Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 19 z 52 Previous  1 ... 11 ... 18, 19, 20 ... 35 ... 52  Next

Go down

Pisanie 05.01.15 17:20  •  Bar - Page 19 Empty Re: Bar
No proszę, kogo my tu mamy? Nie spodziewał się, że w taki nudny, styczniowy dzień spotka prawdziwą maszynę do zabijania. Chętnie widziałby go w Smoczej Górze jako świeżego rekruta. Wiedział jednak, że pobicie tych dzieciaków nie było wysiłkiem ponad stan. Chciał go ocenić. Sprawdzić, czy rzeczywiście się nadaje na jednego z nich oraz, co nie mniej ważne, czy się zgodzi.
Uniósł dłoń, dając Bobowi do zrozumienia, że wszystko jest w porządku i naprawdę nie trzeba wyrzucać ich stąd siłą. Na szczęście zrozumiał. Sirion nie miał ochoty zadzierać z najlepszym okolicznym dostawcą alkoholu, bo bez niego morale dowolnego gangu upadłyby do poziomu gruntu, a cała Desperacja nie miałaby sił walczyć z Miastem. Nie, żeby się tym przejmował, ale ten konflikt zdecydowanie poprawiał ich byt. Wynajmowali się raz jednej, raz drugiej stronie, jak dotąd nikt nie miał do nich pretensji, nikt nie widział niesprawiedliwości w sposobie ich walki o byt. Ot, najemnicy. Dostrzegli zapotrzebowanie na swoje usługi i zorganizowali się, by nikt nich nie oszukał. I by czasem nie pozabijali się, stając po przeciwnych stronach.
A teraz on miał na głowie tę bandę morderców na zawołanie i było mu z tym dobrze. Może to wytworzy w nim choć zalążek odpowiedzialności? Choć lepiej się nie łudzić. Chciał o nich zadbać, byli bowiem jego rodziną na dobre i złe, co ciekawie kontrastowało z zasadami, którym hołdowała cała ich społeczność. Owszem – zabijać każdego na kogo ma się zlecenie, kraść, okaleczać, wymuszać – byle nie swoich. Swoi byli nietykalni. Smok, który powziąłby zlecenie na brata lub siostrę, zostałby wytropiony i zginąłby śmiercią tak widowiskową, że szanse na kolejną zdradę spadłyby praktycznie do zera. Już on by o to zadbał.
„Dzięki. Strasznie tutaj żywo” Trudno nie przyznać mu racji. Ostatnio takie bandy bachorów próbowały się wybić, pokazać kto tu rządzi, ale nie mieli szansy wybić się ponad DOGS, którzy masakrowali wszelką konkurencję. Zwykle. Tak przynajmniej zrobiłby on, gdyby miał szansę.
- Wiem o tym. – uśmiechnął się szeroko – Chciałem właśnie coś na to zaradzić, ale uciekli tak szybko, że nie zdążyłem wypalić.
Dał znak Bobowi, by przyniósł dwa piwa. Dołączył do tamtego przy kontuarze.
- Sirion – przedstawił się tak, jak znali go najemnicy i połowa Desperacji – Szczerze powiedziawszy, zawiedli mnie. Miałem nadzieję, na dłuższą zabawę, ale widocznie nie byli dość pijani.
Tak. Teraz pozostawał problem, jak zapytać, czy chce do nich dołączyć?
- Szukasz może pracy? Takiej, która wiązałaby się z urwaniem komuś głowy albo dwóch, gdyby był mutantem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.01.15 17:44  •  Bar - Page 19 Empty Re: Bar
- Freedy - odparłem machinalnie przyglądając się przez chwile Sirionowi. Cóż pieniądz był wszędzie potrzebny, a tym bardziej jak masz tyle żelastwa w sobie. Sama konserwacja tego pochłaniała nie raz majątek. Zastanawianie się nad propozycją nie było specjalnie długie, a odpowiedź równie kwiecista jak mojego rozmówcy - Jeśli będzie odpowiednia cena, to tych głów może być i dziesięć.- zrobiłem na moment efektywną pauzę i po chwili dodałem - Szczerze powiedziawszy, większa liczba przeciwników nie robi na mnie wrażenia, a z twojego spojrzenia wiem, że już wiesz z czym masz do czynienia. Pieniędzmi się nie gardzi, a tym bardziej tutaj w desperacji -

Z czystej ciekawości się przyjrzałem swojemu rozmówcy. Wyglądał jakby był dobrze obeznany w swoim fachu, a jeśli tak było to i oferta nie była najgorsza, może faktycznie odjadę miejsce by zarobić na siebie i pierwszy raz mieć kogoś za plecami innego niż krwiożerczego mutanta.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.01.15 10:36  •  Bar - Page 19 Empty Re: Bar
- Podoba mi się twoje podejście – odpowiedział – cechuje ono każdego szanującego się najemnika. I znacznie upraszczające sprawę. Prosto z mostu, bez zbędnego pierdolenia. A więc, konkrety: Niedawno na terenach Desperacji zorganizował się kolejny gang. Niby nic takiego, bo bandy idiotów będą gromadzić się zawsze, ale ta jest inna od reszty. – przerwał na chwilę. – Reszta nie próbuje z nami zadrzeć, bo wie jak to się skończy. Ten jednak zaatakował grupę przemytników, która była pod naszą ochroną. Nie oczekuję od ciebie, że zniszczysz cały gang, bo to nie ma sensu. Kiedyś nam się przydadzą, poza tym – póki będzie zagrożenie, póty będzie zapłata za ochronę. Twoje zadanie jest zgoła inne – masz pokazać tym frajerom, że my się nie pierdolimy. Że jeśli jeszcze raz wywiną taki numer, to nic z nich nie zostanie.
Sirion przyjrzał się swojemu rozmówcy. To, że potrafił zabijać, wiedział, już patrząc na jego sprawność w tej ulicznej bójce. Ale czy podoła zadaniu, w którym liczy się wyrachowane okrucieństwo? W którym wygrywa ten, który zabije nie szybciej, lecz bardziej widowiskowo? Patrząc w jego oczy, Daniel doszedł do wniosku, że tak. Nie mając powodów do zwłoki, wyszczerzył się szeroko.
- Zostaw kilka trupów w najbardziej widocznych częściach Desperacji. Nie obchodzi mnie, co z nimi zrobisz, byleby było to wystarczająco widowiskowe i by ich znaki rozpoznawcze były idealnie widoczne. Niech widzą, co się dzieje z ludźmi, którzy drażnią Smoki.
Wstał i już zbierał się do odejścia. Zobaczymy teraz czy Freedy jest materiałem na prawdziwego Drug-ona, czy to tylko udający twardziela byk o miękkim sercu. Może niesłusznie go o to podejrzewał, ale chciał mieć absolutną pewność, że byle przybłęda z ulicy nie zostanie jednym z nich.
Choć nawet przybłędom zdarza się mieć talent.
- Nie musisz się fatygować z dowodami na wykonanie zadania. Będę wiedział – rzucił przez ramię, idąc w stronę wyjścia.
I odszedł.

zt
Przechodzę teraz na tryb MG
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.01.15 18:06  •  Bar - Page 19 Empty Re: Bar
Rain wlazł do baru luźnym krokiem, po drodze wyciągając papierosa. Siadł na wolnym miejscu w ciemnym kącie, zapalił, trochę się pokrztusił, po czym wypuścił szare pierścienie dymu papierosowego.
Zapuścił się na tereny desperacji, ponieważ to właśnie tu prawdopodobieństwo spotkania S.SPEC było najmniejsze. Nie zamierzał wpaść prosto pod lufę.
Wyłożył nogi na stolik, po czym zaczął zastanawiać się nad planem zabójstwa.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.01.15 18:28  •  Bar - Page 19 Empty Re: Bar
Pożar, który ogarnął całą Desperację powoli dogasał. Wciąż pozostawało wiele nieugaszonych miejsc, do których nie warto było się zbliżać, wciąż było mnóstwo zaginionych osób, wszędzie unosił się mdły odór spalenizny, konkurując z naturalnym zapachem tego rejonu. Jednak było kilka miejsc, które zostały nienaruszone. Jednym z nich była właśnie "Przyszłość".
Tiago nie była zachwycona, gdy dowiedziała się, że burdel pochłonęły płomienie. Ona sama niewiele pamiętała z samego pożaru, wiedząc jedynie, że zanim to wszystko się wydarzyło, była tam, popijając drinki z jakimś kolesiem. A później...
Bolało, prawda?
Świeżo zabliźnione rany na szyi i torsie dobitnie przypominały o tym, co się wtedy wydarzyło. Mimo że jej wspomnienia były mgliste, pamiętała ból, zapach palonego ciała, to wszystko, co wiązało się z pożarem. A było tego sporo... Wciąż nie wiedziała, co stało się z ludźmi, którzy przeżyli, nie wiedziała, co się stało z dziewczynami, czy tym uroczym barmanem...
Na razie jednak nie czuła się na siłach na poszukiwania. Zresztą, pogoda była wyjątkowo paskudna. Zaszyła się więc w barze, siadając na jednym ze stołków przy kontuarze. Płaszcz przewiesiła przez oparcie krzesła, wyciągając jeszcze z kieszeni swoją fajkę nabitą opium. Zgrabnie ją odpaliła i zaciągnęła się, delikatnie krzywiąc z bólu, gdy nieco gwałtowny ruch naruszył jej świeże rany. Od razu zamówiła też kolorowego drinka, by mieć co robić przez ten czas. Zapowiadał się długi wieczór...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.01.15 19:34  •  Bar - Page 19 Empty Re: Bar
Siedział, popijając wcześniej zamówione piwo i paląc papierosa. Jego życie było bezsensowne. Żył z zabijania niebieskich, a żeby żyć dalej, musiał znów zabić.
Do baru wkroczyła kolejna osoba. Deshawn mimowolnie zerknął w jej kierunku. Była to młoda dziewczyna. Po chwili usiadła i wyjęła jakąś fajkę. Rain spostrzegł na jej szyi świeżą bliznę, charakterystyczną dla oparzeń. Co się stało, hmm?
Podniósł się i ruszył w kierunku jej stołu.
- Co się stało, hmm? - mruknął, dosiadając się.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.01.15 19:58  •  Bar - Page 19 Empty Re: Bar
Popalała fajkę, zakładając nogę za nogę. Jej ruchy były pełne dziewczęcej gracji i wdzięku, ona sama wręcz nią emanowała. Mimo luźnych ubrań i blizn po poparzeniach, wciąż prezentowała się nad wyraz dobrze, jak na osobę pochodzącą z Desperacji. Tego nie dało się ukryć. Doskonale zdawała sobie też sprawę ze swej urody, wykorzystując ją w każdy możliwy sposób.
Także i teraz uroczym uśmiechem podziękowała za drinka, upijając łyk ze szklanki. Zamruczała z uznaniem, gdyż napój był naprawdę dobrze przygotowany. Kto jak kto, ale Tiago potrafiła docenić kunszt barmana. Nie rzadko właśnie od niego zależał jej sukces.
Zaskoczyło ją nieco, że ktoś się do niej dosiadł. Spojrzała na niego przelotnie, już mając go zignorować, gdy zadał pytanie wyraźnie skierowane do niej. Zmarszczyła brwi, jakby nie do końca rozumiejąc, o co mu chodzi. Czyżby wyglądała na jakoś specjalnie przygnębioną?
A może chodzi o twoją bliznę, co? Głupia siksa...
Odruchowo zbliżyła dłoń do szyi, jakby chciała zasłonić czerwony ślad, zaraz jednak cofnęła dłoń. Posłała mu niewinny uśmiech, ponownie zaciągając się fajką.
- Gdzie byłeś przez cały ten czas, hmm? Od kilku dni cała Desperacja płonie, ciężko nie zauważyć. - Odpowiedziała, puszczając mu oczko, jednocześnie figlarnie przechylając głowę. W sumie można się troszkę pobawić, ostatnio coś przerwało jej zabawę, więc czemu nie miałaby jej kontynuować?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.01.15 20:11  •  Bar - Page 19 Empty Re: Bar
- Siedzę tu od niedawna. - wychrypiał Pies, biorąc łyk piwa i krztusząc się. - To sprawka SPECu? - spytał, kompletnie ignorując jej puszczanie oczek i przechylanie głów. Nie ma czasu na takie rzeczy.
Siedział dalej z beznamiętną miną, wpatrując się w widoki za oknem. Rzeczywiście, w oddali dostrzegł dym i nikły blask płomieni. To tylko kwestia czasu, kiedy pożar dotrze tutaj.
A jeśli to sprawka niebieskich... Cóż, niech lepiej mieją się na baczności. Nie bez powodu jest Łowcą.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.01.15 14:16  •  Bar - Page 19 Empty Re: Bar
Spojrzała na niego, ledwo kryjąc politowanie, gdy zakrztusił się piwem. Doprawdy, wyglądało to tak, jakby pierwszy raz miał styczność z alkoholem, choć pewnie było inaczej. Nie jej to jednak oceniać. Zresztą, skąd miała niby znać jego barową historię? Widziała go po raz pierwszy w życiu i mogła jedynie wysnuć kilka wniosków. A te nie nastrajały jej zbyt optymistycznie. I to pytanie o wojsko...
Odruchowo się skrzywiła, wracając do swojego drinka. Nienawidziła ich. To przez nich Desperacja wyglądała tak, a nie inaczej. To przez tę całą, pożal się Boże, władzę, Desperacja była zlepkiem wyrzutków, podludzi i wszystkich tych, którzy nie mieli wystarczająco dużo szczęścia. Ale była zbyt słaba, żeby cokolwiek zmienić.
- Ach, nie. To nie ich sprawka. Jakaś banda dzieciaków postawiła sobie za punkt honoru zrobić tutaj burdel. Jak co dzień, zresztą. - Odpowiedziała tylko, po raz kolejny zaciągając się dymem z fajki. Opium działało na nią wyjątkowo uspokajająco i nawet nie martwiła się, że jej zapasy ostatnio kurczyły się w zastraszającym tempie. Cóż, póki miała co palić, było dobrze.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.01.15 21:24  •  Bar - Page 19 Empty Re: Bar
- Wątpię, czy banda dzieciaków pali lasy. - w sumie, tak naprawdę nic go to nie obchodziło. Zaciągnął się papierosem, puścił kłąb dymu i upuścił go na podłogę, miażdżąc butem. Przy odrobinie szczęścia umrze na raka.
- Co cię tutaj sprowadza?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.01.15 19:58  •  Bar - Page 19 Empty Re: Bar
Och, kolejna oznaka braku ogłady. Skrzywiła się, widząc, jak rzuca niedopałek na podłogę, podczas gdy na kontuarze, na wyciągnięcie jego dłoni, znajdowała się popielniczka. Nie lubiła takich typków, które nie szanowały czyjejś pracy. Utrzymanie miejsca publicznego w jako takim porządku było naprawdę nie lada wyzwaniem w miejscu takim, jak Desperacja. Wystarczyło, że sama Desperacja była brudnym i obskurnym miejscem, nie potrzebowali dodatkowo śmieciarzy.
Nie odezwała się jednak w żaden sposób na ten gest, skupiając się na rozmowie. Widać było, że mężczyzna naprawdę spędził tu niewiele czasu i nie zdawał sobie sprawy z zasad panujących w tym skupisku wszelkich wyrzutków. Dziewczyna też nie zamierzała mu tego tłumaczyć. Upiła kolejny łyk drinka, posyłając kolejny uśmiech barmanowi, który również zauważył to wręcz niewybaczalne zachowanie nieznajomego. Taktownie jednak nie odezwał się ani słowem. Nie chciał psuć dziewczynie nastroju, szczególnie że na pierwszy rzut oka było widać, że nie miała ochoty na kolejne burdy.
- Gdzieś trzeba na chwilę przycupnąć. A Ciebie? - Spytała, zaciągając się opium. Było jej przyjemnie, alkohol i opium szumiały w głowie, a ona sama czuła się wyjątkowo zrelaksowana. Chyba jeszcze nigdy nie czuła się tak dobrze, nawet pomimo poparzeń.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Bar - Page 19 Empty Re: Bar
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 19 z 52 Previous  1 ... 11 ... 18, 19, 20 ... 35 ... 52  Next

 
Nie możesz odpowiadać w tematach