Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Po dwudziestu latach przyzwyczajania się do wygód technologii czuję się w Edenie obco. Kolejne dwadzieścia musiałbym przyzwyczajać się do braku prądu i internetu, do podgrzewania wody ręcznie przed każdą kąpielą. Trochę jakby ktoś mnie przeniósł do średniowiecza – wyznał szczerze. Z lekcji historii wiedział, że te półtora tysiąca lat wcześniej nie było za wesoło, ale dziwił się aniołom, że żyją w aż takim zacofaniu, kiedy mogły ułatwić sobie wszystko znacznie szybciej i w prostszy sposób niż zrobili to ludzie. Samymi mocami mogły przerabiać materiały, wytwarzać nieograniczone źródła energii, mogłyby pracować nocą jednym skinieniem palca rozświetlając mrok tak, by stał się dzień. – Kiedyś cię tam zabiorę. Ludzie mają własną magię. Drzwi otwierają się same, światło zapala wykrywając ruch, roboty potrafią wyglądać identycznie jak mieszkańcy, budynki mające po kilkadziesiąt pięter. Ale jest też głośno.
Życie w dwóch tak drastycznie różniących się od siebie światach mogłoby go pewnie oduczyć ziemskiego lenistwa i chodzenia na łatwiznę gdzie tylko to możliwe. Nie każdemu też mogło przypaść do gustu tłoczenie się w komunikacji miejskiej, przeciskanie przez oblegane chodniki, szukanie wolnego stolika w kawiarni przez pół godziny. Obywatele Miast musieli się przyzwyczaić, dostosować do tego wszystkiego, bo innego wyboru nie mieli.
Wymordowani lubią sztukę? Tego bym się po nich nie spodziewał. Ale i tak... póki co dwa spotkania z nimi mi wystarczą. Wycieczkę krajoznawczą muszę odłożyć na późniejszy termin, kiedy nauczę się bronić przed tymi – wzdrygnął się – zwierzętami.
Jeden morderca i jeden zboczeniec. Nawet wizja zaopatrzenia się w jakieś ładne rzeczy i wymiana innych ładnych rzeczy nie była w stanie wyprzeć nieprzyjemnych wspomnień o zarażonych. Wystarczało tylko tyle, by wyrobił sobie o nich opinię i najwyraźniej władze M-3 wcale nie odbiegały swoimi ostrzeżeniami od stanu faktycznego. Odwiedziny w tym całym Bractwie mogłyby to naprawić, ale najpierw musiał choć trochę zapomnieć o przeszłości. Na ten rok miał dość wrażeń związanych z tymi stworzeniami, a ledwo zaczynało się lato - gdzie więc do końca tej karuzeli z rocznika 3007?
Parsknął cicho.
No wiesz, facet w chuście... – uśmiech przebiegł po twarzy młodego anioła. – Ale Japończycy są dziwni, mają tyle subkultur, że nawet chłopak w kusym stroju pokojówki z kocimi uszkami jest dla nich normalny. W M-1 pewnie by takiego stłukli na kwaśne jabłko.
Z początku ciężko było się przyzwyczaić do różnic kulturowych, a nawet do innej strefy czasowej, obco brzmiącego języka, który nagle zaczął go otaczać. Najgorsze, że większość ludzi wyglądało prawie tak samo, więc próżno było szukać kumpla w tłumie. Społeczeństwo wydawało się jednak milsze niż to, co pamiętał ze swojego kraju, albo po prostu tak odbierał odmienne zachowania skośnookich.
Oby to dziwne coś nie wróciło. Yukino musiała być przerażona, kiedy nagle wcięło jej archanioła sprzed nosa. Ale jeśli będziecie robić jakiś nowy anielski kącik, to ja też chcę. Ze swoimi mocami mógłbym się zająć jakimś ogródkiem czy coś – odpowiedział pełen nadziei na to, że będzie przydatny. Potrafiąc władać ziemią oraz wodą wystarczyło tylko rzucić garść nasion, żeby mógł im stworzyć jakieś znośne warunki życia. – Tak, jutro to dobry plan. Tylko mnie nie przeładuj zapasami jak na zimę, muszę jakoś przeleźć przez mur, a im mniej będę miał przy sobie tym lepiej.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Świat przynajmniej podobny do twojego znam jedynie z książek – przyznał trochę ze wstydem, jakby świadczyło to o nim faktycznie źle. Ale czego innego spodziewać się po kimś, kto stawiał sobie znacznie wyższe wymagania niż innym?
 W średniowieczu ciekawie nas postrzegano, tak w ramach ciekawostki... Wtedy ludzie inaczej wyobrażali sobie sądy nad duszami zmarłych. Jako walkę dobra ze złem – wyjaśnił. Wcale nie po to, żeby podbudować sobie samoocenę tym, że jakaś tam wiedzę o ludziach jednak miał! Co prawda mało aktualną, ale lepsza taka niż żadna. Zaśmiał się krótko, pokręcił głową.
Dwudziesty pierwszy wiek też był mi jako tako znany. Już nie aż tak bardzo, co prawda, ale działo się wtedy trochę szalonych rzeczy... Miałem podopiecznego, który śmiał się z każdego zapowiadanego końca świata. I w końcu nadszedł ten właściwy... Straszny zbieg okoliczności. Więcej się nie widzieliśmy... – just go wyraz twarzy stał się raczej kamienny i bez żadnego przekazu. Nie dlatego, że czuł coś negatywnego (choć czuł), a dlatego, że chciał się powstrzymać przed pokazaniem kolejnej smutnej miny.
Nie rozumiem trochę... Noszenia niepraktycznych ubrań. Znaczy... Dobrze pewnie wyglądać ym, ładnie, ale... – Ale? Trochę się zgubił. „Nie może sobie na to pozwolić”? Może. Jest w bezpiecznej edeńskiej bańce. A może... –  czułbym się głupio, gdybym wyglądem zwracał na siebie uwagę – przyznał, co zresztą było najbliższe prawdzie. Spojrzał niepewnie na Willa.
 Po co właściwie mężczyźnie strój pokojówki? – Choć nie wiedział, czy chce poznać tajniki tego zjawiska. Brzmiało niewygodnie. Nie żeby sam był jakiś ultra męski czy coś, ale idea popylania w spódnicy wydawała mu się całkowicie absurdalna.
A, eh. To strasznie głupie, ale – uśmiechnął się nerwowo – też się wtedy przestraszyłem. Mimo że teoretycznie na ziemi jestem najdłużej. Krzyczałem jak małe dziecko – wyznał, po czym cicho parsknął. – Najważniejsze jest to, że od jakiegoś czasu nic o tym nie słychać. Coś, co nazywa samo siebie „Apokalipsą” nie może nieść nic dobrego. A twoja pomoc za to! — Cóż za umiejętność zmiany tematu! –  Będzie z całą pewnością nieoceniona. Także... Chcesz pogadać o czymś jeszcze?
                                         
Hanael
Anioł
Hanael
Anioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Hanael; na Desperacji Soleil


Powrót do góry Go down

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach