Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 21.02.15 18:07  •  Nikita Morozow Empty Nikita Morozow
Godność: Nikita Morozow
Pseudonim: Jego imię najczęściej brane jest jako pseudonim. Aczkolwiek bywa zwany też Bojarem, Kaukazem, Żołnierzem Czerwonym oraz Wysłannikiem Carycy Katarzyny II.
Płeć: Mężczyzna.
Wiek: 38 lat.
Orientacja: W ogóle się nie ogranicza, z czymże częściej flirtuje z kobietami, a do „łóżka” (równie dobrze może być to ściana, czy też podłoga, a drzwiami pewnie też nie pogardzi) zgarnia mężczyzn. Twierdzi, że są mniej problematyczni.
Zawód: (Nie)pokorny żołnierz.
Miejsce zamieszkania: Apartamentowiec w jakimś miejscu (diabli wiedzą, gdzie konkretnie), bo po co ma się ograniczać? Zresztą, tak czy owak dość rzadko w nim bywa.

Organizacja: S.SPEC
Stanowisko: Niesprecyzowane. W M-6 jest jednostką specjalną o wysokiej autonomii odpowiadającą tylko przed dyktatorami. Tutaj po prostu jest Skrzydlatym z innego miasta z... dużym immunitetem, by ludzie mieli z nim więcej problemów. Na pewno odpowiada przed tutejszym dyktatorem. Zresztą bywa różnie. Ma na tyle paskudny charakter, że nikt się z nim nie chce męczyć.
Rasa: Człowiek.
Ranga: Skrzydlaty.

Moce (/artefakty/technologia):
Skrzydła  -  pierwotna wersja projektu mechaskrzydeł, bezpośrednio połączona z jego układem kostnym. Kości są zmodyfikowane genetycznie, zamiast skóry okryte są lekkim, ale bardzo wytrzymałym stopem metalu, o specjalnej powłoce przypominającej skórę, umożliwiającej produkcję odpowiednio zmodyfikowanych piór o specjalnej ciężkości i długości (zmiennej, rzecz jasna, w zależności od miejsca, w którym się znajdują).  Bardzo cienka pokrywa metalu sprawia, że wyczuwalny jest każdy dotyk i wrażliwość skrzydeł jest bardzo wysoka. Wadą tego jest większa podatność na obrażenia i odczuwanie bólu, zaletą znacznie zwiększona giętkość i szybkość w momencie lotu.

Karwasze – wykonane zostały ze specjalnego, wysokiej jakości stopu metali. Są lekkie i jednocześnie bardzo mocne, umożliwiając mu odpieranie ataków; przede wszystkich zadawanych przez pazury, zęby, pięści bądź broń białą krótką, typu nóż, sztylet. Karwasze są w stanie zatrzymać kule, aczkolwiek jest to kiepski pomysł, gdyż metal może zgiąć się do wewnątrz i wbić w rękę, pomijając fakt pozostawienia siniaków. Jednak w ostateczności lepsze to niż strzał w głowę. Oczywiście, jeśli uda mu się być dostatecznie szybkim.

Ulepszony pistolet maszynowy – prezent od jego byłego dowódcy, który przeszedł na emeryturę. Przeznaczony jest do uzbrojenia załóg ciężkiego sprzętu bojowego, pododdziałów zwiadu oraz specjalnych grup antyterrorystycznych i policyjnych. Odznacza się małymi wymiarami i małą masą, dzięki czemu jest szybki w użyciu. Wyjątkowo celny i niezawodny w trudnych warunkach eksploatacyjnych służy do walki na krótkich i średnich odległościach. Taktyczny zasięg rażenia wynosi 200 metrów. Naboje: 9 × 19 mm Parabellum. Magazynek mieści 35 naboi. Z nieba sobie tym nie postrzela zbyt celnie, ale ma do tej konkretnej broni sentyment. Ma możliwość zarówno strzelania „masowego”, jak na pistolet maszynowy przystało, jak i pojedynczego.




Umiejętności:
* Posługiwanie się bronią palną – raczej nie trzeba tego tłumaczyć, jak każdy żołnierz musiał posiąść ów umiejętność już na samym początku. Złoży, rozłoży, wyczyści broń z zamkniętymi oczami, a oko ma dość celne, więc strzelanie również nie sprawia mu problemu.
* Walka wręcz – zna parę bardziej zaawansowanych technik i rzadko kiedy po prostu młóci pięściami bez większego celu. Preferuje szybkie, mocne uderzenia, które od razu dyskwalifikują potencjalnego przeciwnika.
* Wysoka inteligencja – Nikita posiada bardzo dużą zdolność do postrzegania, analizy i adaptacji  zmian otoczenia. Rozumienia, szybko się uczy i wykorzystuje posiadaną wiedzę w nowych sytuacjach. Dzięki niej również sprawnie myśli, reaguje i rozwiązuje problemy.
* Strategia – praktycznie bezbłędnie przewiduje w znacznie odległym czasie sprawy najważniejsze, najistotniejsze, którą pozwolą mu utrzymać dany „podmiot” (w jego wypadku żołnierzy) na lepszej lub przynajmniej nie gorszej pozycji niż „wyjściowa”.
* Refleks – posiada zdolność bardzo szybkiej reakcji na bodźce z otoczenia.

Słabości:

Skrzydła – ich konstrukcja umożliwia wewnętrzne złamanie kości w wypadku mocnego uderzenia nimi o podłoże, czy też odpowiedniego zgięcia. Ponadto są mocno unerwione, co sprawia, że wszelkie uderzenia w nie, zadrapania są zdecydowanie odczuwalne.

Kręgosłup – długotrwałe, parogodzinne loty bez odpoczynku, uderzenie z większej wysokości o ziemię, uderzenie z dużą siłą i pod odpowiednim kątem o ścianę/podłoże/stół itd. wywołuje u niego krótkie paraliże, trwające od kilku sekund do paru minut.

Nadmierna pewność siebie, arogancja – tak, to zdecydowanie utrudnia mu życie. Bardzo często dowództwo dostaje na jego widok białej gorączki, co kończy się dla niego dodatkową robotą, ponadto bywa przez to ciężki w obyciu. No i przede wszystkim zdarza mu się całkowicie lekceważyć niebezpieczeństwo, co również jest mało rozsądną rzeczą.

Impulsywność – uspokaja się równie szybko jak wybucha, ale czasem ta chwila wystarczy, by zrobił coś niemądrego. Dość często wdaje się w bójki, czy też konflikty. Ponadto im bardziej ktoś na niego naciska w jakiejś sprawie, tym bardziej się broni. Łatwo go sprowokować do bójki.

Wygląd zewnętrzny: Nikita ewidentnie nie przypomina swoją budową kobiety, czy też androginicznego chłopca. Przechodnie schodzą mu z drogi, dowódcy, generałowie oraz niektórzy dyktatorzy mają problem z utrzymaniem z nim kontaktu wzrokowego, nie mówiąc już o staniu z nim twarzą w twarz. Nie chodzi tu, co zabawniejsze, o tą wręcz bijącą od niego falę pewności siebie, a raczej wzrost, gdyż mężczyzna mierzy dwieście osiem centymetrów, ważąc przy tym sto trzy kilogramy (nie licząc wagi skrzydeł). Nie jest więc osobą szczupłą, aczkolwiek określenie tłusty, czy też gruby również do niego nie pasuje. Cała jego sylwetka jest umięśniona i choć nie przypomina zabójczego jaguara, a raczej niedźwiedzia grizzly, to samo jego ciało nie zawiera ani grama zbędnego tłuszczu. Skutecznie można go porównać do reprezentanta piłki ręcznej, zajmującego miejsce kołowego. Można więc powiedzieć, że powiedzenie przez niego „nie podskakuj” ma najczęściej dwa, tak samo kpiące znaczenia.
Dalej idąc, Nikita to posiadacz krótkich, bardzo gęstych, ciemnego koloru włosów, które są niezwykle szorstkie w dotyku. Na ulicy nikt nie nazwie go przystojnym, sama jego twarz jest określana raczej jako bardzo „surowa”, z tym specyficznym typem urody niebezpiecznego psa, która u jednych wywołuje czysty zachwyt, a u drugich przerażenie i chęć ucieczki ze słowami „nie zabijaj”. Tego wizerunku nie poprawiają ciemne, gęste brwi, ironiczny błysk w ciemnobrązowych oczach, czy też kpiarski uśmieszek w kącikach warg. Jakby tego było mało, jego nos nie jest idealnie prosty, a szczękę niejednokrotnie pokrywa kilkudniowy zarost. To ten typ osoby, która wręcz promienieje swoistego rodzaju arogancją, pewnością siebie i wewnętrzną siłą.  Wiecznie wyprostowany, z długim, żołnierskim krokiem, zachowuje  specyficzną postawę „mam w dupie was i wasze zdanie o mnie”. Szerokie, silne ramiona, również szeroka, wypracowana klatka piersiowa, umięśniony brzuch, mocne nogi. Należy jednak zaznaczyć, że jego sylwetka nie jest przepakowana, ponieważ według niego nawet własne ciało nie może ograniczać jego ruchów. Nie przypomina więc niezdarnej kupy mięsa, poruszając się w trakcie walki zadziwiająco szybko jak na tak duże gabaryty, chociaż nie oszukujmy się, smuklejsza osoba będzie od niego zwinniejsza. Blizny nie są jego cechą charakterystyczną; aczkolwiek kariera żołnierza niesie ze sobą spore ryzyko, tym bardziej gdy ów żołnierz ciągle ściera się z silniejszymi od siebie wymordowanymi. Jakieś potrójne blizny po pazurach mają swoje miejsce na jego łopatce, tu coś go ugryzło mocno w kostkę i zostawiło ślad, tam jakiś nóż omsknął się po żebrach. Żadna z blizn nie ciągnie się przez połowę ciała, żadna z nich także nie wygląda, jakby powstała przez bardzo poważny atak. Nikita to nie fajtłapa, ale wyjście bez obrażeń przez mniej więcej dwudziestoletnią karierę wojskowego to czyste mrzonki. Czasem trzeba dać się lekko zranić, by przeżyć. Ponadto, jego główną cechą charakterystyczną są skrzydła o ciemnym, kamuflażowym (w jego wypadku oznacza to wymieszanie czerni, brązu, granatu) odcieniu. Swego czasu miał przekłuty język, jedno ucho oraz oba sutki, no ale czynna praca w wojsku wymagała od niego usunięcia tych „ozdób”.


Charakter: Na wstępie należy zaznaczyć, że głównym życiowym celem Nikity jest najprawdopodobniej uprzykrzanie życia wszelkiego rodzaju dowódcom i wywoływanie u nich białej gorączki oraz zachwytu pomieszanego z chęcią zlecenie zabójstwa. To osobnik bezczelny, który przerwie w środku zdania, jeśli coś mu nie będzie pasować, otwarcie wygłosi swoje poglądy, czy też bez żadnego problemu naruszy czyjąś przestrzeń osobistą. Zachowuje się arogancko i nonszalancko, mając głęboko gdzieś zdanie innych, czy też ogólnie przyjęte normy. Narusza każde możliwe zasady, łamie praktycznie każdą ustaloną regułę i sprawia mu to sporą ilość satysfakcji. Jego postawa już z daleka emanuje niezwykłą pewnością siebie, niejednokrotnie onieśmielając sporą część person wokół, chociaż jednocześnie ta swoistego rodzaju otwartość na ludzi gwarantuje mu wianuszek osób głęboko nim zainteresowanych. Nikita nie ma w nawyku ukrywania swoich emocji, praktycznie zawsze mówi to, co mu ślina na język przyniesie, udając całkowicie głuchego, gdy ktoś próbuje przemówić mu do rozumu (a on akurat ma kaprys, by się z ów osobą nie zgodzić). Bardzo często reaguje impulsywnie, najpierw robi, potem myśli, z czego jedynym wyjątkiem jest praca w grupie podczas misji. Jeśli dowodzi, to w miarę trzyma swoją popędliwą naturę na wodzy, chociaż ewidentnie jest mu to nie w smak, co dobitnie uświadamia potem „górze”, w mniej lub bardziej słowny sposób. Dużym problemem jest jego skłonność do bójek, bardzo wyraźna w młodszych latach, aktualnie nieco bardziej przez niego kontrolowana, ale zdecydowanie preferuje szybkie „męskie” rozwiązywanie problemów z innymi, nie lubi zbędnie strzępić języka na pokojowe negocjacje, chociaż czasem robi od tej reguły wyjątki (łaskawie). Zdecydowanie nie przepada za pracą w grupie, woli sam dbać o własne plecy, a dodatkowe persony są dla niego po prostu zbędną odpowiedzialnością. Nie jest natomiast typem pracoholika, doskonale wie, w którym momencie może przerwać robotę albo wziąć sobie wolne i z całą pewnością w pełni to wykorzystuje. Nie stroni od zabawy, czy też jedno-nocnych przygód, szybkich numerków i tym podobnych, w pełni korzystając z życia, póki może. Fakt, że nie jest pracoholikiem nie oznacza, że źle wykonuje swoją robotę. Wbrew całemu swojemu charakterowi; jest bardzo dokładną osobą. Jeśli ma coś zrobić, to wykona to perfekcyjnie, bez stosowania półśrodków. Bywa nadmiernie cyniczny, złośliwy oraz ma paskudny nawyk kpienia z innych, ale przynajmniej ma pewność, że najbliższe grono jego przyjaciół jest w miarę „prawdziwe”. Lubi dominować w prawie każdym aspekcie swojego życia, nie cierpi tracić kontroli nad daną sytuacją. Jest bystry, czy też raczej inteligentny, jedna jego myśl potrafi wędrować kilkoma torami, dobierając w szybkim czasie odpowiednie rozwiązanie... problem jednak leży w ów impulsywności, która powoduje czasem niespodziewane komplikacje. Ma nawyk chronienia osób słabszych, chociaż z reguły robi to na swój własny, dość specyficzny sposób.

Historia: Pierwotnie miało być zapisane jako wspomnienia, ale stwierdziłam, że w ten sposób zapiszę dziesięć stron w wordzie i adminom nie będzie się chciało tego sprawdzać... więc kiedyś ciekawsza wersja historii pojawi się w dodatkowych informacjach, czy coś:

Nikita Morozow urodził się w M-6, jako syn dość arystokratycznej rodziny. Rodzice postawieni na wysokich stołkach w urzędzie S.SPEC mieli zaiste... trudne charaktery. Od dzieciństwa przed Nikitą i jego o rok starszą dwójką rodzeństwa (bliźniąt, Nikołaja i Natashy) stawiali wygórowane żądania. Nauka polityki, etyki, ekonomii, matematyki, fizyki, savoir-vivre, języków... można było liczyć i liczyć. Życie trójki dzieciaków kręciło się wokół wpływów, sztucznych uprzejmości i ciężkiej roboty. Zero miłości ze strony rodziców, ogarniętych rządzą władzy, dodatkowo zawzięcie trzymali się oni swych rosyjskich korzeni (cóż, teoretycznych korzeni, bo cholera wie, jak to w rzeczywistości było, biorąc pod uwagę chaos po apokalipsie) i spode łba patrzyli się na odbudowane polskie miasto. Pierwsze bunty, ucieczki i kary rozpoczęły się tuż po tym, jak Nikita znalazł się w gimnazjum. Wtedy był kompletnie inną osobą; miał zaniżoną samoocenę, wygląd chudego patyczaka i brak zapasu ciętych ripost. Nie był nadmiernie lubianą osobą w szkole, zarówno przez uczniów, jak i nauczycieli. Po pierwszym półroczu coś się w końcu zmieniło. Jedna, drobna sytuacja w szkole sprawiła, że Morozow wdał się w bójkę z innym uczniem. No cóż, został bezpardonowo znokautowany, co jeszcze krytyczniej wpłynęło na jego samoocenę. Powód bójki był błahy, po raz pierwszy Nikita wykorzystał swój własny intelekt przeciwko komuś innemu i uformował nader zgrabną, dobitą obelgę w obronie własnego imienia. Nie wyszło mu to na dobre, aczkolwiek wtedy właśnie rozpoczął się swoistego rodzaju przełom. Zmieniła się dieta, zmienił się ubiór, zmieniło się dbanie o kondycję, zmienił się priorytety i znacznie wzrosła agresja. Zwiększyła ilość znajomych oraz kar od rodziców. Niska samoocena pozostała. Rok przed maturą kolejna rzecz zmieniła nieco światopogląd Nikity.  Wdał się w bójkę ze starszym bratem, który bronił przed jego agresją siostry. Nikołaj wylądował w szpitalu i zapadł w śpiączkę na dwa miesiące, ale sprawa została zatuszowana przez rodziców. Kolejna kłótnia z nimi sprawiła, że Nikita podjął decyzję o poborze do wojska, tuż po zdaniu matury wbrew ich oczekiwaniom. Zostaniesz bezmózgim, ślepym na wszystko psem, który poliże buty pana, byleby dostać pochwałę... takie było pożegnanie. W ten otóż sposób rozpoczął się kolejny ciężki etap w jego życiu. Katorżnicza praca, wykorzystywanie wszystkich możliwych zdolności. Pierwsze pięć lat było katorgą, był ciągle czujnie obserwowany, testowany pod względem wierności, wysyłany za mury miasta. Pierwsze zobaczenie tego, co jest poza M-6 było dla niego szokiem. Jednak te pierwsze pięć lat również całkowicie odmieniło jego styl życia. Po raz pierwszy od dawna jego samoocena wzrosła, pojawiła się swoistego rodzaju pewność siebie, gdy wybijał się poza innych rekrutów. Wyprzedzał ich pod wieloma możliwymi względami, w pełni korzystając ze swojej inteligencji. Zaczął walczyć o swoje racje, o szacunek dla siebie, o uznanie zarówno ciętym słowem, jak i ciosem pięści w wypadku bardziej opornych osób (co skrupulatnie było ukrywane przed czujnym okiem dowódców). Doczekał się w końcu przyjęcia to elitarnej grupy młodych żołnierzy, którzy w przyszłości mieli stać się główną elitą w wojsku. Jednocześnie coraz częściej przebywał poza murami miasta niż w samym mieście. Ćwiczył, polował, zabijał, ale również nawiązywał kontakty, zdobywał informacje, obserwował... p o z n a w a ł. Wyrabiał sobie własną opinię. W końcu, w wieku dwudziestu sześciu lat usłyszał od głównodowodzącego, że ma szansę kiedyś zostać wybitnym generałem... albo należeć do całkowicie nowego projektu elitarnej jednostki; Skrzydlatych. Wówczas był to dopiero pierwsze projekty tej grupy, osoby, które przeszłyby treningi, miały zostać jednocześnie czymś w rodzaju projektu doświadczalnego. Wybór był prosty. Nikita rozpoczął jeden z najbardziej morderczych treningów. Poranki, pięć minut na ubranie, pięć minut na śniadanie (jak nie, wychodziło się nago albo głodnym) i na rozgrzewkę trzydzieści kilometrów biegu w Desperacji niezależnie od pogody. Potem ćwiczenia o zwiększającym się stopniu trudności, które sprawiały, że mięśnie paliły żywym ogniem. Wzmacnianie siły kończyn dolnych, górnych, kręgosłupa... generalnie wszystkiego, co tylko było możliwe. Treningi równowagi, upadek wiązał się z pokaleczeniem. Raz na tydzień lądowanie w specjalnym pomieszczeniu symulatora, gdzie wzmacniało się odporność na ból, zarówno psychiczny, jak i fizyczny. Twój umysł myśli, że łamią ci kości, a w rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Widzisz, jak na twoich oczach mordują małe dzieci, a ty akurat jesteś unieruchomiony. Osiemdziesiąt procent osób nie zdało na połączeniu testu fizycznego i psychologicznego. Trening trwał równe dwa lata. W międzyczasie Nikita przeżył również wiele innych rzeczy; pogodził się z rodzeństwem, stanął na neutralnych stosunkach z rodzicami, zdobył mocne przyjaźnie z paroma osobami oraz przede wszystkim swoim ówczesnym generałem, Cyprianem Lewitowskim (który, notabene, cztery lata później awansował na stanowisko głównodowodzącego), a także pohamował swoje wybuchy agresji, nabrał nowych opinii na temat wielu różnych spraw, w tym także dotyczących życia poza M-6. Z początkowej grupy wynoszącej piętnaście osób, po ostatnich testach i treningach został on oraz dwójka innych żołnierzy. Trzy operacje zostały wykonane jednocześnie, każda trwała dwanaście godzin. Żadna nie została przeprowadzona w pełni pomyślnie. Jedna osoba zmarła, natomiast w wypadku Nikity i jego dobrego przyjaciela, ingerencja w kręgosłup okazała się nieco za duża. To „nieco” wystarczyło, by losy ich dalszej kariery stanęły na nieprzychylnej szali losu. Rehabilitacja trwała kolejny rok, jednak skutków ubocznych nie dało się w pełni zaleczyć. To jednak również zostało zatuszowane i w wieku dwudziestu dziewięciu lat Nikita oraz drugi żołnierz wyruszyli na pierwszą misję. Zakończyła się sukcesem. Kolejne lata, aż do ukończenia trzydziestu pięciu lat przez najmłodszego Morozowa wypełnione były ciągłymi zadaniami oraz zajmowania wysokiego stanowiska. Dorobił się własnej autonomii, odpowiadania tylko i wyłącznie przed dyktatorami. W wojsku oraz polskiej Desperacji był wśród najbardziej rozpoznawalnych jednostek. Właśnie wtedy jednym z dyktatorów stała się Katarzyna Chelek, które w krótkim czasie dorobiła się przydomku caryca Katarzyna II. To z nią Nikita nawiązał główną współpracę, dogadując się z nią zaskakująco dobrze. Wpierw dostał specjalne uprawnienia do odwiedzenia M-1, gdzie wymieniał się informacjami z tamtejszą władzą, dokonywał przeglądu, rozpytywał się o wszystko co możliwe, sprawdzał stan tamtejszego wojska, porównywał odkrycia naukowców i wtykał w nos w każdą nieswoją sprawę. Wdał się w bójkę z jednym z tamtejszym generałów, aczkolwiek zostało to zgrabnie zatuszowane przez obydwa państwa i potwierdzone jakimś kontraktem handlowym. Przebywał tam dwa miesiące. Równie przyjemnie było w M-2, nieco mniej w M-4, a drobny kłopot sprawiało M-5. Po nim miał rok przerwy, by ułożyć wszystkie informacje zdobyte w sposób legalny i nielegalny i latał tylko na niezobowiązujące misje w granicach polskiej Desperacji. W M-6 pojawił się nowy dyktator, co nie na rękę było ( i dalej jest) panującej w dużej mierze Katarzynie, której charakter skutecznie trzymał wcześniejszą dwójkę „prezydentów” w ryzach. Mimo to został wysłany do Japonii, tym bardziej, gdy pojawił się tam niemiecki dyktator. Cel jest prosty, oficjalny – wymiana informacji, spytanie, czy potrzebne są posiłki, określenie stosunków i tym podobne, natomiast nieoficjalne... cóż, tajemnica państwowa, czyż nie?


Dodatkowe:
* Posiada dwa psy, nieco skundloną, ślepą na jedno oko sukę borzoja rosyjskiego Morrigan (o agresywnym charakterze, akceptuje głównie właściciela, a obcych, jeśli jej się nie powstrzyma od razu atakuje; błąkała się kiedyś po M-6, wymykając się hyclom pomimo słabego wzroku) oraz psa nazwanego przez niego Wyrwidąb, mieszańca do bólu przypominającego wilka grzywiastego, prezent z M-1 (ma znacznie spokojniejszy charakter od Morrigan).
* Jest miłośnikiem polskich oraz rosyjskich bajek, baśni i legend wszelkiego rodzaju.
* Całkiem przyzwoicie gotuje, aczkolwiek zawsze z przepisami. Powstrzymuje się od wszelkich kuchennych eksperymentów.
* Uważa, że spora cześć osób w Desperacji to w dalszym ciągu ludzie, którzy po prostu musieli dostosować się do trudnych warunków i jeśli odzywa się w nim taki kaprys, to nieco stara się im pomóc. Aczkolwiek jeśli musi zabić albo dostanie odgórny rozkaz, albo po prostu tak wyjdzie – zabije. Koniec pieśni. Nie ma jednak w nawyku rzucania się na każdego wymordowanego w Desperacji, woląc z nimi od czasu do czasu współpracować, bo to lepsze źródło informacji, niż mogłoby się wdawać.
* Będąc jedynym wysłannikiem z M-6 ma specjalny immunitet, obejmujący między innymi zakaz aresztowania go bez dowodów popełnienia jakiejś zbrodni, całkowity zakaz stracenia, nawet w wypadku domniemania zdrady (wówczas natychmiast ma trafić z powrotem do M-6). Z drugiej strony zobowiązany jest do pomocy militarnej wojsku S.SPEC, a każde odmówienie wykonania rozkazu musi być poparte odpowiednimi argumentami (ewentualnie może zażądać uzgodnienia tego z dyktatorami z M-6, jeśli dane zadanie wykracza poza jego kompetencje albo zagraża w jakiś sposób polskiemu miastu).
* Jest w posiadaniu wielu ważnych dokumentów z M-6, które są do ścisłego przekazania poszczególnych jednostkom w M-3.
* Jego skrzydła cały czas są widoczne, nie ma możliwości ich schowania. A jednocześnie ma słabość do długich kąpieli, dlatego jego mieszkania generalnie są wyposażone w specjalne wanny... no i różnego rodzaju specyfiki do dbania o skrzydła.
* Fakt, ma słabość do masażów, ale rzadko kiedy dopuszcza kogokolwiek do siebie na tyle blisko, by pozwolić dotykać swoich pleców. Bądź co bądź kręgosłup to jego główna słabość.
* Dopiero co tutaj przybył. Nie wiadomo, na jak długi okres czasu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.02.15 18:15  •  Nikita Morozow Empty Re: Nikita Morozow
Nikita Morozow Growlithe_eepnhas

a k c e p t u j ę
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down


 
Nie możesz odpowiadać w tematach