Al napisał:nie wiem, jak w końcu wygląda sprawa z przywództwem u drug-on'ów, więc piszę tutaj. najemnicy, jako organizacja, mają coś, co by ich wyróżniało i co by im pozwalało rozpoznać się w tłumie? coś a'la żółte chustki u dogs?

Trochę mnie to natchnęło i stwierdziłem, że powinniśmy mieć swój znak rozpoznawczy. Coś w rodzaju nieśmiertelnika z wybitym na nim smokiem albo opaski na ramię z wyszytą głową smoka. Ewentualnie zaproponujcie coś innego.

Co o tym sądzicie?

Nieśmiertelnik to całkiem fajna sprawa. Mógłby być podłączony z jakimś czytnikiem kluczem, którym można by było otwierać frakcyjne skrytki/kryjówki.

Jestem stanowczo na nie. A już na pewno nie nieśmiertelnik, to jest atrybut wojska, nie bandy płatnych morderców. Tatuaż byłby bardziej na miejscu, ale... mam wrażenie że takie znakowanie się jest średnio dobrym pomysłem, zwłaszcza, jeśli ktoś chce grać bardziej szpiegowsko.

Tzn, jeśli chcecie, to ok, ale nie zgadzam się, żeby robić z tego atrybut obowiązkowy dla wszystkich najemników.

Drug-On, Drug-On….Smoki…Najemnicy….Mnóstwo broni… Dwulicowość…Przebiegłość…Łuski…Szpony…hmmm…. Z pewnością nasze gadziny muszą mieć znak rozpoznawczy!
Nieśmiertelniki – może niekoniecznie taki nieśmiertelnik nieśmiertelnik, ale pewien rodzaj medalionu z wygrawerowanym wizerunkiem – smoka, wiwerny, bazyliszka itp. Jest całkiem spoko pomysłem.
Drugie co mi przyszło do głowy to również tatuaż. No, najemnikiem niekoniecznie zostaje się na całe życie, ale sądzę, że to pasuje do praktycznie, że bytujących na granicy światów Drug-On’ów. Nie opowiadają się za żadną stroną, są praktycznie, że bezbarwni i bezosobowi wręcz bym powiedziała, a posiadanie wytatuowanego na ciele wizerunku smoka, albo jakiegoś jaszczura dawałoby im poczucie przynależności do grupy, w której wiedzą, że nie są sami. No i też nie oszukujmy się tatuaże są zawaliste!
A może ewentualnie wisior z pseudo-kłem jaszczura? Nie ważne z jakiego materiału, ale taki bardziej na rzemyku, który można nosić na szyi, ręce czy przyczepić do oporządzenia, broni.
Opaska ze smokiem też całkiem spoko, ale do mnie nie przemawia.
Jak już to bardziej tatuaż (Cedna przynajmniej nie ma żadnych obiekcji co do tatuażu)

Wiesz, zawsze jak chcesz być bardziej dyskretna w tym co robisz albo ktoś inny, to właśnie można zrobić coś w rodzaju nieśmiertelnika czy opaski na ramieniu, którą możesz trzymać w jakieś torbie, kieszeni, plecaku. Mi osobiście podoba się ten pomysł i w sumie byłabym bardziej za jakąś opaską, ale za nieśmiertelnikiem także mogę być, o!

Jeśli już to kieł na rzemyku o którym pisała Cedna wydaje mi się ok. Wiąże się z nazwą grupy, jest łatwy do zdobycia w Desperacji (a przy tym jego zdobycie wymaga walki) i nie powinien specjalnie przeszkadzać w walce. No i w wypadku kontroli w M-3 zawsze można niewinnie udawać "ale ja po prostu lubię takie etniczne ozdoby panie oficerze!".
Nieśmiertelniki mi naprawdę nie pasują, to jest wojskowa rzecz. A chusty są już wykorzystane.

Mhm. W każdym razie dostosuję się do tego, co będzie.

Niech będzie ten kieł na rzemyku. Można go nosić na szyi, przy plecaku, przytroczony do broni, uwiązany do nadgarstka... jest najbardziej uniwersalny, a osoby niepowołane mogą nie połapać się, o co chodzi.

No i wszyscy powinni być teraz zadowoleni. ;D

To teraz tak oficjalnie:Od dziś znakiem naszej organizacji będzie kieł na rzemyku.

'k.
Może powinniśmy wystosować prośbę o dodanie tego do opisu grupy?