Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 12.03.17 21:03  •  Dancing petals fall for us! Empty Dancing petals fall for us!
Dancing petals fall for us! FdrTSbf
Aya Alessandra Adrich
|Kobieta|Wizualne 17/Rzeczywiste 1008|Desperacja|
|Tymczasowo Niezrzeszona|Wymordowana|Opętana|


A jeśli będziesz kwiatem -
zakwitniesz mi na dłoni
Pragnieniem jeśli -
poszukam strumienia

jeżeli ptakiem -
ubłagam wszystkie czarne koty

A jeśli ciszą będziesz -
i słów się wyrzeknę.

M o c e:
1) Olejek Eteryczny
Jest w stanie wydzielić przeźroczystą substancję pokrywającą w postaci mgiełki jej dłonie. Jaśminowy, słodki zapach działa zawsze uspokajająco [pierwszy post], a zależnie od silnej woli/stanu/podatności drugiej osoby [zależnie od decyzji gracza/mg, efekt postępuje wraz z wdychaniem] - może otumaniać [drugi post], a z czasem wywoływać halucynacje, powodować wiotczenie mięśni [trzeci-czwarty post] i usypiać. Najbardziej skuteczny jest bezpośredni kontakt lub wdychanie go z bardzo bliska, a spożycie wywołuje natychmiastowy efekt przypominający fazę jak po narkotykach.
Działanie przeciwko:
Nie pozwolenie na bezpośredni kontakt, błyskawiczne zakrycie nosa/ust. Zaczyna działać z chwilą poczucia zapachu, a im więcej wpuści się go do płuc, tym skuteczniej działa. Całkiem uzależniające, więc osoby o słabej woli będą miały z tym problem. Niestety - działa też i na nią, słabiej, od chwili w której przestanie oddychać wyłącznie ustami. Używanie powoduje z początku lekkie [drugi post używania], później silniejsze drętwienie dłoni [trzeci post ciągłego używania] i później bezwład. [czwarty post]
2) Fizjologia
Dziewczyna ma pewną [niecałkowitą i nie nieomylną] kontrolę nad wewnętrznym światkiem swojego ciała. Wedle własnego życzenia może np. wymusić na sobie wzmożoną hormonów odpowiedzialnych za rozwój/wzrost [wydłużanie się włosów, paznokci, utwardzanie ich], obniżyć lub podwyższyć temperaturę ciała [przeciwko przegrzaniu i nadmiernemu parowaniu], zwiększyć krzepliwość krwi [powstrzymywanie krwotoków, szybsze gojenie ran].  
Działanie przeciwko:
Odpowiednie nawodnienie to sukces zachodzenia wszelkich reakcji, a korzystanie z owej zdolności może doprowadzić do rychłego odwodnienia, przy czym też jest męczące i wymaga całkowitego skupienia.   

U m i e j ę t n o ś c i:
v Wyostrzona Percepcja Słuchowa
[Słuchowiec z naprawdę solidnie rozwiniętą pamięcią słuchową. Fonetycznie zna i bez problemu dogada się po angielsku, japońsku, francusku, hiszpańsku i arabsku, ale poprawnie pisze tylko po włosku i łacinie. Posiadaczka słuchu absolutnego. Sprawniej rozpoznaje ludzi po głosie, a nawet po tym jak stawiają kroki, przez co wyczulona jest na czyjeś skradanie się.]

v Zdolna Ogrodniczka
[Wiele lat pracowała w kwiaciarni, a i podróżując po świecie zawsze interesowała się kwiatami. Rozpoznaje je po samym zapachu, posługuje się głównie nazwami w łacinie. Zna się na ziołolecznictwie, umie robić ziołowe mieszanki i przekonana jest o ich skuteczności i wyższości nad resztą medykamentów.]

v Podzielność Uwagi
[Gdyby miała dwie pary rąk, jedną z nich mogłaby pielić ogródek, a drugą przygrywać sobie na skrzypcach. Jest oburęczna. Zdarza jej się jednocześnie pisać jedno, czytać drugie i myśleć o kolejnym. Nie ma żadnego problemu z jednoczesnym wykonywaniem wielu czynności na raz, zauważa i łączy fakty z niezwykłą precyzją, często nieświadomie.]
+ zwiększona tężyzna; wyostrzone zmysły; zwiększona czujność

S ł a b o ś c i:
x Fonofobia/Mizofonia
[Mocno powiązana fobia ze słuchem absolutnym. Wyczulenie na dźwięki sprawia, że jest bardzo podejrzliwa i szybko się zaczyna stresować, niejednokrotnie źle je interpretując. Jest wrażliwa na zbyt głośny hałas, nagłe wybuchy. Dodatkowo irytują ją powtarzające się dźwięki, szybko zaczyna się denerwować i pieklić.]

x Słaby wzrok
[Krótkowidzka. Wadę wzroku miała jeszcze za życia, a mutacja odrobinę pogorszyła sytuację zamiast poprawić, ale nie jest to szczególnie poważny defekt - może mieć około od -1,5 do -2 na oczach. Gdy ma przy sobie okulary, wtedy poradzi sobie bez większego problemu, a i postawiona na pastwę resztę zmysłów też da radę. Gorzej.]

x Przeszłość
[Swoje pamięta, ale sporo zapomniała z czasem lub przez postępującą mutację. Reaguje bardzo uczuciowo na wszystkie wspomnienia związane z utraconą pełnią człowieczeństwa, wini się za wszystkie porażki  i też melancholijnie podchodzi do mówienia o czasie z przed apokalipsy. ]

x Odwodnienie/Długotrwały Brak Słońca

W y g l ą d:

Cechy ludzkie ~~
Mierzy zaledwie 163 centymetry wzrostu, chociaż osiemnastkę mogłaby mieć już jakieś 55 razy. Nie wygląda na więcej niż późne -naście, a i nawet można by ją podejrzewać o bycie nielegalną, gdyby solidnie się przyjrzeć. Wieku dziewczynie odejmują te niewinne, szmaragdowe oczy otoczone gęstymi rzęsami i odrobinę pucułowata buzia. Ważąc ponad 55 kilogramów nie sprawia wrażenie wychudzonej, a wręcz przeciwnie - ma czym oddychać i na czym usiąść. Nie jest osobą dla której zbytnie tycie jest problemem, bo utrzymuje tę wagę już dłuższy czas niezależnie od diety i stylu życia.
Najbardziej charakterystyczne dla niej niegdyś były jej długie, złote pukle, które aktualnie ma ścięte do ramion. Wcześniej przez wiele lat pozwalała im rosnąć na kolosalne długości, a jak już skracać to tylko do bioder. Zatrzymała klasyczną, prostą grzywkę, przycina ją samodzielnie, zawsze idealnie na prosto. Poza tym wyróżnia się jasną, podatną na zaczerwienienia skórą, którą szpeci długa blizna ciągnąca się przez klatkę piersiową, od obojczyków, przez mostek i na żebrach kończąc.
Gdy ma możliwość ubiera się dziewczęco, rzadziej seksownie. Zwykle stawia na komfort. Przez swoje kobiece kształty stara się nie zwracać na siebie niepotrzebnej uwagi płci przeciwnej. Bez problemu zrezygnuje z sukienki i półbutów zamieniając je na bojówki i trapery, jeśli tego wymaga sytuacja. Jeżeli nie ma potrzeby, wtedy może wydawać się trochę kapryśna, ale to chyba typowe dla kobiet pochodzących z miasta. W M-3 przyzwyczaiła się do noszenia kimono-podobnych ubrań i ulubionych haori, uważając je za niesamowicie wygodny, a przy okazji uroczy strój do kwiaciarni czy do wyjścia.

Cechy rośliny ~~
Złote włosy jaśnieją, gdy wystawia je na słońce, a w dotyku kosmyki fakturą przypominają fakturę płatków kwiatów, więc można stwierdzić, że pełnią rolę okwiatu - pachną słodkim zapachem jaśminu kwiecistego. Wiosną wśród pukli pojawiają się wątłe, zielone pędy, które wbrew pozorom, nie poruszają się jak węże meduzy. Po prostu rosną wedle własnego widzi mi się, owijając się wokół jej szyi, ramion i rąk, chętniej wystawiając się w kierunku słońca, a chowając się w ciemnościach.
Gdy się pożywia, cała skóra dziewczyny lekko zielenieje nabierając jasno miętowego koloru z ciemniejszymi “rumieńcami” wszędzie tam, gdzie łatwiej złapać promyki, a najczęściej na nosie. Jest to zasługa chlorofilu, który w ramach mutacji dołączył do melaniny w  melanocytach.


C h a r a k t e r:
Spokojna z niej dziewczyna i w żaden sposób narwana. Nie podziela wojowniczych nastrojów, które uważa za niepotrzebne i  zgubne, ale nie ma problemu z zebraniem się w sobie, gdy przychodzi co do czego i trzeba walczyć o lepszą sprawę. Nie ma jasno określonego stanowiska w sprawach związanych z dobrem i jego przeciwieństwem. Zależy jej wyłącznie na wygodzie swojej i bliskich i chociaż sama rzadko brudzi sobie ręce, nie ocenia tych, którzy walczą w imię jej racji. Jest raczej bezproblemowa i milutka, więc łatwo daje się polubić. Sprawia wrażenie osoby, której można ufać, bo zawsze wysłucha, poradzi, przytuli, co też nie znaczy, że sama jest łatwowierna - bycie kimś takim daje jej łatwy wgląd w układane przez siebie portrety psychologiczne, które wraz ze swoją kompanką, świetną pamięcią, łatwo zapamiętuje i w razie czego będzie w stanie wykorzystać jako swoją broń. Urocze damy też muszą się jakoś bronić, nie ma tak łatwo! Tym samym bywa dość kapryśna, gdy decyduje kogo dopuścić do grona swoich zaufanych osób, a mam tu na myśli tych, za których ewentualnie będzie w stanie rzucić się w ogień.
Jest świetną aktorką i umie manipulować ludźmi, ale nie wykorzystuje tego nader często… a przynajmniej nie świadomie. Nauczyły ją tego lata życia na tym trudnym gruncie, gdzie tylko najlepsi będą w stanie przeżyć - gdyby nie ta umiejętność, szybko padłaby ofiarą  zwyrodnialców, bo gdzież tu tymi łapinami ogrodnika miałaby się porządnie obronić? Trzeba mieć odpowiednie podejście do takich spraw, a owiniesz w okół palca każdego.
 

H i s t o r i a:

Wydaje się, że tysiąc lat to szmat czasu, ale osoby takie jak Maya nie przywiązują do tego szczególnej uwagi. Jej dni mijają według własnego tempa, jedne wolniej, inne przedłużając się niemiłosiernie, ale mają pewien rytm. Egzystencja dziewczyny powinna utracić go już dawno temu, jednak miała swoje sposoby na poradzenie sobie z czerniejącą przed nią wiecznością w tym smutnym jak pierony świecie.
Wirus stał się warunkiem jej istnienia a równocześnie powodem utraty gruntu pod stopami. Pamiętała spustoszenie, które spowodowało rozprzestrzenienie się wirusa. Nie pamiętała własnego lęku, a zawsze czyjś - smutną śmierć bliskich, ostatnie drżące tchnienie każdego z osobna. Gdy podzieliła ich los, chciała cierpieć jak wszyscy i na równi z nimi, ale los spłatał jej figla. Odżyła za sprawą tego, co zrujnowało doszczętnie ten świat. W dodatku stała się jednym z jego najskuteczniejszych sprzymierzeńców - nosicielem.

Zaczęła odsuwać się od zła. Nie brała pod uwagę własnej ułomności. Do niczego się nie przywiązywała. Była lekkoduchem. Nie liczyła lat, nie przeglądała kalendarzy, nie pytała o godzinę. Tańczyła do własnego nucenia, porywając za sobą rozanielone tłumy i motywowała wszystkich do tworzenia własnej piosenki i własnych kroków. Marzyła o życiu w lepszym świecie i kreowała go.
Celebrowała początek i koniec, co pozwoliło jej bez problemu pogodzić się ze wszelką stratą. Cieszyła się z każdego wschodu i zachodu słońca, wzruszał ją każdy młody pączek kwiatu i każdy żółciejący liść. Oddawała całą swoją uwagę dobroci, często konformistycznie rezygnując z pewnych działań, które mogłyby doprowadzić do zmiany nastrojów i zrujnowania pozornie ułożonego światka.

Przychodziły tysiące długich nocy, które spędzały jej sen z powiek, przypominając sobie ową przyziemność i stabilność, za którą tęskniła - dzieciństwo we Włoszech i jego głupią niewinność, zapach włosów ukochanej matki, ciepło dłoni bliźniaka zaciśniętej na jej własnej.

Wystarczyło, że poczuła to jeszcze raz.
Wystarczyło, że Arthur wrócił do niej żywy.
Jej lekkomyślność doprowadziła do całkowitego upadku słodyczy, którą się otaczała. Uprowadzeni przez rosnącą w siłę władzę, trafili do małego piekła, a tam nie było żadnych pozytywnych emocji. Tam musiała obserwować ból malujący się na twarzy jej brata, który przecież czuć bólu nie mógł.
A potem cierpieć sama, bo jej analgezja nie sięgnęła.
Psychiczna męczarnia.

Uciekli, ale ona zdecydowała się zostać na linii wroga. Czas były wtedy inne, mało kto świadomie wiedział o istnieniu wymordowanych, a i wtedy w murach M-3 tworzyły się pomniejsze grupki zrzeszające nosicieli i tych łagodnie zmutowanych, którzy chcieli za wszelką cenę utrzymać się przy życiu bez potrzeby walki o nie na Desperacji.
Długo tworzyła swój image, który miał stać się jej tarczą. Ponad sto lat ciągłego kombinowania, wykonywania pomniejszych, czarnych robót, życia na czyjś rachunek, byle nie próbować nawet oprzeć się na bracie, któremu wyrządziła już wystarczająco wiele szkód. Pobyt w M-3 traktowała niemal jak pokutę i osobiste wygnanie, dopóki rzeczywiście nie zaczęło jej się tam układać. Założyła własną kwiaciarnię, którą średnio co 10 lat przenosiła, tym samym każdego dnia kombinując z postarzaniem się i swojego zaklętego ciała. Pomagała jej w tym biokineza, którą cechował się niemal każdy wymordowany.

Z czasem zaczęło wydawać jej się, że żyła normalnym życiem. Ten miraż doprowadził do tego, że zaczęła szwankować czujność wymordowanej, by koniec końców odprężyć się niemal do końca. Kontakt z ludźmi nie sprawiał jej żadnego problemu, miała swoich ulubionych klientów i bliższych znajomych, a i tak dalej czuła się jak samotniczka. Potem poznała Shiro, a Shiro okazał się być tym jedynym. Tak samo jak ona uwielbiał rośliny, studiował powiązane kierunki i prowadził naukowe badania. Był jednym z nosicieli wymordowanych, który tak samo jak ona zaaklimatyzował się w M-3 na tyle, by swobodnie przemykać pod nosem S.SPECu. Nie poinformowała o tej znajomości brata, tak jak o wszystkim co zaszło dalej - oświadczył się jej, a przed ślubem przenieśli się do zielonych terenów M-3, które ten zamieszkiwał.

Okazało się, że Shiro tak naprawdę nazywa się Oota i jest popierdolonym świrem, który za wszelką cenę i nawet a może przede wszystkim kosztem czyjegoś zdrowia - chciał zmutować nosiciela z rośliną. Trzy lata prób. Trzy lata manipulacji. Trzy lata rujnowania odporności, nakazów picia chlorofilu, jedzenia roślin i niczego poza tym. Trzy lata grzebania w jej kodzie genetycznym. Trzy lata pobudzania wirusa do mutacji. Trzy lata by osiągnąć swój sukces.
Zmutowała z jaśminem kwiecistym.
Oota wiedział co robi. Nikt jej nie szukał, a ona nie przyznała się do żadnych powiązań, więc mógł być spokojny. Nie traktował Mayi jak żony, chociaż zdarzały mu się dni, w których rzeczywiście zachowywał się jak człowiek - a wtedy wedle zasady syndromu sztokholmskiego dziewczynie zdawało się nawet, że dalej go kocha, a on tylko spełnia swoje marzenie… jej kosztem, ale czy nie na tym polega miłość?

Któregoś dnia zasnęła koło niego, by obudzić się na Desperacji z ciemnoczerwoną krwią pokrywającą jej dłonie. Nie pamiętała nic z chwili, w której uciekła z tego przeklętego domu, ale.. miała swoje ulubione haori wciśnięte do torby, więc co mogło pójść nie tak?
Była wolna!  
I zmutowana.


D o d a t k o w e:

Wspomniane już było, że ma świetną pamięć, ale jej skuteczność skupia się głównie na możliwościach słuchu dziewczyny. Fonetycznie uczy się języków, zna i bez problemu dogada się po angielsku, japońsku, francusku, hiszpańsku i arabsku, ale poprawnie ortograficznie pisze tylko po włosku i łacinie. Na poziomie komunikatywnym czyta kanji, chociaż zdarza się jej mylić.
Mutacja z rośliną zmusiła jej organizm do przejścia na weganizm, nie toleruje odzwierzęcych produktów. Przyzwyczaiła swój żołądek do niewielkich porcji. Musi jeść, ale odżywa się także przez fotosyntezę - musi łączyć obie formy i może chwilowo zastępować jedną drugą, ale nie dłużej niż kilka dni - jeśli jest porządnie nawodniona. Woda jest najważniejsza!
Ma tatuaż w kształcie połówki słońca na prawym ramieniu, którego drugą część w postaci połowy księżyca nosi jej brat bliźniak. Słoneczko zawsze przypomina Ayi, że jest na tym świecie ktoś dla niej ważny dla kogo warto walczyć. Rodzina ma dla niej największą wartość.
Aya to jej prawdziwe imię, ale na terenach M-3 posługiwała się zwykle fałszywymi danymi. Bycie Mayą przylgnęło do niej właśnie w mieście, chociaż niejednokrotnie przedstawiała się tak też podczas swoich podróży - najczęściej jako Maya Eleonora Cercis.
Nie ma problemu z piciem alkoholu i bardzo trudno ją upić. Przepije niemal każdego, tylko dajcie jej trunki! Problem w tym, że zawsze ma okropnego kaca-zabójcę i dogorywa przez do wieczora dnia następnego.
Potrafi zasnąć w niemal każdych warunkach. Nawet na stojąco i wyłącznie oparta czołem o ścianę... dopóki jest cicho. Niczego więcej jej nie trzeba. Niestety, gdy panuje hałas, wtem  prawdopodobieństwo, że w ogóle przyśnie staje się znikome.
Świetnie przewiduje pogodę i jest wrażliwa na zmiany ciśnienia, wilgotności, kierunku wiatru czy na wahania temperatur. Nie gra to specjalnej roli w jej życiu i nie utrudnia go, ale czasem zdarzają jej się migreny spowodowane nagłymi zmianami.  
Przepada za zapachem dymu papierosowego, choć sama nie pali. Poza tym uwielbia woń kwitnących kwiatów, herbacianych liści i ziaren kawy oraz czekolady. Darzy nieszczególną sympatią smród benzyny i wilgotnej rdzy.


Ostatnio zmieniony przez Maya dnia 02.04.17 16:49, w całości zmieniany 4 razy
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.03.17 22:25  •  Dancing petals fall for us! Empty Re: Dancing petals fall for us!

    Skończone.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.03.17 19:14  •  Dancing petals fall for us! Empty Re: Dancing petals fall for us!
1. Brak skutków ubocznych pierwszej mocy.
2. Za dużo tego. Wychodzi na to, że postać może: manipulować przy swoim wyglądzie; zrobić z paznokci broń; kontrolować swoje hormony; zapobiec przegrzaniu i zamrożeniu; szybka regeneracja w tym powstrzymywanie krwotoku czy szybkie leczenie; wywołanie śpiączki. Za dużo tego. Musisz zredukować, resztę najwyżej zdobyć na misji.
3. To, że twoja postać ma zmieszane DNA z rośliną, nie oznacza, że przejęła jej wszystkie cechy (jako coś dodatkowego). Tak więc jak ktoś zmutował z wężem, nie dostaje na start trucizny, tak twoja postać nie może na start być pozbawiona musu odżywiania się. Może co najwyżej z mniejszą częstotliwością (dajmy na to wytrzyma 1-2 dni więcej niż przeciętny wymordowany ), a nie raz na jakiś czas.
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.04.17 16:51  •  Dancing petals fall for us! Empty Re: Dancing petals fall for us!

    Poprawione~
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach