Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 12.09.19 14:19  •  Ten, którego imię odstrasza. Empty Ten, którego imię odstrasza.


„Uważali się za wolnych, a nikt nie będzie wolny, jak długo będą istniały zarazy”.


Chlamydia Psittaci


Samiec
24/570
Grabarz
Desperacja
Drug-on
Windykator
Wymordowany
Opętany



Stephanoaetus coronatus, co to takiego? Tak inaczej nazywa się pewien okaz jastrzębia, a mianowicie Wojownik wspaniały. Piękny, dumny i dość drapieżny. Właśnie taki okaz został podarowany Chlamydiemu, w tamtych czasach jeszcze nazywał się Hayuki, przed tym potwornym życiem. Zostali przyjaciółmi, towarzyszami do końca życia, dosłownie. Po zarażeniu wirusem X, ptak nie odstąpił go nawet na krok, przez co się połączyli. Jego ciało przez długi czas z tym walczyło, starając się wygrać w stu procentach. Efekt końcowy stał się... Dość dziwny. Zaraza z wyglądu dość ludzkiego, potrafi zmienić się w dziwne stworzenie. Ogólnie wygląda jak człowiek, jednak jego ręce zmieniają się w dość duże skrzydła, a nogi w ptasie kończyny dolne, zakończone dużymi oraz ostrymi pazurami. Źrenice się zwężają do pionowej kreski, wzrok się wyostrza. Z miejsca gdzie plecy tracą swoją szlachetną nazwę, wyrasta mu śliczny ptasi ogon. W sumie od pasa w dół jest opierzony, dlatego w tej formie zazwyczaj nie nosi ubrań, które mogą ograniczać jego ruchy. Zazwyczaj jest wtedy nagi, a gdy zmienia się w ludzką formę, musi szukać ubrań, lub sobie je gdzieś wcześniej chowa. Przemiana potrafi być dość bolesna, Często później towarzyszą mu bóle rąk, szczególnie łokci i dłoni. Czas nieograniczony.

Odrażająco się nazywa co nie? Aż ciary przechodzą, dlatego omijają go wielkim łukiem. Chlamydia Psittaci to bakteria, która roznosi chorobę Ornitoze, przenoszoną przez ptaki. Połączenie z jastrzębiem spowodowało u niego wieczną papuzice. Nie ma apetytu, z jego oczy czasem cieknie biała wydzielina, a jego organizm jest słaby, co powoduje u niego senność. W środku bitwy może nawet zasnąć. Niezbyt ciekawe co nie? Ale jest w tym coś bardzo zabawnego oraz interesującego. On przeżywa ją jak ptak, co sprawia iż może zarażać innych. Jego ciało, a dokładniej jama ustna, zaczęła produkować bakterię w formie zielonego dymu. Zarażenie następuje, gdy osoba nawdycha się tego dymka. Co następuje później? Bakteria namnaża się wewnątrzkomórkowo oraz produkuje toksynę, która atakuje ciało od środka. Zakażony zaczyna się bardzo pocić, pojawia się wysoka gorączka, dreszcze, bóle głowy, ogólnie złe samopoczucie i czasami krwawienie z nosa. Ale spokojnie! Cała choroba przechodzi, gdy wszystko zostanie wydalone wraz z potem. Wymordowany nie potrafi nad tym zapanować, dym jest cały czas produkowany, nie zależnie od jego woli, wylatuje przez usta oraz nos. Całe szczęście kiedyś spotkał pewnego wędrowca, dość stary osobnik płci męskiej, który stworzył dla niego maskę filtrującą. Jest ona w formie dzioba, pomalowana brudną czerwienią oraz żółcią. Dzięki niej może stać przy kimś, nie robiąc mu krzywdy. Cały wydzielany dym jest oczyszczany i wypuszczany na zewnątrz. To właśnie ten człowiek, znający się na chorobach, nazwał go Chlamydia Psittaci. Czas działania: Choroba trwa 3 posty, na kolejne 4 posty przeciwnik jest odporny. Skutki uboczne: Na razie przeżywa chorobę jak ptak, niestety nie wie że przez ludzki pierwiastek, choroba go pomału wyniszcza od środka, przez co będzie coraz gorzej. Jego organy wewnętrzne będą coraz bardziej niszczone. Jak na razie jest senny, z jego oczu cieknie czasami biała ciecz, która utrudnia mu widzenie oraz nie ma zbytnio apetytu.

Dawno dawno temu, za kupą zwłok, za śmierdzącym jeziorem, siedział sobie pewien samotnik, przyglądający się jakieś monecie, która trzymał w dłoni. Usadowiony był pod drzewem, dość starym oraz bez liści. Opuszczonym jak on sam. Naglę usłyszał łamiącą się mała gałązkę, na ziemi, gdzieś obok niego. Wstał przerażony, rozglądając się na boki, niestety nikogo nie widział. Nie było to zbyt urocze miejsce. Wszędzie szczątki jakiś ciał, jezioro było raczej zatrute, a on znajdował się obok jakieś jaskini, z której śmierdziało gorzej niż z tej wody. Ale co dziwne, czuł się tu dobrze, mógł znaleźć spokój. Oparł się znów o suchy korzeń, zamykając ślepia. Jest środek dnia, jednak przez chorobę to bez różnicy. Mógłby spać całą dobę. Niestety po jakieś godzinie, poczuł odór, którego nie umiał znieść i to jakby znajdował się tuż przed nim. Nie mylił się. Gdy otworzył oczy, zobaczył tuż przed twarzą głowę konia, niestety wyglądała jak z koszmarów. Nigdy czegoś takiego nie widział, słyszał tylko o takich istotach, kiedyś pegazy, dziś... coś jakby gnijący pegaz? Chlamydia zastygł w bezruchu. Był kompletnie przerażony. Myślał, że takie istoty wolałyby noce, a nie środek dnia. Coś musiało go bardzo zaciekawić, a patrząc w kierunku jego wzroku, to Psittaci go zaciekawił. Zaraza starał się nie oddychać, smród był okropny, mimo iż nie czuł zbyt dobrze, przez własne opary. Starał się coś wymyślić, nie wiedział co robić, jednak czuł jakby zwierzę było osłabione. Przyglądało mu się z zaciekawieniem, po czym odsunęło się i stanęło dębem, rżąc dość donośnie. "No to jestem w dupie." Pomyślał, po czym w mgnieniu oka koń rzucił się na niego z zębami. Ptasi szybko rozwinął skrzydła, już chciał odlecieć, gdy przeciwnik szybko powalił go na ziemię kopniakiem. Wymordowany nie mógł się podnieść. Męczył go ból głowy, był strasznie słaby. Została mu tylko jedna rzecz, która może go uratuje. Ściągnął maskę, uwalniając swój zielony dym. Może koń się przestraszy, jednak tak się nie stało. Stanął jak wryty, zaczął mu się przyglądać z jeszcze większą intensywnością. Wciągnął trochę dymu w nozdrza, po czym prychnął i powoli zaczął się zbliżać. Ich opary się zmieszały, a dzika bestia jakby złagodniała. Chlamydia wyciągnął ku niemu dłoń, by ten jej dotknął. Byli tak samo samotni, a widać iż to młody okaz. Pegaz dotknął nozdrzami wierzch jego dłoni po czym się odsunął. Jakby nawiązali więź, najwidoczniej uznał zarazę za jednego ze swoich. To było dość magiczne i wyjątkowe, po czym pożeracz koszmarów zniżył głowę, zaczął jeść padlinę królika, a wymordowanemu zrobiło się niedobrze, On ta padlinę wolałby przypiec. Dlatego nazwał go Cadaver, imię pasujące idealnie.


Perfekcyjnie porusza się w powietrzu. Jest urodzonym lotnikiem. Jego skrzydła poruszają się z gracją.
Chcąc dowiedzieć się co mu dolega i czemu, zaczął interesować się chorobami oraz toksykologią. Teraz potrafi stworzyć każdą truciznę.
Jego organizm jest słaby, dlatego walka wręcz w jego przypadku odpada. Ale za to wyśmienicie posługuje się bronią palną.


Od środka zżera go choroba, przez co nie jest dobry w walce wręcz. Ma słabą wytrzymałość.
Potrafi zasnąć w środku trwającej wojny.
Uczulony na czekoladę i orzechy.


Chlamydia jest to osobnik o dość... ludzkiej, ale również dziwnej aparycji. Jego włosy są kruczoczarne, krótko ścięte, zazwyczaj w ogóle się nimi nie interesuje, przez co są zawsze w nieładzie. Cerę ma dość jasną, skórę gładką, mimo przebywania w dość toksycznym otoczeniu. Ślepia ma jak topaz, żółte, okryte czarnym wachlarzem rzęs, dość gęstym. Kruczoczarne brwi, z czego przez prawą przechodzi dość gruba blizna, dodają mu groźnego uroku. Usta ma sine, mocno popękane, całe szczęście że tą połowę twarzy zakrywa duża maska, z wyglądu przypinająca dziób ptaka. Pociągnięta czerwoną i żółtą farbą, z czterema otworami filtrującymi powietrze. Co do reszty ciała... Jest dość smukły i wysoki, bowiem mierzy 192 cm, a jego waga nie przekracza 80kg. Co jest w nim jeszcze nietypowego oprócz maski? Tatuaże, ma ich sporo. Jego cała szyja jest koloru czarnego, od ramion aż po koniuszki palców wiją się tego samego koloru wstęgi. Na plecach odpoczywa sobie czerwony smok chiński, a po prawej nodze biegają wilki i latają ptaki. Co do ubioru zmienia się, jak u każdego, oprócz jednej rzeczy. Zawsze ma na sobie zieloną bluzę z fioletowym puchem i piórami u góry. Posiada ona również całkiem spory kaptur, w którym lubi się chować.

Ciężko jest go opisać, posiada on w sobie naprawdę duży worek różnych emocji. Przez swoją przypadłość, woli trzymać się na uboczu. Nauczył się trzymać wszystkich na dystans, poprzez oschły i obojętny styl życia. Nie wdraża się w głębsze znajomości, bardziej dokucza i odpycha. Może tego nie lubi, ale wie że tak trzeba. Bywa sarkastyczny oraz nauczył się, iż inni nie lubią prawdy. Dlatego potrafi powiedzieć ci najgorszą prawdę prosto w twarz, mimo iż przy tym jego serce pęka. Z natury jest dość spokojny, wręcz flegmatyczny, fajtłapowaty. Wszystko robi powoli, dość mozolnie i nie zawsze mu coś wychodzi. Ma senne usposobienie i jakoś się z tym nie kryje. Jedynie w powietrzu wraca do żywych. Uwielbia latać. I szczerze? W głębi serca jest bardzo miły i uprzejmy. Uwielbia spędzać z innymi czas, jednak ta druga strona, ta dość dymiąca, zaćmiła te emocje, a on jej na to pozwolił bo nie chce krzywdzić innych. Przez zbieżność różnych emocji, Chlamydia ma częste napady szału. Kłóci się sam ze sobą, wyrywa sobie włosy z głowy, ma napady agresji i dziwnego śmiechu, sam nie wie co się z nim dzieje. Ma naprawdę zrytą psychikę, jakby siedziały w nim dwie osoby. Jedna miła i wspaniała, druga zła i okrutna. A może naprawdę tak jest?




  • Palacz
  • Jedyny przyjaciel to pożeracz koszmarów
  • Ma bardzo donośny i psychiczny śmiech
  • Dręczą go koszmary
  • Kocha latać
  • Często słyszy głosy








Ostatnio zmieniony przez Chlamydia Psittaci dnia 16.09.19 13:24, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.09.19 22:30  •  Ten, którego imię odstrasza. Empty Re: Ten, którego imię odstrasza.
Akcept.
                                         
Kyōryū
Wojskowy
Kyōryū
Wojskowy
 
 
 

GODNOŚĆ :
きょうりゅう るうか (Kyōryū Rūka)


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach