Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Pisanie 03.06.16 20:31  •  Kawalerka Ness - Page 2 Empty Re: Kawalerka Ness
W życiu nie przyznałby przed nikim, nawet przed samym sobą jak ciężkie będzie spojrzenie w błękitne oczy. Była taka podobna do swojej matki... Była jej młodszą kopią. Tylko niestety kopią niedoskonałą w żadnym stopniu. A mogłaby tak wiele w życiu osiągnąć. Miała takie możliwości...
Ale w przeciwieństwie do Hany, Nessarose wciąż jeszcze żyje. Może uda się z niej zrobić jeszcze przykładnego człowieka.
Nadzieja matką głupich.
Wystarczyło spojrzeć na ten różowowłosy wrak człowieka, który kiedyś był jego jedyną córką. W takich chwilach wprost cieszył się, że Hana nie dożyła momentu, w którym Nessarose osiągnęła dno.
- Psy... Mogą iść z tobą. Jesteś ich właścicielką. Musisz o nie zadbać.- Powiedział spokojnie, powstrzymując z trudem całą swoją niechęć do tych futrzanych czworonogów. Wszystko szło po jego myśli. Doskonale. Łamała się.
Cierń nie zastanawiał się co jego pierworodna musiała przeżyć za murami. Nie dbał o to. Zasłużyła opuszczając Miasto na każdy moment bólu czy poniżenia jakie zaznała.
Ale teraz już była tutaj... Jej dobre imię było bezpieczne. Teraz wróci, a on postara się, aby nigdy już go nie opuściła.
Nie w chwili, gdy nad ich głowami wisiał ostry topór. Dziewucha oddała się kościołowi. Głupia idiotka. To będzie najtrudniejsze do odkręcenia, o ile w ogóle się uda to zatuszować w jakikolwiek sposób.

- Nie będziesz potrzebowała stąd nic.- Jego dłoń spoczęła na karku dziewczyny. Zabawna sytuacja. Bez względu na czas i wiek Nessarose, postronni zawsze odbierali to jako gest troski i opieki. Ale gdzieś w tym ruchu zawsze czaiło się ostrzeżenie.
Jakikolwiek bunt będzie srogo karany.
- Myślę, że w domu znajdzie się coś twojej matki, abyś mogła się przebrać.- Zabrał dłoń z jej karku, nakładając na dłonie czarne rękawiczki.- Ruszaj.

Obrzucił jeszcze mieszkanie uważnym spojrzeniem, kontrolując czy nie pozostało w nim nic istotnego, po czym podążył za córką i jej psiarnią.
[z/t x2]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.07.16 3:24  •  Kawalerka Ness - Page 2 Empty Re: Kawalerka Ness
Jak to szło? Miał powiadomić Spada, żeby się zjawił przy dziurze w pokazanym mu miejscu. Później zapamiętać wskazany mu przez Samael, a wieczorem wpaść pod podany adres i powiedzieć dziewczynie z różowymi włosami, że ona go przysyła i ma jej pomóc. Ma pomóc przenieść jej rzeczy i przeszukać mieszkanie w poszukiwaniu przydatnych rzeczy. Pokazała mu, co może być przydatne i wyjaśniła. Oczywiście, nie zapamiętał wszystkiego, ale chyba mu wybaczy, prawda? Będzie wiedziała, że się starał, nie? Nie wydrze się na niego, że nie zabrał tego i owego. On robi co może! Zawsze przecież robi. Jest dobry i uczynny. Pomaga Łowcom jak może i dale z siebie 1000%! Chwila, ktoś mówił, że jest tylko 100%... co z tego, on daje z siebie 1000%!
Ab dotarł do najbliższego odpowiedniej lokacji wyjścia i czekał przy nim przez jakiś czas. Obserwował, jak światło słoneczne wpada przez szczeliny do wnętrza kanałów i czekał, aż zmieni odcień na odpowiednią barwę. Oczywiście, zapomniał o zegarku, a nie pomyślał, że może sprawdzić godzinę na telefonie. Jakoś zawsze wylatywało mu to z głowy. Pewnie dlatego miał tendencje do spóźniania się albo przybywania przed czasem. Zawsze trzeba go było przy czymś pilnować, ale jak już się go odpowiednio ustawiło, to potrafił być bardzo przydatny.
Kiedy promienie z ciemnożółtych zaczęły przybierać barwę lekko pomarańczową, a później stawały się coraz ciemniejsze, dla anioła był to znak, że pora wyruszać.
Zmienił się w cień i pod taką też postacią podążył w stronę budynku. Nie było to specjalnie trudne. Zapalające się latarnie stwarzały teraz bardzo dużo cieni, w których łatwo się było ukryć. Chłopak przedostał się do budynku, gdzie znów stał się materialny i przez kilka minut szukał adresu. Taaa, chwilę mu to zajęło, bo na początku minął odpowiedni numer drzwi. Kiedy już je odnalazł, uśmiechnął się radośnie i aż podskoczył, a później znów zmienił się w cienistą sylwetkę i przedostał się do mieszkania przez szparę pod drzwiami. Zmaterializował się zaraz za nimi i zastukał.
- Dzień d... - urwał. - Dobry wieczór. - Przywitał się grzecznie.
Dla niego nie było niczym dziwnym włamanie się komuś do mieszkania. On ot tak wparowywał ludziom do pokoju, materializował się na krześle przed nimi i z szerokim uśmiechem pytał, co takiego robią. Gdy robił to znajomym, to pół biedy, gorzej, gdy "ofiara" widziała go pierwszy raz na oczy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.07.16 3:59  •  Kawalerka Ness - Page 2 Empty Re: Kawalerka Ness
Dobra, no to tak; spakowała wszystkie ulubione ubrania i bieliznę (samą seksowną, bo przecież Joachim pewnie powita ją w typowy dla siebie sposób, to niech chociaż ma na co popatrzeć). Sucha karma i butelki z wodą pitną kupione po drodze też. Do tego takie podstawy jak kosmetyki, buty na zmianę, koce, sprzęt i ładowarki, oraz wszystko to co było na liście od barmanki i akurat miała w domu. Potem wyskoczyła po to czego brakowało, ale nie do kilku różnych sklepów i aptek, bo szkoda czasu, a w każdym miejscu i tak mają to samo, więc co za różnica? Akurat pisała list pożegnalny dla ojca, tak na wypadek jakby znowu zechciał włamać się jej do mieszkania i zamierzał czekać aż wróci, gdy usłyszała pukanie. Odruchowo odwróciła głowę i aż podskoczyła na krześle, kończąc list długą, ostrą smugą w połowie treści. W jej mieszkaniu było jakieś dziecko...
Co do kurwy nędzy? Jakim cudem wszyscy tak łatwo włażą mi do domu?!
Jednak dobrze, że się wyprowadzała. Zabezpieczenia nie istniały w tym pierdolonym blokowisku.
- Jaki kurwa 'dobry', co? Adresu nie pomyliłeś? - warknęła oszołomiona, nie bardzo wiedząc jak potraktować coś co jej zdaniem wyglądało na zabiedzoną sierotę, a jednak magicznie przeszło przez drzwi, które była pewna, że zamykała na oba zamki. Do tego cały stres związany z wyjazdem i poczucie łamania prawa, które gnębiło ją z każdą chwilą coraz bardziej sprawiały, że Ness już i tak siedziała jak na szpilkach. Zerknęła kątem oka na popisaną kartkę i przewróciła ją na czystą stronę, tak by włamywacz nie mógł dostrzec treści.
- Weź lepiej wypierdalaj czy coś, zanim zmienię zdanie i zadzwonię na policję.
Nie miała lepszego pomysłu. A szkoda, bo więcej władz na karku nie potrzebowała.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.07.16 4:14  •  Kawalerka Ness - Page 2 Empty Re: Kawalerka Ness
Skrzywił się, słysząc przekleństwo. Czy wszyscy w mieście musieli tyle przeklinać? Większość Łowców klęła, kiedy się denerwowała. Jeśli nawet nie na głos, to w myślach było jeszcze gorzej, a on je przecież słyszał. To tak wielki ból dla anielskich uszu. Co z tego, że jego pojmowanie dobra i zła już dawno trafiło do miksera. Przeklinania nie lubił nadal i nic go jego zdaniem nie usprawiedliwiało.
Na pytanie o adres, wyjął z kieszeni kartkę i przeczytał z niej adres na głos, a później odwrócił się i popatrzył na drzwi, jakby miał się z nich dowiedzieć, czy to tutaj miał trafić.
- Emm. Miałem przyjść tutaj? - To miało być zdanie twierdzące, ale przez intonację wyszło jak wyszło.
Chłopak niezrażony tym szorstkim powitaniem, wszedł do środka i przysiadł na najbliższym meblu by móc pomajtać nogami w powietrzu.
- Naaa...Violet. - Prawie i by pomylił imię jakim dziewczyna się przedstawiała przy interesach.
Ugh. Ona musi używać ich aż tylu? Nie wystarczy jedno? Ja przez tysiąclecia miałem jedno jedyne i było ok.
Westchnął i nadął policzki.
- Musisz tyle przeklinać? - zapytał cichym i na swój sposób uroczym głosikiem.
Właśnie przez takie zachowanie ciężko było stwierdzić, jakiej on jest konkretnie płci. Ani wygląd, ani budowa, ani zachowanie, ani nawet głos tego nie zdradzały.
- Policję? - Przekrzywił głowę, wpatrując się w dziewczynę tymi swoimi szeroko otwartymi oczami.
- Ale policja ci zaszkodzi. Nie pozwolą mi cię zaprowadzić do przyjaciół i nie pójdziesz do Desperacji. - Zamruczał coś pod nosem i zeskoczył z mebla by zacząć się przechadzać po pomieszczeniu i się rozglądać.
Ładnie tu. W sumie, wszędzie jest chyba ładnie. Bóg zrobił ładny świat. Szkoda tylko, że przez przypadek to wszystko zburzył, ale to nic. My to naprawimy i będzie dobrze.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.07.16 4:28  •  Kawalerka Ness - Page 2 Empty Re: Kawalerka Ness
"Miał przyjść tutaj"? Ale, że co, ona ma mu odpowiedzieć? I to jeszcze jakaś Violet go przysłała, jakby Ness znała kogokolwiek z tak bezczelnie durnie brzmiącym imienie...
Och. Ogarnęła.
Jeśli ona serio nazywa się Violet to zdechnę.
- Aaa, taaa. Jasne.
Ale żeby wysyłać mi dziecko? Lepiej niech wie co robi...
- Dobra, nie ważne. To ten... Idziemy? Ja się już spakowałam i jestem gotowa. Nie ma co marnować czasu itd.
Dziewczę od razu ruszyło po bagaże, a dokładniej jeden spory plecak podróżny i złożonego w kostkę robota, którego chciała potem zamontować do zaparkowanego pod blokiem motoru. W samym jugim się całkiem dużo mieściło, a że nigdy nie przywiązywała się do swoich gadżetów, była gotowa w razie ostateczności wymienić go na coś bardziej pożytecznego, albo rozłożyć na części. Tak samo zresztą z mobiculum, które może i lubiła, ale nie zmieściłoby jej przyszłej, nowej rodzinki.
- Dobra, prowadź. - poleciła, rozglądając się po mieszkaniu, zastanawiając czy ma już wszystko co potrzebne. Powoli zaczynała czuć rosnącą ekscytację, coś jak zachwyt dziecka przed wycieczką w nieznane. Uciekała z miasta, łamała prawo i miała związać się z mutantem, czyli robiła wszystko na co w życiu nie zezwoliłby jej Cierń. Bunt ostateczny!
Szkoda, że nie zobaczę jego miny, gdy się dowie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.07.16 4:58  •  Kawalerka Ness - Page 2 Empty Re: Kawalerka Ness
Ab zmarszczył brwi.
- Ale Violet to nie jest złe imię! Violette to dobre imię. Z angielskiego fioletowy, ale o tym wiesz. Lubię fioletowy. To ładny kolor. - No tak, przecież Abaddon musiał na głos komentować czyjeś myśli, gdy wychwycił jakieś, które wymagały skomentowania.
On nadal zapominał, że dla innych nie jest to tak naturalny rodzaj komunikacji, a poza tym, większość nie lubi, gdy się im szpera w głowie bez ich wiedzy czy pozwolenia.
Chłopak popatrzył na wskazany mu bagaż. Nie skomentował go w żaden sposób, ani nie pytał o jego zawartość. Nie znał się na tym i zwyczajnie wierzył, że Neska wie co robi. Serio, nie znał się na tym i nie znał się na Nesce.
- Miałem tu poszukać jeszcze kilku rzeczy - mruknął bez pytania grzebiąc jej po szafkach i ładując do plecaka co ważniejsze rzeczy, które był w stanie przenieść.
Jakieś pozostałe części zamienne czy narzędzia. Znalazł nawet całkiem nadającą się na niego bluzkę! Ostatnio jedna się podarła i zakrwawiła, więc nowa była czymś dobrym. Zatrzymał się w końcu przy laptopie.
Nat lubi komputery! Zajmuje się nimi, prawda? Muszę go jej wziąć.
Zgarnął sprzęt i kabel, czym wypchał do pełna plecak i zarzucił sobie cały tobół na plecy, po czym sapnął i uśmiechnął się do panny Hyles.
- Spakowani, to możemy ruszać. - Pomaszerował raźnie w stronę drzwi, a później jak najszybciej ruszył z Nessą w stronę wyznaczonego miejsca.

[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.07.16 5:19  •  Kawalerka Ness - Page 2 Empty Re: Kawalerka Ness
On ją kurwa okradł. Ale spoko. Ao z nim i z duszą jego. Skoro i tak zamierzała zostawić to wszystko w cholerę, a to dziecko widocznie nie było do końca normalne, to niech se bierze co chce. Ale niech nie myśli, że Nessa mu to zapomni. Oj nie, ona to zachowa w pamięci i na zawsze zametkuje tego dziwoląga do znanych jej kleptomanów.
To wszystko dla Joasia. To wszystko dla Joasia. To wszystko dla... kurwa, szkoda, że Repnin wcale nie jest tego wszystkiego wart.
Sorki, młoda. Miłość jest ślepa i tym podobne. Niepocieszona, acz jak nigdy podekscytowana Hylesówna ruszyła za przysłanym przez barmankę dzieciakiem. Jej nowe życie właśnie miało się zacząć! I tylko na biurku pozostała kartka o takiej oto treści;
"Nie wrócę. Nie szukaj mnie. Kocham, chociaż pewnie nic cię to nie ob..."
Ostatnie słowo kończyła długa smuga, urywająca wiadomość pozostawioną dla nie wiadomo kogo.

[zt]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach