Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 22.03.15 16:52  •  Sabuk. Empty Sabuk.
Godność: Sabuk.
Pseudonim: Nie zasłużył na żaden. Sam siebie nazywa sługą.
Płeć: Mężczyzna.
Wiek: Można powiedzieć, że wygląda na człowieka w przedziale wiekowym trzydzieści-trzydzieści kilka lat. Powstał przed stworzeniem świata.
Orientacja: "...ani się żenić będą, ani za mąż wychodzić, ale będą jak aniołowie w niebie”

Zawód: Cudotwórca.
Miejsce zamieszkania: Tułacz, dopiero co zbiegł z lochów Edenu.

Organizacja: Kościół Nowej Wiary.
Stanowisko: Uzdrowiciel.
Rasa: Wola trójgłosu, która przybrała ciało, anioł.
Ranga: Spóźnialski stróż Prorokini.

Moce:

Włada światłem, pierwszą stworzoną rzeczą, tą która jest najczystsza. Widzi je i tworzy, tam gdzie inni spostrzegą tylko mrok, czuje i rozumie prawa nim rządzące, potrafi naginać jej by służyły jego celom, a te zawsze są szlachetne i czyste, bo gdy bóg przestał być miłością, on nie porzucił swojej misji.
//Moc ma bardzo szerokie zastosowanie, ale i jedno znaczące ograniczenie, nie można użyć jej do czynienia zła.
//Przy każdym użyciu mocy w nadzorowanym przez mistrza gry wątku, sposób jej użycia zostanie szczegółowo opisany i pozostawiony pod jego osąd.

Jest cudotwórcą, jego światło może zasklepiać rany, leczyć choroby i sprowadzać spokój na skołatane nerwy. Nie wyleczy wirusa x, nie odtworzy utraconych kończyn czy wyrwanych narządów, ale w skrajnym przypadku będzie wstanie sprowadzić chorego czy rannego z nad krawędzi śmierci, okupując to ogromnym wysiłkiem, bólem i możliwym uszczerbkiem dla własnego, teraz już śmiertelnego ciała.

Jest jednym z całym dziełem stworzenia. Bije od niego niezauważalna zmysłami aura miłości i dobroci, uspakajająca naturę istot żywych. Ludzie i inne istoty wyższe, które zboczyły z wyznaczonych im ról w naturze mogą się jej opierać i często to robią, ale nawet najpłochliwsze zwierzęta będą jadły aniołowi z ręki, a najgroźniejsze drapieżniki miast go rozszarpać, okrążą powarkując z szacunkiem.
//Jakikolwiek przejaw braku dobroci i miłosierdzia usunie tę moc bezpowrotnie.

Umiejętności:

Doskonały lekarz: Potrafi dokonać diagnozy i mając odpowiednie środki opatrzyć rany, bądź wyleczyć choroby, nawet nie używając swoich mocy, bo błogosławieni są Ci, którzy uwierzyli, choć nie dostrzegli cudów.

Mistrz języka żyrafy: Mówi co czuje, nie podając tego subiektywnej ocenie. Potrafi słuchać i rozumieć co inni mają mu do powiedzenia i akceptować ich zdanie, nawet jeżeli się z nim nie zgadza. To wbrew pozorom ciężka i przydatna sztuka.

Cechy anielskie: Rasowa zwiększona szybkość, zwinność i przyśpieszona regeneracja.

Słabości:

Nie ma skrzydeł. Stwórca obdarzył go najpiękniejszymi skrzydłami pośród zastępów. Ich pióra mieniły się blaskiem wszystkich kolorów, by lśnił na jego chwałę. Gdy zstąpił na ziemię, zazdrośni bracia pochwycili go, wyrwali pióra i wrzucili je w ogień, a same skrzydła ucięli. On wybaczył i przyjął ten akt okrucieństwa, i wziął winę za niego na własne barki.

Nie potrafi kłamać, ani w sprawach wielkich, ani drobnych.

Nie uznaje przemocy, jako anioł, przedłużenie woli Pana nie potrafi skrzywdzić żadnej żywej istoty.

Taihen Shi. Wini się za to, że nie był przy niej od samego początku, zrobi wszystko by zapewnić jej bezpieczeństwo.

Wygląd zewnętrzny:
Nie wyróżnia się z tłumu, raczej nikt nie zwróciłby na niego uwagi pośród całej gamy barwnych mieszkańców Desperacji. Nie jest wysoki jak na mężczyznę (1,79m), ani atletycznie zbudowany (82kg), karnację ma jasną, a skórę szorstkawą w dotyku. Dłonie ma drobne, zakończone długimi palcami, spracowane i noszące liczne blizny. Pozostałość po dwudziestu latach wygarniania ziemi i wyszarpywania z niej kamieni, w drodze na wolność. Pod łopatkami przeciągają się dwie, szerokie i brzydko zagojone blizny, pamiątka po utraconych skrzydłach.
Twarz ma nie szkaradną, ale nie przystojną. Wąskie czoło, prosty nos i ostre kości policzkowe. Usta wąskie, skrywające topiący lodowce, serdeczny uśmiech, a policzki płaskie, odsłaniające mocno zarysowaną szczękę. Oczy bystre, pełne życzliwego blasku. Włosy jasno brązowe, krótko ścięte z widocznymi zakolami.
Chód ma trochę pokraczny, jakby wiecznie był spięty i zestresowany. Brak mu gracji.
Mówi niemal szeptem, tak, że tylko zachowując ciszę i skupiając na nim całą swoją uwagę, można w pełni zrozumieć co ma do przekazania.


Charakter: Neutralny dobry.
Sabuk to chodząca miłość i dobro. Nigdy nie odmówi pomocy tym, którzy jej potrzebują, a nawet i takim, którzy nią gardzą. Nie ocenia, nie sądzi, rozumie świat i jego odcienie szarości, potrzebę istnienia zła, które uwypukla dobro, ale za wszelką cenę będzie chronił przed nim swoją podopieczną i wszystkich wokół.
Ma swoją misję i jest skory do poświęcenia by ją wypełnić.
Przy tym wszystkim brak mu jednak asertywności i pewności siebie, nie czuje się ważny i chce być potrzebny. Przeprosi za to, że spadł deszczy, czy inne niezależne od niego rzeczy.
Odkąd stał się śmiertelny i przyjął ciało, obudziła się w nim obca do tej pory rzeczy, ciekawość. Każdy bodziec jest fascynujący, od ciepła płomienia, po chłód śniegu na gołej skórze. Sam jeszcze nie wie, że materialność niesie ze sobą również nieobce ludziom zwierzęce instynkty, z którymi i on swego czasu będzie musiał się zmierzyć i wyjść z tej walki zwycięsko, bądź polec i stoczyć się jak reszta jego dawnych braci.

Historia:
W nieskończonej, bezkształtnej przestrzeni otaczającej tron trójgłosu, zbudziły się zastępy.
Wszystkie, co do jednego, wpatrywały się w pustkę, czując w niej obecność wielkiej siły.
Wszystkie, co do jednego znały  imię swoje i imię brata obok i imiona wszystkich braci.
Wszystkie, co do jednego czuły tę samą dobroć i mądrość, jaka spłynęła na nie, za sprawą Pana.

I rzekł Pan:
Ja Was uczyniłem, a one wiedziały.
Ja Wam dałem życie i moc, i cel, a one wiedziały.
Ja Was czynię opiekunami dzieła stworzenia, sprawcami mojej woli, a one poszły i czyniły jak im kazał.

Wśród nich był i anioł o skrzydłach skrzących się wszystkimi kolorami, błyszczącymi najmocniej spośród nich i dlatego imię jego było Sabuk, bo świecił najjaśniej z całego orszaku Pana.

I trójgłos stworzył światło i ciemność, niebo i ziemię, rośliny i zwierzęta w morzu i na lądzie, oraz człowieka na swoje podobieństwo. Upodobał go sobie i uczynił władcą tego co widzi.
Człowiek jednak powstały z prochu nie był doskonały, i sprzeciwił się. Pan więc ukarał go, ale i nakazał zastępom strzec ludzkie plemię, od synów Adama począwszy, aż po kres czasu, gdy zbawi ich, jak obiecał i pozwoli kąpać się w miłości i chwale jaką stanowił. Sabuk był pośród nich.

Pod tym znakiem zwyciężysz. Rzym niech przyjmie swego Pana, a Ty mu będziesz przewodził.
Szeptał do ucha śpiącego dowódcy, nocą, nad brzegiem Tybru. I on zwyciężył i lud boży przestał być nękany.

I Pan był uradowany.

Sprzedaj konia i weź z domu ojca sukno, je też sprzedaj. Odbuduj dom Pana, i chwal jego imię, gdyż jest miłością. Rzekł wędrującemu z Perugi do Asyżu, a on zrobił jak mu polecono.

I Pan był uradowany.

Kościół trawi zaraza. Pyszni pławią się z kosztownościach, obiecując zbawienie, którym szafować nie powinni i nie mogą, tak być nie może. Przemawiał do pogrążonego w pracy zakonnika. A ten piórem zapisał: Kto przeciw prawdzie apostolskiego odpustu mówi, niech będzie przeklęty. I oczyścił stado pana z grzechu.

I Pan przestał być uradowany.
Ale czy nie oczyściłem Twego ludu z grzechu pychy? Nie dałem im na nowo odkryć Twojej chwały? Miłości Twojej?
Mącisz w dziele stworzenia, przestań to czynić, taką otrzymał odpowiedź.
I wiedział już anioł, że Trójgłos żąda tylko uwielbienia od swoich dzieci.

A Pan odszedł. Zastępy zeszły na ziemię i rozeszły się między ludźmi. Anioł o skrzydłach skrzących się wszystkimi kolorami został przy pustym tronie boga, a imię jego było Sabuk.

Gdzie miłość, którą im przyobiecałeś?

Gdzie zbawienie, którego pragnęli?

Gdzie jest ich miejsce przy Twoim stole?

Pytał. Odpowiedzi nie było.  Anioł czekał, aż usłyszał…
...Płacz.
Dziecko! Dziewczynka.
Czy to ona? Tak?
Mógłbym? Tak.
Powinienem? Tak.

I zstąpił na ziemię. Jego bracia przyodziawszy się w ciała stracili swoją miłość, ich dusze zaczęła toczyć zaraza, stali się zimni i pyszni. Z zazdrości wyrwali skrzydła skrzące się wszystkimi kolorami, anioła uwięzili, a imię jego było Sabuk.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.03.15 17:19  •  Sabuk. Empty Re: Sabuk.
Sabuk. Growlithe_eepnhas

a k c e p t u j ę


Moce naturalnie męczą postać. Pierwsza nie jest sprecyzowana, ale skoro MG będzie mieć w to wgląd, to niech tak zostanie. Karta postaci przesiąknięta dobrem, że szok. Wszystko ogółem w porządku, ale masz problemy z łączeniem niektórych wyrazów. Przykładowo określając odcień włosów („jasny”, „ciemny” czy  chociażby „bury”) w zestawieniu z samym kolorem pisze się razem, zatem „jasnobrązowe włosy”, a nie „jasno brązowe włosy”. Myślnika używa się łącząc różne kolory („czarno-biały”, „fioletowo-niebieski”) itp. Poza tym masz ode mnie plus za historię, bo jest niecodzienna, a czytało się świetnie.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down


 
Nie możesz odpowiadać w tematach