Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 12.02.18 0:12  •  You need healing | Irina Petrovna Empty You need healing | Irina Petrovna
Support has arrived.

Dane Osobowe: Irina Petrovna (lat 30) urodzona w Mieście-6, aktualnie przebywająca na terenach Miasta-3. Żołnierz w służbie czynnej w ramach organizacji S.SPEC, członek oddziału skrzydlatych, z wykształcenia lekarz i bio-inżynier.

Technologia:
- Skaner medyczny HOLO – przypominający kształtem aureolę skaner należy do podstawowego wyposażenia bojowego Iriny – za jego pomocą jest w stanie prześwietlić rannych towarzyszy, sprawdzić stopień uszkodzeń w ich ciele, ale także obecność wirusa x. Podłączony do jej osprzętowienia pozwala na bieżąco kontrolować stan organizmu i skrzydeł.
Nie wykrywa czerwinki, ponieważ sam wirus nigdy nie został zbadany i wprowadzony do systemów medycznych wojska. Każdy zbadany łowca, będzie traktowany przez HOLO jako zwykły człowiek.
Podobnie zresztą sytuacja ma się z aniołami, choć w ich przypadku Skaner po prostu nie pokazuje żadnych odczytów dotyczących obecności wirusa, poza radosnym komunikatem "ERROR"


- Soniczne Skrzydła - Skrzydła kobiety należą do jednych z pierwszych modeli, które z biegiem czasu były stopniowo przekształcane i wzmacniane. Ich udźwig to 100 kilogramów ,ale z powodów problemów zdrowotnych Iriny - maksymalnie jest w stanie przenieść dodatkowe 40, co uniemożliwia jakiekolwiek przenoszenie rannych - tylko dzieci.
Poza tym oczywistym zastosowaniem, skrzydła wyposażone są w generator dźwięków o wysokiej częstotliwości. Powoduje on wyzwolenie fali dźwiękowej o sile wystarczającej do powalenia/ogłuszenia wymordowanego.
ograniczenie: czasowe (1 post trwania / 3 odpoczynku) + Im bliżej przeciwnik się znajduje tym silniejszy jest ich efekt + działają na wszystkich, więc może spowodować szkody we własnych szeregach, o ile nie zareaguje się wystarczająco szybko. Ochroną są także wszelkiego rodzaju hełmy i kaski, które zmniejszają wpływ skrzydeł.

Umiejętności:
- Jest głównym lekarzem bojowym S.SPECu działającym "w terenie" dlatego jej umiejętności medyczne są na poziomie wysoko zaawansowanym. Potrafi składać zarówno ludzi jak i biomechy (ale tylko ich "ludzkie" elementy - nie jest mechanikiem).

- Umiejętności survivalowe - za sprawą częstych, organizowanych przez s.spec szkoleń i obozów przetrwania jest w stanie przetrwać na Desperacji i w centrum handlowym w czasie przedświątecznych wyprzedaży (z tym drugim miałaby jednak problem). Zorganizować ogień, pożywienie, schron albo przefiltrowaną prowizorycznymi sposobami wodę? Załatwione.

- Posługiwanie się bronią palną (w szczególności snajperską) na poziomie zaawansowanym. Należy wszakże do elitarnego oddziału skrzydlatych i przechodziła wszystkie obowiązujące ich testy bojowe.

- Doskonała orientacja w terenie. Wystarczy, aby była gdzieś raz lub przed wyprawą obejrzała rzekome miejsce na mapach, a bez problemu się odnajdzie. Czasami prowadzi to do kuriozalnych sytuacji, gdy nie potrafi pojąć jak ktoś mógł się zgubić, skoro był gdzieś zaledwie 10 lat wcześniej.

- Łatwość w nauce języków - do tej pory poza ojczystym rosyjskim, opanowała polski, niemiecki, angielski, łacinę (aczkolwiek tylko tą związaną ze specjalizacją medyczną) i japoński.

Słabości:
- Dzieci - nie, nie jest Trynkiewiczem w spódnicy, ale jeśli istnieje szansa, że w misji ucierpią jakiekolwiek dzieci (bez względu na to czy ludzkie, anielskie czy wymordowane) Irina zrobi wszystko, aby tak się nie stało. Nigdy dziecka nie skrzywdzi, nawet jeśli będzie się na nią rzucało z pazurami i kłami, a jeśli pomimo jej działań będzie ranne - to ono, nie inni żołnierze stanie się dla niej priorytetem.

- Podczas jednej z misji zniszczeniu uległ mechanizm jej skrzydeł, przez co spadła na ziemię z wysokości ponad 50 metrów. Przeżyła to dzięki szybkiej akcji ratunkowej i samemu skafandrowi wojskowemu, który zamortyzował częściowo upadek. Nie mniej, nawet po kilkunastu operacjach, miesiącach ciężkiej rehabilitacji, a także ponownemu podczepieniu mechanizmu skrzydeł i wzmocnieniu kręgosłupa, ten pozostaje jej najsłabszym punktem.

- Ma ogromny problem z respektowaniem rozkazów, jeśli uderzają w jej poczucie moralności i potrzebę ratowania ludzkiego życia za wszelką cenę. Nie odstąpi od rannego, póki ten nie otrzyma pomocy, nie skrzywdzi bezbronnych cywili, nie będzie brała udziału w łapankach. Stawała przez to już kilkakrotnie przed sądem wojskowym, który ostatecznie przymknął na to oko - za wiele pieniędzy i czasu poświęcono jej szkoleniu, ponadto nie warto pozbywać się tak dobrego medyka tylko dlatego, że robi to co do niego należy.

- Coś co można by nazwać alergią na słońce - kiedy inni żołnierze sprawdzają czy na pewno mają amunicję, ona musi kilkanaście razy sprawdzać czy bloker z filtrem UV jest bezpieczny w torbie. Zbyt długie przebywanie na otwartym słońcu, w pełnym upale powoduje, że opala się o wiele bardziej niż inni. I nie, nie mówimy tu o muśnięciu brązem, a o czerwonych bolesnych, odparzeniach pod oczami, na nosie i policzkach (jeśli przebywa w pełnym chroniącym ją skafandrze) lub także na rękach i nogach (jeśli zaśnie na kwadrans na leżaczku nad basenem).

- Pracoholiczka - poza udziałem w misjach na Desperacji, na co dzień jest jednym z głównych lekarzy wojskowych, a gdyby doba miała jeszcze kilka dodatkowych godzin, to pewnie biegałaby do szpitala cywilnego. Sypia o wiele za mało, pijąc przy tym o wiele za dużo kawy, przez co zdarza jej się być mocno nerwową i roztrzęsioną.

- Jest beznadziejną panią domu - nie potrafi gotować, a na posługiwanie się pralką dostała dożywotniego bana po pewnym wypadku z czerwoną sukienką i białymi koszulami męża. Nie tyka się sprzątania, bo po prostu nie ma na to czasu, ale na szczęście od tego ma gosposię.


Wygląd zewnętrzny:
Irina ma dość mocno zachodnią urodę, objawiającą się w jej blond czuprynie, wiecznie źle podciętych, związanych w  wysoki kucyk włosów i jasnych, niebieskawych oczu (o jakże maleńkiej, nieistotnej wadzie +2, zmuszającej ją do noszenia soczewek lub ewentualnie okularów). Natura obdarzyła kobietę dość symetryczną twarzą i wąskimi ustami i prostym nosem. Cera – normalna, nieprzesadnie blada, z tendencją do mocnego opalania się. Pewnie gdyby nie pierwsze kurze łapki i popękane naczynka można by jej dać mocne 8/10.

Zgodnie z ostatnimi pomiarami medycznymi ma 165 centymetrów wzrostu (ale trochę oszukiwała stając na palcach) i waży 70 kilogramów już z założonymi skrzydłami. Bez nich jej waga nie przekracza 50 kilogramów. Nie jest w przeciwieństwie do większości żołnierzy napakowana mięśniami. Miała na to wpływ dość długa rehabilitacja i przerwa w treningach spowodowana wypadkiem i operacjami.
Ma kilka tatuaży w niewidocznych miejscach. Symbol S.SPEC'u pod łopatką, mały  wzór swoich sonicznych skrzydeł nad lewą kostką i żółwia w hełmie astronauty pod obojczykiem. Ponad to masa siniaków i blizn, których nabawiła się na misjach. Nie zwraca na nie większej uwagi – takie to już pamiątki przywozi się zza muru i co zrobisz? Nic nie zrobisz.

Ubiera się dość przeciętnie, bez zbędnych ekstrawagancji czy podążania za wymyślną  młodzieżową modą. Ma całą stertę identycznych czarnych podkoszulek, topów i golfów, które zakupuje hurtowo średnio raz na pół roku. Do tego z trzy pary spodni bojówek (bo po co więcej?), mundury S.SPECu na specjalne okazje i ze dwie szare koszule. Ot cała szafa pani Petrovnej. Zakupów szczerze nienawidzi, a większość ubrań roboczych i skafandrów na misje otrzymuje od Wojska. Dlatego jakoś szczególnie nie przywiązuje uwagi do swojego wyglądu.
Jeśli coś wygląda schludnie i porządnie to po co to udziwniać?
Nie nosi żadnej biżuterii, poza obrączką na palcu. Głównie dlatego, że jakiekolwiek świecidełka przeszkadzałyby jej w pracy, ale też z dużo bardziej prozaicznego powodu – jest strasznie roztrzepaną osobą, więc nie raz, nie dwa zdarzyło jej się zgubić drogie łańcuszki lub wrócić z misji z jednym kolczykiem. Odkąd przestała to wszystko nosić, problem sam się rozwiązał, a i portfel mniej płacze.

Jedną jedyną rzeczą, którą ukrywa przed wszystkimi i za którą prawdopodobnie od razu by ją rozstrzelano jest pokrwawiona żółta chusta DOGS z symbolem Bernardyna. Zakłada ją jedynie na misje, owijając wokół ramienia pod skafandrem. Ot szczęśliwy talizman i przypomnienie, że każde życie się liczy.


Charakter:
Gdybyś zapytał kogoś z M6 o dr Petrovną, ten natychmiast zmieniłby temat lub wygłosił długą litanię żalów i niepochlebnych opinii na jej temat.
„A bo wie pan, ta Petrovna to jakaś dziwna. Biurwa i służbistka. Tylko patrzy jak to zrobić, żeby się nie narobić przy ludziach, bo ją pociągają te pokraczne bestie. Ale żeby się człowiekiem, takim żywym panie, zająć to już nie. Zresztą  wszyscy ci z sektora medycznego tacy są! Banda katów i megalomanów. Wymyślają sobie, że wyleczą nasz świat, ale w ogóle nie interesują ich normalni ludzie! Poza tym słyszałem, że Petrovna to jedna z najgorszych – wyjeżdża poza tereny Miasta, wyłapuje co ciekawsze sztuki, a jak się nie da na żywo to przytarga martwego, byleby tylko mieć obiekt testowy”.
Zaskoczony? Jakim cudem osoba, którą zapewne znasz, z którą pracujesz od lat, która wypruwa sobie żyły ratując codziennie kolejnych ludzi i o której zapewne nic złego nie możesz powiedzieć, została zapamiętana w swoim rodzinnym oddziale jako pozbawiona wszelkich skrupułów sadystka. Ludzie, którzy ją znali tuż po przyjeździe skomentują to krótko, bez wnikania w szczegóły: „zmieniła się”.

Rzeczywiście tak się stało.
Irina przybyła do Miasta-3 zachęcona opowieściami o nowych, niezbadanych  jeszcze gatunkach Wymordowanych, pchana ciekawością i ambicją. Jej cel i wpojone zasady wojskowe były dość klarowne.
„Pochwycić. Zbadać Wyleczyć, a jeśli nie da się wyleczyć – odstrzelić i zbadać trupa. A jeśli da się wyleczyć, to wyleczyć i odstrzelić, aby zbadać co wyleczyło i czy znajdzie to szersze zastosowanie”.
Leczenie ludzi było nużące. Nie było w tym nic odkrywczego. Biomechy? No jeszcze, jeszcze – już w M3 ukończyła fakultety z inżynierii biomedycznej.

I wtedy pojawiło się światełko w tunelu – werbunek do oddziału skrzydlatych, który pozwoliłby jej również na „polowanie w przestworzach'. Na co? Oczywiście na ten gatunek odmieńców, który interesował ją najbardziej – anioły.
Determinacja i umiejętności pozwoliły jej przejść wszystkie niezbędne szkolenia, co zaowocowało wkrótce wszczepieniem rdzenia i montowaniu kolejnych wersji skrzydeł.
Wówczas zdarzył się wypadek, który zmienił całe jej życie. Podczas jednej z misji na Desperacji mechanizm zawiódł, a kobieta runęła na ziemię z wysokości ponad pięćdziesięciu metrów.
Z rozbitą głową, pokruszonymi elementami kręgosłupa i rozległymi złamaniami nie była w stanie nawet odpowiedzieć na komunikaty swojego oddziału. Ot po prostu leżała czekając na śmierć. Opatrzność zesłała jej jednak istotę, której do dziś zawdzięcza życie. Wymordowany medyk z gangu DOGS, z zupełnie niezrozumiałego dla niej powodu postanowił zareagować, opatrując najcięższe rany i podając jej pozycję oddziałowi S.SPEC. A potem odszedł, pozostawiając po sobie jedynie żółtą chustę, która służyła za bandaż.

Irina spędziła w szpitalu wojskowym kilka kolejnych miesięcy, po czym wypuszczona spędziła jeszcze kilka pijąc wino na umór w swoim mieszkaniu i nie pojawiając się wśród ludzi. Miała wystarczająco dużo czasu na przemyślenie swojego całego życia. Kiedy w końcu wróciła do pracy,  wszyscy przecierali oczy ze zdumienia.
Kobieta, której dotychczas jedynym celem było rozkrojenie jak największej ilości wymordowanych, przeniosła się z sektora badawczego do szpitala, poświęcając całą swoją uwagę ludziom.

Trzeba przyznać, że sama się zdziwiła jak bardzo uszczęśliwiła ją ta zmiana. Decyzję podjęła tylko po to, aby spłacić ciążący jej na sercu dług wdzięczności, podczas gdy porzucenie chłodnych i martwych laboratoriów wypełnionych jedynie krzykiem odmieńców i zapachem medykamentów, przyniosło Irinie prawdziwy spokój.
Wtedy też zadecydowała, że bez względu na wszystko, poświęci się ratowaniu każdego życia jakie wpadnie w jej ręce, bez względu na to kto znajdzie się w potrzebie.

Gdyby przyjrzeć się  jej charakterowi, bez wnikania w całe backstory, można by było stwierdzić, że Petrovna jest niezwykle ciepłą i spokojną osobą. Praktycznie nigdy nie jest zdenerwowana. Zestresowana, a i owszem, to chodzący kłębek nerwów, ale zdenerwowana – nigdy. Aczkolwiek jest taka delikatna granica, po której przekroczeniu, po prostu wpatruje się w ciebie z łagodnym uśmiechem i rządzą mordu w oczach. Wtedy już wiesz, że należy się wycofać, bo lekarze też mają złe dni.
Kulturalna, empatyczna, czasami do bólu nadopiekuńcza, ale nigdy nienarzucająca się nikomu. Ceni sobie czas, który może spędzić w samotności, choć nie unika kontaktu z przyjaciółmi czy towarzyszami z wojska. Jeśli założenia w stylu: „czysty gabinet – mętllik w głowie; bałagan dookoła – spokój ducha” są prawdziwe, to ona jest najlepszym przykładem. Wokół niej zawsze panuje względnie kontrolowany chaos, dokumenty leżą... wszędzie i nigdzie, w miejscach, które dla niej są oczywiste (niech nie zdziwi cię stwierdzenie, że raporty pacjenta X leżą pod literą N, bo wtedy też przyszedł N, ale jego papiery z kolei są w łazience, bo się suszą na sznurku do prania, po tym jak wylała na nie kawę), a góra kubków niebezpiecznie zbliża się do pokonania Mount Everestu w księdze rekordów Guinnessa.
Jest roztrzepana, ale przy tym niezwykle profesjonalna i w sytuacjach zagrożenia potrafi zebrać się w sobie. Pacjentom nigdy nie zaszkodzi, nie będzie się też starała ich oszukiwać – jeśli wie, że ktoś zaraził się wirusem X, nigdy tego nie zatai zarówno przed nim, jak i przed szefami. Aczkolwiek rzeczą, którą odróżnia ją od większości lekarzy S.SPECu jest fakt, że powie o tym najpierw zakażonemu, aby mógł zdecydować czy woli zbiec na Desperację, popełnić samobójstwo czy oddać się w ręce naukowców.


Dodatkowe:
- Ma męża. Taki fajny mężowaty, jak to mąż.
- Na domowej wieży stereo ma playlistę zatytułowaną „moi sąsiedzi - skurwysyny” pełną disco polo najniższego sortu rodem z M6, którą zdarza jej się załączyć, gdy sąsiedzi nie dają jej spać w późnych godzinach nocnych. Nie przepada za tym, ale jeszcze bardziej za swoimi sąsiadami...
- Jak przystało na dziecko ziem słowiańskich ma bardzo dużą tolerancję na alkohol.
- Nie znosi rzeczy, które są słodkie, lepkie i brudzą – czołowe pozycje na tej liście zajmują słodzona kawa i krem do rąk.
- Kiedy pierwszy raz trafiła na Desperację stwierdziła, że „u nas jest większa i bardziej niebezpieczna”.
- Pali, kiedy jest mocno zestresowana, ale nigdy się nie uzależniła od nikotyny.
- Pochodzi z polsko-rosyjskiej rodziny, która ma się całkiem nieźle i żyje sobie spokojnie w M6
- Boga nie ma. Jest nauka. I jej żółw - Franciszek Ferdynand IV.
- Jej ateizm powoduje, że nie jest w stanie zaakceptować istnienia takich istot jak anioły. Uważa je za efekt konkretnych mutacji Wirusa X.


Ostatnio zmieniony przez Petrovna dnia 12.02.18 18:37, w całości zmieniany 2 razy
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.02.18 14:03  •  You need healing | Irina Petrovna Empty Re: You need healing | Irina Petrovna
[ gotowe ]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Akcept
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach