Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Pisanie 21.03.15 10:39  •  Dom Bereniki. Empty Dom Bereniki.
No to mamy sobie piętrowy domek, ładny, jasny, zadbany, tak. Na zewnątrz mamy sobie biel i brąz, nawet gdzieś można zobaczyć coś, co przypomina drewno. Pytanie, czy prawdziwe, czy sobie tak pomalowali. Dom jest oczywiście ogrodzony, coby się jakieś szuje z Desperacji nie mogły zbyt szybko wbić, szyby są mocne, drzwi również... No, wiadomo, o co chodzi.
W środku panują same ciepłe barwy - wszelakie brązy, trochę pomarańczowego i czerwonego, są też jakieś mniejsze, czarne i białe dodatki. Na parterze mamy w sumie jedno wielkie pomieszczenie, wydzielone po prostu meblami czy nagłą zmianą farby na ścianie. Po lewej mamy część kuchenną i wszyscy dobrze wiemy, czego tam można szukać - stołu, krzeseł, kuchenek, lodówek, blatów, przyrządów kuchennych i innych choler. Po prawej natomiast mamy salonik - widoki zza okna są śliczne, a i gdyby ktoś narzekał, to można je zasłonić zasłonką (no shit Sherlock), jest telewizor, sofy, jakiś fotel, stoliczek, na którym są gazety czy ekrany do przeglądania wiadomości, półka z książkami i nawet jakiś mniejszy kominek - innymi słowy, dosyć przytulnie. No i gdzieś tam w tle jest łazienka, ale wiadomo, że takich trzeba w każdym domu. A tutaj mamy takową i na parterze, i na piętrze.
Na górze natomiast są tylko i wyłącznie pokoje mieszkańców, w ilości trzech (+pomieszczenie dla Mietka). Pierwszy pokój należy do rodziców (a właściwie papy), w którym często panuje jakaś pomniejsza wojenka, bo jak ktoś nie posprząta, to wszystko się tam wala po podłodze (weź się tato...), drugi do Anity (która i tak z niego nie korzysta, bo przecież jest androidem, więc czasem może tam kogoś przenocować, jak trzeba), a ten najbardziej po lewo - do Bereniki.
A tam - suprajs, ciemność. Ma całkiem duże okno, ale czarna zasłona skutecznie odcina dostęp światła do tego pokoju - no chyba, że je na chwilę odsłoni. Ściany są w kolorze niezbyt mocnego fioletu, choć i tak czasem ciężko się dopatrzeć, póki nie dojdzie tutaj nieco światła. W kącie, po lewej, jest łóżko, na którym można zauważyć sporą kolekcję poduszek - fioletowe i zielone, nawet jedna biała. I szafę. Tak, zaraz przy łóżku. Nie jest jakaś duża, ale pomieści w sobie naprawdę dużo rzeczy. Po drugiej stronie natomiast jest mały stoliczek, na którym leżą specjalne gogle do symulacji i słuchawki, fotelo-pufo-coś tam, a w kącie leży gitara i klawisze, na których czasem tworzy jakieś cuda niewidy, jak się nudzi. Obok jest też biurko, na którym mamy jakiś monitor, klawiaturę i myszkę, wow. Kto by się domyślił. Są też jakieś półki, na których są jej inne rzeczy - notatniki, jakieś farby, ołówki, kredki, gry, gdzieś tam jest nawet jakiś odtwarzacz muzyki, coby nie siedzieć cały czas na słuchawkach i pozwolić, aby muzyka leciała z normalnych głośników.
No i warto wspomnieć, że między pokojem Anity i papy jest mniejsze pomieszczenie, gdzie jest tylko jakieś małe, wzmocnione okienko. Są tam różne rzeczy, w tym niestety takie wredne cosie, co się klatką nazywa, jakby przyniesiona bestia chciała się buntować. Tam też pomieszkuje sobie Mietek, który raczej nie narzeka na warunki, bo i tak są całkiem dobre. A i tak często mu pozwalają łazić po domu, jeżeli jest grzeczny. Tam dostaje swoje jedzonko, ma jakieś rzeczy do zabawy, jak domownicy w tym czasie nie mogą się nim zająć - no, na nudę narzekać nie może.



Dobrze, że jeziorko nie było zbyt daleko od jej domostwa.
Szła powoli sprawdzając co chwila, czy wilk, którego znalazła, szedł za nią. Albo zrozumiał, co do niego mówiła, albo był naprawdę głodny i wierzył, że jej coś da. Czyli po części też mógł ogarnąć, co mu mówiła. Wiadomo. Otworzyła bramę, która prowadziła na podwórko wokół ich domostwa, po czym wskazała wilkowi miejsce niedaleko okna, aby mogła mieć go na oku również w domu.
- Więc Ty tutaj poczekasz, a ja wejdę i coś Ci skołuję, tak? Tak. I Mietka odprowadzę do jego pokoju. - Berenika kiwnęła głową, po czym weszła szybko do domu, zamykając od razu drzwi. W kuchni jak zwykle krążyła Anita, więc po przywitaniu się, weszła na górę i skierowała się do pomieszczenia, gdzie Mietek zazwyczaj spędzał czas wolny. Wypuściła go z kocyka, co ten oczywiście wykorzystał, wyskakując jak z procy i wskakując na swoją mini-wieżę. Zerknął na nią nieco niezadowolony, ale widząc rozbawienie swojej właścicielki, zeskoczył, po czym zaczął się łasić. Berenika oczywiście pozwoliła mu na to, ba! Sama go tam trochę popieściła. Mitten wykorzystał chwilę, aby następnie podejść do swojego legowiska. Pewnie chciał się zdrzemnąć. Luiza opuściła więc pomieszczenie i wróciła na dół. Zerknęła szybko na miejsce, gdzie powinien być wilk, ale i tak szybko skupiła się na kuchni.
- Anita, wspaniała siostro, cudowna pani domu...
- Mówiłam - bierz jedzenie, jak Ci dają. Ale Ty, uparta bestia, poszłaś bez niczego. Co chcesz teraz?
- Znaczy, no, nie ja, tylko taki słodziachny wilk. Trochę racji żywnościowych chcę dla niego...
- Wilk?
- Ee. Taki rudy, ładny. Głodny jest.
A w tym czasie Spades miał tak dużo czasu dla siebie, tak.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.03.15 13:43  •  Dom Bereniki. Empty Re: Dom Bereniki.
Spad podążał za ludzką dziewczyną, co rusz zatrzymując się i badając zapachy to w trawie, to w powietrzu. Próbował zapamiętać ścieżkę, którą podążał, jak również wyczaić na co może w tej okolicy liczyć. Zatrzymał się dopiero za bramą, siadł i przyglądał się jak dziewczyna znika za drzwiami frontowymi. Według Spada była na swój sposób dziwna i pocieszna. Bawiło go to, jak za każdym razem się do niego zwracała, jak do człowieka, choć był czworonogiem. Nie wydawała się więc niebezpieczną czy też złą osobą skoro lubiła zwierzęta. Wolał nie myśleć o tym, że mogłaby go zakatować jakimś tępym narzędziem.
Wilk jeszcze raz zlustrował domek. Przyjrzał się ogrodzeniu biegając koło niego w tą i z powrotem, próbując określić czy dałby radę przez nie przeskoczyć, bądź się pod nim podkopać. Posiadał pewne umiejętności akrobatyczne, które mogłyby ułatwić mu to zadanie, lecz samo ogrodzenie stanowiło pół biedy. Spad bowiem w tej swojej główce planował już, jakby tu dostać się do domostwa i skorzystać z jego dobrodziejstw. Nigdy nie zajmował się rabunkiem, to miał być jego pierwszy raz. Sam nie do końca wierzył w to co zamierzał zrobić. Odczuwał już właściwie pewne poczucie winy. Rudowłosa była dobrą dziewczyną, chciała mu pomóc, nakarmić, a on myślał o tym, jak ją okraść...Potrząsnął pyskiem odrzucając te myśli. Chciał to zrobić bo musiał, dla dobra szczeniąt, które wziął pod opiekę. Upewniony w swoim celu postanowił, że spróbuj dostać się do mieszkania. Mimo wszystko samemu zawsze łatwiej wyjść z fortecy, niż do niej wejść. Dlatego chciał zostać wprowadzony do mieszkania. W tym celu zaczął nerwowo biegać w tą i z powrotem po podwórku. Wiedział bowiem, że dziewczyna go obserwuje przez okno. Czuł na sobie jej spojrzenie. Następnie podszedł pod drzwi wejściowe i zaczął skrobać po nich łapą. Wył przy tym i skomlał ze zniecierpliwienia. Dobrze, że Brenika mieszkała na uboczu, bo sąsiedzi już by wyglądali przez okna. Jeśli drzwi się choćby uchyliły postanowił się wcisnąć na chama, jak to czasem robią zwierzaki. Potruchtał następnie w głąb pomieszczenia i jeśli miał możliwość położył się plackiem na podłodze udając, że przecież nic nie zrobił złego. Przy ewentualnych pretensjach właścicielki, patrzyłby na nią spojrzeniem zbitego psa. Nie miał zamiaru równiez ułatwiać wszelakich prób wyeksmitowania go z domu. Z pokorą i cierpliwością znosiłby próby wyciągnięcia za łapy czy podniesienia. Wof.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.03.15 10:37  •  Dom Bereniki. Empty Re: Dom Bereniki.
Anita cały czas spoglądała nieco zdziwiona na Luizę, jakby chciała w ciągu następnej minuty przetrzepać całą głowę swojej siostry, aby dowiedzieć się wszystkiego w ciągu pięciu minut. Berenika natomiast spoglądała na nią swoimi zielonymi oczętami jak mały, zbity piesek czekając, aż wreszcie znajdzie nieco pożywienia dla wilka. Przecież i tak mają go od cholery. Widać było, co leżało na blacie. Idealne i na teraz, i na podróż, tak.
- Ej, nie. To jest na jutro. Weź coś innego.
- Na jutro? Co Ty będziesz tak długo to tworzyć?
- Zobaczysz. A teraz z daleka. Daj mu, nie wiem, coś innego.
- Zamieniam się w słuch... Wat.
W tym momencie spojrzała w stronę okna, widząc, jak jej towarzysz wariował na dworze. Usłyszała też za sobą śmiech, po którym tak łatwo było wyczaić, jak ludzka jest jej siostra, ale kij, ważne, że się śmieje. To powinien być bardzo dobry znak.
- To jest Twój towarzysz? - uśmiech nie schodził z twarzy dziewczyny. - Mocno rozbrykany, jak widzę.
- No widzisz! Sam ładnie prosi. No Anitaaa noo... Dawaj mi to mięcho. Na obiad zrobisz coś innego. Nie wiem, ryże jakieś. Cokolwiek. - i na chama zgarnęła jakiś większy kawałek, który planowała od razu podać. Wilk zaczął skrobać pazurami w drzwi, więc dobrze się ogarnęła z czasem. Otworzyła je i już miała mu podać jedzenie, kiedy ten wcisnął się do jej domu. Na chama, dosłownie. Berenika zamknęła drzwi i pobiegła szybko za nim, co oczywiście widziała pani siostra-android. Zerknęła na nich i pokręciła głową.
- Wiesz co, to ja wezmę jakoś ładnie "spakuję" tę resztę na dalszą wędrówkę tego psiaka, a Ty się nim zajmiesz. Zrozumiano?
- Aye sir~ - i jak na zawołanie podeszła do rudzielca. Wilka, nie siostry, tak. Chciała jakoś pokazać, że nie spodobała jej się ta mała akcja, ale ciężko cokolwiek zrobić, jak tak się patrzył na Ciebie, kurde no. Ale po chwili sobie przypomniała, że miała tamten kawałek mięsa w dłoni. Podała go oczywiście mając nadzieję, że wilk zajmie się nim, kiedy ona na chwilę pójdzie na górę. I tak, po chwili wstała i skierowała się ku schodom przekazując wcześniej Anicie, że "zaraz wróci, bo musi coś sprawdzić". I przy okazji mogła odłożyć ten koc, czy coś. Choć ciul go tam wie, może się przyda.

//Wybacz, że się trochę odpis opóźnił. x.x
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.03.15 12:02  •  Dom Bereniki. Empty Re: Dom Bereniki.
Leżąc na podłodze delikatnie sięgnął pyskiem po oferowany mu smakołyk. Zamachał przy tym wdzięcznie ogonem. Kiedyś mdliło go na samą myśl włożenia do ust surowego mięsa, lecz życie w Desperacji nauczyło go nie wybrzydzać. Przyparty do muru nieraz zatapiał swoje wilcze zęby w padlinie, o czym wolał jednak nie wspominać. Gdy dziewczyna na chwilę znikła, Spad wstał i przyczajony przeniósł się w jakiś kąt, pod stół jakiś, czy też blat kuchenny. Zwinął się w futerkową kulkę i tak sobie leżał, zerkając co rusz na czyjeś przechodzące w pobliżu nogi. Chciał sprawić wrażenie nieproblematycznego oraz spokojnego. Tak bardzo starał się wcielić i odegrać potulnego czworonoga, by móc zostać w mieszkaniu na noc. Poczekałby wówczas aż wszyscy pójdą spać, a potem wziąłby co by mu było potrzebne i zniknął. To był dobry plan. ostatecznie, jeśli zostanie wyrzucony to pewnie próbowałby się wdrapywać i przeciskać przez jakieś okno, lecz miał dziwne wrażenie, że byłoby to niemal niemożliwe. Mógł również wykorzystać obecną sytuację, lecz się bał. Obawiał się, że wszystko mogłoby się trochę za bardzo skomplikować, pomimo tego, że był tu teraz z dwójką kobiet. Oczywiście był świadomy, że jest silniejszy jako wymordowany, lecz wiedział również, że nie posiada żadnych umiejętności ofensywnych czy defensywnych. Nie chciał również posuwać się do przemocy, którą gardził, jak i w pewien sposób niepokoił go krążący wokół androida. Kto wie, jeszcze by się okazało, że mieszkanie to skrywa większą ilość domowników...wówczas kicha byłaby na całego. Tak, zdecydowanie lepszym pomysłem było spokojne wyczekiwanie. Doskonale wiedział, że cierpliwość popłaca.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.03.15 20:46  •  Dom Bereniki. Empty Re: Dom Bereniki.
No, przynajmniej uspokoił się na chwilę. A Berenika mogła bez większych wyrzutów sumienia skoczyć do swojego pokoju, aby...
Tak, aby włączyć na chwilę komputer. Żeby sprawdzić swoją pocztę. Może przyszły jakieś nowe eventy w jej grach? Albo nagrody za ostatnio zaliczone mapy i utrzymanie w nich pierwszych miejsc? Ewentualnie mogło przyjść coś z biblioteki, bo czas Dias generuje jakieś wiadomości, kiedy - przykładowo - coś jest nie tak z książkami, zamówienie się późni lub wymagany jest kontakt z M-6. Wiadomo, w takich sytuacjach Luiza radzi sobie najlepiej, bo program programem, ale człowiek mówiący po polsku lepiej dogada się z innym człowiekiem, który również korzysta z tego języka.
W tym samym czasie Anita nadal kręciła się po kuchni, szykując dla towarzysza Bereniki nieco pożywienia na dalszą drogę. Wydawało się, że w ogóle nie obserwuje go, ba! Wręcz w ogóle zapomniała, że tu był. Ale tak właśnie działała. Musiałby zrobić coś, co przykułoby jej uwagę, aby następnie ta zwróciła mu uwagę lub poszła po Luizę, aby ta coś zrobiła. Tak to już wszystko działało w tym domu. Ale Spad dobrze grał miłego, spokojnego wilka, więc nie musiała zwracać mu uwagi. Być może nawet przyjęła, że może przy nim działać tak, jak zazwyczaj i nie musi wprowadzać nowych zadań, ponieważ w pewnym momencie Anita ruszyła na górę, najpewniej w celach znalezienia czegoś, w co zwierzę mogło wziąć większą ilość jedzenia. I tak właśnie Spades na chwilę został całkowicie sam na parterze, w czasie gdy jedyne osoby, jakie były w domu, rozmawiały na górze. Prowadziły jednak dialog tylko i wyłącznie w języku polskim, toteż wilk nie miał jak ich zrozumieć. Ale miał chwilę dla siebie.
Pewnie tylko chwilę. I co zrobisz, dzielny, rudy wilku?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.03.15 21:44  •  Dom Bereniki. Empty Re: Dom Bereniki.
Dzielny, rudy wilk zamierzał dalej leżeć i nie ruszać się z miejsca. Rozleniwiony ciepłem i znanymi, nostalgicznymi zapachami domku rodzinnego poczuł się nawet senny. Dawno bowiem nie czuł się tak bezpiecznie w jakimś miejscu, toteż ślepia jego się kleiły i otwierały coraz rzadziej. Czasem się przeciągnął bądź zmienił pozycję na wygodniejszą, mając jakby w poważaniu, że szykowana jest dla niego "wyprawka". Całe jego ciało aż krzyczało, że nie zamierza się nigdzie wybierać i mu tutaj przyjemnie i ciepło. Żałował trochę, że szczeniaki, którymi się opiekuje nie mogą doznać tego samego, choć kiedyś być może będzie w stanie dać im choć trochę tego bezpieczeństwa. W każdym bądź razie czas tak mijał, a nawet w pewnym momencie ciągnął się niemiłosiernie.
Rudowłosa właścicielka przybytku gdzieś zniknęła, a jedyną osobą ciągle kręcącą się po mieszkaniu był android. Niby nic strasznego, lecz Spad nie miał pojęcia, jak takiego blaszaka miałby unieszkodliwić. Było to przecież z 6 razy cięższe od niego samego, a i jakoś wilk nie wierzył, że jedyne umiejętności jakie posiadał to gotowanie. Dlatego też czekał aż nadarzy się jakaś okazja w której rzeczywiście mógłby zacząć coś kombinować. Naprawdę zaczynał wierzyć, że taką okazję będzie miał dopiero wieczorem z czego niekoniecznie się cieszył. Meh. Życie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.03.15 13:52  •  Dom Bereniki. Empty Re: Dom Bereniki.
Nie martwcie się, dzielne rude wilki zawsze mają jakieś tajemnicze pomoce... Trzeba być tylko cierpliwym, hue.
Kiedy Spad zdecydował się na korzystanie z klimatu i ciepełka, jaki panował w domku, Berenika cały czas siedziała przy tym swoim biednym komputerze, sprawdzając pliki, otwierając listy i czytając. Nazbierało się tego trochę, mimo iż nie były to aż tak ważne sprawy - ot, potwierdzenia o wgraniu nowych plików w bibliotece, wzmianki na temat eventów. Niby nic ciekawego. W pewnym momencie jednak Luiza wystrzeliła ze swojego pokoju na dół jak torpeta, omal nie zaliczając wywrotu na schodach. Skierowała się w stronę Anity, która już chyba zdołała coś sprawdzić, bo nie wyglądała na zaskoczoną. Chociaż ciężko spodziewać się takich reakcji u androidów.
- Boże, Boże, Ani, Ty wspaniały człowieku... Ja wiem, że na chwilę chcesz się przejść do miasta. Musisz, no, a szybciej dojdziesz. Że niby jakaś paczka przyszła. Coś dla papy, a sam odebrać nie może, bo kazali mu dłużej siedzieć w pracy. I przy okazji mogłabyś kupić jakieś wino, czy coś w tym stylu. Przejdziesz się, ja wiem, że Ty chcesz. - dziewczyna mówiła tak szybko, że nawet ktoś, kto na co dzień stykał się z polskim, mógłby się pogubić. Anita spojrzała na nią zdziwiona, ale po chwili kiwnęła głową i wyszła z domu. Berenika odetchnęła z ulgą i spojrzała na wilka, który siedział w kąciku.
- Korzystamy, co? - uśmiechnęła się delikatnie - Ja wam zaraz, towarzyszu, coś ogarnę. Tylko znajdę jedną rzecz, no... Coś tego, no. Zaraz wracam, tak.
Co tam, gadaj dalej sama do siebie. To chyba przez mieszkanie z androidem - potrafiła nawet do komputera gadać. Tak czy siak, znowu polazła na górę, uprzednio pozwalając sobie na pogłaskanie Spada, bo tak. Kto jej zabroni. I znowu został sam, rzeczywiście sam.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.03.15 18:20  •  Dom Bereniki. Empty Re: Dom Bereniki.
Podniósł łeb gdy usłyszał, jak coś spanikowanego telepie się po schodach. Owym cosiem okazała się być ruda pani domu we własnej osobie. Wilk nie miał pojęcia co też dziewczyna wyprawiała na piętrze, lecz nie przeszkadzało mu to, że nie naskakuje mu swoją osobą, a jeszcze bardziej nie przeszkadzało mu, że Brenika oddelegowała robokopa. Aż zaszurał ogonem po posadzce odprowadzając wzrokiem dziewczynę dopóki ta nie znikła ponownie na piętrze. Podejrzewał, że była jedną z tych uzależnionych od internetu. Skąd to przypuszczenie? Cóż, Spad sam niegdyś oddał się niemal w pełni cyberprzestrzeni, więc wiedział czym się to objawia. Naturalnie nie uważał, że to coś złego - wszak teraz miał chwilę dla siebie.
Wystarczająco długo leżał by w międzyczasie wyłapać nosem i wzrokiem to co mu było potrzebne. Jednak, by po to wszystko sięgnąć potrzebował większej manualności, kciuków i takich tam przykładowo dłoni. Westchnął więc ciężko przygotowując się psychicznie na przemianę. Wiedział, że nie będzie należała do najprzyjemniejszych. Zbyt długo znajdował się w skórze wilka by było inaczej. Zacisnął zęby i zaczął powracać do swojej humanoidalnej postaci. Łapy zaczęły przemieniać się w ręce i nogi, pysk znikał ustępując miejsca twarzy zaś gęste futro jakby wyparowało. Spad niemal czuł, jak jego kości się wydłużają, łamią, by zaraz się na nowo scalić i powtórzyć ten proces dopóki nie uzyskają pierwotnej postaci. Nie było to przyjemne. Miał wręcz ochotę momentami zawyć, lecz dławił w sobie dźwięk pozwalając jedynie na gwałtowne wdech i wydechy. Gdy znajdował się już we własnej skórze oparł się na chwilę o blat. Miał wrażenie, że się zaraz porzyga. Nie dał sobie jednak za dużo czasu na rozmyślanie na ten temat i udał się do łazienki na parterze. Pierwsze co zrobił po wejściu do tego pomieszczenia, to próbował wzrokiem pochwycić jakieś ubrania coby uporać się ze swoją nagością. Rzucił się więc na kosz z brudną bielizną. Znalazł jakieś męskie jeansy zalane kawą. Były na niego nieco za szerokie, lecz docisną je paskiem do tyłka. Kolejnym znaleziskiem okazała się lekko przepocona, biała koszula na guziki. Gdy ją zarzucał na grzbiet zakręciło mu się w głowie. Najwyraźniej przemiana bardziej dała mu w kość niż podejrzewał...Nie zarył jednak głową o wannę. Złapał się w ostatniej chwili jakiejś półki, zrzucając z niej rzeczy na podłogę.
Hayato, zdobywasz właśnie +100 do swej ułomności.
Pochwalił się w myślach, jednocześnie zamierając. Nie był pewien czy hałas mógł dojść do uszu rudowłosej będącej na piętrze. Przełknął na głos ślinę, czując jak z nerwów zasycha mu w gardle. Nie było czasu na rozmyślanie! Nie zapiął nawet feralnej koszuli tylko od razu chwycił sportową torbę leżącą przy pralce. Wysypał z niej rzeczy na podłogę i zaczął pakować do środka kilka ręczników oraz zawartość apteczki. Starał się to robić szybko i cicho. Zamierzał jeszcze opróżnić lodówkę i zniknąć czym prędzej z okolicy. Yup. Dobry plan.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.03.15 12:10  •  Dom Bereniki. Empty Re: Dom Bereniki.
W tym samym czasie Berenika ponownie latała po piętrze, już nie tylko przy komputerze. Chciała znaleźć przy okazji coś, w co będzie mogła zapakować dla wilka jedzenie tak, aby potem sam ogarnął, że niesie je ze sobą. Ten wydawał się zadziwiająco rozumny, więc trzeba było wierzyć, że sam się jakoś tam ogarnie, jak już będzie musiał opuścić dom Bereniki. Pomyślała jeszcze kilka razy, że fajnie by go było przytrzymać na dłużej, ale, no, wiecie, znalazła go niby w mieście, ale ciul go wie, może przelazł przez którąś z wyrw. Poza tym, jej papa nie przepadał za zwierzakami w domu. Wyłudzenie od niego, aby zostawić Mietka graniczyło z cudem, choć temu bliżej było do kota, a nie psa czy wilka.
Dlatego chciała mu przynajmniej jedzenie na wyjście ogarnąć.
Musiała przetrzepać nawet pokój papy, aby znaleźć jakieś szmatki, które można było uformować pakunek. On tam miał zawsze wiele dziwnych rzeczy, w tym kartki, których ilość zawstydziłaby nawet "fanów" kartek i książek. Ale takie szmatki czy stare ubrania, których zapomniał się pozbyć, też miał. A że pakunek był prawie skończony, to mogłaby nieco zabawić się jakimiś starymi ciuchami. Większość z nich leżała w łazience na parterze, toteż Berenika powoli skierowała się na dół.
Nieco zaniepokoiła się, kiedy nie mogła znaleźć rudzielca tam, gdzie leżał wcześniej. W dodatku słyszała jakieś dźwięki, które dochodziły z łazienki. Wilk wpadł do niej? Ale po kiego wuja? Berenika sięgnęła do swojej torby i wyciągnęła zarówno paralizator, jak i LECTRĘ, którą nieco ukryła za swoimi plecami (bez włączania oczywiście), po czym powoli skierowała się do niej. A tam kogo ujrzała? Nieznajomego gościa o rudych włosach, który szperał w jej rzeczach. A właściwie rzeczach jej papy, bo miał na sobie jego ciuchy. Innych chłopów w domu nie było. Berenika nieźle się ścięła i przez chwilę patrzyła na niego jak na idiotę, ale po chwili się obudziła.
Gratulacje, ściągnęłaś do swojego domu Wymordowanego. Inaczej tego nie wyjaśnisz.
Luiza przełknęła ślinę i przeniosła paralizator z ręki prawej na lewą, aby było jej wygodniej w razie czego się bronić. Co prawda prawa dłoń nie była ubezpieczona przed prądem tak, jak lewa, ale na razie nie planowała używać LECTRY. Skorzysta z niej dopiero wtedy, kiedy będzie zbyt niebezpiecznie. W końcu 500V to niezbyt przyjemna dawka, prawda? Choć ostatnio zapominała o naładowaniu go, więc ciul wie, czy nie działałby teraz jak zwykły sztylet.
- No chodź tu, buraku jeden. - Luiza pogroziła mu nieco paralizatorem - Jeden ruch i po Tobie. Daj mi chociażby jeden powód, dla którego nie powinnam teraz wykręcać numer do najbliższych wojskowych, którzy z radością ściągnęliby Cię do laboratorium...
Choliba, ręka jej się nieźle trzęsła. Starała się więc brzmieć nieco groźniej, choć nieco falujący głos zdradzał, co gra w duszy Bereniki. Ale czasem ktoś, kto zaczyna się bać, potrafi być groźny, jak zaszarżuje. A lepiej uważać, jak taki mieszczuch ma w łapie taką broń.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.03.15 13:24  •  Dom Bereniki. Empty Re: Dom Bereniki.
Nieco roztargniony po przemianie Spad był w pełni skupiony na szybkim spakowaniu, tego co najważniejsze i zniknięciu. Prawdopodobnie przez to nawet nie wyczuł kiedy to Brenika go podeszła. Zamarł słysząc jej głos. Powoli odwrócił się w jej stronę, nie wypuszczając torby z rąk. Poczuł nagły zastrzyk adrenaliny widząc, że jest uzbrojona, a jej słowa napawały go strachem. Przecież jeśli dorwą go wojskowi...mniej okrutna wydawała się już śmierć z pragnienia czy też głodu. Rozszarpanie przez jakąś bestię też było optymistyczniejszym scenariuszem. Nie trzeba więc chyba mówić, że Spad był w tym momencie przestraszony być może i bardziej niż sama dziewczyna. Starał się jednak tego nie okazywać. Uśmiechnął się delikatnie, kładąc widoczne uszy po sobie w geście uległości przybierając nową maskę. Zmarszczył bezradnie czoło. Uciekał zawstydzonym wzrokiem to w jakiś kąt, to na nowo zerkając na właścicielkę mieszkania.
- Ja...ja...Łap! - Mówił zrezygnowany, jakby już na wstępie się poddał i żałował, by zaraz nagle rzucić jej torbę coby wywołać odruch złapania. Miał nadzieję, że uśpił na chwilę jej czujność na tyle by wypuściła broń i złapała pakunek, bądź też aby przynajmniej próbowała go pochwycić.
Niezależnie jednak od wyniku, chciał wykorzystać tą krótką chwilę zamieszania i złapać ją za nadgarstki. Nie wiedział ile siły w to włożyć. Nie chciał jej skrzywdzić, jednak nie wykorzystywał swojej zwiększonej siły przeciwko komuś toteż nie był pewien czy odpowiednio ją dawkował. Uścisk mógł być więc za silny wywołujący ból lub na tyle słaby, że wyswobodzenie się nie stanowiłoby większego problemu. Bez względu na to, Spad chciał wytrzepać z jej łapek niebezpieczne rzeczy, następnie wypchnąć z łazienki i przygwoździć do jakiejś ściany by dać sobie chwilę na ogarnięcie sytuacji. Oczywiście wilk nie zakładał, że kobieta zna się na obronie dość na rzeczy. Jak dla niego była zwykłą dziewczyną i jego własne, liche umiejętności do unieszkodliwienia jej wydawały się wystarczające. Jeśli zszokowana dziewczyna nie stawiała większego oporu to byłoby wręcz wybornie. Niestety, rudy jednak przeczuwał, że nie będzie tak łatwo.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.03.15 17:29  •  Dom Bereniki. Empty Re: Dom Bereniki.
Reakcja rudzielca nieco ją zdziwiła. Normalnie włamywacze powinni być chyba nieco bardziej rozgarnięci, prawda? A Spades nie dość, że sam się ściął, to jeszcze w dodatku nie wyglądał na zbyt pewnego siebie. Bał się? Nic dziwnego, przecież zagroziła mu wojskiem z prawdziwego zdarzenia. Ponadto, w każdej chwili mógł wrócić jej papa, który, cóż... Nawet w domu trzymał kilka swoich specyfików. Możliwe, że znalazłby coś na uspokojenie. Berenika sama jednak wolała nie dotykać ich choćby palcem. Poza tym, teraz miała inne zmartwienia. Najpierw Spad rzucił torbę, przez co Berenika zrobiła krok do tyłu, jakby chciała w ogóle jej uniknąć. Pewnie były tam rzeczy z jej domu ale ciul, przeżyją. Na chwilę jednak jej uwaga padła właśnie na torbę, przez co nie była w stanie nawet skierować paralizatora w jego stronę, aż ten w końcu złapał ją bez większych problemów za nadgarstki. Prawa dłoń widocznie nie wytrzymała, bowiem chwilę potem LECTRA odleciała na ziemię. Berenika jednak dla pewności spojrzała na sztylet i odkopała go jak najdalej, aby Spades nie spróbował go dorwać. Mimo iż jej siła pozostawiała wiele do życzenia, to i tak starała się naprowadzić paralizator na rękę rudowłosego. Lewą rękę miała zabezpieczoną specjalną rękawicą, która nie powinna przepuścić prądu, więc przy odrobinie szczęścia nie powinna się porazić tym prądem. Na upewnienie się również spróbowała kopnąć go swoją stopą w kostkę czy coś tego, a jak to nie wyszło - kolanem w brzuch. Albo i niżej. Nie mogła przecież pozwolić na to, aby ten uciekł teraz z jej domu. Gdyby mogła, to teraz pobiegłaby po Mietka. Ten ma przecież jad w kolcach, więc na pewno by jej pomógł... Ale nie miał, cholera, jak. Bo spał. I sam ze swojego pokoiku nie wyjdzie. Musiałaby jakoś ściągnąć Spada na górę, bo inaczej ten na pewno wykorzystałby chwilę i uciekł z domu.
Ale kiszka, Luizo. Teraz pokaż, jaki z Ciebie potężny mieszczuch, he.
W grze jeszcze, ale na żywo? No nie za bardzo. Będzie siara.
- Przeklęte nieludzie! - warknęła - Jedzenie to dla Ciebie za mało, co? Trzeba było zostać w wilczej formie, buraku jeden! Przynajmniej miałbyś okazję wyjść z tego domu z czymś, co mogłoby Ci się przydać!

                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

 
Nie możesz odpowiadać w tematach