Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Go down

Pisanie 20.03.15 22:36  •  (!) Rozpadlina Empty (!) Rozpadlina
(!) Rozpadlina
(!) Rozpadlina RP4w0WY
Uwaga! Miejsce wyjątkowo niebezpieczne. Przebywający automatycznie zgadzają się na ingerencję MG!

Rozpadlina. Miejsce, które pozostaje nieodgadniętą zagadką dla tych nielicznych śmiałków, którzy odważają się plądrować ruiny Limbo w poszukiwaniu skarbów. Nikt nie wie, jak powstała, choć niemal wszyscy znają czas, w którym to się stało. Jak wiele innych zniszczeń, pojawiła się wraz z Apokalipsą, pochłaniając w swych trzewiach wiele niewinnych istnień.
Z tą piekielną dziurą wiąże się sporo przerażających historii, o okropnościach wypełzających z niej co noc. O zmutowanych stworach, tak przeobrażonych, że odstających od normy, nawet według standardów Desperacji. Podobno sięga aż do wnętrza ziemi, lecz niewielu w to wierzy. Choć dna rzeczywiście nie widać.
Upadek nie będzie przyjemny. Pechowiec zdąży trzy razy zrobić rachunek sumienia i dopiero wówczas roztrzaska swe ciało o skały na dole.
Na pierwszy rzut oka, okolica jest do bólu zwyczajna, jeśli istnieje coś takiego jak zwyczajna okolica we wnętrzu zabójczych ruin metropolii. Znajdują się tu zaniedbane, nadgryzione paszczą czasu budynki, które przed wieloma latami służyły ludziom. Dziś, żadna wystawa nie spełnia swej roli w tej ponurej dzielnicy. Żadna fontanna nie daje wody, a porzucone wraki samochodów już więcej nie ruszą w podróż.
Bezpośrednie sąsiedztwo Rozpadliny jest jednak przerażające. Wypalone do gołego betonu, z grozą emanującą od poczerniałych drutów, sterczących w niebo, niczym zęby olbrzymiej bestii. Najwyraźniej jednak plotki o piekielnej naturze istot zamieszkujących szczelinę zawierają w sobie ziarno prawdy, bowiem pręty zbrojeniowe przejęły funkcje dawnych pali i teraz wiszą na nich nabite zwłoki, regularnie podgryzane przez głodne bestie.
Przez Rozpadlinę nie wiedzie żaden most. By ją przekroczyć, należy ją obejść, co nie jest łatwe, zważywszy, iż rozciąga się na dystansie dwudziestu kilometrów.
Dwadzieścia kilometrów drogi, przy akompaniamencie wycia, szelestów i szmerów.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down


 
Nie możesz odpowiadać w tematach