Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 7 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Go down

Pisanie 06.06.16 14:36  •  Cele 4, 5 i 6 - Page 8 Empty Re: Cele 4, 5 i 6
Obydwie strony się zgodziły, a więc.
Rzut na złamania.

100-60 - 0 złamań
59-29 - 1 złamanie
38 - 0 - 2 złamania

Edit: Ouch. Możesz sobie wybrać co złamałaś.


Ostatnio zmieniony przez Sleipnir dnia 06.06.16 14:37, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.06.16 14:36  •  Cele 4, 5 i 6 - Page 8 Empty Re: Cele 4, 5 i 6
The member 'Sleipnir' has done the following action : Dices roll


'Kostka' : 5
                                         
VIRUS
VIRUS
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.06.16 15:58  •  Cele 4, 5 i 6 - Page 8 Empty Re: Cele 4, 5 i 6
Cedna już wiele razy słyszała historie o ludziach nieugiętych, prawdziwych twardzielach i zawodowcach w fachu, którzy bardzo głupio zginęli. Samą siebie przestrzegała przed popełnianiem tych typowych błędów wynikających z nawyków, czy przyzwyczajenia, a nawet (jak w tym przypadku) pewności siebie. Najemcy głupi nie byli. To nie wrogowie ich zabijali. To oni samych siebie zabijali poprzez wychylenie się z osłony, gdy stwierdzili, że spokojnie wystrzelą nabój szybciej, niż ziomek za winklem. Czy też dziarsko przeskakując przez ostatnie 2 metry pola minowego myśląc, że tam nikt już miny nie wpierdoli. Tymczasem Cedna zobaczyła całe swoje już długie życie w kilku sekundach w trakcie jednego, mysiego skoku.
Wcześniej dziarsko biegnąc po posadzce nie pomyślała, że futrzak autentycznie nie bez powodu jest naturalnym wrogiem myszy. Wpierw w ogóle zrzuciła winę na rozrośnięte nasionka, które musiała minąć, to przeskoczyć, ale gdy w trakcie lotu przed jej głową zmaterializowała się głowa kota, momentalnie wzgardziła samą sobą, karcąc się za głupią pewność siebie.
Ku zdziwieniu jej, jak i kota, jeden ze skrzydlaków okazując niebywałą łaskawość uchronił Rhoneranger od uściśnięciu dłoni Śmierci, przez co mysz wylądowała na posadzce, turlając się po kilku kafelkach.
- O kurwa…. – Mruknęła do samej siebie, co wymsknęło się ze strun głosowych gryzonia jako cichy pisk. – Było blisko.
Woląc jednak nie tracić czas, Cedna wzięła się za siebie. Przeturlała na nogi i pędem zaczęła biec za odchodzącymi Aniołkami. Jeden odszedł już daleko, ale drugi nadal był w zasięgu. Coś jednakże nie było tak. Aomame wyczuła, że jej mysie ciało zaczęło dziwnie swędzieć. Stawy powoli wypełniały się igiełkami irytującego bólu, a kończyny niełaskawie zaczynały się powolutku wydłużać. – Szlaaag! Czy już się kończy ta rębana przemiana?!
Wyhamowała na drobnych nóżkach. Stanęła na tylnych łapach i rozglądnęła się dookoła, szukając miejsca, salki czy winkla. Nie mogła od tak się zamienić w nagą siebie przed oczami anioła. Musiała też ściągnąć szybko pierścień z jej szyi, bo się udusi.
Drzwi po prawej. To jest to! Szpara pod nimi była wystarczająco szeroka, aby się prześlizgnęła. Pędem wbiegła pod spróchniałe drewno do miejsca, które miała nadzieje, było jakimś miejscem gospodarczym, składzikiem woźnego, czy choćby kiblem dla aniołów. Czy anioły w ogóle korzystały z toalety…? Nie czas było się zastanawiać! Czuła jak już nie tylko jej kończyny, ale i ciało zaczyna się rozrastać kawałek po kawałku. Zdarła wręcz z siebie pierścień, przewróciła się na bok zwijając z nieprzyjemnego bólu, który towarzyszył przy przemianie, a następnie zaciskając zęby najsilniej jak się da czekała, aż znowu powróci do swej ludzkiej formy. Sierść wrosła w jej skórę. Łapy ponownie wyciągnęły się w nogi. Uszy zmieniły położenie i stały po bokach głowy, a oczy z całkowicie czarnych wróciły do czerwonych tęczówek. Nieco obolała po przemianie podniosła się do siadu. Odetchnęła chwilę i nasłuchiwała, czy przypadkiem aniołek nie planuje do niej zawitać. W międzyczasie sięgnęła delikatnie palcami po pierścień, aby szybko go założyć na palec w przeciągu następnych kilku sekund.
„Tamta laska, mówiła, że zmieni mnie w tego… jak mu było…”


Użyte artefakty:
Szara kulka - pozostałe użycia 0/3 posty
Pierścien Batory - pozostałe użycia 5/5 postów
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.06.16 2:18  •  Cele 4, 5 i 6 - Page 8 Empty Re: Cele 4, 5 i 6
- Już, już. Świat się przecież nie skończy od minuty zwłoki - odpowiedział spokojnie, nie ruszając się zbytnio z miejsca. Nawet kot goniący mysz, którą wreszcie udało mu się dostrzec, nie skłonił go do zagęszczenia swoich ociągających się ruchów. Przez chwilę chciał złapać małe, wąsate stworzonko i pomóc mu w ucieczce przed złowieszczym Purkiem, wynosząc je po prostu na zewnątrz. W jego opinii każde stworzenie miało jednakowe prawo żyć. Ostatecznie jednak powstrzymały go podstawowe zasady tego życia - przetrwanie. Mali musieli uciekać przed większymi i tak jak mysz musiała w podskokach czmychać przed kotem, tak kot zjeżyłby się i zwiał widząc psa. Ismael nie znał przeznaczenia i nie był wyznaczony do jego strzeżenia bądź zmieniania, więc zignorował los małej myszki, życząc jej w myślach powodzenia. Nie zdążył zauważyć niczego podejrzanego, ale to głównie przez lekkie rozkojarzenie i szybkość akcji.
Dogonił towarzysza, nie widząc potrzeby w łapaniu każdego niepożądanego gryzonia. Mieli w końcu kota, może i nieco leniwego, ale to w jego obowiązkach leżało wyłapywanie szkodników. Jeśli czegoś nie złapał, to znaczy, że los chciał inaczej albo stworzenie nie było szkodnikiem. W końcu każde zwierzę chciało tylko przetrwać, tak jak miało to zapisane w swoich genach.

[z/t]


/Nie przeszkadzam już ;p
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.06.16 18:31  •  Cele 4, 5 i 6 - Page 8 Empty Re: Cele 4, 5 i 6
Pamiętasz te wszystkie cegły, odłamane kamienie i tym podobne, za którymi bezpiecznie się chowałaś będąc w formie myszy? Cóż, w formie człowieka okazały się wręcz wrogie. Kiedy sięgałaś po pierścień, długo i namiętnie kruszący się kamulec w końcu uwolnił się od wysokiego stropu i z gracją zleciał w dół. Prosto na twoje palce. Gdyby nie fakt, że był większy od przeciętnej cegłówki i jego lot był na tyle długi że zdążył nabrać prędkości, może i nic by ci się nie stało. Jednakże, los bywa okrutny i wylądował z impetem wprost na twoich palcach. Wrodzony refleks Łowcy pozwolił ci jednak uratować część dłoni i dzięki temu okrutnemu zmiażdżeniu uległy "tylko" twoje dwa palce, wskazujący i środkowy w prawej dłoni chrupnęły głośno, oznajmiając że na jakiś czas odchodzą na zasłużone wakacje. Twój wybór jak masz zamiar je wyciągnąć, szybko i na chama czy też powoli, ściągając głaz drugą dłonią. Twój fart jednak się nie skończył w tym miejscu. Nie wylądowałaś w składziku, toalecie czy tym podobnym miejscu, a kuchni. Miałaś o tyle szczęścia, że w środku była tylko jedna anielica i była po drugiej stronie pomieszczenia, stojąc przy garnkach. Kiedy jednak słyszała twoje krzyki z bólu, odłożyła chochlę i ruszyła w twoją stronę żeby sprawdzić co się dzieje i kto narusza jej teren, była kilka metrów od ciebie.

//Obrażenia: Palec wskazujący (spustowy jak kto woli) i środkowy w prawej dłoni - zmiażdżone. Nie możesz przez to strzelać z żadnej broni palnej przy użyciu owej ręki. Jeżeli nie zajmie się tym lekarz to również krzywo się zrosną co będzie mogło zmniejszyć celność w przyszłych fabułach przez nieporęczne i niewygodne ułożenie broni w dłoni.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.06.16 23:48  •  Cele 4, 5 i 6 - Page 8 Empty Re: Cele 4, 5 i 6


Obskurne palce z brudnymi paznokciami już sięgały po pierścień. Czuły chłód jego stali na opuszkach. Miały już go uchwycić, kiedy nagle trzask z sufitu zwrócił uwagę Cedny, która zadzierając głowę do góry wytrzeszczyła oczy jak karp zaledwie dostrzegając ciemny cień przelatujący tuż obok jej głowy. Będąc Łowcą, choćby i dezerterem, miało się swoje "przywileje natury". Tak jak refleks wystarczająco szybki,aby wysunąć część dłoni wraz z pierścieniem.
Niestety nawet największy twardziel nie był by w stanie stłumić pierwszego wrzasku cierpienia jaki wydobył się z ust Smolistej Hydry. Kolejne z kolei były już znacznie cichszymi jękami przerywanymi syczeniem. Pani Inżynier odruchowo w tym czasie ścisnęła pierścień s drugiej dłoni, przez przypadek zakładając go na część palca i tym samym zaczynając przemianę.
Zaledwie po paru sekundach wyuczona szybkość działania najemnika przejęła kontrę i posługując się zarówno ręką jak i nogą, Rhoneranger zepchnęła głaz ze swojej zakrwawionej ręki. Nie zauważyła kiedy nastąpiła przemiana, ale usłyszała, że w pomieszczeniu znajdowała się inna osoba poza nią. Poprawiając palec na ręce, Cedna dopadła pobliskiej szafki przytulając się do niej i przyciskajac rękę do klatki piersiowej. Aby powstrzymać się od krzyków zagryzła swoją dolną wargę i oddychała bardzo szybko. Miała nadzieję, że przynajmniej pierścień zadziałał w czas i Anielica dostrzeże innego anioła, a co potem odwali Ced to się pomyśli.


Użyte artefakty:
Szara kulka - pozostałe użycia 0/3 posty
Pierścien Batory - pozostałe użycia 5/5 postów
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.06.16 21:24  •  Cele 4, 5 i 6 - Page 8 Empty Re: Cele 4, 5 i 6
Anielica była przerażona. Z odległości kilku metrów widziała całą sytuację. Już chciała być przykładnym anielskim stworzeniem i ci pomóc, kiedy nagle twój kształt uległ zmianie. Tego było dla niej za dużo. Drobne dziewczę potykając się o własne nogi ze strachu ruszyła do drugiego wyjścia z kuchni żeby powiadomić innych aniołów o tobie. Od ciebie zależy co z tym zrobisz, zaczniesz uciekać czy pozbędziesz się niewygodnego świadka, który jest kilka metrów od ciebie?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.06.16 19:35  •  Cele 4, 5 i 6 - Page 8 Empty Re: Cele 4, 5 i 6
Tak bardzo miała nadzieję, że anielica może jednak nie zauważy przemiany, albo na trafi już na jej sam koniec, dzięki czemu nie wpadnie w panikę, tylko pomoże „rodakowi” w potrzebie. W dupę z nadzieją. Nigdy nie wypalało, tak samo jak i teraz.
Rozszerzające się oczy anielicy świadczyły tylko o jednym, a najemniczka już odruchowo chciała do niej doskoczyć i skręcić dziewczęciu kark, aby ta przypadkiem nie zawołała koleżków. Hydra się jednak zatrzymała, bo główka zaczęła pracować. W takiej porąbanej sytuacji jak teraz nie na rękę jej są akcje „niemoralne”, a w szczególności „złe traktowanie” skrzydlaków… wśród innych skrzydlaków…. w ich siedzibie.
Myśl Ced, wolisz ukatrupić świadka i uciekać dalej, tyle, że przed zgrają żądnych zemsty, popranych aniołków odwalających sądy, czy może po prostu zwiać i uciekać mając nadzieję(po raz kolejny), że jakoś znajdziesz szybko wyjście i nikt nie zauważy, że jesteś zbiegiem i nie będą cię gonić. Teoretycznie i tak nikt jej tutaj nie kojarzył z jej normalnego wyglądu… chyba… ona kojarzyła garstkę aniołów. Te które ją porwały i te które przynosiły jej jedzenie.
- A chuj z tym… - Warknęła wygiętymi w grymasie bólu ustami. Niby złość piękności szkodzi… ale chyba nikt nie będzie rozradowany z szarpiącym bólem ręki, który odbijał się po całym ciele.
Rhoneranger rzuciła się do drugich drzwi.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.06.16 21:32  •  Cele 4, 5 i 6 - Page 8 Empty Re: Cele 4, 5 i 6
Humanitarność popłaca. Dziewczyna obejrzała się żeby zobaczyć czy nie ruszasz za nią i w tym momencie jej nogi splotły jej kolejnego figla, tym razem jednak nie dała rady utrzymać równowagi i rąbnęła ciałem o ziemię, dając ci dodatkowe kilka minut. Przed tobą była już ostatnia prosta, dokładnie ta, którą jeszcze parę chwil temu szła dwójka aniołów. Wyminięcie strażników kiedy wyglądasz jak anioł nie sprawi ci kłopotów, ale mimo wszystko miej się na baczności.

*Flies away*
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.07.16 10:33  •  Cele 4, 5 i 6 - Page 8 Empty Re: Cele 4, 5 i 6
Usłyszała jeszcze za sobą cichy pisk i stukot upadanego ciała. Nie miała zamiaru się upewniać, że to anielica padła na ziemię niefortunnie się potykając o własne kończyny. Cedna wolała za wszelką cenę wybiec w końcu z tego przeklętego miejsca kurczaków. O niczym więcej nie marzyła, a równocześnie trudno jej jeszcze było sobie wyobrazić rześką bryzę i nieograniczony dostęp do światła, gdy wyjdzie na zewnątrz. Wszystko było póki co odległym, jeszcze niedostępnym światem.
Trzeba być realistą.
- Moment… - Mruknęła zatrzymując się w drzwiach i oglądając na leżący na krześle płaszcz. Biegający całkowicie nagi anioł to dosyć niecodzienny widok. Nie mogłaby tak wyjść. Musi się odziać, więc szarpnęła płaszczem z krzesła i w przejściu już go zakładała na swoje obecnie wątłe ciałko chłopaka. Nie żeby jej własne ciało nie było równie wątłe… Po roku spędzonym w więzieniu bez ruchu i dostatecznego pożywienia, ale no nic. Podbiegła jeszcze parę metrów korytarza truchtem zarzucając kaptur na głowę, a gdy zwolniła uspokajając oddech jednak go zrzuciła. Nie musi chować twarzy. Jest w końcu aniołem. Nie ma co się obawiać…
Wewnętrznie się obawiała. Oczywiście, że się obawiała i denerwowała, ale trzeba było spróbować. Z delikatnym uśmiechem na ustach przeszła przez drzwi. Ostatnia prosta. Świat zewnętrzny przywitał ją czułym ciepłem i delikatnym wietrzykiem. Popatrzyła na jednego z mijanych strażników. Uśmiechnęła się do niego nieśmiało i machnęła mu ręką. Zeszła ze schodków. Wyszła z wieży. Była na zewnątrz. To teraz tylko przed siebie.

Użyte artefakty:

Szara kulka - pozostałe użycia 0/3 posty
Pierścien Batory - pozostałe użycia 2/5 postów

[Z/T]

                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 7 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach