Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Pisanie 05.05.16 22:36  •  Dzień... Speca [Nessa] Empty Dzień... Speca [Nessa]
Dzień świra Speca


Uczestnicy: Nessa
Cel: buspironi hydrochloridum
Poziom: łatwy
Szansa na poważne obrażenia: bardzo niska

____________________________________________________________

Poranki chyba nigdy nie są przyjemne. Czasem budzimy się niedospani, innym razem wredny budzik przerywa nam wspaniały sen lub przyprawia o mały zawał serca, jeszcze innym razem postanowi własnie nie zadzwonić przez co na dzień dobry zdajemy sobie sprawę z tego, że godzinę temu mieliśmy już być na drugim końcu miasta. Wszyscy to znamy, prawda?
Panny Hyles jednak dziś nie obudziło żadne z powyższych, ale nie było się z czego cieszyć. Kac. Jej stary przyjaciel, nieprawdaż? Dzisiaj postanowił uderzyć z podwójną siłą. Co ona wczoraj robiła? Chyba ona sama chciałaby to wiedzieć. Niestety, bolący łeb i wirujący świat raczej nie pomagały w odtworzeniu wczorajszego wieczoru.
Nie mogła się nad sobą jednak załamywać. Praca... taa... Niby miała mieć wolne z powodu choroby, ale ostatnio S.SPEC miało tyle na głowie, że nie mogło sobie pozwolić na tak nagłe odesłanie jednego z inżynierów. Musiała tam zostać jeden dzień. Jak to dobrze, że przynajmniej miała się tam stawić dopiero po 10:00, a była... cóż, zegar wskazywał 7:03. To chyba dobrze, prawda? To znaczy, może dziewczyna zdoła się jakoś ogarnąć do tego czasu.

//Tak dla pewności, opisz w spoilerze ubrania i ekwipunek, a później zaznaczaj pod postami większe zmiany.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.05.16 23:18  •  Dzień... Speca [Nessa] Empty Re: Dzień... Speca [Nessa]
Spoiler:

Miała mieć wolne, ale na szczęście potrzebowali ją chociaż na jeden dzień, na co Nessa ochoczo przystała. Co tu wiele mówić? Kochała swoją pracę, bardzo długo starała się o to stanowisko, a poza tym chyba każdy lubi czuć się potrzebny, nieprawdaż? Udało się jej zwlec z wyra wcześniej niż potrzeba i pewnie w normalnych okolicznościach wylazłaby z psami na długi spacer, gdyby nie umierała na chorobę poalkoholową, którą wierzyła, że skutecznie może wyleczyć jedynie kolejny drink.
Powiedzcie mi, że mam jeszcze coś w lodówce...
Po drodze do kuchni, kobieta zgarnęła kilka proszków przeciwbólowych i połknęła w momencie otwierania drzwiczek. Pustka nie była zaskakującym widokiem w przypadku samotnie żyjącej, jadającej głównie na mieście dwudziestoparolatki. Nawet puszki z karmą wyszły, a to oznaczało jedno - zakupy.
Ostatnie robiłam dla...
Nie. Koniec. Dosyć wspominania tego żula! To jego wina, że nie ma co psom do michy włożyć. Niech da jej święty spokój, żyw czy martwy!
Muszę się napić... jeszcze bardziej...
Nes leniwie ubrała się w to co akurat leżało na krześle i nie jebało na kilometr, po czym złapała za torbę, kluczę i wyszła z mieszkania, kierując się do spożywczaka. A jak po drodze znajdzie się jakiś bar...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.05.16 23:49  •  Dzień... Speca [Nessa] Empty Re: Dzień... Speca [Nessa]
Dziewczynie udało się jakoś zwlec z łóżka i dotrzeć do kuchni bez wpadania po drodze na ściany. Świat zaczął powoli wracać w jej oczach do normy, a zawroty głowy stawały się powoli słabsze jednak nadal wywoływały ten nieprzyjemny rodzaj lekkich mdłości. Do tego ta swędząca skóra. Gdzieś chyba miała receptę od lekarza. Tylko gdzie? Nadal gdzieś po kieszeniach? A może w szafce? Albo na stoliku? A może zgubiła wczoraj jak balowała? Ostatnia opcja była chyba najgorsza, bo wyczekiwanie na załatwienie odpowiednich leków przez S.SPEC do przyjemnych z pewnością nie należało.
Wyglądało jednak na to, że Nesserose miała w tej chwili inne priorytety, którymi było uszkodzenie wątroby, niebezpieczne rozrzedzenie krwi i zwiększone szanse na krwawienie żołądka. Czytaj: środki przeciwbólowe i nowa porcja alkoholu.

Najbliższy spożywczak nie był daleko. W końcu Miasto było tak zaprojektowane by wszystkim mieszkańcom żyło się jak najwygodniej. Mały aż dobrze zaopatrzony sklepik znajdował się wręcz tuż za rogiem. Po drodze nie wydarzyło się nic specjalnego. Jakiś rowerzysta przejechał, minęła ją pani z dwoma szczuropodobnymi psami. Nic specjalnego, zwykły poranek... tylko ta cholerna głowa, mdłości i piekąca skóra...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.05.16 0:05  •  Dzień... Speca [Nessa] Empty Re: Dzień... Speca [Nessa]
Wiedziała, że o czymś zapomniała! Dopiero drapanie się jak małpa w zoo i niezbyt zachwycone spojrzenia mijających ją osób (zwłaszcza sąsiadki od tych piskliwych miniaturek, ona brzydziła się chyba wszystkiego co nie było nią lub jej pupilami) przypomniało kobiecie o naglącym problemie. Tylko gdzie ta recepta...?
Sprawdziła wszystkie kieszenie i całą torbę, ale nic nie znalazła. Do mieszkania nie było co się wracać, bo tam na pewno jej nie walnęła. Znając życie wcisnęła papierek do bojówek i poszła w świat, więc jeśli go tam nie było, to oznaczało, że ma mocno przesrane.
Dlaczego jaaa...
Wyciągnęła komórkę i napisała do odpowiedniej osoby by ogarnęła jej leki. Dobra, potrwa to dłużej, ale przecież lekarz nie mówił, że to śmiertelne, co nie? Trochę swędzenia da się przeżyć! A tymczasem... co ona miała zrobić? Zresztą, nie ważne. Pogoda jej nawet pasowała, a skoro już była poza domem (co poza spacerami z psiakami i wychodzeniem do roboty raczej się jej nie zdarzało), to może wykorzysta ten czas i przejdzie się po okolicy? Właściwie to znała tylko swoje osiedle, kilka sklepików obok, park i pub, oraz drogę do roboty i szpital. Nic innego jej nie bywało potrzebne, a przecież coś jeszcze składało się na to cholerne miasto. Zupełnie bez celu, Nes pomaszerowała przed siebie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.05.16 11:18  •  Dzień... Speca [Nessa] Empty Re: Dzień... Speca [Nessa]
Recepty jak widać dziś przy sobie nie miała. Zabrała nie te spodnie? Możliwe. W końcu to nie były jedyne, które znalazła pod ręką w sypialni. Pech chciał, że mając dwie do wyboru, wzięła akurat te niewłaściwie.
Szum w głowie powoli, ale jednak mijał; wiadomość z prośbą o nową receptę wysłana, odpowiedzi jeszcze co prawda brak, ale była w końcu dobrej myśli. W ciągu ostatnich dni miała zdecydowanie zbyt wiele zmartwień.
Spacer byłby pewnie nawet całkiem miły, gdyby nie to paskudne swędzenie. Okropność, nie dość, że skóra zaczęła jej się łuszczyć to jeszcze pojawiły się jakieś czerwone plamy. Na szczęście na razie przypominało to jedynie silne poparzenia słoneczne, a nie jakąś chorobę zakaźną. Ludzie w takim wypadku z pewnością mijaliby ją szerokim łukiem i patrzyli z niepokojem. W końcu ostatnie czego im było trzeba to zarazić się jakimś choróbskiem od zagranicznej panienki.

Po drodze Neska minęła wiele miejsc. Był jakiś park, centrum handlowe, restauracja, kawiarnia, szkoła, biurowiec... Niby wszędzie blisko, ale jak raz człowiek chce gdzieś iść, to nic ciekawego nie ma.
Po drodze żołądek amerykanki jej o czymś przypomniał. Nie zjadła śniadania, które było naprawdę przydatne podczas zwalczania kaca. Organizm niby "przyzwyczajony", ale jednak nie radził sobie zbyt dobrze po kolejnym dniu zalania się do nieprzytomności.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.05.16 0:31  •  Dzień... Speca [Nessa] Empty Re: Dzień... Speca [Nessa]
Żreć! Bez względu na to ile potrafiła wytrzymać na samej ognistej wodzie, czasami nawet Ness potrzebowała pożywienia i w tym momencie jej organizm właśnie jego się domagał. Kobieta nie miała w zwyczaju gotować obiadków, ale też nie lubiła wydawać fortuny na restauracje, bo wiecznie potrzebowała zostawiać "drobne" na drinki. Pierwsza lepsza burgerownia powinna starczyć, a zbędny tłuszczyk pójdzie w cycki, albo zostanie strawiony przez mocno zapierdzielające w robocie ciałko. Z takim nastawieniem inżynierka ruszyła ulicą, rozglądając się niczym sęp. Gdyby tylko ta cholerna skóra tak nie swędziała... Co pięć minut telefon lądował w dłoni zniecierpliwionej Neski, która zerkała czy aby ne zdążyli jej odpisać, z cichym pomrukiem niezadowolenia chowając zabawkę za każdym razem, gdy okazywało się, że nikt się z nią nie kontaktował.
Najpierw Out, teraz S.SPEC...
Zatrzymała się, zaskoczona tym, że kolejny raz jej myśli zabłądziły w JEGO kierunku.
To już obsesja. Muszę się leczyć.
Ponowny koncert kiszek pozwolił jej skupić się na poszukiwaniu baru z fastfoodem, chociaż na chwilę ignorując złamane serce, w tym momencie jeszcze bardziej uciążliwe niż zwykle, gdyż nie zagłuszone procentami.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.05.16 13:13  •  Dzień... Speca [Nessa] Empty Re: Dzień... Speca [Nessa]
Po jakiejś godzinie błądzenia bez celu po mieście Nessa wybudziła się już do reszty, a z nią także jej żołądek. Nowym celem stało się więc miejsce, w którym można coś zjeść. Oczywiście, normalną restaurację czy bar mleczny skreśliła od razu, ale może tym razem to i lepiej. W końcu podobno tłuste jedzenie jakoś tam pomagało...
Sprawa niestety nie była aż tak prosta. W M3 łatwiej było w końcu natknąć się na makaroniarnię albo bar serwujący jakiegoś kurczaka niż normalny fastfood. W końcu jednak po kolejnym kwadransie szukania natknęła się na McCronusa*.
Nie zastanawiała się długo. Stanęła przed drzwiami zadowolona, że w końcu coś zje, a tu niespodzianka. Otwierają o 9:00... Na zegarku była dopiero 8:30. To się nazywa złośliwość rzeczy martwych, a w tym wypadku czasu.

Na "pocieszenie" dostała też SMS'a. Nie, dziś nikt nie zdoła jej załatwić leków bez recepty. Jeśli nie chce jej się szukać tego papierka, musi się wybrać do lekarza jeszcze raz. Na szczęście do jednego z nich nie było kolejki i mogła się u niego pojawić w drodze do pracy.


*Nazwa zapożyczona od Lilo i jej fabuły z Kaukazem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.05.16 19:11  •  Dzień... Speca [Nessa] Empty Re: Dzień... Speca [Nessa]
NO NIECH ICH SZLAG.
Głodna, skacowana i jeszcze chora, a oni karzą jej szukać papierzysk, albo wracać do lekarza. Po prostu... Nic tylko kogoś zajebać. Szkoda, że winna była właśnie ona sama, a skłonności do samookaleczeń raczej nie miała (choć odrobinę masochizmu jednak musiało się w niej kryć, skoro tęskniła za gościem, który próbował ją udusić), więc wyżywanie się na własnej osobie "niestety" odpadało. Chociaż, gdyby ktoś się uparł...
Byłam niegrzeczna, zasłużyłam na karę...
Znowu się zatrzymała, czując jak palą ją policzki.
On mnie zepsuł! Wziął i zepsuł! Jak nic go zabiję, jeśli znowu się zechce pokazać i do mnie szczerzyć!
Nie ważne. Lekarz, tak? Lekarz. Jakiś sklep po drodze i drożdżówka wystarczyły by uciszyć żołądek, choć cukier z rana przy kacu to niekoniecznie to o czym Nessa marzyła. Dalej pozostało powlec się do przychodni, znaleźć tego wolnego doktorka i zawrócić mu głowę.
- Dzieeeeńdobry, ja po receptę, na jakieś coś do skóry, może to pan załatwić szybko? - wlazła z buta do gabinetu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.05.16 20:31  •  Dzień... Speca [Nessa] Empty Re: Dzień... Speca [Nessa]
Sklepy spożywcze na szczęście otwierali znacznie wcześniej niż fastfoody, więc ze znalezieniem jakiegoś nie było już trudności. Nawet udało jej się upolować całkiem smaczne śniadanie. W końcu przywieźli świeże pieczywo. Nawet jeszcze ciepłe. To chyba nieco poprawiało jej nastrój tego ranka. Przynajmniej jeden mały plus zanim stawiła się u umówionego (znowu) lekarza.

Na jej szczęście, był to ten sam człowiek, z którym spotkała się wczoraj. Pokręcił tylko głową i ponarzekał pod nosem na brak szacunku do ludzkiej pracy. Później poklikał na komputerze, napisał coś, wydrukował, zadzwonił do jakiejś kobiety i podał Nesce nową receptę radząc by tym razem zrealizowała ją zanim znowu zgubi.

Zanim wyszła z gabinetu było już grubo po 9:00, jednak miała jeszcze dość czasu by skoczyć do apteki, mieszkania, restauracji, sklepu czy gdzie by tam chciała. Oczywiście, o wycieczce na drugi koniec ogromnego M3 mogła pomarzyć, ale wszystkie położone bliżej miejsca były nadal w jej zasięgu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.05.16 20:42  •  Dzień... Speca [Nessa] Empty Re: Dzień... Speca [Nessa]
APTEKA. Cel na dziś. Nie, Neska, nie bar! Nie ma też więcej żarcia! Wystarczy, że jakiś kretyn siedzący wygodnie przy biurku wysuszył ci łeb o głupi papierek, jakby wydrukowanie drugiego było aż tak wielkim problemem.
Ness nienawidziła lekarzy. Właściwie to ogólnie mało kto ich lubił, bo przecież odwiedzało się ich jedynie mając problem, a do tego niektóre zabiegi czy leki pozostały tak nieprzyjemne jak niegdyś. Inżynierka jednak miała straszną awersję do szpitali i innych takich miejsc, chociaż ciężko jej samej było odpowiedzieć skąd się to wzięło. Tak jednak było i nic nie mogło jej przekonać, chyba, że tak jak teraz odchodziła jej skóra. Wtedy nie narzekała nawet na ponowną wizytę u tego nadętego facecika. Marsz w stronę przyszpitalnej apteki i wystanie w kolejce po zrealizowanie recepty był już czystą przyjemnością, a kac jakby odszedł, zatonął w biegu dnia codziennego i całym mnóstwie rozmyślań.
Teraz tylko dostać to coś, wysmarować się i do roboty. Tylko tyle i aż tyle...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.05.16 20:55  •  Dzień... Speca [Nessa] Empty Re: Dzień... Speca [Nessa]
Recepta wystawiona, kurs w stronę apteki także. Co mogło pójść nie tak? Tym razem na szczęście nic i Hyles dotarła całkiem sprawnie do okienka, oddała papierek i dostała tubkę maści, która miała jej przynieść ulgę. Dodatkowo dowiedziała się, że ma się stawić tutaj jutro po odbiór właściwego lekarstwa.
Allelujah! W końcu jej ktoś pomoże! No, ale i tak zostało jej jeszcze wiele długich godzin z tą schodzącą i ropiejącą(?) skórą, a później kilka dni powrotu do normy.
Myślmy jednak pozytywnie. Pomoc doraźna jest, właściwie już w drodze, więc jest spoko.

Po załatwieniu sprawy w aptece, przyszedł czas na stawienie się w końcu w pracy... i wszystko byłoby w porządku gdyby nie korek. Czas na zegarku mijał a pojazdy już niekoniecznie. Ostatnimi czasy chyba zbyt wielu mieszkańców pozwalało sobie na tego typu zabawki. Nie bez powodu tysiąc lat temu tak wielu Japończyków jeździło metrem i na rowerach...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 1 z 2 1, 2  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach