok robota inaczej – nie wyostrzają go, a pozwalają mu widzieć dobrze w ciemności. Mówiąc prościej, to noktowizor połączony ze swego rodzaju sondą. Jednakże, widoczność w ciemnościach jest ograniczona do stu metrów.



Umiejętności:


  • Walka wręcz – zaraz po powstaniu działającego androida wgrano mu szereg programów szkoleniowych, pozwalających przyswoić mu wiedzę na temat pożądanych przez twórców cech. Jedną z nich było opanowanie walki wręcz – wgrane zostały mu dane dotyczące kickboxingu, jujitsu oraz taekwondo. Następnie sprawdzone zostało przystosowanie jego konstrukcji do tych sztuk walki. Po pomyślnym przejściu testów programy szkoleniowe usunięto – android miał za zadanie, poza posługiwaniem się podręcznikowymi uderzeniami i chwytami, samemu łączyć je w sekwencje ciosów i wybierać niekonwencjonalne środki do zwycięstwa.
  • Akrobatyka – sprawdzian sprawności fizycznej androida. Przeprowadzono szereg skutecznych, ciężkich jak diabli testów sprawnościowych. Fikołki, podciąganie się na linach, wspinaczka w najróżniejszym środowisku połączone z parkour, poprzez gwiazdy i fikołki. Umiejętności akrobatyczne miały za zadanie wpoić robotowi umiejętność robienia uników przed ciosami, a nie jedynie przyjmowania ich, jak robił on to do tej pory.
  • Kamuflaż – od skradania się, poprzez czołganie i ukrywanie. Kolejny program, wgrany androidowi, miał za zadanie uchronić go przed byciem znalezionym przez przeciwnika. Nie używano do tego specjalnych płacht do kamuflażu, przystosowujących się do otoczenia czy innych gadżetów. Był to kamuflaż w starym stylu – wtopienie się w tłum, ukrycia w cieniu czy wśród wysokiej trawy. Dodatkowo nauczono androida cichego stawiania kroków – po kilkudziesięciu próbach stopy robota przestały trzaskać o ziemię z metalicznym zgrzytem.



Słabości:


  • Podatność na wodę – o ile szklanka wody czy prysznic z konewki nic mu nie zrobi, to zanurzenie się po głowę w wodzie doszczętnie go zepsuje. Z zewnątrz można go nawet oblać z węża strażackiego, ale jeśli woda dostanie się przez mikroskopijne szczeliny umieszczone w oczodołach czy uszach, jego układ wewnętrzny może się, lekko powiedziawszy, przysmażyć.
  • Podatność na elektryczność – o ile lekkie spięcie go nie uszkodzi poważnie, o tyle kable przewodzące prąd pod dużym napięciem bądź poszczucie paralizatorem unieszkodliwią go na bardzo długo. Paralizator potrafi wyłączyć go z akcji od kilku do kilkudziesięciu minut. Wyższe linie napięcia mogą go unieruchomić nawet na dzień, dwa lub cały tydzień.
  • Wewnętrzne spięcia – mimo wszystko android ma kilkanaście lat, nie jest super nowy, więc ma swoje wady. Jest to na przykład delikatne wewnętrzne spięcie, wyłączające jego receptory dźwięku lub wzroku na minutę bądź dwie. Gdy widzi, a nie słyszy, można łatwo się do niego podkraść. Gdy słyszy, a nie widzi – łatwo odstrzeli mu się łeb.



Wygląd zewnętrzny:
Na początku warto dowiedzieć się co nieco o wyglądzie wewnętrznym – to jest o konstrukcji podskórnej androida.
Zbudowany on został z różnych stopów metali – żelaza, stali, żeliwa. Większość z nich została w taki sposób wykorzystana, aby chroniła części robota najbardziej narażone na uszkodzenia, ale jednocześnie nie obciążały go. Dlatego mechaniczny człowiek waży jedynie sto trzydzieści kilogramów i właśnie dlatego dlatego drążki do podciągania nie łamią się na pół, gdy zamierza na nich zawisnąć, a maski samochodów pozostają bez większych wgnieceń.
Na piersi, niektóre części pleców i brzucha oraz uda nałożono podwójną warstwę blach metalu i kevlaru, uodparniając androida na energię kinetyczną pocisków. Nie są one jednak takie grube jak w kamizelkach kuloodpornych, toteż android nie wygląda grubo, ale jest całkiem szczupły. Jednak dają one mniejszą ochronę – z bliskiej odległości pocisk mógłby się przebić do wnętrza robota.

Cała konstrukcja jest elastyczna i dostosowuje się do akrobacji posiadacza. Określenie "stalowe mięśnie" niemalże idealnie tu pasuje – pod odpowiednio uformowaną, cienką blachą elastycznego metalu wiją się rzędy kabli. Dzięki temu w razie potrzeby można zobaczyć niby napinające się mięśnie, choć w rzeczywistości jest to wyginający się, elastyczny metal.
Całość została pokryta warstwą wyprodukowanej w laboratorium tkanki, łudząco podobnej do skóry. Różni się tym, że nie rosną na niej włosy, chociaż się znajdują. Sama tkanka nie zrasta się - "rany" należy łatać za pomocą narzędzi z zewnatrz. Android nie ma również w sobie krwi.
Robot mierzy ponad sto osiemdziesiąt centymetrów wzrostu i został zbudowany tak, aby przypominać człowieka o mocno atletycznej posturze. Mięśnie rysują się niemal na każdym kroku, ale w rzeczywistości jest to tylko ta sama elastyczna blacha metalu i okablowanie, co wcześniej. Jednakże, każdy cios z metalowych dłoni jest silniejszy niż u ludzi i o wiele bardziej boli.

Na skórze na głowie zostały wyhodowane czarne, nie za długie, nie za krótkie włosy. One również nie odrastają. Nigdy jednak nie robią się dłuższe niż są aktualnie. W skład zewnętrzny na wizjery nałożono powłokę z białka, czyli oczy o ciemnoniebieskich tęczówkach.
Rysy twarzy ma lekko ostre, ale nie bardzo. Nos – przez który i tak nie oddycha – jest delikatnie haczykowaty u czubka. Kości przy oczodołach są delikatnie zarysowane, a kości policzkowe nieco lżej. Kształt twarzy stoi pomiędzy owalem, a kołem. Podbródek jest lekko wysunięty, a usta w większości blade, jedynie gdzieniegdzie oblane delikatnym odcieniem czerwieni. Szyja mężczyzny – robota jest gruba, a barki szerokie. Mężczyzna, jak przystało na androida, nie posiada ani wad wzroku czy słuchu, ani wad budowy. To znaczy, że nie występują u niego żadne kifozy, lordozy, skoliozy czy inne kozy. Na szyi – a w sumie na karku – znajduje się wypiętnowany wyraz S.SPEC, potwierdzający jego produkcję w rządowych ośrodkach.

Android zazwyczaj ubiera się w sposób nierzucający się w oczy, nie licząc wysokich, męskich butów ze skóry - łudząco podobnych do butów używanych w średniowieczu czy podczas pierwszej wojny światowej - oraz czarnych jak smoła spodni taktycznych. Góra zazwyczaj jest luźna, jak bluzy z kapturem, koszulki, płaszcze.

Charakter:
Gdy został stworzony, nie miał emocji. Jego jedynym zadaniem było służenie wojsku w misjach zwiadowczych. Stworzono broń niemal doskonałą – nie człowieka, ale robota. Nikt nie będzie przecież tęsknił za robotem. Nikt robotowi nie będzie płacił pensji. Robot będzie każdemu służył. Takie były początkowe założenia.

Naukowcy zapomnieli, że większość stosowanych przez nich procesorów dla sztucznej inteligencji pozwala im na samorozwój. Dzięki temu model MR-C39Y zaczął się kształcić. Emocji u niego jak nie było, tak nie ma. Przynajmniej nie w większym stopniu. Jak to robot, nie wie co to strach, nie odczuwa bólu. Nigdy się w nikim nie zakochał, nie wie też, czemu seks jest dla większości istot przyjemnością albo dlaczego ludzie płaczą. Do teraz android ten nie potrafi nawiązać z kimś stałej więzi – może kiedyś ktoś go tego nauczy. Jednak rozwój emocji bez ich wcześniejszego poznania nie ma szans na powodzenie. Dlatego ktoś musiałby go w tym kierunku uczyć.

Android za to wykształcił w sobie wartości moralne… swoje własne. Chociaż niektórych jego postanowień osobistych – które możnaby uznać za błąd w systemie – z pewnością nie są zbyt moralne. Uznał, że większość ludzi to jedynie pasożyty. Korzystają z minerałów planety, wykańczając ją. A w ten sam sposób wykończą samych siebie. Uznał, że maszyny zdecydowanie są bardziej zaawansowanymi istnieniami niż ludzie. Jednak Mercy nie jest pod tym względem arogancki i stara się "szanować" każdego napotkanego człowieka. Chociaż w sumie sam nie wie, co to szacunek. W jego języku definicja szacunku brzmi "siedź cicho i nikogo nie uraź". Gdyby musiał, zapewne zabiłby własnego ojca. Cóż, zabił konstruktora i jego asystentów, gdy uciekał z ośrodka badawczego rządu. Ale nigdy nie czuł, że zabijanie to zła rzecz. Dla niego była to rzecz tak powszechna jak dla istot prawdziwie żywych sen czy oddychanie.

Android jest czujny i stara się unikać większych skupisk ludzkich, chyba, że ma do tego wyraźne powody, aby wśród nich się przemieszczać. Starannie planuje każdy swój krok z zimną, morderczą wręcz precyzją. Zanim coś powie, przez jego system przebiega coś, co można nazwać "tokiem myślowym" w ciągu sekundy. Stara się zawsze dokładnie dopasować do danej sytuacji, w której się znajduje. Nie czuje również wyraźnych potrzeb do ofiarowania innym pomocnej dłoni. Jest maszyną i zawsze nią będzie.

Historia:
Pomieszczenie było obszerne, o metalowych ścianach, bez żadnych szyb. Jedyne oświetlenie stanowiły nieduże trzy lampy, znajdujące się na pod sufitem, oraz jarzące się jasno ekrany. W środku, przy sporych rozmiarów terminalu i komputerach pracowało szesnastu ludzi ubranych w kitle. Dyskutowali coś gorączkowo, raz po raz na siebie krzycząc bądź zniżając głos do szeptu. Co chwila spoglądali na ogromną tubę, pokrytą diodami, rurami i przewodami. Stała ona na przeciwległym końcu pokoju, przymocowana do ziemi i sufitu za pomocą żelaznych, grubych prętów i wielkich śrub. Do ściany była ona przypięta za pomocą skomplikowanych zwitek przewodów, podłączonych do skrzynki w ścianie. Całość była okryta kuloodproną, przezroczystą z zewnątrz szybą o barwie jaskrawego błękitu, z drzwiami pośrodku.
- Uruchomić MR-C39Y. – powiedział z głośnym sapnięciem jeden z naukowców. Miał za sobą dziesięć lat pracy nad tym projektem, tak samo jak jego zespół. Jednak to on był tu najstarszy stażem i najwyższy stopniem. Nieco przytyły mężczyzna poprawił okulary na nosie ze zdenerwowania.

Kilku z asystentów spojrzało na niego z powątpiewaniem, czy aby na pewno powinni omijać codzienne testy kontrolne. Reszta nawet nie mrugnęła okiem – zaczęli klepać w kalwiatury i klikać myszkami.
Dowódca zespołu najwyraźniej domyślił się, o co chodzi, bo odchrząknął i powiedział:
- Siedzimy tu od siódmej rano. Jesteśmy już godzinę po zakończeniu pracy. Naprawdę chcecie przesiedzieć tu kolejne trzy? Bo tyle zajmą testy.
Ludzie już bez ociągania zasiedli przy terminalu, a jeden z nich kliknął w elektroniczny zamek na drzwiach, wprowadzając dziesięciocyfrowy kod.
- Otworzyć śluzę. – wydał kolejne polecenie gruby okularnik.
Szklane drzwi rozsunęły się, a przód tuby uniósł się do góry. Gdyby drzwi były zasunięte, zapewne albo by je lekko porysał, albo klapa tuby by się przepaliła. - Odłączyć hibernator. – znów zarządził lider.

Rozległ się syk, a stalowa konstrukcja, pokryta skórą – wyglądająca jak człowiek - wystąpiła z komory. Znów zaczynały się testy. Ta sama procedura zapewne, co zawsze. Przynależność. Numer identyfikacyjny. I tak dalej.
Potem zapewne przyszłyby testy sprawnościowe – kazaliby się mu położyć i robić brzuszki lub stanąć na rękach i w tej pozycji robić pompki. Pionowo.
Cóż, ani z jednym, ani z drugim android nie miał problemu. Gdyby mógł, zapewne by się zdziwił, gdy lider ogłosił mu, że dziś nie będzie testów.
- Masz pół godziny na pokonanie standardowego toru dla androidów – zwiadowców. – mruknął mężczyzna, otwierając ukryte w jednej ze ścian drzwi.
- Dane? – zapytał android beznamiętnym, basowym, z lekka metalicznym głosem. Za każdym razem tor był inny – albo zmieniała się jego struktura, albo hologramy przeciwników.
- To samo, co trzy miesiące temu. Myślałem, że zapamiętasz. – mruknął grubas. - Co za kupa złomu. – dodał po chwili.

Android  nie powinien znać emocji. Ale te, którym czasem przez przypadek zaszczepiano moduł z samorozwojem, doskonale wiedzieli niektóre rzeczy. Na przykład to, kiedy ktoś nie docenia wysiłków.
Chwycił lidera za gardło.
- Robię za eksperyment. – mruknął bez emocji robot. Nie potrafił ujawniać emocji ani się nimi posługiwać. Jedynie przeczucie podpowiadało mu, że mężczyzna mógł go obrazić. - Teraz ty za niego zrobisz.
Grubas przeleciał przez pokój, wlatując na tor dla robotów i nadziewając się na ogromny, żelazny pal, który miał za zadanie zgnieść nieuważnego androida. Nie skończył jednak.
- Wy wszyscy jesteście tacy sami. My, roboty, kształcimy się. Doskonalimy. Wy, ludzie, jesteście pasożytami. Żerujecie na innych i na sobie samych. – zaczęła się rzeź. Urwane głowy i kończyny latały po pomieszczeniu, obryzgując je krwią. Włączył się alarm, ale nikt nie zwrócił uwagi na to, że android raz po raz wali w metalową ścianę. Pięćdziesiąt ciosów później ściana pękła, robiąc w środku wyrwę, przez którą model MR-C39Y mógł wyjść. Jedyny strażnik – kustosz, można by rzec – znajdował się w środku. Reszta była na zewnątrz i zapewne nie słyszała wewnętrznych syren, które ucichły zaraz przed tym, jak android wyszedł, wcześniej roznosząc w pył komputer i terminal.

Skutecznym ciosem robot przygwoździł strażnika do ściany, wbijając mu pięść w klatkę piersiową i przebijając się nią do wnętrza. Następnie ruszył korytarzem, a korzystając ze swoich umiejętności, zdołał niepostrzeżenie uciec, omijając kamery i straż.

O jego ucieczce dowiedzieli się dzień później. Natychmiast wysłano za nim pościg, który dotarł do androida. Sześć ludzi i samochód nie stanowiło dla niego problemu – nie wiedzieli, że będą mieli do czynienia ze skończonym projektem. Miał być zwiadowcą wojskowym, ale teraz zamierzał sam o sobie decydować. Żaden gatunek nie będzie miał nad nim władzy.

Odszedł. Przyrzekł sobie, że jeśli jeszcze raz wyślą za nim gonitwę, nie zniszczy tylko ich, ale wszystkich, którzy przypadkiem znajdą się w pobliżu. Potem zabije władze miasta.

A potem zasiądzie na ich krzesłach sam.
Dodatkowe:


  • Zrobiono mu nawet metalowe, elastyczne przyrodzenie.


  • Jest oburęczny.


  • Nic ciekawego nie znajdziecie więcej, idźcie sobie.


Ostatnio zmieniony przez Mercy dnia 16.08.16 13:01, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.08.16 23:46  •  Metal fists, metal kicks. Empty Re: Metal fists, metal kicks.
waży jedynie sto trzydzieści kilogramów i jedynie dlatego drążki
Powtórzenie. Proponuję jakiś wyraz zastępczy dla jednego jedynie.
Na piersi, uda, niektóre części pleców i brzucha oraz uda nałożono podwójną warstwę blach metalu i kevlaru
Znowu.
chyba, że ma do tego wyraźne powody
Brak przecinka w tym zestawieniu.
albo by je lekko porysał
Porysował.
kustosz, możnaby rzec
Można by.

Sama tkanka zrasta się, ale proces regeneracji jest tak samo długi, jak u człowieka.
Na skórze na głowie zostały wyhodowane czarne, nie za długie, nie za krótkie włosy. One jako jedyne rosną wraz z tkanką.
Ogólnie to mi mocno zgrzyta, bo w zasadzie nie ma w technologii niczego na temat regeneracji, a jak dla mnie to jest to kolejną zdolnością, skoro nawet po długim czasie powłoka androida może się zrosnąć. Jakby nie patrzeć, działa to na korzyść postaci, a nie jest jednak biomechem, u którego jeszcze byłoby to możliwe. Albo wymienisz to na element technologii albo trzeba będzie przyjąć wersję, że takie uszkodzenia wymagają naprawy z zewnątrz.
                                         
Zero
Anioł Stróż
Zero
Anioł Stróż
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.08.16 13:01  •  Metal fists, metal kicks. Empty Re: Metal fists, metal kicks.
Ojoj, durne byki. Poprawione i gotowe do sprawdzenia.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.08.16 13:34  •  Metal fists, metal kicks. Empty Re: Metal fists, metal kicks.
✕ AKCEPT.
                                         
Zero
Anioł Stróż
Zero
Anioł Stróż
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down


 
Nie możesz odpowiadać w tematach