Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 21.08.17 20:53  •  x: /w budowie, czy coś.  Empty x: /w budowie, czy coś.
Żodyn się nie spodziewał.

Armaros|Sanguis/Fame|Od początku isnienia - Anioł I Generacji|190 cm/79 kg|Desperacja|Neutralny|Zwierzchność


W towarzystwie oślepiającego światła, cisnąłeś pojedyncze słowo w bezmiar pustki. Rozprułeś sieć rzeczywistości, tworząc chaos, z którego następnie utkałeś ciało. Z największą precyzją i starannością wyszyłeś w nim wzór świadomości. Na pierwszy rzut oka nieróżniący się od poprzednich, jednak dla tych, którzy spojrzą dokładniej, kompletnie inny. I choć twór Twój wydawał się idealny, w rzeczywistości wystarczyło pociągnąć za pojedynczą nić, by stał się niczym. Wyjątkowość i niepowtarzalność prototypu, prześcigniętego przez swych następców.

-A imię jego brzmiało Armaros, zgubna zwierzchność. Imię, o którym zapomniano.-

W Bożym blasku brał udział sądzie ostatecznym, chłonąc wspomnienia wszystkich tych, którzy stanęli przed Piotrową bramą. Spoglądał w ich przerażone oczy, by wyłuskać z nich prawdę. Niczym wyśmienity kowal, kuł ze wspomnień obraz ich egzystencji. Pozbywając się tego, co złudne i kłamliwe, by kolejni, wyżsi rangą Aniołowie mogli osądzić ich właściciela.

-A bramy niebios mogli przekroczyć tylko ci, którzy trwali w zgodzie z Bogiem.-

Z Boskiego wyroku spadał na ziemie raz za razem, by ukarać ludzkość za pełne grzechu życie. I choć jego oczy były mokre od łez, na jego słowa: „Miarka pszenicy za grosz, a trzy miarki jęczmienia za grosz; a nie szkodź oliwie i winu”. Trzoda wymierała, a plony dotykała pleśń.
I choć należał do najwspanialszych z duchowych bytów, wierni ochrzcili go imieniem Fame — Głód, które niczym wypalony stygmat, pozostało przy nim do dziś. Zaś to, że jest aniołem, zostało zapomniane, ponieważ dla ludzi i tak pozostał i pozostanie chodzącą abominacją.

-A od fizycznego zrodzenia lat minęło tyle, ile ciał strawionych przez ziemię zostało.-

Gdy światło Stwórcy zgasło, Anioły runęły na ziemię jak grom, by opanować trawiący ją chaos. Ci, którym posłuszna jest woda, opanowali rozszalałe morze i wznoszącą się powódź. Ci, którzy w posłuchu mają ogień, uspokoili szalejący żywioł i wygasili płonące lasy. Ci, których słucha ziemia, jednym słowem uciszyli jej drgania. On zaś jedynie kroczył pomiędzy trupami, powłócząc skrzydłami o barwie gasnącej nadziei, w poszukiwaniu Śmierci. By jej żniwo nie tknęło niczego więcej, ni ziemi, ni wody, ni powietrza.

-A jeśli co zostało skażone, wchłonął w siebie, by nie krzywdziło nikogo i niczego.-

I choć kataklizmy ustały, pozostał na ziemi, stąpając po niej do dziś dnia. Desperacja stała się dla niego domem i więzieniem, tak jak dla Azazela pustynia w Dudael. Lecz nie za sprawą Boga, tylko działań ludzkich i swego własnego.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach