Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 14.02.14 17:06  •  Za górami, za lasami... [finish] Empty Za górami, za lasami... [finish]
Godność: Obdarzony został imieniem Adriel, co w dosłownym przekładzie oznacza „Bóg moją pomocą”. W niektórych źródłach historycznych przedstawiany jest błędnie jako jeden z aniołów śmierci. W rzeczywistości Adriel został stworzony aby nieść posługę bożą wśród ludzi i absolutnie nigdy celowo nie przyczynił się do zagłady żadnego z nich.

Pseudonim: Z powodu prowadzonego przez niego trybu życia niektóre anioły (żeby nie wytykać palcem) przezwały go Adrielem Banitą. Sam zainteresowany nigdy nie uważał tego przezwiska za coś obraźliwego, wielokrotnie przedstawiał się nim podczas zawierania nowych znajomości.

Płeć: *skonsternowane macanie po kieszeniach* Tak. Mężczyzna.

Wiek: Wizualnie około dwudziestki. Po jakimś tysiącu stracił rachubę i przestał liczyć, wszystkie kwestie dotyczące daty jego urodzin są zbywane niedbałym machnięciem ręki.

Orientacja: Z powodu swojego charakteru oraz kilku przykrych incydentów Adriel nigdy nie nawiązał niczego ponad przelotne więzi i postanowił nigdy, absolutnie nigdy nie mieć z tą kwestią styczności. Według niego aniołom nie wolno angażować się w żadne poważniejsze związki, gdyż ich priorytetem powinna być bezwarunkowa i obiektywna pomoc ludziom, a nie rozkochiwanie ich w sobie. Szczególnie że, anioły jak to anioły, mają w czym przebierać.

Zawód: Posługa boża. A tak poza tym, co w ręce wpadnie.

Miejsce zamieszkania: *Panie, odsprzedasz mi pan tę ruderę? A na ładną buźkę pan nie dasz? Pff… Będziesz się pan smażył w piekle. Takich buroków to nieba nie wpuszczają* Po wielu dziwnych incydentach Adriel zamieszkał w małej, dwupokojowej chałupinie postawionej na skraju edenowych ogrodów. Jest kuchenka, łóżko i kibel,  nie narzeka.

Organizacja: Adriel zawsze był, jest i pozostanie neutralny. Jeśli tylko pojawia się jakiś konflikt, zawsze stara się rozwiązywać go jako osoba z zewnątrz, bez konieczności opowiadania się po którejś ze stron.

Rasa:Skrzydlata.

Ranga: Anioł Stróż. Dawniej, kiedy jeszcze Staruszek (Bóg) litował się nad tym światem, Adriel opiekował się pojedynczymi ludźmi, od momentu ich narodzin aż do śmierci. Jednak po odejściu „Jedynego” , pozbawiony poleceń „z góry” zaczął traktować swoją misję bardziej ogólnie i od tej pory sam musiał się zatroszczyć o zdobycie kolejnego podopiecznego.

Moce:  

Ogień {rasowa} – potrafi tkać ciepłe, łagodnie płomienie barwy tycjanu. Chociaż zazwyczaj wykorzystywane są jedynie jako źródło ciepła, w razie bezpieczeństwa okazują się zabójczo skuteczną linią obrony. Powstają wyłącznie za udziałem woli Adriela, nie mogą również w żaden sposób zostać zgaszone do momentu odwołania ich przez anioła.

Teleportacja – dla Adriela czas i przestrzeń nie jest żadnym ograniczeniem. Kiedy tylko zechce, potrafi zniknąć i niemal w tej samej chwili pojawić się w miejscu oddalonym o setki kilometrów. Dodatkowo, jeśli tylko ma z czymś kontakt fizyczny,  może to przetransportować razem z sobą. Tak przynajmniej wygląda to z perspektywy przypadkowego obserwatora, w rzeczywistości jednak owa moc ma swoje ograniczenia. Na przykład zbyt duża odległość od miejsca docelowego lub też objętość danego przedmiotu lub osoby mogą utrudniać prawidłową teleportację, przez co później zazwyczaj dławi się własnymi wymiocinami.

Umiejętności:

Gotowanie – cóż, nie stać go na gosposię. Przez długie (dłuuuuugie) lata swojego marnego żywota zmuszony był gotować sobie niestety sam, co w konsekwencji zmusiło go do wypróbowania wielu dziwnych przepisów. W końcu przez ile dekad można żywić się tostami i odgrzewaną pizzą?

Flet – jak już jesteśmy w temacie przydatnych umiejętności. Tak, otóż pewnego pięknego dnia wpadła mu w ręce fujarka. I już w nich pozostała. Teraz co prawda kurzy się gdzieś  w czeluściach sekretarzyka, ale kto wie,  może gdyby Adriel na powrót wziął je w swoje zesztywniałe palce,  przypomniałoby mu się parę wyuczonych z dawna melodii.

Sztuki walki – będąc aniołem stróżem nie sposób nie zauważyć, że niektórych spraw nie można załatwić inaczej niż za pomocą metody kija i marchewki bez marchewki. Adriel poświęcił wiele długich lat poznawaniu i doskonaleniu tybetańskich technik walki oraz samoobrony, wzbogacając je poznanymi uprzednio elementami Choy Lee Fut. Stworzył w ten sposób wielopłaszczyznową hybrydę znajdującą zastosowanie w niemal każdej sytuacji.  

Słabości:

Lewa ręka – przykra pamiątka po spotkaniu z Fuckerem (klasyczny przypadek chronicznego uczulenia na wszystko co się rusza).  Rezultatem jest blizna po ranie ciętej na lewej ręce, która w konsekwencji nieleczonych uszkodzeń w unerwieniu powoduje u Adriela miejscowe drgawki. Od czasu do czasu rana daje o sobie znać impulsem bólu pourazowego, który w połączeniu z konwulsjami czasowo wyłącza tę kończynę z jakiejkolwiek funkcjonalności.

Klaustrofobia – panicznie boi się ciasnych, zamkniętych przestrzeni. Nie chodzi tu bynajmniej o to, że panikuje gdy tylko znajdzie się w mniejszym pokoiku. Przeraża go raczej perspektywa uwięzienia w czymś tak małym, że ograniczałoby to jego ruchy, np.: w skrzyni czy trumnie. Jeśli dodatkowo nie mógłby poruszyć rękoma, jego psychika zostałaby narażona na bardzo poważny uszczerbek.

Wygląd zewnętrzny:  Ciało Adriela jest dość drobnej budowy, przynajmniej jak na mężczyznę o wyglądzie dwudziestolatka. Nie wygląda jednak na słabe lub też (co gorsza) zniewieściałe, pod  bladą skórą można się bowiem dopatrzeć  mocnych, wyraźnie zarysowanych mięśni. Jego cera wacha się od mlecznobiałej do lekko brzoskwiniowej,  w gorszych chwilach przybierając odcień charakterystycznej, niezdrowej szarości. Z głowy wyrasta mu chaotyczna plątanina krótkich, kruczoczarnych włosów, sterczących buńczucznie na wszystkie strony. Pod światło przybierają czasem barwę ciemnego fioletu lub granatu, ukazując niewielkie różnice kolorystyczne poszczególnych kosmyków. Zza oprawy krótkich, kładących się cieniem po oczach rzęs spoglądają, zatopione w mlecznej strukturze białka, dwa czarne paciorki. Trudno odgadnąć ich rzeczywisty kolor, większość znajomych Adriela powiedziałoby, że są po prostu ciemne. Wielu ludzi zaskakuje ich intensywność, tak jakby wpatrywali się w dwie przepastne otchłanie, prześwietlające człowieka na wylot. Oprócz przyciągającego spojrzenia, ogólna aparycja anioła wydaje się raczej przeciętna. Niezbyt imponujące 171 cm wzrostu oraz 56 kilo żywego mięsa. Nie jest to jednak Quasimodo, gdyby nie odpychający wyraz twarzy oraz występowanie licznych blizn na całym ciele, mógłby uchodzić za całkiem atrakcyjnego.

Charakter: Na początku swego istnienia, z całym światem rozpościerającym się u stóp, aniołowi wydało się, iż wszystko jest dla niego możliwe a ludzie tylko czekają na to, aby przyjął ich z otwartymi ramionami. Owa zrozumiała poniekąd naiwność,  powodowana częściowo zwykłą ignorancją, a częściowo brakiem doświadczenia, szybko ustąpiła zwątpieniu i niedowierzaniu. Okazało się bowiem, iż ludzie wcale nie potrzebują jego pomocy. Że w wielu przypadkach ludzi trzeba chronić przede wszystkim przed nimi samymi, a każda próba wtrącenia swoich trzech groszy kończy się zazwyczaj kolejnym siniakiem. Tak zaczęła się jego długa droga w poznawaniu pokrętnej natury człowieka, podczas której stało się jasne, że jeśli ktoś tu wywierał na kogokolwiek wpływ, to ludzie na Adrielu. Zanim się spostrzegł, to zniszczona ludzka Ziemia stała się jego domem, podczas gdy mieszkanie w Edenie zostało zdegradowane do czegoś na kształt opustoszałej bazy wypadowej. Wraz z kolejnym dzielonym z ludźmi posiłkiem, kolejną nocą pod ich niebem i każdą wypitą kroplą ich brudnej, zanieczyszczonej wody, w jego żyłach zaczęła płynąć ta sama krew. Większość aniołów znających Adriela na samym początku, prawdopodobnie nie poznałaby go po tych doświadczeniach. Jego skóra nie jaśniała już jak dawniej, z oczu zniknęła wszelka radość i dawna dziecięca naiwność. Jednak pomimo powierzchownego zepsucia i całkowitej apatii, wewnątrz niego uchowało się głęboko zakorzenione poczucie misji. Mało tego, po wielokrotnym wystawianiu na próbę stało się silniejsze niż kiedykolwiek, niezmiennie kierowane jedynym akceptowalnym w życiu Adriela credo: „Pomagać ludziom za wszelką cenę, czy tego chcą czy nie”.  Jego trudny charakter, a także pogłębiający się dystans do swoich spowodowały, że inne anioły zaczęły traktować Adriela jak wygnańca, nie bez powodu nadając mu tytuł „Banity”. Z coraz większą pogardą odnosił się zarówno do nich, jak do ich małego, idealnego światku gdzieś za horyzontem. W porównaniu do ich lśniących sylwetek, Adriel wydaje się bardziej człowieczy niż ktokolwiek na Ziemi.

Dodatkowe:

• Adriel nigdy nie posiadał skrzydeł. Co oczywiście w pełni rekompensuje mu dar teleportacji.

• Podczas jego przedłużających się nieobecności w edenowym mieszkaniu zadomowiło się całe  stadko miauczących lokatorów. Adriel poprzysiągł sobie (parę lat temu), że się ich pozbędzie,  ale jakoś nie może się do tego zmusić.

• Nie wiadomo dlaczego, zawsze nosi przy sobie parasol. Może skrywa w sobie jakieś sprytnie zamontowane ostrze, a być może stanowi jedynie wartość sentymentalną. Wielu próbowało zgadywać.

• Jego przygoda jako anioła stróża rozpoczęła się w Mieście-3 (gdzie znany był jako Maurice Khan), teraz jednak zapuszcza się jedynie na  zdewastowane pustkowia Desperacji. Owa betonowa utopia zbytnio przypominała mu „dom”.

• Jego mieszkanie w Edenie w rzeczywistości przypomina muzeum. Znajduje się w nim mnóstwo rzeczy, wyjęte żywcem z różnych dawno minionych epok, które anioł zgromadził w całym swoim tysiąc-parusetletnim życiu. Są to rupiecie, które, podobnie jak koty, wiele razy obiecywał sobie wywalić w cholerę, jak widać z podobnym skutkiem.


Ostatnio zmieniony przez Adriel dnia 27.08.14 17:40, w całości zmieniany 2 razy
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.02.14 23:12  •  Za górami, za lasami... [finish] Empty Re: Za górami, za lasami... [finish]
Generalnie w każdej karcie należy podać dokładną wagę i wzrost postaci, więc dobrze będzie, jeżeli upchniesz to chociaż gdzieś w nawiasach. I albo coś przeoczyłem, albo brak mi jakiegoś orientacyjnego wieku postaci. W każdym razie wymiarów i wagi na pewno nie ma.
    Do poprawy.

Edit:

Ten numer buta nie był aż tak potrzebny. Ale niech będzie. Pamiętaj, że moce męczą twoją postać.

Za górami, za lasami... [finish] Ue3d
                                         
Fucker
Rottweiler     Opętany
Fucker
Rottweiler     Opętany
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach