Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 07.01.15 0:05  •  Inazuma Sousuke Empty Inazuma Sousuke

  • Godność:

      Inazuma Sousuke


  • Pseudonim:

      Kou


  • Płeć:

      M


  • Wiek:

      21


  • Orientacja:

      Heteroseksualny


  • Zawód:

      Kelner w podrzędnej restauracji "Oishii" nieopodal centrum, sporadycznie dodatkowy kucharz.Po godzinach pracy "senpai" w Klubie "Kojiro", pomocnik trenera w młodszych grupach wiekowych.


  • Miejsce zamieszkania:

      Mieszkanie w bloku, na obrzeżach M3


  • Organizacja:

      - nie dotyczy -


  • Stanowisko:

      - nie dotyczy -


  • Rasa:

      Człowiek


  • Ranga:

      - nie dotyczy -


  • Moce (/artefakty/technologia):

      - nie dotyczy -


  • Umiejętności:

      Jako rodowity Japończyk studiował pozostałości dawnych sztuk (raczej to co z nich udało się ocalić...), uczęszczał do okolicznego klubu sztuk walki "Kojiro", w którym trenował cały "wachlarz" jakim jest Koryuu Bujutsu*. Fanatyk "starej szkoły", największy nacisk kładł na rozwój swojego "Koryuu", walka bronią jest zdecydowanie jego mocną stroną.

    Słabości:

      Odkąd pamięta cierpi na dość rzadką chorobę serca, lekarze do teraz nie określili co to jest.
    • Sporadyczne ataki serca (uczucie wbijania milionów ostrych kolcy w klatkę piersiową, "stany podzawałowe");
    • Napady duszności skutkujące pluciem krwią (zdarza się także, że krew napływa do ust bez kaszlu i "szarpania w płucach");
    • Arytmia;
    • Bardzo rzadko utrata przytomności (przy silnym ataku / nagromadzeniu się słabszych "czynników");
    • Objawy występują losowo lub/i z powodu przeciążenia organizmu (nadmierny wysiłek, ostry trening, chłopak czasem się zapomina...);

        DO MG:W zasadzie problemy zdrowotne Kou spowodowane są zarażeniem się Wirusem X jednak jego rozwój jest wolniejszy niż u typowego "nieszczęśnika" (z jakiegoś powodu, może kwestia treningu i podejścia do własnego ciała?), jednak nie jest z góry przesądzony dalszy przebieg choroby i w którymś momencie może uaktywnić się ta bardziej "zabójcza" natura Vir X <= na razie wolałbym to zostawić jak jest, potem się pomyśli i zawsze jest to droga do zmiany rasy w przyszłości




  • Wygląd zewnętrzny:

      Jego ciało jasno określa 21 lat i nie więcej jak na razie. Starzenie będzie bardzo powolne ze względu na jego styl życia (ciągły trening i zmuszanie organizmu do pracy/regeneracji komórek) i sposób odżywiania się.Młody posiada włosy spadające do szyi, odpowiednio cieniowane by część "grzywki" równo opadała po obu stronach twarzy, efekt ostatniej zmiany fryzury nadaje nieco "chaosu" na głowie, choć włosy są równo zaczesane na obie strony i lekko sterczą. Oczy dość niecodzienego koloru, intensywnie niebieskie, wręcz "lodowe". Dobrze zbudowany, może niekoniecznie jest umięśniony niczym kulturyści, brak "czteropaka" raczej nie stanowi problemu, Kou jest szczupłym osobnikiem i to mu wystarcza, nie potrzebuje prężyć się przed nikim, zresztą przeważnie nosi ciemne koszule i długie spodnie nawet w te cieplejsze dni, gdy jest chłoodniej zakłada płaszcz i dodatkową pod nim kamizelkę, wtedy koszula jest jasna. Na szyi husta (lub szalik wedle uznania i humoru Kou). Buty przeważnie "glanopodobne", wysokie. Niekoniecznie ciężkie, czarne. Czasem sportowe (i "niskie").W restauracji obowiązuje konkretny strój, więc ciemne spodnie "w kant" prasowane i jasna koszula.Na sali treningowej tradycyjna karatega i czarny pas (odpowiedni oznaczenia 1-dan'a, który uzyskał całkiem niedawno zdając komisyjnie)

      Liczbowo: 1,8m; 72kg


  • Charakter:

      Co tu dużo mówić o człowieku, który lekko nie miał w dzieciństwie. Pomimo trudności wyszedł na prostą i stara się być otwartym na innych, może nie jest jakimś altruistą czy też wyjątkowym "zwykłym bohaterem", stara się utrzymywać w miarę przyjazne stosunki z innymi. Do starszych stopniem odnosi się z szacunkiem (jak to Japończyk...).Jak to "wojownik" - uwielbia pojedynki, na treningach kumite, przyjacielskie zawody etc, pasjonat walki samej w sobie, przez nią oraz ćwiczenia (na przykład Kata w Karate) wyraża siebie. Odpływa w 'namiętności' muzyki, której słucha podczas samotnego trenigu (ba... zdarzy mu się tańczyć zamiast bić i kopać)Czasem umie być poważny, choć w większości stara się "patrzeć na tę jaśniejszą stronę życia". Ogólnie to marzyciel, zdarza mu się bujać w obłokach, przez co dostaje reprymendę od pracodawcy, na treningach zdyscyplinowany, największą frajdę sprawia mu wysiłek i widoczne efekty ćwiczeń (w postaci większej dokładności technik).Bywają dni gdzie ma doła i nie potrafi się odnaleźć. Zdarzyło się raz czy drugi, że zwyczajnie beczał lub maltretował własne ciało ciężkim treningiem... w 9/10 sytuacjach kończyło się to pluciem krwią z przemęczenia ale... Wtedy się uspokajał.


  • Historia:

      "Nazywam się Inazuma Sousuke. Mieszkam na obrzeżach Miasta-3, w zachodniej części. Obecnie pracuję jako kelner w Restauracji "Oishii", mój szef to pogodny staruszek, Uchiyamada Noboru, czasem zdarza się, że zajdę mu za skórę ale kto z nas nie popełnia błędów?



      Od 17 roku życia jestem sam, pochowałem matkę, która zmarła w wyniku ciężkiej choroby. Mieszkanie przypadło mi w spadku po niej. Do tej pory przechadzając się po kuchni czy sypialni zdarza mi się słyszeć kroki... Czy też ponaglenie do założenia ciepłych kapci "bo od podłogi ciągnie zimno". Mój własny mózg czasem płata mi figle i sprawia, że zamiast cieszyć się życiem zapadam na "ciężką chorobę" zwaną "dołkiem" lub/i "depresją". Odkąd skończyłem 7 lat zacząłem interesować się sztukami walki, naszym dziedzictwem i zakochałem się w tym. Dzięki ojcu poznałem mojego Sensei, Kagetsuki Yoshito i zacząłem uczęszczać na treningi do Klubu Sportów Walki "Kojiro". Nazwa wzięta od imienia mistrza miecza. Sasaki Kojiro... Z wiekiem moja pasja rosła ale też i zaczynały się pierwsze problemy.



      10-te urodziny obchodziłem na pogrzebie, ojciec został zamordowany, sprawców znaleźli kilka tygodni później... Jednak nawet kara jaką nałożyłby sąd nie wróciłaby mi rodzica. Opuściłem się. Trening nie sprawiał mi już takiej radości, obchodziliśmy z matką żałobę, moja zapewne trwałaby do końca życia... Gdyby nie Kagetsuki-sensei, któregoś pięknego dnia stłukł mnie na treningu dość ostro i tak jakby części żalu w ten sposób się pozbyłem... Zrozumiałem, że trzeba żyć dalej itp...



      Okres szkolny był dość nudny więc nie wiem czy warto o nim wspominać. Byłem raczej przeciętny i nie wychylałem się... Zdarzało się, że dostawałem lanie od starszych od siebie... Cóż, wtedy nie miałem odwagi wykorzystać swoich umiejętności... Blokada w postaci strachu... Wątpiłem w swoje umiejętności. Po zakończeniu edukacji to się zmieniło... Brałem udział w bójkach (byłem dość niesforny momentami jeszcze niezdyscyplinowany). Pojęcie obrony własnej czasem rozumiałem zbyt dosłownie... Przez co miałem małe problemy z prawem.



      Odkąd odeszła matka... Nie pozostało mi wiele czasu na ustabilizowanie swojego życia. Musiałem szybko znaleźć jakąś pracę, więc tak na prawdę łapałem się wszystkiego co było pod ręką. Dalej trenowałem i nawet zacząłem pomagać mojemu Sensei w młodszych grupach. Sporadycznie otrzymywałem jakieś wynagrodzenie. Swego rodzaju praca i moja duma.



      Wreszcie zamarzyło mi się posiadać miecz. Nie tylko go nosić na treningach kendo lecz posiadać własny, prywatny, zakochałem się w broni tak bardzo jak i w sztuce jaką było władanie nią. Na katanę odkładałem pieniądze dość długo... Czasami omal nie wylądowałem na ulicy przez swoje decyzje...



      W końcu jednak udało mi się dojść do jakiegoś "złotego środka" i obecnie pracuję do 16.00 w restauracji "Oishii" - specjalizującej się głównie w odtwarzaniu kuchni japońskiej, a po 19.30 jestem na treningu w Klubie "Kojiro" gdzie wraz z trenerem uczymy młodych jak doskonalić siebie, szukać równowagi między ciałem i duchem.



      W międzyczasie oczywiście zaczęły wychodzić moje problemy zdrowotne, nie zaniechałem treningów...Wręcz przeciwnie, nie chciałem być warzywem. Brakowało mi tego. Potu, wysiłku, szybszej pracy serca, którego uderzenia mogłem czuć...



      Jednak było źle, czasem traciłem przytomność, często jednak dostawałem napadów kaszlu i plułem własną krwią. Udało mi się też przeżyć coś, co przypominało stan podzawałowy... Nie pomagały leki, terapie... Nic, do teraz lekarze nie wiedzą co powoduje takie dziwne zachowanie mojego organizmu, jedyne co mogli zalecić to leki na serce (które biorę sporadycznie... Nie cierpię się "faszerować") i zmniejszenie wysiłku... Niby to drugie pomaga... Choć nie zawsze... Ataki słabsze przez to nie są... Zdarza mi się obudzić ze smakiem żelaza w ustach... A pościel i poduszki w okolicach ust są brązowe od wyschniętej krwi...



      Z ważniejszych rzeczy to chyba wszystko... Jak coś mi się przypomni to dam znać."


  • Dodatkowe:

      Posiada kutą na zamówienie katanę z dość wytrzymałego stopu metalu*, zdarza mu się przechadzać z nią po mieście, choć przeważnie nosi na treningi kendo;
      Miecz posiada tradycyjne kształty i gabaryty. Rękojeść pleciona jest smolasto-czarnym ito, które zawijane jest w powszechny sposób, choć czasem dla zabawy Kou potrafi związać tsukę na trzy inne sposoby. Tsuba w kolorze zgniłej zieleni przechodzącej lekko w złoto, ozdobiona kwiatowym motywem - japońskim wyobrażeniem kwiatów wiśni, kashira (koniec rękojeści, metalowy "naparstek") pod kolor tsuby, również opatrzona kwiatem;
      Saya czarna, koiguchi (otwór sayi) metalowe pod kolor tsuby, sageo (pas oplatający sayę) również czarne, związane zgodnie z normami użytkowymi (gdy miecz jest na sali treningowej), bądź "na splot podróżny" gdy broń wędruje zamknięta, zabezpieczona przed dobyciem*;


    * Koryuu-Bujutsu - można tłumaczyć jako "stara szkoła sztuk walki", ogół technik i styli praktykowany przed restauracją Meiji, "koryuu" oznacza także style z bronią ręczną (mieczem, bo, jo, nunchaku, sai, tonfą i tak dalej => w wypadku młodego ulubioną bronią jest miecz - katana);
    * Młody ciężko pracował i długo odkładał pieniądze by móc pozwolić sobie na taką "zabawkę" jest specjalnie kuta na zamówienie i służy przeważnie do treningów w klubie "Kojiro", jeszcze nigdy nie zdarzyło mu się użyć jej do obrony... Przeważnie wystarczały ręce, no i po mieście raczej nie wolno chodzić z kataną... Piekielnie ostra choć Stalą z Toledo to ona nie jest...
    * Jak dam radę to zrobię zdjęcia katany... Posiadam dokładnie taką i postać może ją nosić ^^ ;


Ostatnio zmieniony przez Kou dnia 09.01.15 0:34, w całości zmieniany 3 razy (Reason for editing : UPDATE!)
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.01.15 22:50  •  Inazuma Sousuke Empty Re: Inazuma Sousuke
Brak wagi i wzrostu w wyglądzie. Dopisz.

I musisz mieć świadomość, że Twoja postać prędzej czy później umrze, skoro jest zarażona.
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.01.15 0:04  •  Inazuma Sousuke Empty Re: Inazuma Sousuke
Nathair napisał:Brak wagi i wzrostu w wyglądzie. Dopisz.(...)

Uuu, szczególik xD zaraz się zrobi ^^

co do niecytowanej części, oczywiście, że wiem, właśnie dlatego rozrywka ma być ciekawsza, zobaczę ile dam radę dokonać zanim umrę xD
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.01.15 1:19  •  Inazuma Sousuke Empty Re: Inazuma Sousuke
Akcept i życzę miłej gry.
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down


 
Nie możesz odpowiadać w tematach