Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 24.06.16 8:27  •  Ladie Empty Ladie
Godność:  Madeleine Ladie Ferguson

Pseudonim:  Ladie, Made

Płeć: Kobieta

Wiek: 30 lat

Zawód:  Wojskowy – strzelec wyborowy

Miejsce zamieszkania: M 3 - Koszary w Północnej części Miasta

Organizacja: S.SPEC

Stanowisko:  Oficer (spr spis. Emma już nie istnieje)

Rasa: Człowiek

Ranga: S.Spec – militarny

Technologia:

Karabin snajperski "Mercy":
Technologiczna perełka wyprodukowana specjalnie dla oddziału Richarda.
Broń w trybie "spoczynku" nie za długa - długości zwykłego karabinku - by nie utrudniać szybkiego przemieszczania się. Można nawet próbować oddać z niej strzał, jednak wtedy jest ona wyjątkowo słaba i niecelna. W trybie snajperskim cała konstrukcja rozkłada się do niemal 1.3m długości. Ta prawdziwa armata wśród działek plazmowych, wyposażona jest w celownik optyczny i statyw. Skuteczny zasięg wiązki błękitnej plazmy to trochę ponad kilometr, dalej traci swoje właściwości i zaczyna być niestabilna.
Posiada ona specjalne pokrętło, które reguluje siłę wystrzału. Przekręcone na minimum sprawia, że ktoś na niewielkim dystansie poczuje falę gorąca, jednak ustawione na 100% jest w stanie przepalić się przez większość pancerzy i cieńsze blachy. Dzięki temu można zdecydować czy obrany cel ma umrzeć na miejscu, czy też potrzebny jest żywy.
Broń nagrzewa się kilka sekund, a po zapaleniu diodki i charakterystycznym wysokim dźwięku, gotowa jest do oddania strzału. Magazynek, a raczej bateria jest w stanie wystrzelić raz z mocą 100%, 2 razy z mocą 50% itd.
Broń nagrzewa się jednak bardzo szybko. Po strzale z pełną mocną trzeba odczekać kilkadziesiąt sekund.


Kamuflaż taktyczny "Shadowstrike":
Jedna z większych nowinek. Prototyp kombinezonu taktycznego, służącego jako pancerz przeciwko środowiskowym zagrożeniom. Potrafi on przyjąć uderzenie obuchowe lub cios pazurem, jednak nie ma najmniejszych szans na powstrzymanie broni o większym kalibrze.
Pokrywa on całe ciało, łącznie z większością twarzy. To co czyni go jednak specjalnym, jest jego zdolność do wtapiania się w otoczenie niemal bezbłędnie. Nie jest to broń boże niewidzialność, jednak bardzo dobry sposób na zamaskowanie się. Kombinezon wychwytuje także naturalny zapach człowieka sprawiając, że jest niemal niewykrywalny dla większości stworzeń mogąc spokojnie udać się na zwiad lub zmienić pozycję bez ryzyka ataku. Cały kombinezon waży nie więcej niż 9 kilo, jednak zamontowana na plecach bateria dodaje mu 4 kilogramy, pozwalając na kilka godzin korzystania z niego. Naturalnym kolorem pancerza jest neutralny brązowy.

Tak więc co jest minusem i ograniczeniem?
- 13 kilo dodatkowego dźwigania w niezbyt sprzyjających warunkach, co się rozumie samo przez się, że raczej nie jest się wówczas zbyt szybkim i zwinnym,
- Czas działania? Jeżeli mam liczyć w postach to chcę 7, bo jak bateria się wyczerpię to naładować ją można dopiero w bazie, a nie magicznie naświetlić czy inne cuda, a dźwigać dalej trzeba, nie porzuca się technologii, co nie?. ( Ach i trzeba ładowanie rzecz jasna i oczywista w poście zaznaczyć.)

Umiejętności:

- Podstawowa wojskowa umiejętność: posługiwanie się bronią palną (w szczególności karabiny snajperskie),
- Rusznikarstwo - Potrafi naprawić mniej poważne usterki broni w polu, mając tylko prowizoryczny zestaw,
- Dobra orientacja w terenie i wiedza o poruszaniu się w trudnych warunkach,
- Walka wręcz,
- Pierwsza pomoc wojskowa - Wie jak wyciągnąć kulę, załatać ranę i ile morfiny dać, aby walczyć dalej a, nie odpłynąć.

Słabości:

- Kontuzja kolana, która daje o sobie znać co jakiś czas. Staw jest osłabiony, długotrwałe obciążenie powoduje ból i ogranicza jej sprawność ruchową, przez co traci na zwinności i szybkości. (Oczywiście ukrywa to przed wszystkimi).

-  Napady bezsenności, które potrafią spowodować w ciągu dnia obniżenie koncentracji i skupienia, a także rozkojarzenie i obniżenie wydajności pracy.

- Lewe ramię, w które niegdyś została poważnie ranna jest nieco słabsze. Pomimo iż dawno zabliźnione, wciąż wrażliwe na mocny ucisk.

Wygląd zewnętrzny:

Zacznijmy więc od tego, że kobieta jest przeciętnego wzrostu, ma aż 168 cm, co umożliwia jej noszenie butów na obcasie i nieprzewyższanie przy tym facetów. Jest to bez wątpienia jakiś tam plus. No dobrze, wzrost jasno wskazuje na to, że jest drobną dziewczyną. Co wcale nie oznacza, że słabą. Jej waga wynosi całe 65 kg, ciało jest wysportowane, zbudowane przede wszystkim z masy mięśniowej. Przygotowywana od najmłodszych lat do służby w S.SPEC, przyzwyczajana była, że ruch i sporo aktywności fizycznej, sprzyja jej jak nic innego. Dzięki temu wyrobiła sobie smukłą, acz mocną sylwetkę, nabrała sporo siły i krzepy.  Silne nogi, przyzwyczajone do długich marszów i wyczerpujących biegów, mocny kręgosłup i ramiona do dźwigania i walki.
Skoncentrujmy się jednak na drobnych szczegółach w jej wyglądzie gdyż są one równie istotne. Wyraz jej twarzy zawsze wydaje się być dość pogodny, emocje jakie w niej szaleją, raczej rzadko uzewnętrzniają się. Co tyczy się samych oczu? Są dość przenikliwe, potrafią wzbudzić strach i sparaliżować, ale o to trzeba było się odpowiednio postarać. Więc pomimo zimnego i martwego spojrzenia, można wyraźnie zauważyć tańczące ogniki.  Czekoladowe oczy otoczone są  wachlarzem, czarnych i gęstych rzęs, co dodaje jej tajemniczości.  Nosek zadarty w górę, idealnie oddaje jej charakter i zapatrzenie w samą siebie i swoje ambicje. Usta z natury malinowe, niezbyt wąskie, ale też nie duże, jak to sobie by niektórzy panowie życzyli. W końcu nie można mieć wszystkiego, takie w sam raz  do obejmowania szklanego kieliszka wypełnionego winem. Można dodać również, że gdy się uśmiecha, co się czasami zdarza, tworzą się jej urocze dołeczki. Twarz ma nieco trójkątną, czyli totalnie nieidealną, ale zasłania ten mały defekt długimi ciemnymi włosami, które żyją własnym życiem i zawsze układają się po swojemu.
 Schodząc jednak nieco niżej, wzdłuż szyi dochodzimy na nieco wystających obojczyków i wąskich ramion, nie jest wielka w barach i nie posiada łapy jak kulturysta, ale bez większego wysiłku, daje radę porządnie pieprznąć kogoś w łeb. Piersi, chyba jedno z tych bardziej ulubionych miejsc przez płeć przeciwną, ale muszę zmartwić fanów dużych cycków. Biuścik ma takiej średniej wielkości, nie można w końcu od szczupłej kobiety wymagać, że naturalnie będzie miała czym oddychać, jak Pamela. Jednak do takich całkiem płaskich desek nie należy, jest za co złapać drodzy panowie, znaczy tak trochę jest, ale i to sprawia, że Ladie oddycha z ulgą, gdyż zdecydowanie łatwiej jest się jej poruszać. Nic nie przeszkadza, nie skacze itp. więc taa szału nie ma, są takie akuratnie dobrane do sylwetki, młode, jędrne, w dotyku aksamitne. Mniejsza z tym. Lecimy dalej, talia jest nieco zarysowana, ale nie można tu wspomnieć o kształcie osy, chociażby z tego względu, że piersi mieszczą się idealnie w męskiej dłoni, a nie wylewają się jeszcze ponad nią. Do tego biodra są mniej zaokrąglone niżby sobie tego życzyła. Grzeszki jej diety spalane są przez mordercze treningi fizyczne. Więc cóż z tego, że można nawet i by chciała mieć seksowne kobiece kształty? Nie da się i już.  Nogi  ma dość zgrabne i umięśnione, przyzwyczajone do biegów długodystansowych, o. Niestety nie ma ich do nieba, jest zwyczajnie na to za niska. Dodać mogę jeszcze, że skórę mimo iż często pokrytą ranami i bliznami ma miękką i miłą w dotyku. Z wyjątkiem, miejsca po postrzale, na lewym ramieniu, gdzie skóra zrobiła się zgrubiała i twarda od blizny, a wokół wyraźnie widać, że swego czasu skóra była poważnie poparzona.
To nie zmienia jednak faktu, że uwielbiała czuć szorstkość męskich dłoni i zarostu.
 Ruchy ma dość skoordynowane, płynne i bardzo miękkie, wręcz kocie, ale to tylko jak nie biega w ciężkim mundurze po Depresji.

Charakter:

Od najmłodszych lat rodzice Ladie wpajali jej do głowy pewne konkretne wartości, którymi powinna się w dorosłym życiu kierować. Rodziciele tej uroczej brunetki, za cel mieli jedno, wydać na świat żołnierza, najlepszego jakiego tylko są w stanie. Od pierwszej sekundy, od pierwszego oddechu, była nakierowywana na odpowiednie i właściwe zachowania. Hartowana i trenowana, wpajano jej zasady, wmawiano, że wykonanie rozkazu jest jej najważniejszym celem. Wówczas tego jeszcze nie rozumiała, nie miała pojęcia dlaczego zamiast beztroskiej zabawy i naturalnej nauki podstawowych rzeczy, miała istne wojskowe szkolenie. Właściwie, do końca nigdy tego nie zrozumie, ale kto by się przejmował tym, że dzieciństwo było takie, a nie inne. Nie miała zbyt wielu kontaktów z rówieśnikami. Nie wiedziała, że życie można wyglądać inaczej. Właście, przez to o prawdziwym życiu nie wie nic. Przez pranie mózgu,  ukierunkowanie na poglądy i politykę w M3, ma problem z odnalezieniem samej siebie. I zrozumienie, że jest coś więcej, niż tylko służba w S.SPEC. Całe życie, aż po dziś dzień, ma w głowie oddaniem dla władzy, przed oczami jasny cel, a chwile wytchnienia i tak poświęcała na treningi i udoskonalanie swoich umiejętności. Mad przede wszystkim charakteryzuje oddanie, sumienność i profesjonalizm. Dla jednostki poświęciła wszystko - swoje dzieciństwo, młodość, a później nawet i miłość, nic jej nie powstrzyma, dalej będzie to robić. Można by stwierdzić, że jej motto to: Po trupach do celu. Innego życia jednak nie zna, nie poznała nikogo, kto chciałby jej pokazać, że jest coś więcej, że można poczuć coś bardziej, a może po prostu nikt nie były na tyle zdeterminowany i przekonujący?
Prywatnie wydaje się być osobą nieco zagubioną, jakby wyjście na przepustkę zabierałoby jej część własnego `ja`. Nie umie żyć niczym innym jak tylko pracą. W wolnych chwilach, kiedy właśnie ma obowiązkowe wytchnienie od służby, oddaje się swoim nałogom, a i nawet po upojeniu alkoholowym, ciężko stwierdzić, czy to jest jej natura, czy wyuczone zachowanie. Pokrótce można powiedzieć, że jest skupiona na pracy, jest to jej absolutny priorytet. Potrafi jednak być nerwowa, bezsenność i stres robią swoje, do tego czasem agresywna, kiedy ktoś bez potrzeby się do niej przyczepi. O sobie mówi niewiele, nie wraca do przeszłości, kiedy nie musi. Ma momenty kiedy jest bardzo niecierpliwa, nie lubi kiedy ktoś nie wywiązuje się z umówionych terminów, spóźnia się i na dodatek się tym nie przejmuje. Oszczędna w życiu, słowach i czynach, chociaż są wyjątki, jeżeli kogoś bardzo polubi stopniowo się otwiera, albo jeśli, ktoś ją naprawdę wyprowadzi z równowagi. Potrafi powiedzieć kilka niemiłych słów, jeżeli coś za długo leży jej na serduchu. Żyje raczej skromnie i bardzo minimalistycznie, co również przekłada się na mówienie – nie lubi paplać, woli słuchać. Wówczas może zdobyć wiele cennych informacji. Otoczenie zawsze analizuje. Dodać mogę, że jest lojalna, dyskretna, odważna i gotowa do podejmowania ryzykownych działań, nie koniecznie w życiu prywatnym, które i tak raczej nie istnieje, ale nie boi się narażać swojego życia dla dobra ogółu i pomyślności misji. Jest też zdyscyplinowana i posłuszna, oczywiście jest pewna granica, prywatę trzeba odstawić na bok, rozkazy niedotyczące misji czy też S.SPEC bezpośrednio, z czystym sumieniem zostawia niewypełnione. Praca to praca, może i zajmuje ponad dziewięćdziesiąt procent jej czasu i życia, w niej wszystko, ale z butami w osobiste aspekty, nie będzie się jej nikt ładować. Potrafi pracować w grupie, do tego zawsze jest skrupulatna, dokładna i wytrwała. Ambitna, wciąż dąży do lepszych wyników, samodoskonalenia, czasem wydaje się to wręcz chore. Jednym słowem, pracoholizm.  
Aaa i zawsze górowali nad nią starsi i znacznie silniejsi mężczyźni, to sprawiło, że tylko takich bierze pod uwagę, jeżeli chodzi o coś więcej niż tylko znajomość, czy przyjaźń. Przed oczami ma obraz ojca, wzór do naśladowania i podziwiania, w mężczyznach szuka jego odbicia. Podatna jest na sugestie i manipulację płynące z ust starszych od siebie wiekowo i rangą mężczyzn.

Krótka, ogólna Historia:

Madie nigdy nie chwali się swoją historią, nie uważa, aby była ona jakaś wniosła, czy jakkolwiek to brzmi, dość tragiczna, aby się nią dzielić z innymi. Według niej, jest jak każda, zwyczajna i prosta. Każdy w życiu przeżywa i ma swoje wzloty i upadki. Swoje małe tragedie.

Madeleine urodziła się w rodzinie całkowicie oddanej i podporządkowanej władzy. Ojciec podobnie jak ona, całe życie przygotowywany był do wojskowej kariery i oddania. Generał Ferguson był człowiekiem wielkiej wiary. Wiary we Władzę, w słuszność ich słów i walki, którą toczyli. Matka zaś była inżynierem S.SPEC. Oboje postawili sobie za zadanie aby, każdą swoją latorośl wychować na żołnierza. I w końcu stało się, na świat przyszła ich najstarsza córka. Madeleine Ladie Ferguson, śliczna i krąglutka, z ciemnym, lekko kręconymi włosami na czubku niemowlęcej główki. Drobna, krucha i słaba, całkowicie nieświadoma czekającego ją losu. Te niemowlęce chwile, były jedynymi beztroskimi jakie w sowim caluteńkim życiu miała. Jak tylko nauczyła się chodzić i mówić, ojciec uparcie uczył ją, że aktywność fizyczna, jest dla ciała, tym czym błogosławieństwo dla duszy. Młodziutka dziewczynka szybko łapała nauki ojca i idąc za jego przykładem, całe dnie spędzała dość aktywnie, dużo zabawy, cały czas w ruchu, biegi, podskoki, skakanka i wszelkie inne dostępne dla dziecka możliwości. Każda kolejna zabawa, powtarzana dzień za dniem poprawiała jej kondycję. Dzieciństwo wcale nie było takie beztroskie. Cały czas rodzice wpajali jej kim ma być i czego się od niej oczekuje. Opowiadali o władzy, o S.SPEC i za wszelką cenę chcieli aby  wkręciła się w ten świat. I tak też było, nie znała niczego innego, obserwowała rodziców i brała z nich przykład, co było całkiem naturalne. Nie miała we krwi tendencji do buntu, była ułożona i zdyscyplinowana, wyssała to wszystko z mlekiem matki i nigdy nie przeszło jej przez myśl, aby się sprzeciwić. Wraz z wiekiem, metody wychowawcze powoli ewoluowały. Z roku na rok dochodziły jej dodatkowe zajęcia, treningi nabierały na sile, a wprowadzany rygor był w pewnej chwili porównywalny do tego z militarnych jednostek S.SPEC. Pomimo iż od najmłodszych lat trenowała sztuki walki i umiała się bić, ojciec długo trzymał ją z dala od broni, nie tylko palnej, ale też i białej. I ku zaskoczeniu Generała Fergusona, ciemnowłosa nie zainteresowała się szlachetną bronią, ją kręciła ostra amunicja, a zwłaszcza broń snajperska. Była zakochana, wpadła po uszy, ale również wiedziała czego chcę i w jakim kierunku będzie iść, kiedy w końcu na poważnie rozpocznie się jej wojskowa kariera. Ojciec widząc efekty, córeczki wciąż zachęcał ją do rozwijania swoich umiejętności i pobijania własnych rekordów i osiągnięć. Wymagał od niej coraz więcej i więcej.  Ladie miała zawsze ułożony plan dnia, którego trzymała się co do minuty. Wszystko musiało być idealne. I w rzeczy samej, przez długi czas tak było. W wieku nastoletnim nieco zaczęło się to komplikować, wiadomo, hormony, chciałoby się poznać coś jeszcze, coś więcej... Obudziło się w niej nawet zainteresowanie płcią przeciwną. Było to zrozumiałe, zresztą musiała poznać i dowiedzieć się jak to było z chłopcami. W przyszłości miała pracować przede wszystkim wśród mężczyzn, militarne jednostki S.SPEC miały mało kobiet w swoich szeregach. Nic dziwnego, dla płci pięknej było i jest to bardzo niewdzięczne zajęcie, które od zawsze kojarzone było z typowo męskim zainteresowaniami i mega wielką ilością testosteronu. Tylko, że w tamtej chwili nikt jej tego nie uświadomił, zawsze sobie wyobrażała, że żołnierz to żołnierz, bez względu na to co ma w spodniach. Mad, jakiś czas tkwiła w tej błogiej nieświadomości, chłopcy jak to chłopcy, raz byli, a raz nie. Pojawiali się i znikali. Jednak nikt nie był wstanie wzbudzić w niej głębszego zainteresowania, a co dopiero uczucia. Owszem, jakieś tam krótkie miłostki i zauroczenia były, ale nic więcej, żadnego true i big love.
Wydawało się, że hmm powiedźmy, że sielskie życie Lad, tak idealnie zaplanowane i dopracowane będzie trwać wiecznie, ale niestety, nic z tego.  W jednej, krótkiej chwili przekonała się jak łatwo świat może się zawalić. Najgorsze, że tym światem był jej ojciec. Autorytet, wzór do naśladowania, przyjaciel, ale i surowy nauczyciel. Był jej skarbnicą wiedzy, podporą. Chciała być taka jak on i otaczać się właśnie takimi ludźmi. Niestety ojciec dziewczyny zginął w obronie ludzi, poświęcił się za dobro ogółu. Z resztą zawsze powtarzał, że żołnierz właśnie do tego jest stworzony. Po tym tragicznym dla niej wydarzeniu, przyjęła jego słowa jeszcze bardziej do serca...
Do wieku pełnoletniego, czas mijał jej dość szybko i sprawnie, tygodnie były jak dni. Przy tak wielu zajęciach i całkowicie zapełnionym grafiku, to nic dziwnego. Cały jej świat koncentrował się wokół głównego celu. W O J S K O. Uparcie i wręcz szaleńczo dążyła do  tego.  Tkwiąca w jej głowie, śmierć ojca dawała jej siłę napędową i wzmacniała przekonanie co do słuszności tej decyzji.
Miała mocno wpojone i wkręcone, że to jest jej przeznaczenie, cel i sens życia. Więc po prostu do niego dążyła. I udało się, przeszła egzaminy, rekrutację, stała się w końcu jedną z wielu, bez imienia i prywatnego życia. Rekrut, a następnie szeregowa. I wcale nie było jej łatwiej, bo takich przeszkolonych jak ona ludzi, było znacznie więcej. Nie tylko w jej przypadku, szkolenie i treningi trwały od zawsze.  Częściowo czuła się spełniona, ale z drugiej strony, coś ją w głębi serca kuło, coś nie dawało spokoju. Z tyłu głowy słyszała jak jakiś głos szeptał, że to jeszcze nie koniec, że stać ją na więcej. W tamtych chwilach, zaciskała zęby i pięści,  przed oczami miała poświęcenie Generała Fergusona. Wzór do naśladowania, najlepszy z najlepszych, według niej, wiadomo swoje autorytety zawsze się idealizuje, ale ważne, że działa. Musi stać się jeszcze lepsza, może więcej, znacznie więcej. Tak zaczęło się powolne wspinanie po szczeblach wojskowej drabiny, powoli systematycznie w miarę możliwości coraz wyżej i wyżej. Przez setki treningów, dziesiątki przebytych misji, miliony wystrzelonych pocisków, liczne rany na jej ciele... aż po kolejny awans i znów od nowa. Teraz – oficer. Szczęście w nieszczęściu, trudny szczebelek do przejścia...

Dodatkowe:

- Cierpi na mizofonie!,
- Ma skłonności do wpadania w nałogi,
- Podatna na manipulację,
- Ma słabość do starszych od siebie mężczyzn,
- Nie stroni od alkoholu,
- Od najmłodszych lat przygotowywana była do pracy w S.SPEC,
- Strzelec wyborowy,
- Kontuzja kolana, której nabawiła się podczas jednego z intensywnych i morderczych treningów – ukrywa ten przykry fakt przed wszystkimi,
- Nienawidzi papierkowej roboty, (ale robić musi :c),
- i zapewne wiele innych, które kiedyś gdzieś wyjdą...


Ostatnio zmieniony przez Ladie dnia 25.06.16 17:38, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.06.16 1:12  •  Ladie Empty Re: Ladie
1. Brakuje ograniczeń postowych jeśli chodzi o kamuflaż.
2. Posługiwanie się bronią palną i białą to dwie różne umiejętności. Tak więc wychodzi na to, że twoja postać ma sześć umiejętności, a może mieć tylko pięć.
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.06.16 17:48  •  Ladie Empty Re: Ladie
No dobra, kamuflaż poprawiłam, umiejętności poprawiłam. ; )

Z resztą uważam, że `umiejętności` powinny być nazwane jakoś inaczej, bo to, że mam takie wpisane, a nie inne, wcale przecież nie oznacza, że Lad na przykład nie umie sobie jajecznicy usmażyć. c:

I już nie będę się jakoś specjalnie czepiać, że S.SPEC jest szkolony od zawsze. I że nawet człowiek z czystej ciekawości mógłby sobie próbować różnych rzeczy. Zwłaszcza, że i wiek nie jest śmiesznie niski. Śmieszne to byłoby raczej to, że po tylu latach doświadczenia i parania się taką dziedziną nigdy by tego nie próbowała, ale okej. Usunęłam broń białą, ale nie można wymagać tego, ode mnie, że Lad nie będzie się tykać ostrych narzędzi i przedmiotów, boooo pchnąć kogoś nożem, to i pięciolatek bez specjalnego przeszkolenia by potrafił.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.06.16 21:40  •  Ladie Empty Re: Ladie
Odnośnie umiejętności napiszę ci zaraz na pw, by tutaj nie spamować. A tak to Akcept.
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Ladie Empty Re: Ladie
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down


 
Nie możesz odpowiadać w tematach