Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 14.10.14 17:08  •  Fun? Empty Fun?
Fun? W31teGP

Godność: Nigdy nie wiedziała jak się nazywa. Od zawsze była nazywana Anemią.

Pseudonim: Dość często wołają na nią Diabeł Wcielony… Może coś w tym jest? 

Płeć: Kobieta.

Wiek: Wizualne szesnaście/siedemnaście. Jej realny wiek przekracza tysięczną liczbę.


Orientacja: Kobieta, mężczyzna? Aseksualna!

Zawód: Najemnik. Tyle wystarczy, nie?

Miejsce zamieszkania: Desperacja.


Fun? YmgqBwT
 
Organizacja: Drug – on, Smok.

Rasa: Wymordowany.

Ranga: Zarażony.

 
Fun? Udvye3e


Moce (/artefakty/technologia):
- moc władaniem krwią; może z niej robić niewyobrażalne rzeczy. Służy najczęściej jako broń i tą umiejętność ma wyćwiczoną do perfekcji 
- ogromna siła fizyczna; potrafi podnosić rzeczy czterokrotnie cięższe od jej ciała
- potrafi unosić się 3 metry od ziemi


Umiejętności:
- śpiew
- dobrze się bije
- zwinna


Słabości:
- nie potrafi władać ani bronią palną, ani białą
- mściwa
- naiwna


Ciekawostki:

- kiedy popadnie w trans mordu, mało kto jest wstanie ją powstrzymać
- nie zna się na urządzeniach technologicznych takich jak komputer, telefon
- jest bezpłodna 
- ogólnie wygląda jakby była zacofana w rozwoju, a coś takiego jak mózg jest jej zupełnie obce
- niewierząca 
- lubi dużo spać (zaśnie praktycznie wszędzie) oraz jeść



Fun? 1psUiv1
 

W dzisiejszym świecie białe włosy oraz czerwone oczy nie sprawiają tak niezwykłego wrażenia jak kiedyś. Raczej są to dość często spotykane elementy wyglądu wśród dzisiejszych istot. Jednak mimo wszystko te cechy dominują u niej w wyglądzie, albowiem jej blada wręcz biała karnacja ciała niesamowicie dopasowuje się w te białe włosy oraz czerwone oczy. Ponieważ prowadzono na niej różnego rodzaju eksperymenty, jej skóra przez cały czas będzie koloru białego. Wbrew pozorom wygląda na niewinną, delikatną dziewoję, jednakże źle ludzi oceniać po samym wyglądzie! Trudno stwierdzić czy zaliczać ją pod kategorię kobiet, czy też pod dzieci. Posiada rozwinięte bodźce, ma bardzo ładne piersi jak i zarówno wcięcie w talii. Nie jednego faceta oczarowałaby swoją urodą, ale z twarzy jest dość dziecinna, a i wzrost mówi, że bardziej przypomina dziecko niż kobietę; jej wysokość wynosi sto sześćdziesiąt centymetrów, natomiast wagę ma dostosowaną do swojego wzrostu. Ma też sporo zszyć na ciele między innymi na rękach i nogach. Jej ubranie nie jest skomplikowane, ponieważ głównie nosi biały kombinezon z czerwonymi krążkami. Nie ma żadnych butów.   

Fun? VI1Rc0o

To raczej oschła sangwiniczka. Nieraz używa lodowatego tonu, który zbija z tropu lub irytuje. Nie zależy jej zresztą na tym, aby się podobać. Bywa też mściwa. Ma sztywne zasady i chętnie wpaja je innym. Życie jest głównym przedmiotem jej zainteresowania – w tym sensie jest ekstrawertykiem.
Zazwyczaj ma bardzo silną wolę, żeby nie powiedzieć despotyczną. Zarówno w odniesieniu do siebie, jak i do innych. Pozbawiony zmysłu dyplomatycznego, przeżywa wiele dramatów, kłótni i nawet dymisji. Swoje ostre wypowiedzi może zabarwić namiętnością. Jest przy tym obiektywna, gotowa wszystko poświęcić dla idei, nawet swych bliźnich. Nie znosi amatorstwa, ani też sprzeciwów. Ma duże zdolności do pracy w zespole, zwłaszcza w swoim. Liczy się dla niej tylko rezultat, dlatego jej prawdziwym celem jest samorealizacja i wypełnienie misji. Nieraz kieruje się natchnieniem. Zdarza jej się błyskawicznie rozwiązywać niezwykle złożone problemy.
Urodzona konstruktorka, obdarzona doskonałą pamięcią, niestrudzoną ciekawością i stałą czujnością. Ulubionym jej hasłem jest: „Za wiele mówicie o swych prawach, a za mało o obowiązkach”. Jej spojrzenie na moralność przejawia się kategorycznymi ocenami: „Tak się robi”, „Tak się nie robi”. Rygoryzm moralny należy do jej systemu filozoficznego.
Nie lubi, kiedy ktoś podważa jej kompetencje. Jest bardzo cięta na krytykowanie jej sposobu pracy. Woli obracać się w konkretnym towarzystwie. Lubi wygodę, dużo przestrzeni i nocne spacery po lesie. Fascynują ją pokazy piromantyczne oraz kontrolowane wybuchy. Jest typem nocnego marka; w nocy zazwyczaj działa, zaś za dnia woli sobie smacznie pospać.
Prawdziwa z niej bomba. Jednak problem nie leży w tym, czy wybuchnie, ale kiedy wybuchnie. Nie lubi tracić czasu z ludźmi, którym nie ma nic do powiedzenia. Niemniej uprzejmość zmusza ją do podporządkowania się pewnym regułom. Bywa pewną i wierną, ale tyranizującym i dość męczącym przyjacielem. Nie jest łatwa we współżyciu, ale przynajmniej nigdy się człowiek z nią nie nudzi. To osoba z rodzaju tych dążących do celu, co niosą zapowiedź nowej ery.

Fun? ThNa9XG

Parę faktów o Anemii:
 
rok powstania -- > nieokreślony
wygląd -- > przypomina istotę ziemską
charakterystyczne cechy -- > dominujący biały kolor, niezwykła siła, zszycia na ciele
czas życia -- > nieśmiertelność
pierwsze wykonane morderstwo -- > laboratorium


- Panie, udało się! Obiekt 2567 został wykonany pomyślnie!
- Nareszcie, będę bogaty! Już widzę tę sławę, kiedy reprezentuję jedną z najsilniejszych broni na świecie! Pokażcie mi to kanalie!
- Oto obiekt 2567, Panie. Ma w sobie niewyobrażalną moc oraz niezwykłą inteligencję.
- Wiem kretynie, sam chciałem, aby takie to było. Muszę to teraz inaczej nazwać… Anemia! Będzie Anemia! Zajebiste, co?
- Oczywiście, Panie.
-Obudź to!


Pracownik zgodnie z poleceniem wykonał swoje zadanie. Czy zrobił dobrze? Może jednak nie powinien słuchać się swojego szefa? Długo nie musieli czekać na swoją śmierć. Pierwszy mord Anemii: tydzień później po jej narodzinach.

Dziewczynie nie było łatwo w nowym dla niej świecie. Była jak nowo narodzone dziecko, które zostało umieszczone w ciele szesnastoletniej dziewczynki. Jedynie co potrafiła robić, to chodzić, mówić i zabijać. Pisać nie nauczyła się do tej pory, a i używać urządzeń technologicznych. Przy okazji nauczyła się śpiewać, a kilkadziesiąt jak nie paręset lat później, poznała nowe rasy na tej ziemi. Tak więc dziewczyna musiała działać na własną rękę, ponieważ profesor ujrzał swoją śmierć szybciej niż tego się spodziewał. W końcu była maszyną do zabijanie, czyż nie? Zrobiła jedynie to, do czego ją stworzono.

Parę lat później.

Jak się okazało, Anemia dość szybko przyswajała wiedzę z otoczenia. Polubiła spać i jeść, a znienawidziła nudy i marnować czas. Odkryła wszystkie swoje umiejętności i wszystkie, a przynajmniej ich część, wyćwiczyła do idealnej perfekcji. Wyćwiczenie takiej jednej mocy, aby nie miała żadnych słabych stron, zajęło jej ładne paręset lat. Głównym jej atutem jest władanie swoją własną krwią. Stwierdziła, że skoro można zrobić z niej broń, a i nawet tarczę obronną, to nie będzie się uczyć posługiwać palą czy białą bronią. Między czasie dokonała mordu już parę razy. Przez te wszystkie lata trudno określić, ile ich było, ale z pewnością zbyt dużo. I ciągle jest jej mało. Ciągle chce zabijać i czuć wyśmienity zapach śmierci.
Kiedy znowu zabije?
Kiedy dokona masowego mordu?
Już niebawem.

Tego dnia było dosyć mrocznie. Nie… Tej nocy było wyjątkowo paskudnie. Może dlatego, że Anemia planowała kolejny zamach? Nie, nie, ona nie planuje, ona po prostu działa.
Wbrew pozorom ta noc miała być spokojną dla niej nocą. Dziewczyna chciała tylko przejść się przy przepięknym świetle księżyca. Nie chciała zbyt wiele, nie? W nagrodę wrobiono ją w coś, w czym w ogóle nie brała udziału. Bo była w okolicy i wyglądała na iście niewinną osobę. Na taką, którą można wrobić w jakieś bagno. Tylko czy było warto? Czy miał to jakikolwiek sens? Najpierw stoicki spokój, później martwe ciała. Kolejny zapach śmierci i głupkowaty uśmiech na twarzy. Czy to niesamowite, kiedy ludzie zrobią dosłownie wszystko, tylko po to, aby przeżyć? Jęki, skomlenia, błaganie… Ale cóż to? Jakiś świadek? Zabić go? Nie, nie, był niewinny. Ale za niewinność najczęściej się ginie.
Dziewczyna spojrzała się na niego swoimi czerwonymi i jakże niewinnymi oczami. Uprzejmość zmusiła ją do poszerzenia uśmiechu pełnej sympatii, wypuszczając z bladej dłoni głowę zamordowanego. Jej białe włosy były splamione krwią, twarz, dłonie i nogi również. A ona zamiast uciekać z miejsca zdarzenia, udała się w kierunku smukłej sylwetki jakże spokojnym krokiem. Widać było, że z mężczyzny wylewało się przerażenie i bezbronność. Nie wiedział, czy powinien uciekać, czy jednak zostać. Wybrał opcję drugą, ryzykując tym samym swoje cenne życie. Widocznie nie miał wystarczająco sił w nogach, aby uciec z miejsca zdarzenia. A może chciał zostać?
- Czego tutaj szukasz? – zapytała spokojnie, będąc już tuż przy młodym mężczyźnie.
Dowiedziała się o nim paru rzeczy:
- był zwykłym przechodnim
- nazywał się Growlithe
- było po nim widać, że jest ogromnie przerażony.

Między nimi wywiązała się luźna rozmowa.

Zabawne, że po czymś takim rozmawiali ze sobą jakby nigdy nic. Dowiedziała się również tego, że chłopak jest wymordowanym i został zabity jakiś czas temu. Natomiast on tego, że Anemia jest eksperymentem laboratoryjnym, a teraz niegrzecznie ją wrobiono w coś, czego nie zrobiła. Dlatego zabiła i teraz nie ma najmniejszego zamiaru zaatakować go, skoro nic jej nie zrobił. Póki co, przynajmniej. Niestety, wiecznie gadać nie można, więc niewiele później ich drogi rozeszły się. Do kolejnego spotkania doszło paręset lat później, a ich rozmowa wyglądała zupełnie inaczej niż w dniu pierwszego spotkania. Jednak to nie koniec historii. Kiedy Anemia swobodnie czmychała sobie po terenach Desperacji, który był zarażonym wirusem X, koniec końców sama zaradziła się nim, teraz będąc nie Bronią Laboratoryjną, a Wymordowaną. Umarła sobie i na nowo zaczęła żyć jako zarażona wirusem. Żadnych zmian cielesnych jeszcze nie dostała, ale niebawem... Kto wie? Może będzie najbardziej ohydnym wymordowanym o jeszcze bardziej paskudnym charakterze.


Ostatnio zmieniony przez Anemia dnia 17.02.15 21:58, w całości zmieniany 2 razy
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.10.14 21:44  •  Fun? Empty Re: Fun?
Fun? Growlithe_eepnhas

a k c e p t u j ę
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down


 
Nie możesz odpowiadać w tematach