Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

"Fobie i obsesje powstają wtedy, gdy nie ma przeróbki wewnętrznej, kiedy ciałem i myślami włada świat zewnętrzny."


KARTA PACJENTA:

Imię i nazwisko: Cynthia Liebedich.
Wiek: 23 lata
Wiek rozpoczęcia leczenia: 15 lat
Rasa: Człowiek
Zawód: Psycholog/Psychoterapeuta
Ranga: Obywatel - Psychoterapeuta
Miejsce Zamieszkania: Miasto-3
Organizacja: Brak informacji, neutralna. Nie zajmuje żadnego stanowiska w żadnej z grup.
Moce: Twierdziła, że posiada kontrolę nad czasem, jest to jednak wymysł pacjentki spowodowany psychozą. Jednak zaszły pewne zmiany, po czterech latach pracy nad jej osobowością okazuje się, że doskonale radzi sobie z ludźmi. Zdała na studia psychologiczne, obecnie pracuje w zawodzie psycholog/psychoterapeuta. Widoczna poprawa w zachowaniu i podejściu do życia. Dziewczyna napisała nam swoją historię i zostawiła dziennik  recepcji.
Orientacja seksualna: Zaburzenia osobowości przyczyniły się do zaburzenia orientacji seksualnej, raz mówi, że jest mężczyzną i woli kobiety, raz twierdzi, że woli mężczyzn - biseksualna.



Aparycja:

Na początku należy wziąć pod uwagę fakt, że dziewczyna mimo tego, że wygląda na "normalną" osobę, jest wyindywudalizowana. Ciężko jest ją przeoczyć i nie zwrócić na nią uwagi, gdy przechadza się w tłumie. Sama nie wie czemu tak jest i wielokrotnie się nad tym zastanawia.
Dziewczyna mierzy sobie nie więcej niż 164cm wzrostu, waży przy tym 53kg - mimo tego, że ma problemy psychiczne, nie choruje na anoreksję, otyła też nie jest. Wychodzi na to, że BMI ma w porządku, mimo tego, że często nazywa się "grubasem". Należy do tych zgrabnych dam o typowo kobiecych kształtach. Jest szczupła, lecz ma kobiece krągłości tj. biodra są proporcjonalne do wielkości biustu, który jest jednak średniej wielkości, lecz ładnie się prezentuje. Inaczej mówiąc, jest posiadaczką talii klepsydry, takiej, która jest wręcz uwielbiana przez osoby płci męskiej - odzwierciedlenie męskich fantazji erotycznych. Mimo swojego wzrostu szczyci się swoimi nogami, które są dość długie i zgrabne.
W taki sposób prezentuje się jej sylwetka, zwróćmy teraz uwagę na inne cechy, przyciągające spojrzenie wielu osób. Za jedną z takich cech można uznać jej włosy, nie tylko dlatego ponieważ od razu widać, że są grube, długie i zadbane, lecz dlatego ponieważ dodają jej seksapilu. Na ogół na jej głowie panuje artystyczny nieład, lecz jej to odpowiada, gdyż delikatne fale brązowych włosów jej zdaniem wyglądają bardzo ładnie, a zarazem seksownie. Dodają jej pewnego łobuzerskiego uroku. Na zapisanie paru zdań zasługuje jeszcze jej twarz. Zdecydowanie jest specyficzna. Z jednej strony ładna, atrakcyjna z drugiej aż wieje od niej czymś, z czym nie na co dzień mają do czynienia normalni ludzie. Wydaje się, że jest to jedna wielka maska, pod którą skrywa emocje i swoje problemy, umie się uśmiechać i robi to bardzo ładnie, lecz owy uśmiech rzadko pojawia się na jej pełnych ustach, podkreślonych czysto krwistą szminką.
Jeśli chodzi o oczy dziewczyny, są wręcz hipnotyzujące, patrząc w nie mogą przyjść do głowy słowa takie jak "kocie". Zielono-złote, dość duże oczy, których źrenice w chwilach strachu, ataku choroby, przekroczenia jej przestrzeni osobistej potrafią w mgnieniu oka zwęzić się niemalże do małego punkciku. Na ogół wydaje się, że na innych patrzy z góry, bo podobno ma "takie spojrzenie", niestety jest to błąd, nie uważa się za lepszą od innych. Dziewczyna jest posiadaczką długich, ciemnych i gęstych rzęs tworzących otoczkę wokół jej oczu. Skórę ma jasną o kolorze kości słoniowej. Ogólnie rzecz biorąc prezentuje się ładnie. Jeśli chodzi o ubiór, nie ma określonego stylu. Wszystko zależy od jej humoru, raz założy sukienkę, innym razem spodnie i koszulę, a jeszcze kiedy indziej nawet spódnice. Na ogół wybiera ciemne kolory, lecz jasnymi też nie pogardzi.

Charakter:
Na początku należy wspomnieć o tym, że bywa to dziewczyna niestabilna emocjonalnie. Świadczyć o tym może chociażby jej zachowanie w niektórych momentach, które mówi samo za siebie "uwaga, ona ma coś z psychiką". Na początku należy wyjaśnić na co owa dama choruje. Otóż przez pięć lat siedziała zamknięta w zakładzie psychiatrycznym na wskutek podejrzenia ataków schizofrenicznych, podczas gdy lądując w szpitalu po próbie samobójczej zapłakana mówiła "on mnie do tego zmusił", mimo faktu, że żadnego "jego" nie było. Nie dość, że miała depresje, to dodatkowo pierwsze objawy psychozy, jak się później okazało doszło do tego jeszcze jedno "schorzenie", które pociągnęło za sobą schizofrenie, oraz depresję. Jak się okazało zdiagnozowano u niej osobowość chwiejną emocjonalnie, typu borderline. To wyjaśnia dlaczego raz czuła się mężczyzną, a raz kobietą. Po słowach wstępu przejdźmy jednak do dokładnego przeanalizowania jej charakteru.
Na początku należy rzec, że nie jest taka straszna, jak się może wydawać. Okazuje się, że mimo wszystko potrafi być dość sympatyczna i nawet całkiem rozmowna. Jeśli podłapie temat, może rozprawiać przez dość długi czas. Nie jest typowo aspołecznym osobnikiem, była nim wcześniej. Na szczęście za pomocą psychiatrów nauczyła się poprawnego funkcjonowania w społeczeństwie, oraz zachowania wśród rówieśników. Na początku znajomości może wydawać się dziwne, ponieważ jest nieufna wobec innych, a tym bardziej wobec mężczyzn. Stara się nie wchodzić w bliskie kontakty z płcią przeciwną, gdyż boi się odtrącenia. Mimo to wie, że właśnie takiego kontaktu potrzebuje. Niestety, strach przed samotnością jest silniejszy, niż zrealizowanie tej potrzeby. Jej zachowanie jest zawsze świadome i jeśli robi coś niewłaściwie, to czyni to z pełną premedytacją. Wpojone od dzieciństwa wzory postępowania, poczucie wyższości nad innymi i wręcz pogarda dla ludzi niższego stanu, uczyniły z niej dziewczynę zagubioną w otaczającej ją rzeczywistości. Nie uważa się za lepszą od innych, aczkolwiek to, co mówili jej rodzice wywierciło dość dużą dziurę w jej psychice, nie wie co jest lepsze, a co gorsze. Otacza ją aura tajemniczości, co często przyciąga do niej innych. Stara się być miła dla innych, by móc naprawić to, co zniszczyła przez swoją wybuchowość. Właśnie, wybuchowość to kolejna cecha jej charakteru. Dość szybko można ją wyprowadzić z równowagi, nie umie poradzić sobie z negatywnymi emocjami, które się w niej zbierają. Często czuje się niezrozumiana przez otaczających ją ludzi, oraz świat. Uważa, że jest samotna. Jeśli się czegoś boi, nie może się powstrzymać przed paniką, oraz histerią wywołaną podczas bliskiego spotkania z czymś, co ją przeraża - np. z pająkami. Nawet jeśli jest to mały pająk, potrafi w niej wywołać atak lęku. Jednakże jej zawód (pracuje jako psychoterapeuta) przyczynił się do pozbycia wielu lęków, np. przed pająkami. Ona też potrzebowała pomocy, by się owej fobii pozbyć. Jakby nie patrzeć psychoterapeuta nie może bać się czegoś, z czym często przychodzą pacjenci. Stosowanie techniki poznawczej, jest już dla niej mniej straszne. Nie widzi oporu przez ujęciem w dłonie dużego ptasznika, oraz przed tym by po niej chodził.  Niegdyś często miewała ataki schizofreniczne, którymi były urojenia i omamy. Niekiedy ma problem między oddzieleniem fikcji, oraz rzeczywistości. Główny problem tkwi we  wzorach, a zwłaszcza w szachownicy. Z i innymi abstrakcjami też ma problem, opowiada się o nich jako o tych, które "ją atakują", oraz przytłaczają. W danej chwili, podczas ponownego nawrotu choroby w zwykłej białej płytce może zobaczyć twarz, a stolik stojący w pokoju, może być nawet tygrysem. Niegdyś wydawało jej się, że ma moc władania czasem, lecz był to zwykłe urojenia wywołane atakami psychozy. Często miewała zaburzenia tożsamości, uważała się za mężczyznę, twierdząc, że nie jest kobietą mimo tego, że wiedziała iż jej ciało zdecydowanie nie wygląda na męski, z tego też powodu stała się biseksualistką, mimo tego, że bardziej ciągnie ją do mężczyzn - przed którymi ucieka. Ma dość niskie poczucie wartości, uważa się za beznadziejny przypadek, a zarazem za jedyną taka osobę na świecie. Dziwne, prawda? Ale właśnie tak z nią jest. Uważa się za beznadziejną, a zarazem jedyną w swoim rodzaju. Twierdzi, ze jest gruba, lecz idealna zarazem. Wcześniej chciała się unicestwić, dokonać aborcji na połowie swojego własnego "ja". Zgubiła swoją część ego i zastąpiła je czymś zupełnie innym. Nie jest jednak aż tak beznadziejnym przypadkiem, biorąc pod uwagę fakt, że zdała na studia psychologiczne i doskonale radzi sobie z problemami innych, mimo tego, że ciężko jest jej uporać się ze swoimi.  Szybko przywiązuje się do ludzi, którzy okazują jej zrozumienie, oraz martwią się o nią i traktują jak każdą normalną osobę. Lubi obserwować ludzi, oraz dokładnie ich analizować pod względem zachowania, cech, jak i psychiki.

Historia:

,,
Poniedziałek, 23.
Spotkałam się z wieloma opiniami na mój temat. Niektóre były pozytywne, niestety przeważały negatywne. Na mój temat umiał się wypowiedzieć każdy, mimo tego, że mnie nie znał. Czyż nie jest prawdą, że jako najłatwiejszy cel obieramy sobie osoby, które od zawsze są gnębione i wykluczane ze społeczeństwa przez innych? W końcu z takiego kogoś najprościej zrobić ofiarę losu, lecz dlaczego NIKT nie potrafi zrozumieć, że w świecie, lub głowie niektórych takich osób siedzi coś, czego żadna "normalna" osoba nie umiałaby pojąć, a nawet nie dałaby rady sobie z tym poradzić? Ludzie to dziwne istoty, niby chrześcijanie mówią, że traktować należy każdego tak samo "szanuj bliźniego swego, jak siebie samego". Dlaczego, Panie Boże, nikt tego nie umie zrozumieć? Czy to takie trudne? Czemu w ludziach jest tyle nienawiści? Czemu nikt nie umie nikogo zrozumieć, nikt się o to nie stara... Gdzie ja żyje? Jestem zawieszona między niebem i Piekłem, lecz z takimi osobami i z tym co przeszłam w życiu, zdecydowanie bliżej mi do otwarcia wrót piekielnych, niźli niebiańskich.
Nie wiem po co to piszę, ten wpis będzie przypominał pamiętnik niedoszłej samobójczyni, będzie zapisem moich różnych myśli. Dokonam tu własnej autoanalizy, porównam siebie "obecną", do "dawnej".
Muszę się wygadać, na ogól milczę, słucham, oraz podpowiadam, rozmawiam. Uwielbiam pracę psychologa, naprawdę. Jedyne co mi się w życiu udało to właśnie ukończenie studiów i podjęcie pracy jako psycholog. Zacznijmy od tego, jaka byłam kiedyś.
Wychowywałam się w bardzo religijnej rodzinie, sama zaś Boga do końca nie wyznawałam. Jestem wierna teorii logiki, która mówi, że tak naprawdę wszystko powstało na wskutek zmiany klimatu, nie wierzę w to, że Bóg stworzył świat. Jak było z dinozaurami? Tak nagle pomyślał "o! Dinozaury trzeba zniszczyć! Niech uderzy w nich kometa!". Nie, to nie ma sensu. No nieważne, rodzicom nigdy się to nie podobało. W sumie wszystko było w porządku, nie myślałam, ze jestem chora. Funkcjonowałam jak normalne dziecko, jako normalna dziewczynka, jako niezwyczajna nastolatka. Pierwsze objawy depresji pojawiły się, gdy ojciec zaczął pić. Był kochany, dopóki nie popadł w alkoholizm. Dopóki nie zaczął zarówno mnie, jak i mamy traktować jak szmaty, nawet szmata do podłogi ma więcej radości życia, niż wtedy miałam ja. Poczułam się samotna, zamknęłam się w sobie, nie umiałam sobie poradzić sama. Zawsze pomagałam ludziom, bo chciałabym by byli szczęśliwi, nie to co ja. Nie umiałam radzić sobie sama ze sobą, lecz umiałam rozwiązywać problemy innych osób. Później z depresji i samotności, zaczęłam mieć ataki psychozy. W wieku 15 lat widziałam Diabła, on istniał naprawdę. Czułam się jak opętana, słyszałam głosy, słyszałam okropny, męski głos, mówiący "zabij się", albo "nikt Cię nie kocha", "jesteś beznadziejna". Nie wiedziałam, że to działo się w mojej głowie, myślałam, że to rzeczywistość. Byłam w pełni przekonana, że to co widzę i słyszę to prawda. Widziałam dorosłego mężczyznę z zakręconymi rogami, oraz kopytami. Miał okropną twarz, prowadził mnie przez życie niczym ojciec, którego straciłam. Lecz ten ojciec był złem wcielonym, on nie chciał dla mnie dobrze. W moim życiu był chłopak, miał na imię Lucius - był moim animusem, ideałem mężczyzny, wzorem do naśladowania, którego nie miałam w ojcu. To wszystko to archetypy. Moją animą, była Caroline. Przyjaciółka, dobra i pomocna, idealna żona, idealna matka, której mi w życiu brakowało. Wyjaśnię zaraz czym są archetypy, są to pierwotne wzorce dominujące w psychologii. Na ich podstawie możemy rozwinąć swoją osobowość. Wiecie jaki był mój problem? Nie miałam osobowości. Raz byłam mężczyzną, raz kobietą. Raz kochałam animusa, a raz anime. Kochałam to, czego nie było, to co było idealne dla mnie, lecz nikt taki nie był. Zarówno Lucius, jak i Caroline nie istnieli. Nie, Lucius istniał, on na pewno. To był i jest mój przyjaciel, Caroline...? Jej nigdy nie było. Caroline była moją kochanką, raz mojej żeńskiej części, raz męskiej. Caroline mnie niszczyła, przez nią podejrzewałam się o homoseksualizm.Moja psyche była w rozdarciu. Wiedziałam, że jestem żywa, lecz czy tak do końca?
Żyłam w przekonaniu, że jestem nadczłowiekiem. Jak Hitler, chciałam stworzyć nową rasę, być człowiekiem idealnym, mieć idealne psyche. Byłam taka, uważałam się za osobę będącą ponad Bogiem, jak się później okazało, wcale takim człowiekiem nie byłam. Odstawałam od licznej persony, zawsze byłam inna.
W wieku 15 lat zdiagnozowano u mnie psychozę. Nie zostałam od razu oddana w ręce szpitala, stało się to później, gdy postanowiłam popełnić próbę samobójczą. Chciałam dokonać aborcji na pewnej części siebie, na tej słabej, chciałam być "czystą rasą". Może teraz pomyślicie, że to głupie, ale... Nie przedawkowałam aspiryny, po prostu sie naćpałam. Koleżanka dała mi proszki, które podobno "Dawał mocnego kopa", dały. I to takiego, że wylądowałam na oddziale ratowniczym, w szpitalu. Płukanie żołądka? Nic przyjemnego, było mi niedobrze i słabo, lecz czułam się z tym dobrze. Przeżyłam jeszcze jedną taką akcję, przedawkowałam leki uspokajające, skończyło się dwudniową, czy trzy... Nie pamiętam, ale wiem, że śpiączką. Miałam później problem z ogarnianiem rzeczywistości, dziwię się, że przeżyłam. Później? Leczyłam się w szpitalu psychiatrycznym, przez pięć cholernych lat. Wyszłam, w wieku 20. Nie było to cudowne życie, izolatka za karę, gdy nie umiało się nad sobą zapanować? To było straszne. Zimne, białe pomieszczenie, odrapane ściany... Człowiek się w niej wyciszał. Ja cierpiałam na omamy, widziałam tam diabła, oraz ogień, który był symbolem spalenia, oczyszczenia - powstania czegoś nowego. Narodziłam się na nowo, jako ktoś zupełnie inny. Stało się tak, po dokonanej aborcji. On był ze mną, ciągle mi towarzyszył. Ciągle mawiał, żebym się zabiła. Na szczęście będąc w szpitalu mogłam się uczyć, od razu wiedziałam, ze chcę być psychologiem i pomagać ludziom, którzy cierpią tak, jak cierpiałam ja. Lekarze podejrzewali też osobowość borderline, jestem jednak pewna, że to pomyłka. Nie mam problemów z emocjami, no dobra, czasem są chwiejne... Nawet jeśli byłam na to chora, wiem, że wyzdrowiałam. Aborcja mi w tym pomogła. Często miewałam ataki nagłej paniki, bałam się, że jestem prześladowana przez Diabła, że czyha na mnie za rogiem domu, kryje się w ciemności i na mnie poluje. Bałam się wychodzić sama z domu, a zwłaszcza wieczorem. Czy byłam potępiona? Możliwe, wtedy tak myślałam. Po głębszej autoanalizie zaczęłam dostrzegać, że to wcale nie jest tak, jak mi się wydaje. Gdy wyszłam ze szpitala, zdałam maturę. Dostałam się na psychologię. W I klasie uczyłam się podstaw, w II umiałam dokonać autoanalizy, w III zwątpiłam w siebie, bo koleżanki i koledzy często mi powtarzali, że widzą, że coś dzieje się ze mną nie tak. Potrafiłam zamykać się we własnym świecie i do nikogo się nie odzywać, nie przychodziłam na wykłady, nie wiedziałam co się dzieje. To był chwilowy nawrót choroby, musiałam opuścić miesiąc zajęć, by doprowadzić się do normalnego stanu. Na szczęście udało mi się skończyć studia i dostałam wymarzoną posadę, mogłam pracować jako psycholog, psychoterapeuta i od sześciu miesięcy to robię.
Teraz muszę to podsumować.
Motyw Boga i Diabła, wizje, które mnie prześladowały w czasie choroby wzięły się z przeszłości. Bóg towarzyszył mi od zawsze, był w moich rodzicach, którzy w niego wierzyli, więc tak jakby był we mnie od zawsze. Oznaczał dobro. Diabeł, przedstawiony jako ojciec-tyran był odzwierciedleniem mojej złej natury. Diabeł i Bóg toczyli wojnę ze sobą, która rozgrywała się w moim ciele. Diabeł towarzyszył mi częściej, bo to zło przeważało szalę zwycięstwa, lecz po pewnym czasie zaczęłam śnić o Aniołach- odrodziłam się na nowo, choroba była moim Diabłem i tym złem, co we mnie tkwiło. Dobro wygrało, moja psyche została oczyszczona. Wypędziłam Diabła, pozbyłam się opętania, czuje radość i blask w sercu.
Lucius i Caroline, Lucius nie był wymyślony. Był i jest prawdziwym człowiekiem, który żyje wśród społeczeństwa i doskonale sobie radzi, idealny mężczyzna. Czuły i kochany, brakowało mi w życiu takich mężczyzn, ojciec stracił wzorzec, gdy zaczął pić. Na jego miejscu pojawił się Lucius, który pomógł mi zrozumieć płeć przeciwną i nauczył mnie żyć wśród mężczyzn. Co z Caroline...? Była ideałem kobiety, mojego męskiego "ja". Miałam wahania, nie akceptowałam kobiecego ciała, ani swojej kobiecej mentalności, uważałam się za mężczyznę. Szkoda, że Caroline była tylko w mojej wyobraźni, zniknęła wraz ze zniknięciem zła w moim życiu - gdy się wyprowadziłam i zostawiłam rodziców samych.
Aborcja, oznaczała pozbycie się pewnej części mnie. Dokonałam jej dwa razy w swoim życiu. Dwie zmiany, trzy fazy. Faza wstępu, faza przebiegu, faza końcowa, rozpoczynająca kolejną fazę wstępu. Nie wiem jak mam się teraz określić, na pewno odnalazłam się w swoim życiu i jestem z tego niezwykle dumna. Drodzy lekarze, bo to do Was to piszę. Niepotrzebnie robiliście ze mnie czubka, tak naprawdę sama się wyleczyłam i sama osiągnęłam to, co mam teraz. To dzięki sobie się zmieniłam, nie dzięki Wam, psychiatrzy z Miasta-3."

Dodatkowe:
• Zalety:
+ Dobry Psychoterapeuta - Od zawsze była zafascynowana ludzką psychiką, oraz neurologicznym pochodzeniem zaburzeń, które potrafią rozgrywać się w mózgu człowieka. Mimo tego, że miewała ataki schizofrenii, która była stwierdzona u niej w wieku 15 lat, doskonale potrafi sobie poradzić z terapią człowieka o różnych schorzeniach. Stosuje różne metody, na ogół jednak posługuje się rozmową - tak jak każdy psycholog, w trudniejszych przypadkach (np. silna fobia, depresja) nie omieszka się stosować innych sposobów psychoterapii. W przypadku fobii, może być to technika poznawcza. Doskonale radzi sobie z ludźmi i zawsze pomaga im rozwiązać problem. Nie jest dla niej trudno wesprzeć kogoś na tyle, by podwyższyć mu samoocenę, oraz pomóc wyjść z depresji. Od zawsze była blisko z problemami obcych ludzi.

+ Logiczne myślenie zawsze było jej dobrą stroną. Nawet podczas męczarni, którą przechodziła przez swoją chorobę umiała łączyć ze sobą nawet najbardziej skomplikowane fakty, oraz rozwiązywać trudne łamigłówki.

+ Dusza artysty towarzyszyła jej od najmłodszych lat. Niegdyś tylko rysowała, ostatecznie zajęła się pisaniem, dzięki temu pracowała jako dziennikarka i potrafiła się z tego utrzymać, w przyszłości ma zamiar napisać książkę o swoich przeżyciach związanych ze schizofrenią.

+ Samoobrona była jej często potrzebna. Głównie wtedy, gdy wychodziła wieczorami na ulicę, nie chciała zostać zgwałcona, ani nic takiego. Zawsze lepiej umieć jakąś sztukę walki, niż się poddać jakiemuś opryszkowi. Dziewczyna uczyła się judo, oraz karate, dodatkowo pomagało jej to wyładować agresję, która w niej zalegała.

+ Umiejętności kulinarne, co za kobieta, która nie umie gotować? Lubi "pichcić" i doskonale się w tym odnajduje, często stara się gotować jak najbardziej skomplikowane rzeczy, by móc sama przed sobą powiedzieć dumnie "jestem doskonałym kucharzem, umiem coś zrobić w życiu!".

• Wady:
- Hydrofobia, to pamiątka z dzieciństwa. Boi się głębokiej wody, która w jakiś sposób mogłaby jej zaszkodzić.

- Zazdrośnica, jedna z jej wad, które zapewne zirytuje osobę, która odważy się z nią być. Nie lubi być zazdrosna, lecz boi się odrzucenia. Jeśli uda jej się znaleźć chłopaka, będzie wierna, lecz ostrożna. Później można sie spodziewać fali zazdrości o jakaś znajomą.

- Uczulenie na paprykę. Niektórzy mają słabe żołądki, a inni są po prostu uczuleni na paprykę. Na ogół zaczyna po niej kichać i wyskakuje jej swędząca wysypka na ciele.

• Inne:
* Uwielbia zwierzęta, najbardziej pieski i kotki.
* Doskonale radzi sobie z nauką języków obcych.
* Uczyła się posługiwania bronią palną, oraz rzucania nożami, co prawda zna tylko podstawy i nie jest mistrzem w tych fachach, ale jakieś pohęcie ma.
* A cela ma bardzo dobrego, lepiej nie wejść jej pod nóż, gdy chce sie zamachnąć.
* Uwielbia słodycze. Najbardziej babeczki z budyniem i owocami.
* Nie je fast-foodów, uważa to za obrzydliwe jedzenie.


Ostatnio zmieniony przez Cynthia dnia 28.06.15 11:57, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

W innych masz dopisane informacje o broni palnej i rzucaniu nożami. Nie wiem, na jakim to jest poziomie, ale to tak, jakby twoja postać miała dodatkowe umiejętności. Do poprawy.
                                         
Zero
Anioł Stróż
Zero
Anioł Stróż
 
 
 


Powrót do góry Go down

Poprawione :3
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

✕ AKCEPT.
                                         
Zero
Anioł Stróż
Zero
Anioł Stróż
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down


 
Nie możesz odpowiadać w tematach