Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 30.03.16 21:28  •  I shout it out like a bird set free. Empty I shout it out like a bird set free.



SHENAE GEMMEI IRIYE
[...] lew bowiem nie poradzi przeciw sieciom,
lis nie poradzi przeciw wilkom.
Należy więc być lisem, aby się poznać na sieciach
i lwem, aby odstraszać wilków.

Rasa: Człowiek.
Płeć: Kobieta.
Wiek: Dwadzieścia lat.
Pseudonim: She.
Zawód: Pani do towarzystwa.
Miejsce zamieszkania: Kryjówka 40 Rozbójników.

Organizacja: DOGS.
Stanowisko: Ratlerek.
Ranga: Prostytutka.


APARYCJA I CHARAKTER
Nie była piękna - miała zepsute wnętrze. Opadające na ramiona, niemalże kruczoczarne, zadbane włosy do pasa, porcelanową cerę i figlarny uśmieszek, oznaczający ni mniej, ni więcej, iż cała otoczka niewinności, jaka ją spowijała, była jedynie złudną iluzją - jej kolejnym asem w rękawie. A oczy? Podobno są zwierciadłem duszy. One mówiły wszystko - sprawiały, że spojrzawszy raz w jasną barwę tęczówek, nie dało się o nich ot tak zapomnieć. Szaroniebieski odcień nadawał jej spojrzeniu osobliwej delikatności, jednak w gruncie rzeczy tylko nieliczni błyskotliwie zauważali, że delikatność nigdy nie szła z nim w parze. Kokietowała całym swoim jestestwem, paradoksalnie nie zważając przy tym wcale, jak wiele równocześnie potrafiła stracić - a ze stratą, choć wielce skrycie, zwykle nie była w stanie sobie poradzić. Bynajmniej nie całkowicie.
Uśmiech dziewczyny mówił równie wiele, co oczy. Nie biło od niego jednak łagodnością. Figlarny kształt bardzo często przeobrażał się bowiem w ironiczny wyraz wyższości - taki, który bezgłośnie zdawał się szeptać, iż po prawdzie wcale nie znało się jej tak dobrze, jak mogłoby się przypuszczać. Była zbyt dumna, zbyt pewna i próżna na zewnątrz, by dać poznać się od środka. Prowokująca, kokieteryjna, mała bestyjka. Calutkie metr pięćdziesiąt dziewięć ideału. Na pierwszy rzut oka, rzecz jasna.
Niczym Suzo szepczący w ludzkich umysłach, zdawała się sprawiać wrażenie kogoś, kto niemalże samym, przelotnym spojrzeniem, potrafił poznać drugiego człowieka - omamić, odurzyć i oszukać. Wyrzucić na wierzch jego największe brudy. Sprawić, iż stawał się od niej zależny... Poczucie, że ktoś mógłby być od jej osoby tak zwyczajnie uzależniony, w zadziwiający sposób kojąco na nią działało. Sprawiało, iż we własnym, dawno już napiętnowanym ciele, czuła się zwyczajnie bezpiecznie. Głupiutka panienka do towarzystwa, z ambicjami większymi niż własna, drobna postura i chytrze zadarty, mały nosek. Zniewolona ptaszyna, która zapragnęła władzy - w gwoli ścisłości, mogąca jednakże poszczycić się jedynie tym, co posiadała w zanadrzu. Samą sobą. Urokiem osobistym, a przy tym zadziwiająco rozwiniętą sztuką manipulacji, osiągała bowiem najwięcej. Ostatecznie to dzięki nim była kim była - marną imitacją perfekcji, choć osobiście zdecydowanie wolała wierzyć, że nie równało się to tylko i wyłącznie z pustą maską, którą ukazywała światu. A ludzie? To oni stanowili najistotniejszy punkt zaczepienia. To z nimi przebywała na co dzień, grając nieustanny teatrzyk twardej i niezależnej, pewnej siebie i niezwykle obojętnej panny z charakterkiem. O ile świetnie potrafiła maskować osobiste, targające nią emocje, o tyle przekroczenie granic, za którymi wychodziła na wierzch jej nieco wrażliwsza natura, wcale nie było takie trudne. Słabe punkty były bowiem obsesją Iriye - paranoją, od której nie miała siły uciec. Nazywała je skazami, jak gdyby doskonale zdając sobie sprawę z tego, że to właśnie z ich powodu nie mogła uznawać się za personę doskonałą. Nie zamierzała ukazywać własnych słabości. Była na to zbyt krucha. Mimo wszystko jednak, nie różniła się przecież od pierwszego lepszego, napotkanego człowieka. Posiadała wady i zalety, a to, że w obcowaniu z tymi pierwszymi, czuła się zwyczajnie o niebo swobodniej, było już inną sprawą. Uwielbiała zapewniać o swojej niezależności, aczkolwiek samotność wcześniej czy później dawała się jej we znaki, a ona - ona nie należała do typu samotnika. Broniła się tylko i wyłącznie przed uczuciami, których widocznie nie potrafiła okazywać - i właśnie w ten sposób tłumaczyła przed samą sobą wieczną niedostępność. Bała się, jednocześnie pragnąc. Gardziła bliskością, stroniąc od psychicznego przywiązania we wszelaki możliwy sposób - z tegoż wyłącznie powodu, by nie dać całkowicie się zniewolić. Bo w mniemaniu ciemnowłosej ludzie zbyt mocno się zbliżali. Do niej i do siebie nawzajem. Byli zdecydowanie zanadto nachalni. Po prostu, posuwali się o krok za daleko, a to z pewnością wystarczało, by zaczęła się wycofywać. Nie ufała? Owszem, ufała. Stanowiło to jednak zjawisko tak rzadkie, iż wprawdzie nie występujące praktycznie wcale. Inni mogli posiadać raptem jej ciało, młode i pociągające - idealną mieszankę wybuchową. I dopóki ona sama nie zechciała ukazać im czegoś więcej, w szyderczych oczach tego drobnego ptaszka, nie byli posiadaczami kompletnie niczego.
Z niemałą trudnością obdarzała wiarą poczynania drugiego człowieka. W każdym, najdrobniejszym geście potrafiła dostrzec oznaki dwulicowej natury. Grała więc, tylko nielicznych dopuszczając do prawdziwej cząstki siebie, której tak strasznie nie chciała dać się pozbawić - do towarzyskiej, roześmianej i autentycznej. Do energicznej i szczerej, choć chwilami nadto zadziornej, potrafiącej kochać równie mocno, co nienawidzić. Bądź co bądź, wiecznie miała się na baczności, niejako ukazanie światu rzeczywistych uczuć, miało raz na zawsze pogrążyć ją w otchłani - w niekończącej się niewoli.
...mała, pyskata, spragniona szczerości bestyjka, broniąca zawzięcie resztek własnej godności.




WADY I ZALETY
UMIEJĘTNOŚCI
Jeżeli sztuką manipulacji mogłaby dokonać wszystkiego, zapewne bez większych przeszkód zwojowałaby świat - a raczej ludzi, bo to na nich uwielbia używać swoich sztuczek. Kłamstwem czy też prawdą, niezależnie od tego, co właściwie zamierza osiągnąć, oprócz uroku osobistego, za klucz do sukcesu uważa przede wszystkim dobrą minę do złej gry.
Jak na zwykłą, kruchą istotkę, do pewnego stopnia odznacza się zadziwiającą wytrzymałością na ból. Mowa tu szczególnie o bólu fizycznym, choć odpornością psychiczną również mogłaby się poszczycić.
Powiedzenie, iż małe jest piękne, najwyraźniej nie odnosi się tylko i wyłącznie do walorów estetycznych - drobna postura i niski wzrost w przypadku Shenae okazują się bowiem równie przydatne, co niekiedy irytujące i uciążliwe. Nie ma problemów z przeciśnięciem się przez wąskie szczeliny, a i bardzo często zdarza jej się wykorzystywać wspomniany atut do wchodzenia tam, gdzie człowiek o większym rozmiarze najzwyczajniej w świecie nie miałby szans się dostać.
Mniemanie o własnej wartości nie opuszcza jej nawet w najmniej ciekawych sytuacjach. Rzadko zdarza się, że wątpi w to, co potrafi i czego właściwie może dokonać. Pewność siebie i świadomość własnych możliwości, w gruncie rzeczy czasami doprawdy okazują się być skuteczne - zwłaszcza w połączeniu z otoczką, jaką reprezentuje sobą i swoim charakterem.
Zręczne wykorzystywanie tego, co ma się pod ręką, do osiągnięcia zamierzonego celu, jest jej kolejnym asem w rękawie. Doskonale dogaduje się z wszelkimi wsuwkami, spinkami, spinaczami czy chociażby najzwyklejszymi długopisami. Pokręci, poprzestawia i... uzyska efekt, jaki chciała.

SŁABOŚCI
Spryt sprytem, wsuwki wsuwkami, ale nożem czy jakąkolwiek inną bronią niczego nie zdziała. Nie mogłaby się również pochwalić umiejętnością walki wręcz - raczej niegroźne z niej stworzenie, jeżeli chodzi o sam atak, chociaż niewykluczone, że któregoś dnia zdoła się podszkolić.
O ile bliskość sama w sobie nie robi już na niej większego wrażenia, o tyle bliskość psychiczną w pełni świadomie można byłoby zaliczyć do jej słabych punktów. Stroni od niej jak tylko może, na wszelkie możliwe sposoby starając się zbytnio nie otwierać na ludzi, tylko i wyłącznie z jednego, jedynego powodu - po prostu boi się zaufać. To nie tak, że nie ufa nikomu, jednak zaufanie w mniemaniu kruczoczarnej stanowi znaczący element szczerej i prawdziwej relacji, co z kolei niezwykle łatwo można wykorzystać, jeżeli mowa o tej pannie - zdobycie ufności She, nie wspominając o uczuciach, równa się bowiem z owinięciem jej sobie wokół palca.
Ma ogromną słabość do psów. Nie do kotów, ani nawet nie do uroczych króliczków - do psów, tylko i wyłącznie. Grzechem byłoby zapomnieć również o wstręcie do wszelkich pajęczaków. Niby taka odważna, niby pewna siebie, a kiedy przyjdzie co do czego i wlezie w pajęczynę...
Kiepska z niej pływaczka. Nie przepłynie więcej niż kilkanaście, jak nie kilka metrów.
Jeżeli miałaby wybierać między dzieckiem, a psem, oczywiście wybrałaby psa, jednak dzieci należą do tych drugich stworzeń, które potrafią ją rozczulić. Nie jest z tego specjalnie dumna, dlatego też nigdy głośno się przed nikim nie przyzna, że zwyczajnie są jej słabością. Podobnie jak bliskie Shenae osoby, dla których chcąc nie chcąc byłaby w stanie wiele poświęcić.
Gardzi przemocą. Doprawdy. Jeżeli nie musi, trzyma się od niej z daleka. Ponadto, źle znosi sytuacje, w których ta przemoc jest wobec niej stosowana - zwyczajnie traci na pewności, a jej twardy charakterek kompletnie przestaje uchodzić za nieugięty. Równie mocno nie przepada i za agresywną gestykulacją czy krzykiem.
Posiada dosyć słabą odporność. Z tego względu o wiele częściej niż innym zdarza jej się łapać infekcje - rozpoczynając od najzwyklejszego w świecie przeziębienia.




DODATKOWE
Niezależnie od tego, z jakim właściwie alkoholem ma do czynienia, już na samym starcie wiadomo, że koniec nie będzie dla niej łaskawy. Słabiutką główkę ma, trzeba przyznać, oj słabiutką. Nie oznacza to jednak, że stroni od picia - wręcz przeciwnie, pije z wielką chęcią.
W młodości chorowała na astmę i mimo tego, iż obecnie choroba ustała, nadal zdarza jej się miewać sporadyczne ataki duszności.
Nie jada ostrych potraw, a nawet gdyby chciała, nie mogłaby - jest mocno uczulona na ostre przyprawy.
Uwielbia kwiaty, szczególnie białe oleandry i róże. Z racji tego, że rzadko ma okazję oglądać którekolwiek z nich, każda styczność z nimi to dla She +10 do szczęścia.
Jest nimfomanką, do czego jednakże nie przyzna się nawet wtedy, gdy będzie umierać z pragnienia. Paradoksalnie, niekoniecznie wiąże się to z wykonywaną przez nią pracą, z której przyjemność czerpie raczej nikłą.
Pół Japonka, pół Angielka. Niewiele w niej jednak z Japonki, oprócz posiadania drugiego imienia i nazwiska oraz charakterystycznych, czarnych włosów.
A jeżeli mowa o włosach... Ma bzika na punkcie dbania o ich stan. Ze szczotką w ręce mogłaby spędzić cały dzień, o ile zaszłaby taka potrzeba.
Z racji tego, iż urodziła się na terenach Desperacji, w pewnym stopniu dosyć dobrze je zna.
Ubrania, które na siebie zakłada, zwykle są ciemne. Ujrzenie Iriye w kolorach innych niż czarny, szary czy po prostu przyćmiony, wcale nie jest takie oczywiste. Ponadto, ze względu na brak możliwości posiadania całkiem nowej, pachnącej świeżością odzieży, bardzo często ucieka się do przerabiania tego, co wpadnie jej pod rękę, a to z kolei przynosi dziewczynie naprawdę zadziwiająco pozytywne skutki. Dziurawa, znoszona bluzka? Przedarta sukienka? Idealny pretekst, by dodać im nieco więcej defektów, aby sprawiały wrażenie takich, które z założenia miały wyglądać w ten sposób.
Jako dziecko nie miała najlepszego kontaktu z ojcem, co znacząco wpłynęło na jej obecne życie. Przede wszystkim, czego zresztą na pierwszy rzut oka zdecydowanie nie można się w niej doszukać, w więzach z mężczyznami nieświadomie brnie w stronę takich relacji, jakich nie zaznała w dzieciństwie. Po jakimś czasie zwyczajnie wypatruje u nich bezpiecznego, ojcowskiego ramienia, czyli tego, przed czym zdumiewająco ucieka najprędzej - przed przywiązaniem.
Kiedy się peszy - podobnie jak w sytuacjach, gdy pragnie dodać sobie pewności siebie - unosi podbródek.
Nie oddaje się temu nałogowo, jednakże zdarza jej się popalać.
O wiele lepiej dogaduje się z osobami płci przeciwnej.
Często zagryza dolną wargę. Ot, takie przyzwyczajenie.
Ma dość małe piersi i krótkie, aczkolwiek odrobinę zbyt chude nogi.
Nie znosi zapachu deszczu. O ile deszcz sam w sobie raczej jej nie przeszkadza, o tyle jego woń, unosząca się w powietrzu, z pewnością tak.







Ostatnio zmieniony przez She dnia 07.06.16 3:14, w całości zmieniany 8 razy
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Wydaję mi się, że gotowe.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Jedna z lepszych kart jakie czytałem i postaci, jakie poznałem.
Akcept.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach