Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Go down

Pisanie 23.09.15 15:23  •  Kiedy rozum śpi...  Empty Kiedy rozum śpi...
MG: Taihen Shi
Uczestniczka: Asi
Trudność: Bestiariusz twierdzi, że piekielnie trudny
Co chcemy osiągnąć?: Czarny koń apokalipsy

Kiedy rozum śpi...  JUXrhr0

Na początku całkiem jej się to podobało. Miała o wiele więcej czasu dla siebie. Nadrobiła zaległe lektury, uszyła sobie nowy komplet ubrań, wygłaskała wszystkie otaczające ją koty. Z czasem zaczynało być to irytujące. Wszystko co robiła wyjątkowo ją nudziło. Gdy chciała odpocząć, kładła się i patrzyła w sufit. Nawet sen z otwartymi oczami nie wchodził w grę. Nie mogła spać. Nie potrafiła zasnąć.
Pierwszą rzeczą, o którą powinno się w takich momentach jest powód. Dlaczego Asi nie mogła oddać się w objęcia Morfeusza? Co takiego spotkało ją ostatnio, że na samą myśl o zamknięciu powiek przeradzała się w chodzącą furię bądź wręcz przeciwnie, w zrezygnowanego starca oczekującego śmierci.
Inni członkowie gangu nie rozumieli jej stanu. Uważali, że zaczerwienione, podkrążone oczy muszą być wynikiem jakiejś substancji, którą wymordowana nie chciała się z nimi podzielić. Z resztą i tak od nich stroniła, patrząc jakoś tak z wyższością.
Po kolejnej nieprzespanej nocy Asi postanowiła coś zrobić. Setki lat temu, gdy jeszcze była kociakiem, ktoś dużo od niej mądrzejszy, powiedział, że starzy ludzie często tak mają. I że robią wszystko co tylko możliwe żeby zająć czas. Przyspieszyć go. Umknąć dwudziestej piątej godzinie. On sam jako strategię obrał unikanie kontaktu wzrokowego z zegarami. Twierdził, że im dłużej na nie patrzysz, tym bardziej zwalniają wskazówki. Inni godzili się ze swoją niedolą, nadrabiali zaległości, lub po prostu oddawali się szaleństwu.

Tego dnia Asi miała cały czas świata dla siebie. Nie było żadnej misji, nikt jej się nie naprzykrzał, nikt nie zadawał pytań. Mogła spędzić cały dzień w swojej kwaterze gdzieś w Desperacji, grzejąc się w jesiennym słońcu. Po raz kolejny mogła sięgnąć po zniszczony atlas Ameryki Południowej, żeby przekartkować pozostałe w nim strony. Peru znała już niemal na pamięć. Gwinea Bissau wydawała się wyjątkowo nudna. Na komodzie tykał żelazny budzik - prezent od przywódcy CATS. Nawet nie zapytał, a jedynie zostawił go w pokoju kobiety. Kiedyś coś wspominała o utracie poczucia czasu, trzeba było to naprawić.
Wybiła już dwunasta.

/1. Odpowiedz na pytania. Dlaczego Asi nie może spać? Co się zdarzyło w jej życiu, że straciła tę cenną umiejętność?
2. Niech się czymś zajmie w wolnym czasie.
3. Jeśli go nie zniszczysz po drodze, budzik będzie bonusem do misji. Znaj moją łaskę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.09.15 16:31  •  Kiedy rozum śpi...  Empty Re: Kiedy rozum śpi...
Koty uwielbiają spać. Gdyby mogły, to by spały całymi dniami i nocami. Niestety, nawet w życiu kocura, przychodzi tak czas, gdzie trzeba odstawić senne nawyki, a nawet ruszyć zad. Była na wycieczce. Przywódca gangu, który był jedynym kto mógł wydawać polecenia dla Asi, poprosił ją o pójście w góry Shi i znaleźć pewien kwiat. To był pierwszy przegrany pojedynek Asi. Z samą sobą. Ze swoją własną ciekawością. Owszem, znalazła to, co miała znaleźć. Owszem, wiedziała o zdolności obronnej tego, co miała znaleźć. Głupio się przyznać do czegoś, czego by nawet głupi nie odważyłby się zrobić. Przeczytała to w jednej ze swoich ksiąg. Kwiat Balibusa, nie wiadomo skąd pochodzi ta nazwa, ale można dedukować, że został nazwany tak, a nie inaczej, ze względu na nazwisko naukowa, który wybadał owe zielsko. Miał podobno pomagać na bóle głowy i bezsenność. Objawiał się w wyglądzie pięknej, różowo-fioletowej róży, a powiedzenie, że najpiękniejsze jest również najgroźniejsze pasuje tutaj jak ulał. Malutkie igły - niemożliwe do wykrycia gołym okiem. Ich zadanie miało być takie: bronić piękno przed obcymi rękoma. Raz ukuty palec, a głupiec jest zarażony. Uśmiercić, nie uśmierci, ale po pewnym czasie, jego działa może stać się... męczące.
Brak snu. Przez dłuższy okres czasu. Nie umierasz, bo trucizna przytrzymuje Cię przy życiu, ale nie możesz spać. Leżysz, czujesz, że już nie wytrzymasz z otwartymi oczami; to nic nie zdziała. Nie śpisz. Nie możesz. Asi, jak to Asi, dumna z siebie, przyniosła kwiat do bazy. Wiedziała, że została ukuta. Ale nie chciała nikomu o Tym powiedzieć. Nie chciała. Duma była na pierwszym miejscu, jak zawsze. Na tyłach swojego mózgu słyszała, "Jak komuś powiesz, to będą się na Ciebie gapić jak na idiotkę... ostatnią, jedyną z gangu... tylko ostatni idiota zrobiłby coś takiego...", co jednak lekko na nią zadziałało. Na pewno by tak było. CATS jest pełne złych ludzi, którzy próbują działać na rzecz dobra. Czasem zabijali, czasem byli źli. Ale są gorsi, naprawdę. Przez brak snu stała się jeszcze bardziej agresywna. Parę osób z nią mogło porozmawiać, pewnie, jednak konwersacja kończyła się szybko, bez żadnego słowa. Sine koła dookoła jej oczu odejmowały jej dziesięć punktów od wyglądu. Nie była jakby sobą. Nie chciała nic robić; choć zazwyczaj tak się zachowywała, to teraz przejawiało się to mocniej. Nogi odmawiały posłuszeństwa. Każdy ruch palcem akompaniował ze strzyknięciem, czy dwoma. Nikt nie mógł odgadnąć, nikt nie mógł rozwiązać. Nikt nie wiedział. Chociaż, czy z czasem zacznie w końcu spać, to nawet ona nie wiedziała. Lek pewnie znalazłaby, w Tych czasach na wszystko jest lek. Był jeden, malutki problem. Tak bardzo jej się nie chciało.
Kolejna noc bez snu, tylko patrzenie się w sufit. Cała kwatera spała jak zabita. Tylko nie ona i paru strażników, którzy byli w gotowości do włączenia alarmu. Spojrzała na budzik, który stał tuż obok jej łóżka. Prezent od przywódcy. Wraz ze sztucznym uśmiechem, zapachem potu wokół niego i brudem pod paznokciami, wręczył przedmiot dla Asi. Niby nic, ale wraz z podarunkiem, dał jej zadanie.
"Zacznij panować nad swoim czasem."
Gdyby się dało, to by to już dawno zrobiła, phi. Nie miała nic do roboty. Ruszyła się powoli z miejsca, wyprostowała się; dziwne by było, gdyby kark i połowa pleców jej nie strzeliła, co się stało - ludzie mieszkający obok nie mieli dobrze, na pewno. Rozejrzała się po pokoju. Co tu porobić? Spać nie może, a samo leżenie jest za nudne dla dziewczyny. Mogła pójść na spacer, ale wychodzenie z kryjówki to zbyt dużo na jej bagaż zdrowotny w tej chwili. Chciała pomyśleć. Zagadki, łamigłówki. Z trudem powstała na swe chude nogi, wzięła parę kroków w przód, a potem na prawo. Znalazła się naprzeciwko ogromnej szafy. Zapukała, otworzyła, wyciągnęła pudło. Zdarła pokrywkę z prostokąta, wsunęła obie ręce do środka, pogrzebała, znalazła i wreszcie coś wyłowiła. Chmura kurzu wleciała prosto w jej twarz, kichnęła z piętnaście razy, przeklęła. Położyła mniejsze pudełko na podłogę, a te oryginalne, pierwsze, wstawiła do starej szafy, żeby znowu gromadziło kurz. Uśmiechnęła się lekko sama do siebie, zahaczyła opuszkami palców o nakrywkę wcześniej wyciągniętego, mniejszego pudełka i podniosła do góry. W środku były puzzle. Stare, ale jare. Dwadzieścia procent zapewne było zgubionych, jednak robienie czegoś jest lepsze, zamiast robienie niczego. Prawda?
Zaczęła układać, a czas mijał... i mijał, nieustannie. Niestety, mierzenie czasu nie jest dla Asi. Żyje swoim własnym czasem. Sekunda jak minuta, godzina jak dzień. I takie koło.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.09.15 17:26  •  Kiedy rozum śpi...  Empty Re: Kiedy rozum śpi...
Godziny mijały. Wymordowana doskonale znała te puzzle, w końcu układała je już wiele razy. Z tych trzech powstanie oko, a tamte najpewniej są urwanym uchem leżącym w kącie. Opuszczony, smutny pluszowy niedźwiadek patrzył na nią z wybrakowanego obrazka. Wydawał się prosić, wręcz błagać, żeby w końcu ktoś się nim zajął, przycisnął do piersi i ukochał. Na darmo, nadal pozostawał jedynie niedokończonym obrazkiem, który równie dobrze mógł ukrywać coś więcej niż to, co znała już Asi. Część historii nigdy nie zostanie odkryta.
Ta myśl tak bardzo zafrasowała kocicę, że nie mogła oprzeć się chęci odszukania pozostałych części. Ile to już lat miała to pudełko? Zapewne wyjątkowo wiele. Misja niewykonalna. Lecz może... może mogłaby odnaleźć kolejną zagadkę do rozwiązania? Taką, której jeszcze nigdy wcześniej nie słyszała.
Minęły cztery godziny. Szesnasta. Myśl o zagadkach gdzieś wyparowała pomiędzy codziennymi obowiązkami. Tu trzeba było coś zjeść, tam być może posprzątać. Jakaś krótka misja wpadła kobiecie w łapki i trzeba było ją bezzwłocznie wykonać. Była poniżej jej godności, ale polecenie przyszło z góry.
Dostarczyć paczkę.

Była mała, zapakowana w szary papier i przewiązana dratwą. Spokojnie mogła zmieścić się na rozpostartej dłoni, lecz ciężko było schować ją do kieszeni. Niewielu miało na tyle duże kieszenie, nie w lekkich jesiennych paltach.
Asi znała adres. Była tam kiedyś. W chatce mieszkał pewien stary wymordowany, jeden z jej pierwszych znajomych. Też kot z natury, pewnie dlatego aż tak bardzo za sobą nie przepadali, byli parą indywidualistów. A teraz mieli się spotkać. Podróż zajmie jej zapewne kilka godzin bez odpowiedniego środka transportu. Dawno w quadach CATS skończyła się benzyna, a ciężko było napaść na konwój wojska, używali coraz większej liczby żołnierzy do ochrony materiałów.
Pozostało iść pieszo. Całe szczęście, że miała dla siebie całą dobę, bo przecież dotrzeć dotrze tam w nocy, jak już na niebie pojawią się gwiazdy. I księżyc w pełni, bo akurat pełnia była.

/ To tylko taki wstęp do właściwej części. Opisz co Asi ze sobą zabiera i co ma na sobie. Idzie na pustynię, najpewniej niedługo wróci do kryjówki, jednak spacer w tę i z powrotem będzie dość długi, powiedzmy że po trzy godziny w każdą stronę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.11.15 15:25  •  Kiedy rozum śpi...  Empty Re: Kiedy rozum śpi...
Owszem, misja nie była jej wymarzoną, ale skoro takie było polecenie od lidera; musiała wykonać ją, nie patrząc już na kompetencje i zachcianki. Paczuszka była mała, szary papier nie dodawał jej żadnego uroku, a dratwa była czymś na pierwszy rzut oka tylko i wyłącznie dodatkiem. W końcu, co było tak małe? Jakiś owad? Magiczny owoc? Może coś bardzo ważnego? Jak to kot, bardzo chciała wiedzieć. Była ciekawska. Miała chęć wiedzieć jak najwięcej. Ale w pewnym momencie przypomniał jej się lider, wymachujący palcem. Oczywiście, że nie dowie się co to jest. Niczym kot Schrödingera, Asi nie będzie mogła się dowiedzieć co jest w pudełku, dopóki go nie otworzy. Ale to nic. Nie będzie z Tym problemu, prawdopodobnie, znając oddanie wymordowanej dla gangu CATS. Skoro to coś jest tak ważne, że nawet ona sama nie może tego otworzyć, to niech tak się stanie. Ale sama podróż mogła już przykrzyć paru problemów...
Nie wiedziała w co się ubrać. Może brzmieć to komicznie, ale większość jej garderoby to były suknie, które kiedyś sama uszyła. A nikt nie chciałby sobie nawet wyobrażać jaka to męczarnia chodzić w takim typie ubrań, w taki typ pogody. nawet Asi. Wymyśliła więc, że na szybko zszyje jakieś szmaty, co by mieć jakiś strój. Nienawidziła spodni, więc wybrała jednoczęściową sukienkę. Jedyne co bolało dziewczynę było to, że nie mogła przyszyć żadnych falbanek, cekinów, czy dodatków. Była to zwykła płachta zielonkawego materiału, przeszyte tu i ówdzie, żeby choć w jakimś stopniu przypominało to ubranie. Zręcznie przebrała się w nowe wdzianko, również zmieniając buty z podniesieniem, na jakieś stare i wyblakłe trampki. Uderzyła językiem o zęby, przypominając sobie jak to mogła wziąć tamte klapki spod Góry Babel, ale w tamtym momencie akurat nie pomyślała, że byłyby one przydatne. Jęknęła powoli ze złości, ściskając paczuszkę w ręce, wreszcie gotowa do rozpoczęcia podróży. Na wszelki wypadek, wzięła ze sobą torbę, a w niej; butelka wody, nożyk, zestaw chusteczek, a nawet grzebień, gdyby jej włosy rozwiało. Spojrzała przez okno, widząc już jak słońce powoli zwalnia miejsce dla księżyca. Który, na szczęście, czy nieszczęście Asi, świecił w pełni swojej okazałości.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.11.15 15:51  •  Kiedy rozum śpi...  Empty Re: Kiedy rozum śpi...
Niby lider pokiwał palcem, ale nie powiedział wprost, że nie mogła zajrzeć do paczuszki. To jedynie kwestia... samokontroli. Walki z własną psychiką.

Noc była chłodna. Zielone szmatki zszyte ze sobą chroniły przed natrętnym wiatrem, który starał się dostać pod spód i wywołać gęsią skórkę. Miał kilka godzin żeby spróbować swoich sił i nie ustawał, to podwiewając rąbek spódnicy, to znowu starając się wcisnąć swoją lepką łapę za kołnierz. Czasem mu się udawało, wywołując u Asi lekkie dreszcze.
Dobrze, że nie padało.
- Szybciej, szybciej! - Gdzieś z daleka dobiegł do uszu kocicy głos jakiegoś dziecka, najpewniej chłopca. Wystarczyło się chwilę rozejrzeć żeby zauważyć istotkę biegnącą w jej stronę. Bardzo szybko, jak mała granatowa torpeda z opuszczoną głowę, która ciągle powtarza tylko jedno słowo. - Szybciej!
U jego boku biegła mysz, starając się dotrzymać mu kroku. Długi ogonek wyprostowany był niczym struna, walczył z wiatrem, służąc zwierzątku za ster, w czasie gdy popiskiwało jakby w odpowiedzi.
To, co stało się później było bardziej niż oczywiste. Chłopiec wpadł prosto w członkinię CATS, wywrócił się i potarł swoją głowę, jęcząc przy tym cicho. Mysz wyhamowała kilka metrów dalej i od razu zawróciła, żeby przysiąść na tylnych łapkach obok swojego kolegi.
- Szybciej... - powtórzył dzieciak, ale o wiele ciszej niż wcześniej. Niepewnie. Uniósł brązowe ślepia na kobietę i podrapał się po brązowej łepetynie. o chwili już patrzył na mysz, która nie miała zamiaru siedzieć inaczej niż na dwóch łapkach, strzygąc wąsikami. - Ona nas nie widzi, prawda?
Zwierzę odpowiedziało cichym pyskiem, wwiercając dwa paciorki w Asi.
- Oczywiście, że nas nie widzi, przecież ścigamy się ze światłem. - Rozpromienił się i pokazał jej język, pewien, że nie poniesie w związku z tym żadnych konsekwencji. - Ale może powinniśmy się zatrzymać?
Uderzył dłońmi o ziemię i nabrał powietrza w płuca, po czym bardzo powoli je wypuścił.
- Już. - Świat przed jego oczami przestał krążyć. Był to raczej efekt uderzenia, a nie prędkości z jaką biegł, ale dziesięciolatek wolał nie wyprowadzać się z niewiedzy. - A teraz... Psze pani, jak wyprzedzić światło?
I opowiedział jej historię. Historię w której poznał Mysz, która była szybsza od wszystkich innych zwierząt, nawet od geparda. Która miała tylko jeden cel w swoim życiu, być najszybszym ciałem w całym wszechświecie. I trenowali, trenowali ciężko, każdego dnia, aż wyprzedzili dźwięk, jednak gdy jako cel postawili sobie światło, to zaczęło się im wymykać. Nawet jak biegli z całych sił i trenowali dwa razy dziennie, nie mogli niczego osiągnąć.
- To już osiemnaście lat, a my nadal tkwimy w tym samym miejscu - podsumował w końcu dzieciak, spoglądając smutno. Zwierzę potwierdziło te słowa piśnięciem. - Nawet nasi znajomi przestali przychodzić na wyścigi, w sumie to ogólnie zniknęli, nie odzywają się do nas. Nie do końca wiemy co robić. Może ma pani jakiś pomysł?
I dwie pary oczu wlepiły się w Asi, czekając, aż ta odpowie im na przynajmniej jedno pytanie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.01.16 14:47  •  Kiedy rozum śpi...  Empty Re: Kiedy rozum śpi...
Naczelnik Misji.
Jeśli do końca tygodnia (24.01) nie pojawi się post Asi misja zostaje zawieszona do odwołania.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach