Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down


Most species bare their teeth as a threat
As a display of aggression, of leadership
It is a reminder that these clenched jaws
Can and will open your yielding throat
I want you to think of this
The next time I smile




Godność: Donovan Chase Jackson.
Pseudonim: DCJ, Dono.
Płeć: Mężczyzna.
Wiek: Dziewiętnastka. A przynajmniej tyle miał jak zdechł.
Zawód: Profesjonalny prokrastynator.
Miejsce zamieszkania: Okolice M3.

Organizacja: Neomasoni... jakby.
Stanowisko: 000.
Rasa: Wymordowany.
Ranga: Opętany.

Moce:
Jad; Ugryzienie tego pana może stanowić niebezpieczeństwo, gdyż jego ślina zawiera jad oraz cząstki wirusa. W najlepszym przypadku po takim ugryzienia ofiarę czeka wiele tygodni ciężkiej choroby, w najgorszym jest to niemal natychmiastowa śmierć. Jednakże trucizna jest wydzielana tylko, kiedy chłopak jest w zaawansowanej formie przemiany. Spokojnie, drogie panie i panowie, można się z nim całować póki bardziej przypomina człowieka niż gadowatego Satyra.
Termowizja; Niełatwo przed nim uciec, a to dlatego, że póki jego ofiara żyje zawsze będzie dla niego widoczna. Jest w stanie zauważyć każdą zmianę temperatury i takie rzeczy jak ściany, gąszcze czy tłumy wcale mu w tym nie przeszkadzają. No... tłumy może trochę. Umiejętność przydaje się także do obserwacji ciała i wykrywania chorób lub zapaleń, a raczej oznak takowych bez sprecyzowania konkretów.
Biokineza; Czasami kontrolowana, a czasami nie. Znacznie zmienia jego DNA, szczególnie w dolnych partiach ciała. Nogi wykrzywiają się, a stopy zmieniają w kopyta. Pazury znacznie się wydłużają, na skórze pojawia się nieco więcej łusek, a także szorstkie włosie, końcówki uszu zaostrzają się. Białka jego oczu nieco ciemnieją, a włosy wydają się dłuższe. Wraz z przemianą ubywa mu na szybkości, ale przybywa na sile fizycznej.
Ślicznie proszę o narzucenie ograniczeń.


Umiejętności:
Elastyczność; Jako gad jest niezwykle zręczny i szybki, a także z łatwością przychodzi mu przeciskanie się przez wąskie przestrzenie. Jest w stanie wygiąć się bardziej niż inni, niczym jakiś Człowiek Guma. Dobrze, że cyrki już wymierają.
Łucznictwo; Dajcie mu w łapy dobry łuk, a upoluje każdą zwierzynę. Trochę gorzej mogłoby mu iść, gdyby używał łuku do walki, ale przecież praktyka czyni mistrza.
Supertrawienie - Jest w stanie zjeść i przetrawić niemal wszystko. Niczym prawdziwa koza!


Słabości:
Nadwrażliwość na hałas; Głośne dźwięki wywołują u niego nagły ból głowy i potrafią go unieruchomić, gdyż cała jego uwaga skupia się wtedy na zignorowaniu hałasu.
Nadwrażliwość na światło; Ostry promień światła skierowany w jego kierunku może być zabójczy dla oczu kozłogada. Nie oślepi go na wieki, ale za to zdecydowanie zdezorientuje i wybije z rytmu na dobre parę minut.
W normalnej formie jest zwinny, ale za to dość słaby fizycznie. Maratonu nie przebiegnie, z siłowaniem też słabo. Z łatwością można go powalić lub unieruchomić. Gorzej, jeśli dojdzie do przejścia w tę mniej miłą wersję.


Wygląd zewnętrzny:
Można powiedzieć, że nie wyróżnia się z tłumu, gdyby nie to, że parę drobnych elementów zmienia ten fakt. Zacznijmy jednak od początku. Jego sylwetka z pewnością nie jest perfekcyjna. Kość wystająca tu i tam, jakieś nikłe ślady mięśni, a przede wszystkim wzrost, który wynosi u niego jedyne sto sześćdziesiąt dziewięć centymetrów. Miss prawidłowej postawy to on też by nie został, co zawdzięcza wiecznemu przygarbieniu. Dłonie ma drobne i niezgrabne, a obojczyki wydają się chcieć wyjść spod jego skóry. Jedyne, co jest w nim atrakcyjne to nogi i ramiona, które jednak w jakimś stopniu są wyćwiczone i nie wyglądają aż tak tragicznie na tle reszty jego ciała. Urody na pewno nie przydaje mu też cera, która na myśl przywodzi zgniliznę, aniżeli istotę żywą. Otóż kolor jego skóry w zależności od światła wydaje się zielonkawy, bądź też szary i z pewnością nie wygląda naturalnie. Od naturalności odejmują mu też zielone łuski, które mienią się w poszczególnych miejscach jego ciała, takich jak policzki, barki, kark lub kolana. Jego paznokcie wyglądają jakby nie dbał o nie od lat, choć to nieprawda. Takie wrażenie zawdzięcza im brązowawej barwie i tym, że są twarde oraz nierówno zaostrzone - zarówno u nóg i rąk. Jego wygląd ogólny wygląda dość dziwnie w zestawieniu z czarnymi niczym smoła włosami, które emo grzywką zawsze przykrywają mu którąś część twarzy, a przede wszystkim czoło, na którym widnieją dwie nieregularne blizny. Przez to często trudno zauważyć jego blade usta oraz nikły uśmiech, którym pokazuje swoje białe, acz nieco krzywe i zaostrzone zęby, po których czasem przejeżdża językiem, który jest nieco dłuższy niż ludzki, a na końcu rozdzielony na pół. W dolnej zaś wardze tkwi kolczyk, który prawdopodobnie kiedyś był srebrny, a teraz przypomina kawałek startego metalu. Włosy przykrywają też jego dość nietypowe oczy. Niby nie byłoby w nich nic dziwnego, w końcu w tych czasach niemal co drugi osobnik świeci w ciemności przenikliwą żółcią swoich ślepi, gdyby nie to, że źrenice chłopaka wyglądają jak plusy, ponieważ są mieszanką oczu kozła oraz jaszczurki. Innymi słowy niezły z niego dziwak. A jeszcze ciekawiej robi się, kiedy wirus przejmie nad nim kontrolę, dobrowolnie lub nie. Oh boy, wtedy zaczyna się impreza.
Donovan nie zmienia swojego rozmiaru, choć mogłoby się tak zdawać ze względu na zmianę budowy jego nóg. Kolana cofają się, rozwija się staw skokowy, kostki grubieją, a stopy zmieniają się w ciężkie kopyta. Na wyprostowanych girach mógłby mieć nawet jakieś sto dziewięćdziesiąt centymetrów, jednak całkowicie prostuje je tylko i wyłącznie w momencie wykonywania skoku. Jego łydki porasta szorstka sierść w kolorze brudnej szmaty, a łuski na kolanach grubieją, zaś z lędźwi wyrasta mu najzwyczajniejszy kozi ogon. Idąc wyżej, zmiany można zauważyć też w jego dłoniach, gdyż pazury wydłużają się, tworząc ostre niczym brzytwa haki, a skóra na knykciach nieco twardnieje. Łuski na jego barkach i karku stają się bardziej wyraziste, sprawiając wrażenie pancerza, zaś te na twarzy wydają się przybierać na kolorze. Jego uzębienie diametralnie zmienia formę i przypomina kły dzikiego zwierzęcia bardziej niż zwykłe ludzkie ząbki. Białka jego oczu ciemnieją i stają się nieco przekrwione, zaś przez skórę na czole w miejscach blizn przebijają się twarde rogi o nieregularnych rozmiarach. Jego czarne włosy stają się nieco dłuższe, a końcówki uszu wyraźnie wyostrzają, dając mu ten śmieszny, nieco elficki akcent. Jego język wydłuża się jeszcze bardziej i gdyby chciał, to mógłby dotknąć jego końcówkami miejsca pomiędzy dwoma, mocno powściągniętymi brwiami. Jego masa ogólna też się zmienia, głównie ze względu na wagę nóg. Normalnie waży około pięćdziesięciu pięciu kilogramów, w tej formie jest to, mniej lub więcej, siedemdziesiąt kilogramów.
Na całym jego ciele można znaleźć pomniejsze blizny, niektóre wyraźne, niektóre ledwo widoczne, choć jedna z najbrzydszych (pomijając te na czole) znajduje się w odcinku lędźwiowym Wymordowanego. To właśnie stamtąd zawsze wyrasta ogon. Gdy młody wraca z powrotem do swojej zwyczajnej formy, pozostawia za sobą włosie oraz strzępy glazury z kopyt. Czasami musi zrzucić skórę, co owocuje łuszczeniem się miejsc, w których występują łuski. Proces ten zazwyczaj swędzi, więc kozojaszczur nieustannie drapie się w okolicy ramion. Dobrze, że ma czym się drapać.


Charakter:
Niby jego wygląd jest skomplikowany? Ha, poczekajcie na charakter. Generalnie rozdwojenie jaźni w jego przypadku nie jest aktualną przypadłością, choć jest tego bardzo bliski, ale może po kolei. Donovan nie należy do osób hałaśliwych, a wręcz przeciwnie. Rzadko odzywa się nieproszony, prawie nigdy nie unosi głosu, a już na pewno nie krzyczy. Zdarza mu się rozmawiać z samym sobą, choć zazwyczaj są to szepty i dość krótkie konwersacje. Jest osobą spokojną, która nie lubi zbyt entuzjastycznych reakcji i sama takich nie stosuje. Stara się zachować zimną krew za wszelką cenę, co działa dość dobrze w sytuacjach stresujących lub takich, w których ktoś inny mógłby odpowiedzieć paniką lub agresją. Dobrze radzi sobie z czynnikami zewnętrznymi. Sticks and stones may break his bones, but words will never... Nie obchodzi go, co myślą i mówią o nim inni. W ogóle nie obchodzą go opinie innych. Ma swój pogląd na wszystko, swoje własne wartości i osobne spojrzenie na sytuację. Gorzej działa to w drugą stronę. Słowa obcych mogą go nie ruszać, lecz jego własne potrafią doprowadzić go do histerii. W głowie układa scenariusze i wypowiedzi, które mogłyby się nigdy nie wydarzyć, a jednak mają na niego wpływ. Potrafi przekonać się, że coś istnieje lub nie istnieje, potrafi wmówić sobie niemal wszystko, a zależy to tylko od impulsu. W wyniku kłamstw własnego umysłu może się rozpłakać lub nawet okaleczyć, choć do chęci samobójstwa raczej mu daleko. Cóż, biorąc pod uwagę jego obecny stan byłoby to też dość trudne do osiągnięcia. Jest typem obserwatora i osobą, która najpierw coś robi, a potem tłumaczy czemu miało to służyć. Często działa wbrew woli innych, choć zazwyczaj wie co robi. Bardzo często zadaje sobie pytanie "dlaczego", potrzebuje wytłumaczenia dla niemal wszystkiego, a gdy nie może go znaleźć zwraca się do innych. Reasumując wydaje się być cichym i nieco niezrównoważonym dzieciakiem.
To jednak nie wszystko. Nie tylko z wyglądem jest zabawa, gdy przychodzi mu oddać się swojej bestialskiej stronie. Wraz z rogami i kopytami przybywa mu na temperamencie. W momentach, w których normalnie odpowiedziałby ciszą zastępuje ją agresja lub poirytowanie. Staje się wyrywczy, choć dalej skupia swoją uwagę na obserwacji i ocenie sytuacji. Na pewno robi się bardziej wygadany i szczeniacki, co owocuje pyskowaniem i zaczepkami, które ociekają sarkazmem. W tej formie jest też odważniejszy, choć też mniej rozważny. To trochę tak jakby z brzydkiego kaczątka zamienił się w jeszcze brzydsze. Dosłownie i w przenośni. Jednakże w obu formach jest znośmy i zasługuje na odrobinę miłości.

And I'll soon forget the color of your eyes and you'll forget mine... Tumblr_mr8h8pUHOD1s3e3u6o1_500


Historia: To be done.

Dodatkowe:
Nienawidzi rodzynek i dzieci.
Trochę boi się kotów, ale zarazem go intrygują i chciałby je wszystkie. #życienakrawędzi
Przeklina fakt, że jego mutacją jest koza. Jaszczurka jeszcze ujdzie, ale koza... No nie, po prostu nie.
Łucznictwo ćwiczył już od dziecka, jeszcze jako człowiek. Praktykę przerwał mu wirus i śmierć.
Ma fetysz związany z głosami innych.
Zawsze chciał mieć tatuaż, ale nie zdążył żadnego zrobić.
Klnie jak *******y.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Jad - musi być ciągle wtaczany do organizmu przez min. 3 posty. Potem przez 4 posty ma przerwę.
Co do drugiej mocy, to nie może zdiagnozować choroby. Jedynie widzieć, że coś jest nie tak - ale nie wie co.

Akcept i miłej gry.~
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach