Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down




Fałszywa godność:
Luthica Preventer

Pseudonim:
Lulu (zwykłe zdrobnienie od imienia) Megami (Najczęściej używane przez jej gatunek, który kojarzy ją z Edenu), Zasshu (Pseudonim używany przez członków organizacji)

Płeć:
Kobieta

Wiek:
Około 300 lat+ Wygląda na dojrzałą osiemnastolatkę

Zawód:
Snajper/Strzelec - Wszystko z czego musi celować, jest dla niej idealnym materiałem

Miejsce zamieszkania:
Wcześniej centrum Eden, teraz w niewielkim domku znajdującym się w Desperacjii.

Organizacja:
Gang Dogs

Stanowisko:
Pitbull

Rasa:
Anioł

Ranga:
Anioł Zastępu


Moce (/artefakty/technologia)

Żywioł elektryczność
Jedynie forma koloru tego żywiołu,jest wyróżniona, od niebieskich, fioletowych po wręcz czerwone i czarne barwy elektryczności. Kontrolowanie tak silnego żywiołu pozwala na manipulację nim, lecz nie dowoli. Luluayne skupia się przede wszystkim na kształcie jakim może uzyskać, bo skoro prąd własnej roboty jej nie pieści, to w czym problem aby uformować z niego strzałę do łuku, stworzyć iskrę do podpalenia ogniska, bądź naładować telefon, albo stworzyć elektrycznego świetlika!
Czas użycia maxymalnie 3 posty po maxymalnym użyciu 4 przerwy



Brzeszczot
Mówi się, że anioły posiadają nieskazitelną biel swoich skrzydeł (do użycia zaklęcia niezbędny klejnot duszy) dzięki temu, że są czyste i bezgrzeszne. Co się dzieje gdy jednak, jest inaczej? U każdego z aniołów odbywa się to inaczej, albowiem u Luluayne stały się one, zupełnym przeciwieństwem bieli. Zamieniły się w skrzydła które, były niemal nieosiągalne dla przeciętnych aniołów. Astronomiczny rozmiar Brzeszczotów (imie skrzydeł) (około pięciu metrów długości i dwóch szerokości) oraz ich dziwna powłoka i brak upierzenia, na początku przypomina iluzję dalekiego kosmosu, lecz bardzo zamglonego i zmieszanego z rozpaczą i smutkiem. Same jednak skrzydła, nie służą za ozdobę. Są one świetną tarczą znakomicie powstrzymującą wszelkie ataki, bronią białą, jak i palną. (Każda broń, nie magiczna, ma naprawdę spory problem przebić się przez tą tarcze), co do zaklęć, jest to zależne ale zdecydowanie zmniejsza ich obrażenia.
Opcje dodatkowe
* Lot wzmocniony niemal dwukrotnie, również szybkość podczas lotu, oraz wybicie się ze skrzydeł.  
* Zamknięcie - Lulu może zakryć się skrzydłami w taki sposób, że zagłusza wszystko na około, są również szczelne (Woda, płyny, powietrze etc. nie przechodzi) dopóki Brzeszczot nie zniknie sam z siebie, bądź nie zostanie zniszczony. Nic nie jest w stanie przejść przez skrzydła.
Trafnie 5 postów czas odpoczynku również 5


Klejnot Duszy
Jest to artefakt wszczepiony w postaci kryształu, w dłoń. Lecz nie dzięki niemu posługujemy się jego prawdziwą mocą, przez niego przywołujemy ,,klejnot duszy’’. W dosłownym tego słowa znaczeniu, klejnot odzwierciedla barwy emocji, zachowań jak i reakcji Megami (Np. Czerwony euforia, podniecenie, zaskoczenie/Czarny:Smutek,rozpacz itp) Adekwatnie do nastroju oddaje również światło im szczęśliwa tym klejnot błyszczy nawet do 15m oświetlając spokojnie drogę, oczywiście gdy jest smutna świeci na zaledwie dwa, bądź wcale. Nie na tym kończą się jednak magiczne moce kryształu.
Same wezwanie klejnotu sporo kosztuje. Użytkowanie nawet dla własnej przyjemności ma swoję zasady. Musi go mieć obok siebie. (Nie dalej niż 200 metrów, inaczej klejnot,powraca do postaci kryształu na wierzchu dłoni,a sama Megami mdleje na około 4 posty) Do tego Lulu może zamienić klejnot w magiczny łuk (5 posty/4odpoczynku). Jest on długi na prawie dwa metry, wykonany z solidnego tworzywa (jakim jest umagicznione drewno+plus cięciwa z energii klejnotu *zaznaczam że materiał jest umagiczniony więc zniszczenie go nie jest takie łatwe) dzięki temu czarnowłosa, z łatwością może walczyć nim niczym bronią białą, jak i znakomicie z niego strzelać (najczęściej strzały stworzone z elektryczności).
Dodatkowe bonusy
Oprócz oddawania światła, klejnot przy podaniu go innej osobie potrafi sprawdzić czy owa kłamie, bądź mówi prawdę.
Oczywiście jeżeli, ktoś manipuluję tak świetnie samym sobą, że wierzy we własne kłamstwo, to i dla klejnocika nie ma mocnych.
Reszta bonusów nie odkryta.


Umiejętności

Broń palna
Pomimo swojej drobnej postury, Luluayne spotykała broń palną na codzień, jest z nią bardziej obeznana, niż z relacjami między innymi stworzeniami. Również z łatwością używa pistoletów w lewej, jak i w prawej dłoni. (Potrafi rozpoznać i użyć niemal każdy rodzaj broni, jeżeli należy on do gatunków znanych, bądź dostępnych w sprzedaży)

Łucznictwo
Perfekcyjne strzelanie z łuku, umiejętność od najmłodszych lat, wkuta w pamięć, i wykorzystywana zabójczo w praktyce.

Ćpun
Cii… Dasz mi się skupić? Robię coś naprawdę... Ważnego! Umiejętność cechuję się łatwym, szybkim i sprytnym sposobem na wyrobieniem sobie narkotyku (najczęściej amfetaminy/kryształu). Dzięki temu zna się na większości gatunków narkotyków, każde leki czy inne chemiczne substancje są jej dobrze znane. Przez co, nigdy nie ma problemu z żadną mniejszą chorobą, a z żadną większą nie zmaga się dłużej, niż dzień.


Słabości

Uzależnienie/Zjazd
Spokojnie, nie jest aż tak fatalnie. Nie ma potrzeby brać cały czas, i tak dalej. Ale gdy już weźmie, ma potem ochotę na więcej, a najgorsze są oczywiście zjazdy! Zmęczenie, mdłości, brak ochoty na jedzenie, trudności z oddychaniem i wysiłkiem. Cechuję Lulu to że ma taki zjazd przynajmniej raz w tygodniu (co oczywiście świadczy że ćpa również, raz w tygodniu).

Wspomnienia
O dziwo to największa jej słabość, wystarczy że ktoś zna historie z przeszłości Lulu. Megami x Mahao - Wystarczy że ktoś skutecznie odwróci to przeciwko Luluayne, aby zranić ją na tyle głęboko, by wpadła w histerie/ paraliż. Faktem jest to że Maho, próbuje zapomnieć o jedynym przypływie szczęścia, który trwało prawie 100 lat.

Błoto
Niestety jedyne co ją osłabia to ciecze, wszystko co może ją obciążyć. Przy tak kruchej posturze wszystko co w jakiś sposób może ograniczyć jej ruch, jest jej wrogiem. Czyli szczególnie ,,lepkie’’ ciecze.
Do tego wpada w panikę, gdy tylko w taki sposób, jej ruch może być uniemożliwiony. Innymi słowami, jest to również jej fobia.
,,Kisiel? Obrzydlistwo..!''


Zacznijmy od tego co tak ją wyróżnia. Przede wszystkim płeć piękna, ozdobiona w długą, duża i gładką, burze czarnych jak noc włosów, sięgają bowiem one aż do kolan. Oczy ma fiołkowe, delikatne i zmęczone życiem, czasami można powiedzieć że zachodzą do koloru różu, bądź nawet czerwieni. Mimo stanowczo młodego wyglądu, wystarczy lekki makijaż aby podkreślić to, że dziewczynką, na pewno już Lulu nie jest. Należy do wyższych dziewczyn bo mierzy śmiałe 175cm wzrostu, i nie wstydzące się 58kg wagi, czego dosłownie po niej nie widać. Swój drobny wygląd, zawdzięcza swoim ubranią, ponieważ w trakcie dnia, ubiera się w fiołkowy, fioletowy i przede wszystkim, czarny strój. Sam zaś kolor czarny, góruje nad resztą kolorów w jej garderobie. Przez co rzadko się wyróżnia z tłumu.
Przejdźmy do skóry, jak na anielską urodę przystało, brak skazy jest wręcz naturalny z samego jej pochodzenia, delikatnie podkreślone kości policzkowe dzięki którym niemal każdy skupia się na jej drobnych, malinowych ustach. Lekko zaspany wzrok, który jest wiecznie podkreślone, przez czarną obwódkę na około oczu. (każdy śmie twierdzić z początku że jest to dobry makijaż, lecz po chwili zastanowienia można zauważyć, że to jest po prostu naturalny wygląd Lulu) Plus jednolite długie rzęsy, i mocno podkreślone brwi.
Lecz cała delikatność i miły dla oczu wygląd kończy się prawie tak szybko jak się zaczął, bądź co bądź na dłoniach również nie widać niczego, poza ich drobnością i bladością. Lecz gdy dziewczyna lekko podwinie rękawek, widać że jej skóra była, naruszana niejednokrotnie. Nieliczne blizny znajdują się również na plecach, okolicach ud i szyi. Można by było je policzyć w setkach. Większość z nich jest zakopana przez czas, ale mimo wszystko, nie zmienia to postaci rzeczy, a raczej pytania jakie nachodzi, na pierwszy rzut oka.
Kto jej to zrobił, bądź dlaczego sobie wyrządziła taką krzywdę?
Bądź co bądź czarnowłosa urodą nie grzeszy, i nie nadrabia ciałem. Wygląda przeciętnie dopóki nie spojrzy się jej w oczy, nie widać nic co mogłoby zwrócić czyjąś uwagę.
Często do tego wiąże swoje włosy w dwa warkoczę i zakłada okulary, przez co wygląda dosłownie na niewinne dziecko. Lecz jak to mówią, pozory mylą.


Bardzo obojętny, na pierwszy rzut oka. Lecz Lulu nie jest typem cichej, wręcz przeciwnie. To dosłownie typowy drapieżca, który po prostu potrafi zachować cierpliwość w oczekiwaniu na swoją ofiarę. Z natury filozofuję, oraz pokazuję rogi, nie należy do grzecznych dziewczynek, jak i do samych dziewczynek -Śmiało można rzec, że aniołek o temperamencie z piekła rodem. Mimo wszystko, to dobry anioł, a przede wszystkim tak o sobie mniema. Zawsze ma dobre intencje, łatwo się przywiązuje, bywa podejrzliwa. Szybko redukuje fakty oraz dochodzi do przyczyny i skutku, co sprawia że jest nad wyraz mądra.
Inteligencji jej również nie brakuje, wie jak sie zachować niemal że w każdej kulturze i środowisku, potrafi ugryźć się w język. Dzięki czemu łatwo okazuje szacunek. Nienawidzi, zmuszać i być zmuszana.
Powyższe cechy, wyróżniają Lulu. Jej spokojny wygląd daje jej nad wyraz przewagę, i często wprowadza ludzi w iluzję spokojnej, grzecznej Luluayne. W oczekiwaniu, żeby tylko wyczuć odpowiednią okazję, aby pokazać jaka jest naprawdę.
Dodatkowe informacje//
brak zainteresowań
Trwałość w związkach partnerskich
brak hierarchii wartości
Wytrwałości w dążeniu do celi
Szeroka umiejętność wykorzystania swoich doświadczeń
Kocha śpiewać, w niemal że zawsze, w wolnych chwilach podśpiewuję. Jej głos jest gatunkowo ,,anielski’’


Istoty zwane aniołami, przypisane im cechy kojarzą się z pięknością i pomocą, jaka została nam zesłana przez Boga.

'' Czyż nie są oni wszyscy duchami przeznaczonymi do usług, posłanymi na pomoc tym, którzy mają posiąść zbawienie?''

Boskie, upragnione, czyste… Delikatne w samym znaczeniu tego słowa, kojarzone z miłością, opieką i potrzebą duchowieństwa.

Czy nie takie doskonałe cechy nosi każdy z aniołów?

Jednakże mimo że dobroć pięknych istot nie ma granic, ich idealne cechy mają swoje ograniczenia. Jak każda żywa istota: czują.

Więc co się dzieję, gdy te dobre cechy zostają nam, Aniołom, odebrane?

Co jednak, gdy ponosimy porażkę, gdy tracimy sens tego nad czym tak czuwaliśmy, czego tak chroniliśmy? Co następuję po utracie miłości jaką darzymy słabszy gatunek (Ludzi)? Co można począć, po utracie prawdziwego celu?

Robić wszystko by odnaleźć nowy. Bez celu, upadamy.

Tyle pytań, tak mało odpowiedzi… Tyle blasku, światła i miłości, którą potrafiła mnie obdarzyć. Jedna, która nosiła światło. Jedyna, której delikatność sprawiała, że większość chórów anielskich z łatwością zastygały w bez ruchu. Tylko ona i jej naturalność, piękność, słodkość.

Nikt z żywych, magicznych i nieśmiertelnych istot nie potrafi zdzierżyć utraty najcenniejszego uczucia, jakim jest miłość.

Subtelność, intymność, pragnienie, przywiązanie - tak wiele słów oby opisać perfekcje, którą otrzymałam od jednej osoby. Tej wybranej. Tej, która sprawia, że chcemy dążyć do ideału. Tej, która znajduję w nas dobroć, budzi empatie, potrzeby, tęsknotę.

Czy jest jakaś definicja miłości? Czy ktokolwiek potrafi powiedzieć, dlaczego jej potrzebujemy? Słyszałam różne odpowiedzi na to samo pytanie. Jedno kluczowe słowo, które dostałam, było tak zrozumiałe i piękne, a jednocześnie zbyt proste. Przynajmniej dla mnie.


Czy to nie wiara? Wiara sprawia, że szukamy miłości? Nadzieja na to, że znaleźliśmy to, do czego mamy wracać. Osobę, która nas potrzebuje, chce naszej obecności i pragnie naszego czasu.

Od kogo? Wieczność. Oczekiwałam od niej wieczności, jej włosów, jej oczu, jej skóry. Naturalnej woni i dotyku.

Zdarza się, co sama zauważyłam, że oczekujemy jeszcze czegoś w miłości. Czegoś wręcz niemożliwego.

Nieskończoności.

Chwilo, trwaj…

- Ile to już czasu..? - zapytałam samą siebie zerkając na zasmolony klejnot.
Niegdyś oddawał piękny blask mocnego fioletu, teraz zaś buszował w nim mrok. Cień, który rozbijał naturalny kolor mojej duszy i pożerał go, niczym złowrogi wilk jedną ze swoich bezbronnych ofiar. Zamyślona w otchłani własnej niedoli czułam, jak pomału sama przyrastam mrokiem. Zamieniam się w to samo, co ten kryształ. Czułam, jak się rozkładam. Jak krwawię i pękam.

- Umrę w taki sposób?
Spojrzałam w górę. Jedyne, co widziałam, to jak niebo i wszystko wokół otaczał mrok. Wylewał się z klejnotu niczym robaki z dawno zgniłej istoty.
Może teraz i ja zamienię się w jednego z robaków, bądź zostanę ofiarą?

- Przecież to tylko robaki, one dbają o kwiaty - powiedziałam cytując samą siebie i nawiązując do przeszłości, tylko po to, aby na nowo poczuć nienaturalne ciepło napływające do moich oczu. Rozłożyłam skrzydła i okryłam się nimi wraz z moim klejnotem, chowając urazę, smutki i przede wszystkim łzy, których nienawidziłam bardziej niż czegokolwiek. Wspomnienie, które wróciło do mojej głowy, było czymś pięknym. Istotnym momentem a jednocześnie ironią, która wynikała z braku mojego zrozumienia.

Wspomnienie

- Lulu! Jesteś w tym tragiczna! - powiedziała dziewczyna o długich, różowych włosach i złotych jak gwiazdy oczach.
Klękała na kolanach. Z tej perspektywy (oprócz radości, jaką nosił jej uśmiech i delikatnej, białej sukni) nie było nic więcej do podziwiania. Nie była dla innych, była tylko dla mnie. Spojrzałam na nią z lekkim grymasem i odpowiedziałam nie krępując się koszmarnej roboty, jaką wykonałam:
- Mówiłam, że jestem w tym okropna! Ile razy mam powtarzać, że zawiązywanie kwiatków jest dla mnie niepojęte?
Tak, tak właśnie nazywałam tak zwane ,,wianki’’. Nie rozumiałam logiki plecenia kwiatów, wiązania ich na kształt okręgu i sprawiania, że wygadały jak prowizoryczna korona. Momentami miałam już myśli tak głupie, że zaskakiwałam samą siebie w jaki beztroski stan można mnie wprowadzić. Pomysłów na to po co one są miałam mnóstwo. Zacznijmy  od tego, że może są zwierzęta którym podaje się takie do stołu, aby im się milej jadło? To w miarę logiczne, przecież każdy lubi jeść coś ładnego, prawda? Może były robione, gdy któraś z księżniczek zgubiła koronę? Każdemu może się zdarzyć. Z doświadczenia i  wiem, że kobiety cenią sobie rośliny wyróżniające się wonią i rozmaitością kwiatów. No, ale skoro pomysłów mnóstwo, to również musiał być powód dlaczego nie zapytałam,. Wystarczyło jedno pytanie abym wiedziała po co zrywa te rosiczki i robi z nich dla mnie ,,koronę cierniową’’. Bo niczego tak bardzo nie cierpiałam, jak tego głupiego zielska.

Lecz jedyne co przeszło mi przez usta to lekkie westchnięcie, które po sekundzie zastępowałam lekkim uśmiechem. Nie musiałam pytać by, gdy wystarczył mi jej śmiech. W tym czasie moja mała bogini zdążyła spojrzeć na mnie z niedowierzaniem i lekkim oburzeniem.

- Lulu, jesteś okrutna! Przecież wianki podkreślają kobiecość! Dobrze wiesz, że kwiaty to przyjaciele każdej kobiety!
Nawet kiedy się denerwowała jej głos brzmiał cudownie. Słodki i subtelny, lekko piskliwy, lecz uroczy w swojej postaci. Co by tu więcej dodać, dla mnie była ideałem. Nie potrafiłam się z nią kłócić czy denerwować na nią, złościć czy obrażać. Spojrzałam na nią swoimi fioletowymi oczyma i kucając obok nachyliłam się lekko w jej stronę.

- Masz rację, aniołku, Tobie na pewno podkreśli. Obawiam się jednak, że lepiej być nie może.
Łącznie z tymi słowami na jej policzkach zakwitły delikatne rumieńce, natomiast na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Nie mogłam poradzić na to, że uwielbiałam ją zawstydzać i zaskakiwać. Zawsze słynęłam ze swojej oziębłości jako anioł i niechęci do pomagania tak bezbronnym osobom, jakimi są ludzie. Wykorzystując moment dodałam:

- A co jeżeli go założysz i się zakocham? - Powiedziałam ku niej, na co zaśmiała się radośnie. Śmiech podkreślał jej śliczne oczy i jeszcze śliczniejsze rzęsy, okalały jej oczęta niby ramka wspaniały obraz. Wszystko w niej było naturalnie piękne, od charakteru po wygląd. To wszystko sprawiło, że obudziła we mnie silne uczucie. Nie potrafiłabym bez tego żyć. Zrozumiałam, że to ona była moim cele. Ona była miłością mego życia i ciągłymi poszukiwaniami. Odsunęłam się od niej pozwalając jej wybuchnąć śmiechem.

-Luluś, czasami naprawdę mam wrażenie, że tylko szukasz pretekstu, żeby mnie zawstydzić - powiedziała powstrzymując się od dalszego śmiechu.

- No kto by pomyślał… - odpowiedziałam ironicznie zakańczając zdanie łobuzerskim uśmieszkiem.
Wianko-znawca rzucił się na mnie w delikatnym uścisku. Ledwo powstrzymałam się od upadku, bałam się jej najmniejszej krzywdy. Traktowałam ją jak prawdziwego kwiatka. Nie zrywałam, pielęgnowałam. Była naturalna, więc traktowałam ją również tak jak się powinno traktować naturalność. Delikatnie. Tak samo ją objęłam. Wtuliła się, pozwalając mi rozkoszować się dotykiem i pysznym zapachem jej włosów, niczym dojrzewających w lato truskawek.

Chwilo, trwaj.

Pomyślałam, gdy w głowie i głęboko w sercu wiedziałam, że jestem zakochana w aniele, numerem jeden, dosłownie dla mnie, jak i dla całego chóru. Moim aniołem był serafin, pierwszy, który nosił najwięcej szczęścia i miłości. Czemu więc ja, ta która była najgorszym stróżem, odpychanym i niechcianym. Jestem z nią tu teraz? Wtedy pojawiły się pierwsze wątpliwości, każdy chciał jej, jej czystości, której nigdy nie oddała. To sprawiało że była jeszcze bardziej wyjątkowa, cały czas trzymałam się myśli że, może i ja, jestem dla niej wyjątkowa. Skoro tylko ze mną spędza tyle czasu. Minęło przecież tyle czasu… Na co ona rozbiła moje myśli w proch, zaskakując jednym zdaniem.

-Spokojnie Magami, darze Cie tym samym uczuciem.- na te słowa, spora gula stanęła w mym gardle, poczułam jak zaciska uścisk, a ku mojemu zaskoczeniu ja nie mogłam wyrazić nawet głupiego westchnięcia. Ona zaś kontynuowała, dając mi więcej słów zaskoczenia.

-Kocham Cie Lulu, kocham Cie tak jak Ty mnie, wiem że jesteśmy inne, przeciwne, powiedziałabym wręcz że różne z nas światy. Lecz nic mi nie przeszkadza w tym żeby je połączyć.- Czułam wręcz jak moje serce, nabrało obrotów niczym meteor spadający w stronę słońca, jednocześnie płonęłam w uczuciu, zaskoczeniu i rozpuszczałam się z euforii i zaskoczenia.

-Od dawna wiem że jesteśmy dla siebie tak inne, dlatego jesteśmy również dla siebie tak wyjątkowe. Stworzone… Dla siebie, prawda? Żeby być razem… Na zawsze, nie?-

Płakałam, czułam że płacze i że nigdy nie spotkała mnie większa radość, żadna pomoc drugiej osobie, nie sprawiła u mnie takiego szczęścia. Miałam ochotę utopić się w tej chwili, i w słowach które wypowiedziała, płynąc z delikatnością z jaką je wypowiedziała.

-Nieskończoność- Powiedziałam, jakbym miała zaraz dosłownie ,,odlecieć’’, w sumie w przypadku aniołów, to w przenośni, lecz kogo to teraz obchodziło. W końcu, po takim czasie otrzymałam od najpiękniejszej istoty na świecie, najpiękniejsze słowa. Było to niczym w porównaniu ze słowami jakie nosiły inne anioły, z postanowieniami bądź dobrocią i upartą pomocą. Mój serafin gwałtownie odchylił się ode mnie, chwytając mnie za ramiona i patrząc mi w oczy, z szerokim uśmiechem i iskierkami w spojrzeniu.

-Dokładnie! Tego chcemy, prawda?- Zapytała jakby dobrze nie wiedziała, że nie mam innego życzenia niż bycia z nią. Mimo łez pojawił się, na mojej twarzy uśmiech tak naturalny, czułam jak to wszystko, jest prawdziwe. Położyłam prawą dłoń na jej policzku.

-Dokładnie.- Pierwszy raz, pozwoliłam sobie na pewniejszy ruch i przyciągnęłam ją do siebie, całując delikatnie w usta i czując słodkość i miłość jaką był on odwzajemniony.

Chwilo, trwaj: ciąg dalszy

Ocknęłam się, zapłakana, wręcz mokra od własnych łez, przesiąknięta cierpieniem i bólem. Czułam że naprawdę jestem na granicy między szaleństwem, a skrajnym załamaniem. Z resztą co to za różnica, jedno, jak i drugie mogłoby być przyczyną mojej śmierci,upadku, bądź zguby.

Obserwowałam mój klejnot, który wyglądał wręcz obskurnie. Gnił, bladł fiolet, a zapadał mrok. Jak i we mnie, żyłam cały czas wspomnieniami. Od pamiętnego dnia, który wszystkie je zabijał, każde z kolei, przekuwał, mordował, unicestwiał. A w mym sercu pojawiał się coraz większy chłód, potrzeba zemsty, brak własnych uczuć, a w tym coraz większy zanik empatii… Miałam ochotę modlić się do Boga, błagając go o to, aby mi ją zwrócił. Zwrócił skarb mojego serca, lecz wiedziałam że grzech który popełniłam miał równoległe konsekwencje, adekwatne do katuszy, które muszę znosić.

Nigdy nie pożałuję poświęcenia, którego wtedy dokonałam, lecz pokuta i droga, którą musiałam obrać w zamian, kosztowała o wiele więcej niż sądziłam. Bo przecież ideologią aniołów, jest brak buntu wobec samego twórcy, prawda? Jak, którykolwiek z nas (aniołów) mógłby sprzeciwić się głosu samego ,,Pana’’? Próba nieposłuszeństwa była błędem. Świadomy błąd, który zamienił się w grzech, a reszta… To konsekwencje.

Rozsunęłam skrzydła, pokazując ich pełną objętość, i wyciągając je w taki sposób że wyglądały na większe niż w istocie były, i na takie zaczynały wyglądać coraz bardziej. Zmieniały się w raz z klejnotem, na początku delikatny fiolet ich koloru olśniewał i wzbudzał zazdrość ku niejednego z mojego gatunku, teraz zaś zbladł i zapadł w czerń tak mroczną i złowrogą, jaką musiałam znosić tego dnia. Wtedy gdy wszystko zostało odebrane. Wtedy gdy została odebrana miłość, jedyny cel, jedyny sens, który został mi dany.

Oczy Lulu przeszkliły się na lekki róż, a gwałtowne zamachnięcie skrzydłami spowodowało że las wyglądał, jakby oszalał pod wpływem ostrego huraganu. Siła z jaką Lulu wykazywała swoje niezadowolenie, miało ogromny wpływ na przestrzeń która ją otaczała. Znowu przytuliła ciemne pióra do siebie, wracając myślami do katastrofy, która zmieniła jej życie w piekło.

Eden, rok 1?53. Wojna między cieniami.
Strażnicy Edenu nigdy nie odczuwali strachu przed tymi, którzy próbowali wtargnąć do niego, mimo panujących w nim twardych zasad. Cienie jedne z diabelskich pomiotów, były w tym okresie bardziej agresywne niż zazwyczaj, wielkie i obślizgłe, rozciągały się wręcz na setki jednostek, a po drodze paliły wnet wszystko. Żaden z strażników, nigdy nie wahał się stanąć w obronie świętości, na jakiej było dane mu żyć. Walka była bardzo niesprawiedliwa, na tyle że niestety garstka aniołów ją pamięta, ze względu na nagły i szybki atak, nie było czasu na zwołanie posiłków, więc każdy, kto był zdolny iść przeciw stworą powstałym z mroku, stawał do walki. Walczyły ramie w ramie, Megami I Mahao (Luluayne i Serafin).
Cienie pod wpływem ich współpracy i idealnej koordynacji ruchów, umierały jeden za drugim. Wszystko wyglądało idealnie, masowe ataki, wystrzały z łuku, nawet wspólne uniki. Do czasu gdy nie pojawił się cień, szybszy i zgrabniejszy od reszty. Postura mrocznej kobiecej, z płonącymi włosami. Zdążyła ją ocenić, co tylko dało efekt upadającego różowowłosego kształtu na ziemie. Lulu pisnęła na początku, przez narastające tępo napływających łez. Czuła jak dla niej światło zgasło, jak ciemność zapadła w krysztale, a Lulu dosłownie zatrzymała się na polu walki. Wszystko dla niej umarło, czas, szczęście i ona czuła się coraz bardziej martwa, zabito w niej jedyną przyjemność i dopływ szczęścia.
-Ayo (Po japońsku miłość), Ayo Mahao- Przytuliła do siebie ubrudzonego od krwi anioła -Nie martw się, wszystkim się zajmę- Mówiła przez łzy ściskając ją jeszcze bardziej i szlochając w przesiąkające krwią ubrania różowej. Czuła jak drobne ciało Serafina robi się zimne, wyglądała jakby spała i usnęła beztrosko w jej ramionach. Lulu aż za dobrze wiedziała że się nie obudzi, lecz co nastąpiło potem było zdziwieniem. Na tyle dużym że umilkła w płaczu i patrzyła jak Mahao zamienia się w światło i niknie w jej rękach, a w zamian na jej wierzchu prawej dłoni, pojawił się kryształ. Następny był klejnot, który zmaterializował się w jej dłoni… A potem łuk.
-Rozumiem Mahao, doskonale rozumiem- Powiedziała gdy jej oczy zaświeciły się na różowo-czerwono, a czarne skrzydła zakryły sporą część pola bitwy. -Już nic nie musisz tłumaczyć -Dodała patrząc w stronę cienia który odebrał jej miłość.
W jej gardle stała spora gula, na policzkach łzy spływały prostymi różnymi ścieżkami, o kolorze krwistej czerwieni. Skrzydła były potwornie duże i czarne, a sama Lulu. Obojętna.
Odbiła się do lotu, i naciągnęła cięciwę wytwarzając strzałę o wyglądzie fioletowego ostro zakończonego pioruna. Wystrzeliła jedną drugą, aż w końcu całą salwę. Widziała jak cień umiera i ginie pod ciągłym napływem większej ilości strzał.
Większość aniołów patrzyło na nią źle, ze względu na kolor skrzydeł, który z białego zmienił się na niechciany zły kolor czerni. Większość cieni uciekło na sam widok Lulu, ona zaś zrozumiała przekaz spojrzeń, a sama zauważyła zmianę w sobie. Spojrzała na klejnot z uśmiechem wiedząc że jej luba mimo wszystko jej nie opuściła.
-Chodźmy Mahao, dla nas już nie ma tu miejsca- Szepnęła ku sobie, gdy jej oczy wróciły do normalności jak i skrzydła do białego koloru.
Wzbiła się w powietrze i odleciała głęboko w strony Desperacji.~
~~
-Dokładnie wtedy, zrozumiałam jak bardzo się zmieniłam- Powiedziała do samej siebie i zamachała kruczymi skrzydłami, spojrzała w stronę lasu czerwonymi ślepiami. Wzrok dalej był mętny od płaczu, lecz tego co szło w jej stronę była aż nazbyt pewna. Zobaczyła wilka, strasznego, dużego, z kłami większymi niż kiedykolwiek było jej dane zobaczyć.
~Więc tak umrę~ Pomyślała i stanęła na przeciw jego, stała blisko jakieś pięć metrów.
-W porządku, nie krępuj się- Powiedziała gotowa na to co może się za chwile stać.



*Pan Growlithe - Nieswoja relacja, za którą Lulu stanowczo nie przepada, ale w świecie do które została wysłana i zmuszona żyć, pod ręka wilka Growlitha nie było większego ale.
*Ma małe mieszkanie w centrum Desperacji
*Ma kotkę imieniem Charly, która pojawia się w różnych miejscach o niewłaściwym czasie, lecz zawsze znajdzie Lulu i wie jak trafić do domu.
*Zawsze nosi przy sobie sporą ilość lekarstw, środków chemicznych i narkotyków, oraz przynajmniej jedną paczkę fajek i zapaliniczkę
*Jest dosyć Bogata, co najczęściej widać po zawsze schludnym ubiorze i zapachu drogich perfum, oraz delikatnej diamentowej biżuterii o kolorze lekkiego fioletu. Większość pieniędzy ma w domu, jednak również sporo nosi przy sobie.
* W posiadaniu noża przy obu butach, jednego pod spódniczką/sukienką.
*Oburęczność pozwala jej na użycie dwóch CZ 75 SHADOW 2. W posiadaniu ma 6 pełnych magazynków i zapas naboi na następne 6 - Magazynek mieści 19 naboi, bardzo małe prawdopodobieństwo zacięcia.
Jest w posiadaniu również jednego z droższych karabinów, jakim jest inteligentny karabin TrackingPoint - Traktuje go jak dziecko, czyści w wolnym czasie, i dba o to aby był naładowany. Mieści 20 nabojów, następne 20 ma w zapasie. Poza tym posiada dużo innych drobniejszych bajerów, nie zawsze skutecznych, ale przydatnych.
*I oczywiście telefon komórkowy! Z wiecznym powerbangiem w torbie, i kablem USB model telefonu samsung galaxy s6!

*Cienie//Historia - Podobno wyginęły - Cienie, stwory które wyłaniają się z mroku, powstały z ciał których część duszy została w śród żywych. Tak owe powstają tylko, gdy człowiek, zostają zabite przez anioła w niesprawiedliwy sposób. Zbuntowane czarne postacie, łączą się nie raz latami aby uderzyć z zaskoczenia, są niewidoczne i nieuchwytne przez swoja formę. Gdy jednak chcą zaatakować przypominają wielką Chmurę dymu, zbitą w całość. Jedynie co wyróżnia tą czarną masywną postać to złote oczy i dym. Tak Cienie płoną z chęci zemsty.
Możliwość pozbycia się ich są anioły bądź magiczne artefakty, posiadające w sobie na tyle silną energie, aby pozbyć się dawno już martwych istot.
Na jednego cienia, składało się około pięciu do nawet dwudziestu dusz, im więcej dusz, tym większy i silniejszy cień i więcej ciosów (celnych) aby go rozproszyć i zniszczyć.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Gotowe ._.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Wcześniej centrum Eden
Edenu.
Jedynie forma koloru tego żywiołu,jest wyróżniona
Bez tego przecinka tam. No i spacja.
pozwala na manipulację nim, lecz nie dowoli.
Do woli albo dowolnie.
skupia się przede wszystkim na kształcie jakim może uzyskać
Jaki i przecinek przed tym słowem.
Trafnie 5 postów czas odpoczynku również 5
Trafnie? Ale czemu trafnie?
oddaje również światło im szczęśliwa tym klejnot błyszczy nawet do 15m oświetlając spokojnie drogę
Szczęśliwsza. Poza tym po słowie światło powinien znaleźć się przecinek, a już najlepiej jakaś pauza.
broń palną na codzień
Co dzień.
Umiejętność cechuję się łatwym
Cechuje.
Cechuję Lulu to że ma taki zjazd przynajmniej raz w tygodniu
Cechuje.
ozdobiona w długą, duża i gładką, burze czarnych jak noc włosów
Dużą.
Burzę.

sięgają bowiem one aż do kolan
One bowiem.
Swój drobny wygląd, zawdzięcza swoim ubranią
UBRANIOM. Why.
Często do tego wiąże swoje włosy w dwa warkoczę
Warkocze.
Z natury filozofuję, oraz pokazuję rogi
Filozofuje.
Pokazuje.

Zdecyduj się na osobę. Ę na końcu używasz przy pierwszej, a E przy trzeciej. Poza tym bez przecinka przed oraz.
wie jak się zachować niemal że w każdej kulturze
Niemalże.
Wytrwałości w dążeniu do celi
Więziennej? Do celów, jeśli już. No i chyba miała tam być wytrwałość.
Kocha śpiewać, w niemal że zawsze, w wolnych chwilach podśpiewuję.
Zgubiłem sens. Jak już to: Kocha śpiewać, w wolnych chwilach niemalże zawsze podśpiewuje.
Więc co się dzieję, gdy te dobre cechy zostają nam
Dzieje.
Co następuję po utracie miłości jaką darzymy słabszy gatunek
Następuje.
tak wiele słów oby opisać perfekcje
Aby.
Perfekcję.

Tej, która znajduję w nas dobroć,
Znajduje.
Zrozumiałam, że to ona była moim cele.
Celem.
darze Cie tym samym uczuciem.
Darzę Cię.
Kocham Cie Lulu, kocham Cie tak jak Ty mnie,
Cię.
jednocześnie płonęłam w uczuciu, zaskoczeniu i rozpuszczałam się z euforii i zaskoczenia.
Nie za dużo tego zaskakiwania w jednym zdaniu? Wystarczy jedno.
czułam że płacze
Płaczę. I przecinek przed że, skoro już tu jestem.
Z resztą co to za różnica
Zresztą.
wzbudzał zazdrość ku niejednego z mojego gatunku
U.
kto był zdolny iść przeciw stworą powstałym z mroku
STWOROM.
-Ayo (Po japońsku miłość), Ayo Mahao-
Ai to miłość po japońsku. Jeśli nie znasz japońskiego, to go nie stosuj.
Pomyślała i stanęła na przeciw jego
Naprzeciw niego.
ale w świecie do które została wysłana
Którego. I przecinek przed do.
Z wiecznym powerbangiem w torbie
Power bankiem.

Ogólnie znalazłem też błędy interpunkcyjne, ale wymienianie ich korzystałoby mnie znacznie więcej czasu plus pewnie lista cytatów ciągnęłaby się stąd do Warszawy. Po prostu przejrzyj kartę i zobaczysz, że czasem stawiasz je w bezsensownych miejscach. Albo nie stawiasz tam, gdzie powinny się znaleźć. Jeśli nie jesteś pewna, gdzie stawiać te przecinki, wystarczy poradzić się wujka google i przejrzeć chociaż te najbardziej podstawowe zasady, bo właśnie je totalnie gubisz.

Pierwsza sprawa: Anioł zastępu musi być neutralny. Służy zastępowi aniołów, a nie walczy dla jakiejś ziemskiej organizacji. W przeszłości twoja postać mogła służyć Zastępowi, ale aktualnie może być co najwyżej zwykłym aniołem, więc ranga jest do zmiany.

Druga sprawa: łoł, łoł. Nie zapędzaj się tak z właściwościami klejnotu. To tak, jakbyś miała w nim kilka mocy, a to już nie przejdzie. O ile jeszcze zgodzę się na oddawanie tego światła i wyczuwanie nastroju właściciela oraz przemianę w łuk, tak nie ma mowy, żeby jeszcze dodatkowo wyczuwało cudze kłamstwo. Jeśli chcesz to uaktywnić, musisz iść na misję. Na razie odpada.

Trzecia sprawa: „Eden, rok 1?53. Wojna między cieniami.” Widzę, że nie do końca zapoznałaś się z opisem gry. W tych latach Desperacja bynajmniej nie istniała, a ty z kolei napisałaś, że w tym czasie twoja postać udała się właśnie w to miejsce. Aktualnie mamy rok 3002, a dopiero w 2012 na ziemię zesłano kataklizmy. Polecam krótką lekturę.

Czwarta sprawa:
*Jest dosyć Bogata, co najczęściej widać po zawsze schludnym ubiorze i zapachu drogich perfum, oraz delikatnej diamentowej biżuterii o kolorze lekkiego fioletu. Większość pieniędzy ma w domu, jednak również sporo nosi przy sobie.
Desperacja nie zna bogactwa. Nie ma tu waluty pieniężnej i wszystko opiera się na handlu wymiennym. Dostęp do wody jest luksusem, na który można pozwolić sobie jedynie w nielicznych miejscach, a raczej wątpliwe, by był w zwykłej chatce, którą sobie znalazła. Dlatego trzeba się nieźle namęczyć, żeby zachować tutaj czystość. W dodatku nie ma szans na drogie perfumy, chyba że jakoś je sobie zdobyła. Tak czy inaczej, skoro tworzysz postać w Desperacji, raczej nie ma szans, by zrobić z niej wymodelowaną księżniczkę. Sorry. Również zapraszam do lektury.
                                         
Zero
Anioł Stróż
Zero
Anioł Stróż
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach