Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 04.12.16 23:54  •  Bezsens świata wg Naarai'a Empty Bezsens świata wg Naarai'a
Godność: Naarai
Pseudonim: Niania. Zdecydowanie to miano najbardziej zasługuje na bycie głównym pseudonimem. Ewentualnie powiedz do niego Naa, Rai, Aaaaa...no, coś w tym guście.
Płeć: Czort jeden wie, pewnie męska.
Wiek: Dużo za dużo. Zdecydowanie dużo za dużo. Aparycja na szczęście stoi na tych 26 latach, więc widokiem nie straszy. Prawie.
Zawód: Stróż. Anioł Stróż.
Miejsce zamieszkania: Jakiś podarty kocyk na Desperacji niedaleko siedziby KNW. Chciałby w Edenie… ale no.

Organizacja: Neutralny
Stanowisko: Bezdomny
Rasa: Anioł
Ranga: Anioł Stróż

Moce (/artefakty/technologia):
Moc żywiołu:
Ziemia.
Ziemię zawsze czuje wyraźnie pod stopami. Potrafi także nią drgać, poruszać, sprawdzać jak się gleba trzyma. Czyżby wyschła już zupełnie? A może gdzieś niedaleko tkwi żywioł wody który przyniesie ulgę wymęczonej skorupie? Wiedza na tematy zdaje się pochodzić z jego serca. Rytm ziemi ładnie komponuje się z jego własnym.
Modulowanie kształtami ziemi jest niezwykłą umiejętnością. Nie stworzy co prawda broni niszczącej każde działo, ale pozwoli ukryć, skryć. Ewentualnie fragment ziemi wystrzeli gwałtownie ku górze w parodii ataku ale to niesamowicie wręcz męczące i biedny Naa dostaje migreny za każdym razem jak wyrzuca z ziemi co większe odłamki. Wiadomo mały kamyczek jest w porządku ale ruszać górą z zamiarem zrzucenia komuś na głowę? To nie ta bajka, nie przesadzajmy! Nawet jeśli byłoby to możliwe, to taka czynność trwałaby niesamowicie długo, dzięki czemu, osoba która miałaby zostać zmiażdżona, dawno dorobiłaby się wnuków.  
Właściwie na co aniołowi taka umiejętność? Aby uspokoić świat, okej. Niemniej w praktycznym życiu nie miałoby to większego sensu! (Nawet moralność nie pozwalałaby na takie bezsensowne działanie)

Moc: Kontrola cieni.
Tam gdzie może dotrzeć cień, tam i tego anioła może ponieść.
Sprawa jest dosyć prosta. Jeżeli w zasięgu wzroku ma przedmiot który wytwarza cień, to może się tym płaskim obrazem bawić. Modyfikować jego kształt, przekształcać, wariować, poruszać, wyciągać fragment z całości. Ot żywy teatrzyk cieni. Nie jest to nic wielkiego, nie potrzebuje nawet zbytniego skupienia uwagi aby wykonywać tę sztuczkę.
Ciekawiej jest jednak kiedy sam przekształca się w cień. Wtapia się we własny mrok czy to poprzez podłogę czy to dzięki ścianie. Jego ciało traci wówczas barwy... właściwie, można by powiedzieć, że dosłownie spływają z niego kontury i traci swą trójwymiarową cielesność ażeby stać się żywym, ciemnym obrazem.
Może ukrywać się pod postacią cudzego cienia, przeobrażać się w wyśnione stwory. Niemniej, poza byciem żywym teatrem cieni, nic nie może drugiej istocie zrobić. Cień nie oderwie się i nie wyjdzie ze ściany, nie ma szans aby pożarł cię abyś przeszedł do jego świata. Ot pokazuje znaki na migi, pisze, obserwuje... ogólnie bardzo pokojowo.
No. Ewentualnie się przemieści przez szparę w tej niecielesnej postaci i wyjdzie z drugiej strony. Robiąc taką małą niespodziankę.
Na dobrą sprawę cienia nie można zranić… bo jak? Niszcząc ścianę na której się pojawił? Absurd. Istnieje jednak furtka ażeby naprzykrzyć życie Naa kiedy udaje, że go nie ma.
Bowiem wszystko co odbija rzeczywistość np. lustrzane powierzchnie, jest w stanie pokazać Naarai'a w niewymiarowej formie. Jego odbicie jako cień zawsze ukazuje się w kolorze dekonspirując czarną plamę.
Jeżeli więc spróbujesz uszkodzić jego odbicie… uszkodzisz i anioła.
W końcu zbicie lustra musi przynieść komuś jakieś nieszczęście~

Czas bycia cieniem to 4-5 postów. Jeżeli przedłuża swoją niecielesność to po wyjściu jest osłabiony i uszkadza swoje zmysły na czas zależny od nadużycia braku fizyczności. (im dłużej tkwił bez ciała tym dłużej musi się do niego na nowo przyzwyczajać) może także dojść do rozszczepienia, czyli nie zdoła w czas przywrócić sobie „całego bazowego ciała”, np. skóry w jakiś miejscach, ucha itd.
Regeneracja tych ran jest niezwykle bolesna, chociaż na jego szczęście szybka (nawet kiedy wypadkowi ulegną kończyny).
Aby bezproblemowo przemienić się w cień potrzebuje posta pełnego skupienia. Ewentualnie 3 kiedy trudniej jest o spokój ducha w związku z sytuacją w której się znajduje.
Jeżeli zbyt długo i często przebywa jako cień, staje się „cieniem anioła”. Oznacza to, że traci swoją energię, cel jak i sens życia. (To jeden z powodów czemu skończył jako pesymistyczny maruda. Po zniknięciu Kreatora często krył się w mroku… w końcu bez światłości nie byłoby cienia. Więc bycie cieniem było tym co najbardziej przypominało mu boskie światło)
W warunkach jakich cień nie ma szans powstać, on też nie ma szans się w niego przeinaczyć. Jeżeli wchodzi jednak w pełny mrok będzie miał odczucie jakby grzęznął w bagnie. Spowalnia to jego przepływanie i wolność ruchów + znacznie bardziej przemęcza.  


Umiejętności:
-Ogrodnictwo. Nieźle mu idzie sadzenie i dbanie o matule ziemie. Oczywiście włącza się w to znajomość wszelkich roślin, czy to trujących czy nie. Często tworzy małe ogródki gdzie to nie wpadnie, no a z racji na swój żywioł to nawet nieźle rzeczy rosną. Nie idealnie, bo to w końcu Desperacja ale daje radę odnaleźć całkiem niezłe miejsca dla swoich sadzonek.
-Pierwsza pomoc i inne takie przydatne w opiece nad innymi są w wachlarzu jego umiejętności.
-Świetnie sprząta! Panie domu modliły się do niego o inspiracje w lepszym porządkowaniu. Skądś te umięśnienie musi Rai mieć.

Słabości:
-Stan ducha
-Pesymizm i nerwowość
-Lustra wszelakie. Od oglądania siebie w nich dostaje natychmiastowo migreny, nie mówiąc już o formie cienia-
-Nie wygląda zbyt sympatycznie, więc wielu od razu uznaje go za jakiegoś drania a on to tylko smutny aniołek-
-Niewinni. Nie potrafi im zbytnio odmawiać. Znaczy potrafi... ale potem ma wyrzuty sumienia jak stąd do Madrytu.
-Mimo lat ze skrzydłami on i tak preferuje ziemie… nie jest zbyt dobrym lotnikiem.
-Trochę pedant i pracoholik.
-Używki takie jak alkohol czy papierosy... cóż. Powiedzmy, że uznaje je za interesujące do sprawdzenia. Oczywiście to tylko w ramach zrozumienia ludzkich istnień...


Wygląd zewnętrzny:
Jasny. Naprawdę. Ma niebieskie oczy, blond kłaki i nosi się w dosyć stonowanych, jasnych barwach. Niektórych dziwi to, zwłaszcza przy świadomości jego związku z dosyć ciemną mocą... ale no cóż. Taki już urok chłopaka. Nie wszystko musi być zgodne ze stereotypami.
Jest wysoki. Z 187 to on ma spokojnie a waży z te 70 kilo. Nietrudno zauważyć, że praca na roli nie byłaby ponad jego siły. Muskulaturę ma wyrzeźbioną dzięki swojej ogrodniczej działalności. (Chociaż i bez niej anioły posiadają niezwykłe pokłady siły-)
Często na szyi wisi mu szalik. Nie ma co do nich konkretnych upodobań, ot lubi czuć materiał na swojej szyi. Z reguły nosi długi płaszcz z którego wystaje mu maskotka (czy inne takie urocze coś, co mógłby chętnie oddać w imię dobroci, no ale nikt nie chce brać bo to wygląda podejrzanie).
Jest piękny, owszem. Taka to już wada aniołów, lecz wciąż jego wory pod oczami i negatywny uśmiech puszczany w niebiosa zdecydowanie nie przynosi pozytywnych odczuć czy skojarzeń.
Nie ażeby pozytywne odczucia do obcych, na terenie na którym Naarai się znajduje, były częste.

Charakter:
Zależy kto pyta?
Naarai'a cechuje zdecydowany pesymizm. Kiedy papcio Stwórca spakował walizki i wybył z tej rzeczywistości…no powiedzmy, że Naa poczuł się ciutek zaniepokojony.
No dobrze. Ciutek to stanowcze niedopowiedzenie. Myślę, że nawet angielska fraza „freaking out” to za mało aby określić jego mentalny stan w tamtym momencie.  
Aniołowie byli w piekielnym bagnie, wywracającym ich żywoty do góry nogami.
No a co dopiero z człowieczymi duszami? Lepiej się nawet nie zastanawiać... na sam widok ziemi mdłości biorą…

Katastrofa zdecydowanie mocno wpłynęła na tego aniołka. Niegdyś dumny i szczęśliwy z bliskości Ojca, dziś czuje beznadzieję jako, że nigdy tamte czasy nie wrócą. Twórca nie wróci. Ten świat został ukarany i powinien zupełnie zniknąć ażeby nie kalać wszechmocnych oczu swoim grzesznym istnieniem. Może wtedy by...
Aniołowie jednak zostali stworzeni na sposób, gdzie nie mogli się zdobyć na porzucenie słabszych. Więc, nawet jeśli było to sprzeczne z boską wolą, zaopiekowali się aktorami tego koszmaru, dodatkowo otrzymując światło sceny na siebie.
….
Nie chciał tego. Do jasnej anielki. Nie chciał!!!

Ale czy ma prawo odmówić swoim instynktom?
Był stróżem, niewinność wołała do niego z mroku tak głośno, że myślał, że oszaleje. Chociaż nieszczęśliwy, wyniszczony przez brak głównego źródła światłości swego istnienia, nie mógł się zupełnie odsunąć od swej natury. Nerwowy po utracie największego autorytetu, szukał jakiegoś powodu by działać na rzecz ludzi.
Jego serce biło, biło, biło tym bardziej boleśnie im bardziej uciekał od swojej powinności.
Musiał pomóc tym którzy go potrzebowali. Czy to nie oczywiste? Nawet jeżeli sens zniknął, to wciąż przedstawienie powinno trwać.
Nawet jeżeli na pewien sposób tego nie chce i wolałby się schować w najciemniejszym miejscu na Edenie.

Taaak… bywa trochę gburowaty jak nastolatek którego dopiero co ojciec wywiózł za zawszony obóz, bez warunków sanitarnych bądź też humanitarnych, rzucając na odchodne „Baw się dobrze” aby samemu po chwili polecieć na Karaiby. Tak. Czy można się dziwić jego negatywnemu nastawieniu, skoro Wszechmocny porzucił własne dzieło?
Nie jest to zły gość no ale… marudzi, narzeka, rozprawia, zanudza-

Nie potrafi przestać wątpić. Czy naprawdę anioły mogą się równać trosce Stworzyciela? Czy ich misja ma sens?
Gdyby mógł utopiłby smutki w butelce jak niejeden podopieczny anielskiej braci.

Niewinność.

Te słowo niczym mantra nachodziła zawsze jego umysł. Niewinność należy chronić. Niewinność powinno się ratować przed okrucieństwem. Niewinności powinno wskazywać się drogę aby ten świat miał jeszcze sens.

Dlatego musiał odnaleźć swojego podopiecznego.
Stara się być zawsze poważny, skrupulatny w swojej pracy. Jego niegdysiejsza wiara w ideały, choć przytłumiona przez ponury obraz rzeczywistości, wciąż w nim tkwi. Stara się nauczać. Ratować. Chronić.
No i przede wszystkim kochać.

Ciekawostki:

~Po zniknięciu Stwórcy, stał się „cieniem anioła” którym był, zyskując pokaźną skłonność do negatywności.
~Pisownia jego imienia w Piśmie Świętym pojawia się parokrotnie, chociaż nie jako imię anioła. Jako np: potrząsanie, rozpraszanie, warczenie itd.
~Wg. „Jones' Dictionary of Old Testament Proper Names” można tłumaczyć jego imię jako „Dziecko Pana”co zawsze jest spoko.
~ Stając się cieniem traci kontury. Pierwszym miejscem gdzie można zauważyć jego przemianę są oczy które z mocno niebieskich stają się przezroczyste.


Ostatnio zmieniony przez Naarai dnia 08.12.16 0:03, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.12.16 21:41  •  Bezsens świata wg Naarai'a Empty Re: Bezsens świata wg Naarai'a
Karta ładna, postać ciekawa, ale masz mnóstwo drobnych błędów. Pozjadane przecinki czy wstawione tam, gdzie nie powinno ich być, literówki, pozjadane literki. Przeczytaj kartę jeszcze raz, na spokojnie i na pewno wyłapiesz większość błędów. Popraw i będzie akcept ~
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.12.16 20:15  •  Bezsens świata wg Naarai'a Empty Re: Bezsens świata wg Naarai'a
Akcept~
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach