Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum


Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Pisanie 16.01.16 16:40  •  Interes  Empty Interes
Znajdował się w jednej ze ślepych uliczek tworzonych przez blisko sąsiadujące ze sobą budynki. Stał i podpierał ścianę spoglądając przez wylot na jedną z głównych ulic w tym zapyziałym miejscu, czekając na kontrahenta. Nie śpieszyło mu się, lecz Spadowi to nie przeszkadzało. Poprawił w tym czasie za dużą bawełnianą pelerynę pod którą skrywał poszarpane ubrania. Ich wygląd nie był dla niego istotny w końcu i tak przybierał ludzką postać specjalnie na takie okazje, jak ta. Niestety większość ludzi ni potrafiła się porozumiewać z wilkami. A szkoda. Zawsze pewniej się czuł mając dwie pary kończyn niż jedną.
Ze spokojem przemykał swym mało natrętnym spojrzeniem po mijających go ludziach, próbując wypatrzeć tego konkretnego. Gdy mu się udało wwiercił się w niego ślepiami.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.01.16 17:36  •  Interes  Empty Re: Interes
Był umówiony. Jak zwykle szedł solo, bez wiedzy Siriona. Nie mówił mu, że jest zaniepokojony, iż jeden ze smoków własnie zniknął, ponieważ to nie w jego naturze mówić coś takiego. Choć on sam, szanowny Sirion powoli pewnie to podejrzewał. Że coś stało się Cednie. Ale pomimo tego, to nic mu nie powiedział. Nie powiedział mu tego, że właśnie spotyka się z jednym informatorem, który podobno wyszedł z Góry Babel cały i zdrowy. I podobno wie, jak tam jest. Nie wiedział, co Cednie może się stać, ale od kiedy anioły zaczęły szaleć, miał podejrzenia, że i ją mogli zabrać na cały sąd.
Szperał, aż wyszperał.
Udał się na umówione miejsce, gdzie miała czekać postać, która ma mu powiedzieć to i owo. Nie za darmo, oczywiście, chociaż nie wiedział, co miało być zapłatą. Nie dogadał się z nim w tej kwestii, ale z pewnością zrobią to potem. Stanął w jakieś uliczce, a Evan'a postać była tak charakterystyczna, że nie trudno było go nie zauważyć. Ponad dwa metry wzrostu, czerwony płaszcz i kapelusz.
Zauważył, że ktoś mu się przypatruje.
To pewnie on. Mizernie wygląda.
Podszedł do niego spokojnie, beztrosko stając naprzeciw jego sylwetki. Spojrzał się na niego surowym wzrokiem.
- To ty? - tak mało znaczące słowa, a jednak w tym momencie robił całkiem dużo. Z pewnością potwierdzi kiwnięciem głowy, a jeśli nie, Evan będzie zmuszony odejść, by dalej wypatrywać osoby, która na niego tutaj powinna czekać.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.01.16 18:37  •  Interes  Empty Re: Interes
Ziewnął, a jego ogon leniwie zakołysał się po materiałem peleryny wprawiając ją w ruch. Uszy jednak podniosły się słysząc dźwięk zbliżających się kroków, a za nimi pociągnęły złote ślepia wymordowanego. Utkwił je w rosłej sylwetce anioła, nie mogąc się powstrzymać od zagwizdania pod nosem z wrażenia.
- Tak, dokładnie. Spades, do usług. - Ukłonił się lekko w służebniczka geście, a na ustach zagościł towarzyski uśmieszek. Zdawać się mogło, że nijak nie ima się osoby Evana, jednak on jedyny widział, że jest inaczej. Nie zamierzał jednak się z tym specjalnie obnosić. Im mniej ze swych słabości okazywał tym było dla niego bezpieczniej. W końcu, jeśli takie chuchro zachowywało się pewnie i swobodnie przy tych najgroźniejszych to był znak, że musi mieć coś w zanadrzu. Wolał nie wyprowadzać innych z tego błędu.
- Widziałem ją. - Zagaił nico bardziej konspiracyjnym głosem i nabierając nieznacznej powagi. - Tę kobietę której szukasz. Pośrednik mówił mi, że to ona cie interesuje. Dość niezręcznie mi o tym mówić, lecz ostatni raz widziałem ją właśni w Apogeum, kiedy to miała zamiar mnie zabić, czy też poturbować. Przez wzgląd na zlecenie pewnego człowieka. - Zauważył, nie bojąc się posłać spojrzenie pełne wyrzutów Evanovi. - Powiem ci co wiem, jeśli przekażecie temu człowiekowi, że wykonaliście robotę i zapomnicie o mnie, jako o celu. Cenię sobie swoją...kondycję.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.01.16 19:21  •  Interes  Empty Re: Interes
O tak, Evan zdecydowanie różnił się od postaci Spadesa, przynajmniej z wyglądu. Ale kto będzie teraz zwracał na to uwagę? Są ważniejsze rzeczy na głowie, niż zastanawianie się, który z nich był silniejszy, zwinny i bardziej spostrzegawczy.  
Kiwnął do niego głową w geście przywitania, nie odchodząc od niego nawet o krok. Mógł przejść obok niego, by Hayato poczuł się bardziej komfortowo, ale nie zamierzał mu robić komfort. Miał dać informacje i zmyć się stąd. Nie był mu do niczego innego potrzebny.
- Widziałem ją.
Wytężył bardziej słuch, teraz skupiając w pełni swoją uwagę na nim. Z niecierpliwości nie mógł już wytrzymać, jednak nie dał po sobie tego poznać.
- Rozumiem - chrząknął, z kieszeni od płaszcza wyciągając czekoladowe cygaretki, by móc zapalić jednego. Dopiero wtedy odsunął się od rozmówcy, aby nie kopcić mu w twarz. Jednak swoją kulturę miał - Nie miej nam tego za złe, wypełniamy tylko swoje obowiązki, tak jak Ty teraz wypełniasz swój - zaczął gadkę, kątem oka spoglądając na jego reakcje - Niemniej nie dam Ci gwarancji, póki nie dowiem się czegoś więcej. Jeśli informacje będą mnie zadowalały, pogadam o tym zleceniu i zobaczę, co da się zrobić. Jeśli nie, nadal będą za Tobą ganiać, a kiedy Cię dorwą, możesz mieć pewność, że wyprują Ci flaki i powieszą Cię za jaja - dał mu dosadnie do zrozumienia, że raczej nie żartuje i lepiej, aby się streszczał, ponieważ jak widać, Evan nie był w humorze, przez co bardzo szybko można wytrącić go z równowagi.
- Zrozumiałeś? - upewnił się, patrząc się na niego impertynenckim spojrzeniem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.01.16 20:00  •  Interes  Empty Re: Interes
Zaśmiał się po nosem, by nagle zaniknąć. Jego ślepia się zmrużyły.
- Nie. - Rzucił stanowczo i wyjątkowo lekko zarazem. - Nie rozumiem. - Powtórzył, jakby odmowa wyjątkowo zaskoczyła anioła i ni do końca wierzył w to co słyszał. - Źle mnie zrozumiałeś. To nie była sugestia, a cena za informację. Ja rozwiązuję twój problem, a ty mój. Prosty i wygodny układ. I tak musisz przyznać, że jestem mało wymagający - nie interesuje mnie kto jest zleceniodawcą i jak z nim to rozwiążecie. Chcę mieć gwarancję i nie miej nam tego za złe - wypełniam tylko swoje obowiązki, pytanie tylko czy ty jesteś wstanie wypełnić swój? - parafrazował słowa Evana z lekkim przekąsem.
- Widziałem ją, wiem z kto ją zabrał i dokąd. - Przypomniał, tak na wszelki wypadek, jakby w myślach rozmówcy krzątała się wizja wbicia mu noża pod żebra.
Tak, nie dało się ukryć, że to mizerne ciało skrywało w sobie bardziej lisa niż wilka.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.01.16 23:14  •  Interes  Empty Re: Interes
Uniósł brwi ku górze, a kącik ust delikatnie mu drgnął.
No proszę, jaki cwaniak się znalazł.
Dym, który miał w sobie delikatny aromat czekolady, wypuścił z nozdrzy, a jak Evan starał się, by nie kopcić na Hibari'ego, tak na złość wiatr sprawił, że niezależnie od tego jak stanie i tak dym będzie na niego lecieć. Uroki niepalących. Ciężar swego ciała przeniósł na prawą nogę, delikatnie pochylając się nad Spadesem. W końcu był niski, dla niego za niski. Musiał zmusić się do tego czynu, by ten mógł go wyraźnie usłyszeć.
- Słuchaj... - zaczął powoli, kiedy ten postawił swoje "warunki" Evan'owi. Cenił sobie to, że ten łatwo nie ulegnie, ale z pewnością anioł również się nie złamie. Co jak co, ale duma mu na to nie pozwalała. Musiał postawić na swoim, choćby nie wiem co się działo.
- To Ty mnie źle zrozumiałeś. Jestem znany z bycia osobą nad wyraz łaskawą i miłosierną. Jednak zdzierżyć jednego nie mogę. Ci, którzy lekceważą obowiązki wobec mojej osoby - nie znam dla nich litości - odparł niskim, surowym, acz cichym głosem, tak, aby tylko on mógł je usłyszeć. Wrócił do swojej poprzedniej pozycji, ponownie zaciągając się tytoniem w cygaretce, patrząc się gdzieś przed siebie. Tak, to było ostrzeżenie. Pierwsze i ostatnie - później nie będzie taki miły.
- Widziałeś ją, wiesz  kto ją zabrał i dokąd konkretniej? - powtórzył po nim, jednocześnie wypuszczając dym ze swoich płuc - Mów co wiesz, a ja przez ten czas pomyślę nad zapłatą. Oby informacje były godziwe, bo jeśli nie, to możesz domyśleć się, co Ciebie czeka. Umiesz szczekać, ale jak przyjdzie co do czego, jestem prawie pewny, że nie będziesz potrafił sobie z tym poradzić. Dlatego dla swojego własnego dobra i spokoju sugeruję Ci, abyś rozwiązał język.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.01.16 1:13  •  Interes  Empty Re: Interes
Nastawił uszu i przekręcił nieznacznie głowę w bok, niczym pies przysłuchujący się tajemniczemu dźwiękowi dzielnie znosząc chmurę dymu tytoniowego, która uderzyła go niczym ściana. Drażniła jego wymordowany, wilczy nos. W tym momencie musiał wykazać dużo silnej woli by się nie skrzywić i utrzymać swoją twarz pokerzysty.
-...Ci, którzy lekceważą obowiązki wobec mojej osoby - nie znam dla nich litości.
- Tylko, że nie mam względem ciebie żadnych obowiązków. - Zauważył odważnie, widząc ile ryzykuje. - Nie podlegam pod ciebie, widzę cię pierwszy raz na oczy, ponadto - to ty szukasz informacji, ty masz interes, nie ja...- Kontynuował niebezpieczną grę. Nie mógł jednak odpuścić, mimo iż czuł, że wyraźnie sytuacja zaczyna mu umykać spod kontroli. Zależało mu na tym by rozwiązać wiszące nad nim widmo przyszłych katuszy spod ręki kobiety na której temat Evan żądał informacji. Wolał przyszłościowo nie komplikować sobie życia, zwłaszcza, że ono nie należało do niego. Jednak...rozmówca okazał się być wyjątkowo pretensjonalnym osobnikiem. Hayato sapnął pod nosem, gdy ten skończył mówić.
- Słuchaj, jeśli nie podoba ci się ta waluta to zaproponuj mi teraz inną wraz z zaliczką w formie gwarancji lub materialnej. Nie mogę dawać informacji bez pokrycia. - Źle z oczu patrzyło aniołowi, Spad nie mógł tego zignorować. Jednak nie mógł też dać informacji nie mając oferty zwrotnej. Gdyby tak robił to wszyscy by go wykorzystywali niczym dziwkę w burdelu. Co prawda był gotów iść na ugodę, lecz nie z nieznajomym, który wydawał się mieć tendencję do bycia wyjątkowo...władczym. Najgorszy typ klienta.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.01.16 2:18  •  Interes  Empty Re: Interes
Przez cały ten czas obserwował rozmówcę. I choć był wyraźnie niezadowolony z tego, że tamten nie chciał ulec, to go podziwiał. Podziwiał za odwagę, choć nie wiedział, jakie umiejętności w sobie skrywał. Ale jeśli jest informatorem, to powinien wiedzieć, że Evan nie ma czystej kartoteki i ma czego się jego obawiać. Tymczasem dzielnie stawia mu opór, zdecydowanie poświęcając swoje własne, jedyne życie. Bo drugiego już mieć nie będzie. Naprawdę musiał mieć jaja ze stali, aby coś takiego robić.
Po raz kolejny jego kącik ust drgnął. Wziął głębszy oddech, gasząc cygaretkę, którą wypalił tylko do połowy. Na więcej już nie miał ochoty. Schował ją do pokrowca na nie, a wzrok ponownie skupił na sylwetce Hayato.
- Widzę, że jak nad czymś bardzo Ci zależy, to umiesz dopiąć swego. Ale wiesz... Twoje słowa są nic niewarte, ponieważ jakbym chciał, poprosiłbym kogokolwiek z mojej organizacji, by zdobył informacje odnośnie naszej koleżanki. I zdobyłby je - więc zatem czemu tego nie zrobił? Ach ta samodzielność - Jednak możesz domyślić się, że wolę działać sam, a przynajmniej powinieneś to wiedzieć, skoro jesteś informatorem - spuentował, poprawiając białą rękawiczkę na swojej dłoni. W tym samym momencie doczłapał do niego jego wierny przyjaciel, z którym wszędzie chodził. Upolował sobie coś do jedzenia, a przy nich postanowił to zjeść. Poklepał go po głowie, szybko wracając do rozmowy - I to nie to, że mi się nie podoba. Nie mogę dać gwarancji tego, iż zlecenie zostanie wycofane. Nie ja się nim zajmuję, nie ja sprawuję najwyższą władzę - dodał, zaznaczając o braku gwarancji - Ale jeśli tak bardzo chcesz, bym Cię okłamał, to jasne, mogę powiedzieć, że zlecenie zostanie wycofane - odparł bez krzty skruchy, a jego pies w bardzo brutalny sposób rozprawił się właśnie ze świeżo złapanym królikiem. Był jeszcze ciepły - Póki co mogę dać Ci ubranie, jedzenie. Niewiele, by móc zagwarantować Ci, iż nie jestem taki podły, by z Tobą się nie rozliczyć - chociaż mógłbyś Evanie, jeśli chciałbyś tego dokonać.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.01.16 14:47  •  Interes  Empty Re: Interes
Twoje słowa są nic niewarte, ponieważ jakbym chciał, poprosiłbym kogokolwiek z mojej organizacji, by zdobył informacje odnośnie naszej koleżanki. I zdobyłby je.
Więc...czemu tego nie zrobisz?
Echo zadudniło mu w myślach. Hayato miał właściwie ochotę w tym momencie ściągnąć brwi w geście niezrozumienia, lecz uznał to za mało taktowne. Zwłaszcza, że człowiek przed nim chwilę wcześniej niewybrednie wprawił wilczura w przestrach swymi groźbami. Słuchał więc dalej, grając odważnego i wytrwałego informatora.
...a przynajmniej powinieneś to wiedzieć, skoro jesteś informatorem...
Powinienem?
Dobra, teraz nie mógł się powstrzymać, by w zapytaniu unieść jeną z brwi do góry. Pozwolił sobie wówczas oglądnąć dyskretnie osobę Evana i spróbować dopasować ją do znanych mu informacji. Kontynuował rozmowę.
- Pewnie, jak najbardziej przyjmuję taki zastaw. - Dla anioła może nie było to wiele, lecz dla Spada wiązało się z kilkoma dniami wolnego od walki. Hayato nieco się rozluźnił i poważna mina negocjatora przeobraziła się w delikatny uśmiech. Świadczyło to o tym, że interesy się zgadzały.
- A więc tak...Tego dnia, w którym trafiłem do anielskiej wieży więziennej ona była ze mną. Tak jak mnie, ją również zgarnęły anioły. Paskudne wyczucie czasu...W każdym razie znajdowała się w celi na piętrze, tuż obok mojej. Nie mogę dać gwarancji, że ciągle się tam znajduje, trochę czasu już upłynęło, a strażnicy mówili niepokojące rzeczy. Sytuacja w Edenie zdaje się być wyjątkowo napięta i to delikatnie rzecz ujmując.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.01.16 3:15  •  Interes  Empty Re: Interes
Przynajmniej tyle mógł mu zagwarantować. Że da mu komplet ubrań i coś do żarcia. To nie było byle co - dla kogoś takiego jak on, to było całym światem. Te chwile, gdzie nie musi martwić się o jedzenie, bo wie, że je ma.
Nieważne jak rozumiał to rozumowania Evana. Był on specyficzny i nie do ogarnięcia, o czym dobrze wiedział. Był ciężki w obyciu, z czego doskonale zdawał sobie sprawę. W końcu wiele lat pracował, by stać się taką osobą. Chociaż nie musiał, wystarczyło obudzić w sobie nutę niesprawiedliwości i bezczelności.
Słuchał go uważnie, z każdym jego słowem przytakując. W między czasie mu przerwał, sugerując mu, aby się przeszli. To nie tak, że nie chciał stać w jednym miejscu. Obiecał mu ubranie i jedzenie, a skąd to wziąć musiał. Oczywistym faktem było to, że właśnie teraz zmierzał do swojej rezydencji, by móc ugościć informatora. Miał tylko nadzieje, że to co mówi jest prawdą.
- Więc mówisz, że ona tam jest, ta? - zmarszczył nos, nie mogąc sobie wyobrazić, któż teraz jest ich archaniołem. Robić tak okrutne i bezcelowe rozkazy... To nawet Evan był bardziej sprawiedliwy, kiedy miał okazję być archaniołem.
- Lekko napięta? Nie pamięta, aby kiedykolwiek moi bracia i siostry zachowywali się w tak odrażający sposób - ale czy w ogóle miał prawo mówić o nich w taki sposób? Otóż miał. Może był podły i wstrętny, miał swoje za uszami, ale kiedy trzeba było, niósł pomoc, nawet tym niegodziwym. Mimo wszystko nadal był aniołem. Obowiązek pełnienia dobra był mu pisany, nawet jeśli mu się to nie do końca podobało. Więc dlaczego oni nagle zaczęli zachowywać się...
- Banda idiotów - mruknął do siebie, niebawem przystając przed jakimś budynkiem. W zasadzie, to domem, rezydencją i to nie byle jaką. Okazałych rozmiarów, styl najprawdopodobniej gotycki. Budynek robił wrażenie - Coś jeszcze masz mi do powiedzenia? - spytał, zapraszając go gestem dłoni na podwórko wspaniałej rezydencji. Niewiele później znaleźli się także i w środku, a tam Spades miał co podziwiać.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.01.16 4:34  •  Interes  Empty Re: Interes
- Odrażający sposób...- Powtórzył, jakby smakując tego zlepka słów i zadumał się, jednoczenie podążając przy Evanie. - Myślę, że to trochę za dużo powiedziane. Większość z nich jest przekonana o słuszności tego co robią. Nie mogę zaprzeczyć, że nie mają co do tego podstaw - w końcu sądzą i skazują tych, którzy krzywdzili innych. Niestety nie biorą poprawki na rzeczywistość. Mało który żywy desperat jest bez winy, a co najmniej połowa ma kogoś na sumieniu. Miałbym również pewne wątpliwości co do samej rzetelności przeprowadzanego procesu. Mi samemu postawiono wyimaginowane czyny. Co prawda udało mi się wybronić, lecz podejrzewam, że są tacy których mogło to przerosnąć. - Nie było to zaskakując. Po sposobie wypowiadania się można było się domyślić, że rudzielec miał gadane. - Są jednak tam też tacy, którym się to niekoniecznie podoba. Sam spotkałem taką dwójkę. Zdawali się nie być zadowoleni z tego co musza robić, jednak sprzeciwić się również rozkazom nie mogli. - Spades nie rozumiał dlaczego, tłumaczył to sobie służebniczką naturą tych stworzeń. - Być może ich wpływ sprawił, że kobieta której poszukujesz ciągle żyje i się tam znajduje. Ciągle żyje...właśnie, nie wiem co konkretnie robią z winnymi, jednak od słowa do słowa udało mi się dowiedzieć, że właśnie skracają życie tych których tamtejszy szefujący anioł podczas sądu uzna za winnych - bo tak, on tez uczestniczy w przesłuchaniach. I właściwie to chyba tyle. Jeśli chcesz, mogę spróbować dowiedzieć się większej ilości szczegółów odnośnie tego całego bajzlu w anielskich włościach. - Zaproponował, bo przecież reklama to reklama.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Interes  Empty Re: Interes
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum

Strona 1 z 2 1, 2  Next

 
Nie możesz odpowiadać w tematach