Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Go down

Pisanie 02.02.21 11:24  •  Cela Castiel Empty Cela Castiel
Nie mam tego ślicznego kodu do edycji tematów, musi być tak:
                                         
Abraham
Egzorcysta     Opętany
Abraham
Egzorcysta     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Abraham Shimizu


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.02.21 12:39  •  Cela Castiel Empty Re: Cela Castiel
Abraham niespecjalnie przepadał za lochami. Znajdowały się o wiele za blisko jeziora jak na jego upodobania, a ponadto zazwyczaj były dość uciążliwym miejscem – głośnym, wypełnionym jękami i zgrzytem zardzewiałych klatek.
Zresztą – przebywanie tu nawet nie należało do jego obowiązków. Jasne – mógł tu być i Ao chroń strażnika, który spróbowałby to podważyć.
Ostatni okres był wyjątkowo uciążliwy. Desperacja sprawiała wrażenie dużo bardziej wymarłej, zupełnie jakby zima zebrała o wiele krwawsze żniwo niż zazwyczaj, a Góry Shi popadły w swój zwykły stan marazmu. Nie działo się nic ekscytującego. Absolutnie nic.
Akurat siedział w świetlicy, leniwie przerzucając kartki jakiejś wygrzebanej na Desperacji książki (każdą jedną należało dokładnie sprawdzić i upewnić się, że treść była właściwa dla biednych maluczkich umysłów wiernych – fun fact: to bezbożne romansidło akurat było wyjątkowo nieodpowiednie), kiedy do jego uszu dotarły plotki na temat anielicy zamkniętej w lochach. Ponoć siedziała tam już od dłuższego czasu.
Zmarszczył lekko brwi, postukując opuszkami palców o grzbiet książki. Jak przez mgłę pamiętał ostatni wypad z Akelą na Desperację. Czyżby chodziło o tą skrzydlatą? Jeszcze jej nie zabili?
Ciekawość dość szybko zwyciężyła.
Dlatego właśnie pod wieczór znalazł się w lochach, uzbrojony w lampę naftową i torbę z najpotrzebniejszymi rzeczami. Nie miał pojęcia w jakim stanie znajdowała się skrzydlata – mogła być na wpółmartwa, poturbowana do tego stopnia, że zabiłby ją nawet najdrobniejszy ruch. Właśnie tego Abraham obawiał się najbardziej.
Był ogromnym przeciwnikiem mordowania aniołów – w szczególności one nie zasługiwały na przywilej uwolnienia się ze szponów Kościoła. A czym była śmierć jak nie najprostszą formą ucieczki? Nie mógł pojąć dlaczego nikt nie rozumiał jak bardzo mogą być przydatne…

Zawahał się jeszcze przez moment, stojąc już pod drzwiami celi. Uśmiechnął się pod nosem, po czym… kulturalnie zastukał. Nie spodziewał się odpowiedzi w stylu „proszę”.
Nawet na nią nie czekał szczerze mówiąc.
Przekręcił klucz w zamku i spokojnie wszedł do środka (zatrzaskując za sobą drzwi), unosząc przy okazji nieco wyżej lampę. Rozejrzał się po niewielkim pomieszczeniu, szukając drobnej postaci anielicy.
                                         
Abraham
Egzorcysta     Opętany
Abraham
Egzorcysta     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Abraham Shimizu


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.02.21 1:54  •  Cela Castiel Empty Re: Cela Castiel
Drobna, skulona w kącie, na kolanach. Oparta ramieniem o zimną, wilgotną ścianę, docisnęła skroń do kamiennej powierzchni. Oczy miała zamknięte ale była przytomna. Mrok panujący w pomieszczeniu nie był przyjemny. Brzdęk kajdan dawno już ucichł. Ile czasu minęło od ostatniej wizyty kogoś z KNW? Parę godzin? parę dni? Nie była w stanie powiedzieć. Trzymana w zaciemnionej celi, wywlekana siłą tylko po to by ktoś mógł się pastwić nad nią. Straciła kompletnie poczucie czasu. Rany goiły się wolno, bez solidnego odpoczynku, sytego posiłku czy opieki medycznej i przy sporej utracie krwi regeneracja nie była w stanie zbyt wiele zdziałać.
Liczne choć płytkie nacięcia na skórze kobiety tylko przypominały o tym że jeszcze daleko jej było do grobu. Gdzieś w głębi duszy może wierzyła że tak właśnie miało być. Że to miejsce było wręcz stworzone dla niej. Że to fizyczne cierpienie było odpowiednią karą za jej grzechy. Karą którą powinna dostać już w Edenie. Zacisnęła mocniej spierzchnięte usta.
Pukanie do drzwi sprawiło że drgnęła mimowolnie, czując jak grube metalowe łańcuchy wrzynają się w poranione przeguby. Ręce miała skute za plecami. Gdy drzwi się otworzyły i postać weszła do środka, powoli uchyliła prawą powiekę. Sunąc niebieskim ślepiem po posadzce w kierunku odrobiny światła. Błądząc od stóp w górę po sylwetce mężczyzny aż zatrzymała się na jego twarzy. Docisnęła mocniej lewą powielę, nie chcąc ukazać złotej barwy tęczówki.
Przez chwilę wpatrywała się w milczeniu w kolejnego oprawcę, aż spuściła głowę pozwalając grzywce zasłonić oczy. Cichy brzdęk kajdan za plecami zwieńczony mruknięciem sugerującym dyskomfort przeciął panującą w pomieszczeniu ciszę.
                                         
Castiel
Anioł Zastępu
Castiel
Anioł Zastępu
 
 
 

GODNOŚĆ :
Castiel


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.02.21 13:12  •  Cela Castiel Empty Re: Cela Castiel
Abraham poczuł dreszcz biegnący wzdłuż kręgosłupa. Nie mógł zaprzeczyć – było coś absurdalnie przejmującego i jednocześnie zachwycającego w widoku przykutego do ściany Anioła. Tak potężne istoty – zupełnie nieporadne i zniewolone.
Wzruszające.

Odstawił lampę na murek, w bezpiecznej odległości od anielicy, od której dzieliło go już zaledwie kilka kroków.
Westchnął głęboko.
- Tak bardzo…
Jeden krok w jej stronę. Potem kolejne dwa.
Chłopak zamilkł w półsłowa. Zupełnie jakby nie był w stanie zebrać rozbieganych myśli. Jakby paraliżował go widok tej drobnej, upokorzonej i rannej istotki. Jakby… mu zależało.
- Tak bardzo Cię przepraszam, że nie udało mi się przybyć wcześniej.- Wyszeptał wreszcie, przystając przy niej. Pobieżnie tylko upewnił się, że jest przykuta i bezbronna w razie jakiegokolwiek niekontrolowanego napadu.
Jeśli w swoim bólu była w stanie skupić się na jego głosie, musiała zauważyć, że nie było w nim ani cienia złości, ironii czy nawet pogardy. Przeprosiny wydawały się najzwyczajniej w świecie szczere, a on sam zaaferowany jej losem.

Nie musiał mówić głośniej. Cela była wyjątkowo cichym miejscem. Postanowił przyjrzeć się Skrzydlatej uważnie, dlatego właśnie przykląkł przy niej na brudnej posadzce. Nie wyglądała… aż tak źle. Szczerze mówiąc spodziewał się większego zaangażowania ze strony inkwizytorów, ale z drugiej strony, nawet ich rozumiał. Ostatnimi czasy nie dostawali zbyt wielu zabawek.
- Przyniosłem Ci trochę wody.- Powiedział łagodnie, przysuwając po podłodze swoją torbę. Wyciągnął z niej butelkę ze wspomnianym przeźroczystym płynem i czarkę.
                                         
Abraham
Egzorcysta     Opętany
Abraham
Egzorcysta     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Abraham Shimizu


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.02.21 22:35  •  Cela Castiel Empty Re: Cela Castiel
Nie dość że była przykuta do ściany to jeszcze miała skute bardzo ciasno ręce za plecami drugimi kajdanami, krępującymi ruchy nieco bardziej. Gdy się odezwał po raz pierwszy nie zareagowała. Kiedy odezwał się ponownie, kończąc zaczętą wcześniej wypowiedź aż skuliła się bardziej. Garbiąc się, pochylając tors w dół, jak by się przed nim kłaniała. Czołem prawie dotknęła posadzki. Prawie. Łańcuch tylko na tyle pozwolił jej się pochylić do przodu. Wrzynając się mocniej w ciemne ślady na nadgarstkach. Bolało. Skrzydła miała złożone ale na wierzchu. Nie mogła ich schować, nawet gdyby chciała. Bielusieńkie niegdyś pióra teraz były pokryte zaschniętą krwią, nie tylko należącą do niej i brudem. Na stopach nie miała butów, do kostek też miała przykute kajdany, ograniczające jej ruchy nawet podczas chodzenia. Podarte miejscami czarne bojówki przesiąknięte wilgocią i krwią. I ujebany bandaż przepasający jej biust. Mogła się cieszyć że nie zabrali jej ubrań żeby bardziej ją upokorzyć. Choć słyszała żarty że jak będzie niegrzeczna to i skrawka szmaty na niej nie zostawią.
W głosie Abrahama była łagodność i dobroć której nie dostawała od nikogo z kim miała do czynienia w tym miejscu. Gdy podszedł bliżej podniosła nieco głowę wpatrując się przez chwilę w jego twarz nadal tylko niebieskim okiem. Zacisnęła mocniej usta, przełykając głośniej ślinę. - Nie powinno.. Cię tu być.. - wychrypiała ledwo słyszalnym tonem. - Jak ktoś się dowie.. że jesteś dla mnie.. miły.. będziesz miał problemy.. - wymamrotała czując jak do oka powoli napływają łzy. Odwróciła jednak wzrok od niego w ostatniej chwili. Nie chcąc by widział jak słona łza spłynęła z oka anielicy, sunąc po brudnym poliku.
                                         
Castiel
Anioł Zastępu
Castiel
Anioł Zastępu
 
 
 

GODNOŚĆ :
Castiel


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.02.21 23:47  •  Cela Castiel Empty Re: Cela Castiel
Mimowolnie uniósł brwi.
Ta istota naprawdę przejmowała się tym, że on będzie miał kłopoty? Szczerze mówiąc nie wierzył w tą słynna anielską naiwność. Byli infantylni w swojej dobroci, tak bardzo momentami… bezmyślni. Zupełnie jak gdyby wierzyli, że strategia w stylu „będę dla ciebie dobry, bądź proszę dobry dla mnie” doprowadzi ich do czegokolwiek innego niż, przy odrobinie szczęścia, stryczka.
W milczeniu odkręcił butelkę, napełniając naczynie wodą.
- Jeśli Ty nikomu nie powiesz, to nikt się nie dowie. I będziemy mieć małą tajemnicę.- Ułożył palec na ustach robiąc przy tym ciche „shhh”.

Cudem powstrzymał się przed parsknięciem, gdy dostrzegł łzy anielicy. Małe, zastraszone i zniszczone stworzonko. I to miały być te „wyższe istoty”?
I gdzie jest twój Bóg, anielico?- Przemknęło mu przez myśl.

Bardzo powoli i łagodnie (przecież musiał sprawiać wrażenie delikatnego prawda?) ułożył opuszki palców na jej policzku, skłaniając ją do ponownego odwrócenia głowy.
- Napij się.- Starał się brzmieć przyjaźnie. Naprawdę się starał, nawet jeśli każdy dotyk budził w nim obrzydzenie.
Podsunął czarkę z wodą do spierzchniętych ust dziewczyny. Upewnił się, że pomimo uciążliwej pozycji jest w stanie się napić bez zakrztuszenia.
- Masz jakieś imię?
                                         
Abraham
Egzorcysta     Opętany
Abraham
Egzorcysta     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Abraham Shimizu


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.02.21 1:15  •  Cela Castiel Empty Re: Cela Castiel
Łza jaką uroniła w jego obecności była spowodowana bólem jaki czuła od tych wszystkich ran. Nie była w stanie zapanować na tym, żałowała że nie umiała ukryć cierpienia lepiej. Nie świeciła przykładem wśród aniołów. Daleko było jej do bycia ideałem jak Archanioł czy nawet jej dowódca Hersha. - Małą.. taje..mnicę.. - wymamrotała słysząc jak odkręca wieczko butelki z wodą. Przygryzła lekko dolną wargę nadal wbijając spojrzenie w kamienną podłogę na której klęczała przed nim.
Wzdrygnęła się w odpowiedzi na delikatny dotyk. Widać tortury jakim była poddawana odciskały się na jej psychice coraz mocniej. Do stopnia gdzie każdy rodzaj dotyku sprawiał że cała się spinała, szykując się na ból. Zaskoczenie przyszło z chwilą gdy Abraham obrócił jej twarz na tyle aby spojrzała na niego.
Intensywnie niebieska tęczówka śledziła uważnie mimikę jego twarzy szukając na niej obrzydzenia i pogardy jaką widziała za każdym razem gdy ktoś się do niej zbliżał. Przełknęła głośniej ślinę czując czysty dyskomfort jego bliskości. Nawet teraz był zbyt blisko niej. Łańcuch zaszeleścił za jej plecami. Rozchyliła lekko usta pozwalając sobie pomóc z naczyniem. Trochę niezdarnie ale zdołała nabrać parę łyków wody. Parę kropel potoczyło się lewym kącikiem ust. Przełykała powoli, zwilżając na sam koniec usta odrobiną wody, którą trzymała przez chwilę w buzi.
Skinęła lekko głową na jego pytanie. - Castiel.. - wyszeptała grzecznie odpowiadając, powoli uchylając lewą powiekę. Zamrugała parę razy, wpatrując się po chwili w twarz mężczyzny obiema ślepiami. - Dziękuję.. za.. wodę.. - wymamrotała przenosząc spojrzenie nagle tuż nad głową klęczącego przy niej osobie, prosto na drzwi za jego plecami. - Czemu.. czemu trzymają mnie.. przy życiu? - spytała powracając spojrzeniem na twarz swojego rozmówcy. Nie wiedziała czemu jej nie zabili z miejsca. Słyszała że KNW morduje skrzydlatych. W celach poza nią nie było innych aniołów. Nie wiedziała jak mogła się im przydać, nie mogąc korzystać ze swoich mocy. Wszystko było przeciwko niej, tak już dawno by się wydostała z tego miejsca.
                                         
Castiel
Anioł Zastępu
Castiel
Anioł Zastępu
 
 
 

GODNOŚĆ :
Castiel


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.02.21 11:36  •  Cela Castiel Empty Re: Cela Castiel
Spojrzał na nią ze szczerym zaskoczeniem wymalowanym na twarzy.
Dlaczego wciąż żyła?
To było bardzo dobre pytanie, na które Egzorcysta nie znał odpowiedzi. Natomiast wiedział jedno - skoro pokwapili się, żeby trzymać ją tak długo, pewnie musiała być istotna. Albo przynajmniej przydatna.
- Kościół to nie rzeźnia.- Odparł wreszcie. Gdzieś pod łagodnym tonem pojawiła się chłodniejsza nuta. Coś w stylu „nie jestem zły, jestem po prostu rozczarowany”.
Abraham odstawił czarkę na podłogę, napełniając ją ponownie. Tym razem jednak wyciągnął również z torby lnianą chusteczkę, którą zamoczył w chłodnej wodzie.
- Castiel…- Powtórzył.
Okropne imię, zbyt anielskie jak na jego upodobania, powinni je zmienić. Może jeszcze nie teraz. Może niebawem.

Bardzo delikatnie przetarł chusteczką po brudnych od krwi, kurzu i łez policzkach dziewczyny, ostrożnie omijając okolice oczu.
- Skazano cię na nieludzki ból... Ale musisz wiedzieć, że nie jest on bezmyślnym okrucieństwem.- Powiedział, odgarniając brązowe włosy dziewczyny z jej oczu. Z jakiegoś powodu wciąż trzymała lewe zamknięte. Wydłubane? Prawdopodobnie nie – inkwizytorzy nie pokwapiliby się o oczyszczenie rany, na tym etapie zakażenie byłoby już widoczne.
- Rozkuję ci dłonie, dobrze? Musimy opatrzeć te rany nim wda się infekcja.- Odłożył chusteczkę do czarki, przez moment obserwując jak woda zabawia się na różowo.- A potem, jeśli mi pozwolisz, opowiem ci więcej o naszym Panu.
Ułożył chłodną dłoń na policzku anielicy, opuszką kciuka głaszcząc jej skórę.
                                         
Abraham
Egzorcysta     Opętany
Abraham
Egzorcysta     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Abraham Shimizu


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.02.21 2:15  •  Cela Castiel Empty Re: Cela Castiel
"Kościół to nie rzeźnia.."
Te słowa odbijały się echem w jej głowie. Aż ją gdzieś wewnątrz zakuło w klatce piersiowej. To brzmiało tak źle z ust kogokolwiek.
K. N. W.
Kościół.
Nowej.
Wiary.

To bolało gdzieś we wnętrzu tak bardzo. Miała wrażenie że jej dusza jest rozrywana kawałek po kawałku na samą myśl gdzie się teraz znajdowała. To miejsce. Zapach wilgoci i krwi. Tym ostatnim była wręcz przesiąknięta. Aż ją mdliło miejscami na wspomnienia z młodości.
Wypowiedziane przez Abrahama jej imię sprawiło że zamknęła oczy.
Wzdrygnęła się delikatnie gdy poczuła coś wilgotnego na policzku. Otworzyła ostrożnie ślepia i spojrzała na mężczyznę na przeciwko niej. Przechyliła delikatnie głowę w bok, ten delikatny dotyk był tak inny od tego co ją spotykało odkąd wylądowała w tym miejscu. Odchyliła jednak twarz w tył nieco speszona.
Słowa Egzorcysty wgryzły się w umysł tak bardzo że aż z jej spojrzenie zdawało się nieco zmienić. Wpatrując się w ten jasny błękit jego tęczówek jakby doszukując się głębszego znaczenia jego słów. Czy miał rację? Czy to wszystko co ją tu spotkało było wolą Boga Ojca?
Gdy usłyszała o oswobodzeniu w celu zajęcia się jej ranami jedynie skinęła lekko głową na znak że rozumie. Kolejne wzdrygnięcie gdy Abraham przyłożył dłoń do jej policzka. Grzecznie czekała aż jej gość oswobodzi jej pokaleczone przeguby z ciasnych objęć żelastwa. Nie planowała uciekać, wpatrując się godzinami w żelazne drzwi wiedziała że z tego miejsca nie ma ucieczki. A już na pewno nie o własnych siłach i nie w tym stanie.
- o Ao..? - wyszeptała cichym tonem patrząc w jego kierunku ale jakby nie do końca na niego. "Ao.." powtórzyła w myślach. Tak często słyszała to imię. Ale nigdy nie spodziewała się że kiedyś pozwoli komukolwiek o nim opowiadać. A tym bardziej nie w takich okolicznościach jak te. Czy miała jednak jakieś wyjście? Skazana na łaskę osoby która przyniosła jej świeżą wodę, która chciała opatrzyć jej rany. Gdyby nie fakt że należał do KNW, byłby wzorowym chrześcijaninem. Zastanawiała się teraz co tak naprawdę różniło jego Pana i jej Stworzyciela. Może czas było się o tym dowiedzieć.
                                         
Castiel
Anioł Zastępu
Castiel
Anioł Zastępu
 
 
 

GODNOŚĆ :
Castiel


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.02.21 14:47  •  Cela Castiel Empty Re: Cela Castiel
Odsuwała się przy najdrobniejszym dotyku, jak jakaś trzpiotka. Cholerna anielska pruderyjność. Powieka mu drgnęła nieznacznie, gdy z całej siły powstrzymał grymas irytacji.

Rozkuł jej dłonie, pozwalając dziewczynie na swobodny ruch ramion. Czy przejmował się jakąś rozpaczliwą próbą ucieczki? Nie. Nie sądził, że byłaby aż tak głupia, by w ogóle ryzykować. Znajdowali się w głębi gór i gdyby nawet zdołała się wyzwolić istniały tylko dwie opcje – umarłaby w labiryncie tuneli lub złapał by ją pierwszy lepszy kapłan, którego spotkałaby po drodze. A potem znów trafiłaby w jego ręce, ale tym razem… Och tym razem, rozmawialiby zupełnie inaczej.
Jakby nie patrzeć jej położenie nie było aż tak tragiczne – przynajmniej trafiła do suchej celi zamiast do klatki wiszącej nad jeziorem.
Łagodnie pomógł dziewczynie rozruszać skrępowane wcześniej ramiona, unikając przy tym jakiegokolwiek kontaktu ze skrzydłami. Każdy jego ruch był fachowy, a intencja jasna – chciał tylko sprawdzić czy anielica ucierpiała jakkolwiek inaczej niż od kajdan. Nie wyczuł pod palcami żadnego złamania czy nawet wybicia.
- o Ao?
- Tak.- Powiedział cicho, znów zanurzając ściereczkę w wodzie. Przez chwilę skupił całą swoją uwagę na oczyszczaniu skóry Castiel z brudu i resztek zaschniętej krwi. Wyciągnął z torby bandaż i pojemnik z jasną maścią.- To przyspieszy gojenie.- Wyjaśnił, wsmarowując specyfik w poharatane i zaczerwienione nadgarstki dziewczyny. Zaraz potem je zresztą zabandażował.
Podniósł się na nogi, rozglądając po celi. Z jednej strony powinien ją zostawić na klęczkach – karykaturalna, bardzo obciążająca pozycja. Ale nic by tym nie osiągnął. Musiał zmusić ją do skupienia się tylko i wyłącznie na jego słowach, nie na bólu w nogach.
Dlatego właśnie zgarnął z kamiennej ławki porzucony tam wcześniej koc. Strzepał go z wierzchniej warstwy kurzu. Czy to pomogło? Absolutnie nie. Materiał nadal był stęchły, pokryty ciemnymi plamami i w niektórych miejscach wręcz lepki od brudu. Ale nie miał nic innego.
Złożył koc w kostkę, ułożył tuż obok anielicy. Na wypadek, gdyby wolała siedzieć na czymś innym niż kamienna posadzka.
- Nie mogę cię zupełnie rozkuć.- Wyszeptał cicho, nerwowo zerkając na drzwi za sobą. Bullshit. Po prostu nie miał zamiaru zapewnić jej nawet tak drobnego luksusu jak możliwość swobodnego chodzenia po celi. Ale tego nie musiała już wiedzieć.- … Łańcuch jest na tyle długi, że będziesz mogła rozprostować nogi.
Pochylił się nad nią.
- Obejmij mnie za szyję, pomogę ci wstać.


// Bardzo Cię przepraszam za aż tygodniowy przestój. Musiałam trochę odpocząć po walce z moim uniwersytetem. Zwłaszcza, że miałam już napisanego niemal całego posta i gdzieś mi zaginął w bałaganie na dysku Q~Q
                                         
Abraham
Egzorcysta     Opętany
Abraham
Egzorcysta     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Abraham Shimizu


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Cela Castiel Empty Re: Cela Castiel
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach