Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Go down

Pisanie 15.01.15 18:57  •  A podobno piguły to za mało... Empty A podobno piguły to za mało...
Uczestnik : Gorgio L
Mistrz Gry : Ciro
Nagroda przewidywana : Możliwość przybrania demonicznej postaci.
Poziom Trudności : Średni/trudny (Zależy od Twoich wyborów)
Cel : Spójrz na sam dół.

Mówią, że Desperacja to naprawdę niebezpieczne miejsce. Idealne miejsce do survivalu z którego nie wychodzi się cało. Takie tam latające potwory mające już ułożony cały łańcuch pokarmowy i każdy ma swoje miejsce w tej urodziwej "przyrodzie". Nieproszeni goście są usuwani z tego środowiska w bardzo urodzajny sposób. Jako kupa. Ewentualnie niektóre zwierzęta się nie wydalają, więc. Zostają tam już na zawsze. Ale tak to już jest kupa. Ludzie zazwyczaj nie wracają z tego miejsca. Chyba, że są specjalnie uzdolnieni. O tak. Bardzo uzdolnieni. Zmienianie postaci, choroba, która daje dodatkowe zdolności. Taka tam rutyna w Desperacji.
No, ale nie o to tutaj chodzi. Postać o którą w tym momencie się rozchodzi to Gorgio L. Synem szatana się zwie. Nikt jeszcze tego nie potwierdził, ale to chyba nie o to w tym chodzi. W jego aktualnej pozycji nawet bym się nie cieszył. Był sam w Desperacji. Całkowicie odcięty od cywilizacji. Od dobrego przyjemnego domu w którym ogrzałby swoją dupkę i mógłby zasnąć w spokoju nie martwiąc się o swoje życie. Rozglądanie się mogłoby mu nic nie dać. Kurz, brud, smród i śmierć. W okół tylko piach, wzgórza, kamienie. Wygląda to na pustynię. Po ziemi chodzą skorpiony, które chyba są trochę niezwykłe. Normalnie te stworzenia nie mają dodatkowych 2 żądeł. No i nie są rozmiaru kota. Co prawda omijają wszystko i nie wdają się w konflikty, ale czy na pewno tak zostanie? Właściwie dlaczego L się tutaj znalazł? Przecież jeszcze wczoraj był w barze i rozmyślał nad sensem życia, nad rodziną i takie tam sprawy. To musiała być gruba impreza jeżeli nic się nie pamięta. Zwłaszcza, jeżeli wszystko urywa się w jednym konkretnym momencie. Zaraz. Zaraz. Co to było? Jak to leciało? Pustka, która wypełniała głowę bohatera wprowadzała go w stan irytacji i tzw. podwkurwienie. W dodatku nie wiedział w jakim celu ciągle idzie naprzód. I chociaż chciałby się zatrzymać to nie mógł. Szedł przed siebie i myślał. " Co się działo? Dlaczego tutaj jestem? Po cholerę tam idę?" - No to takie podstawy, które pojawiły się w jego głowie. W dodatku przed sobą widział grupkę osób. Prędzej czy później się z nimi spotka. Mógł jedyne nieco odbić z kursu. A może zapytać co się tutaj dzieje? Dokąd zmierza, albo nawiązać wspaniałą znajomość!
No tak! Zapomniałem przypomnieć, że jeden z tych osób posiada w swoim arsenale broń. Było widać to z daleka. Ogromny karabin na plecach. Reszta nie była dłużna. Pięć ludzi. Cztery karabiny. 80% szansy, że wpadnie się w kłopoty. Od samego początku pojawienia się tutaj w brzuchu czujesz gorąco, jakby coś Cię chciało rozerwać od środka. A mama mówiła. Dobre jedzenie piecze dwa razy.


Cel : Przeżyj.
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.01.15 21:29  •  A podobno piguły to za mało... Empty Re: A podobno piguły to za mało...
"Co do cholery?!" tak, to były jego pierwsze słowa wypowiedziane w głowie. Znajdował się na jakieś pustyni i nie wiedział jak się tam znalazł. W głowie pustka, w dupie pustka, a brzuch piecze. Przecież nie pił dużo i to na pewno ostre nie było. Przeczesał blond włosy, po czym poprawił maskę na twarzy. Przeczesał kieszenie i z ulgą stwierdził, że ma paczkę papierosów, jednak niestety nie miał ognia. Wsadził peta między wargi, na razie musi mu to starczyć. Nie wie też czemu, ale idzie też cały czas przed siebie. Może to instynkt? Idąc tak, L za wszelką cenę starał się przypomnieć czemu się tam znalazł, albo chociaż jakieś małe wskazówki, jednak w jego głowie jest kompletna pustka. Ręce schowane w kieszeniach spodni, a ogon zawieszony w duł, jakby ciągnął go za sobą. Przez chwilę jego uwagę przykuły skorpiony. W piekle miał podobnego zwierzaka, ale zabił go po tym jak zjadł nie to co trzeba. Zwłoki wyrzucił przez okno, żywiąc tym jakieś bestie. Łańcuch pokarmowy... Jeden zjada drugiego, najsilniejszy wygra. Taka zawsze była zasada w piekle.
Kurwa ile tak można łazić? I to bez zapalonego peta. Gorgio strasznie się wkurzał, a brzuch wciąż grzał, jakby połknął grzejnik, albo toster. Mniam... Tosty. Na samą myśl ślinka cieknie. Naglę zauważa grupkę ludzi, gdzieś tam przed nim. W końcu! Nie zamierza ich omijać, mimo iż widzi bron. Mogą do rozstrzelać, ale kogo to interesuje? Wokół jego głowy szalał czarny dym, robiąc spirale, kółka czy jakieś inne gówna.
- Macie ognia? - To jedyne o co mógł się zapytać w tej chwili. Nie miał nic innego w głowie, a nie jest to typ rozmówcy. Może jedynie skopie im tyłek, jeżeli będą się narzucać. Zmierzył ich chłodnym wzrokiem, jednak nie nabierał na razie postawy awanturniczej. Przecież potrzebuje ognia, po co mu bójka? Mięśnie miał luźne, jednakże były w każdej chwili gotowe zadać cios. Ale już kij z tym. Jest ważniejsza sprawa, a mianowicie GDZIE DO JASNEJ CHOLERY SĄ PSY?! L nie wytrzyma bez nich długo. Przecież one są jak oczko w jego głowie. Gdzie się teraz szwendają? Może są głodne? Trzeb iść je poszukać, bo inaczej nie daruje sobie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.01.15 21:56  •  A podobno piguły to za mało... Empty Re: A podobno piguły to za mało...
Było widać, że Ci tutaj to na pewno nie są zbytnio mili towarzysze do rozmowy. Tacy, którzy jeszcze Cię poklepią i stwierdzą, że Twoja historia była urzekająca. A na koniec daliby jeszcze browarka co by dzień skończył się lepszy. O nie. Z mordy wyglądali przynajmniej jakby większość z nich skończyła w poprawczaku za zbyt spieprzony ryj. W dodatku każdy z nich śmierdział tak jakby zanurzył się w szambie. To zaiście piękna chwila. Warta zapamiętania. Gorgio mógł się w końcu zatrzymać, akurat przy nich. Fajki wzywały, a nikotynowy głód zaczynał rozrywać mu płuca. Poważnie było aż tak źle. Głowny bohater mógł poczuć jak jego płuca rosną z każdym oddechem. A to tylko nasilało ból. Takie nieoddychanie by pomogło, ale wtedy po prostu by umarł. Jakże to dziwne zjawisko. Kolejna rzecz, która jest niezrozumiała w tym momencie. Kiedy wataha go zobaczyła każdy z nich wycelował w niego bronią. Tylko jeden jako ten rozsądniejszy po prostu się na niego patrzał. Tak jakby miałgo totalnie w dupie.
- Ochujałeś chyba. - Powiedział bardzo wyraźnie i donośnym głosem. - Pojawiasz się z chuj wie skąd, a jeszcze teraz chcesz ognia? - Jego spojrzenie mówiło jedno. Chyba wybitnie ich wkurzyłeś. A to oznaczało, że chyba będzie zaraz krwawo. Mogłeś się już na to szykować. Ich "przywódca" szybko machnął ręką i rzucił w jego stronę zapalniczkę. Jedna osoba strzeliła Ci między nogami.
- Tak ostrzegawczo. Spróbuj tylko być chojrakiem. - Odpowiedział strzelec i ciągle trzymał L na muszce. Jakże to smutne i stresujące. Przecież przez to mógł poczuć się przedmiotowo. Niczym bydło, które idzie do rzeźnika. Uśmiech pojawił się na twarzy najmądrzejszego z nich. Machnął ręką pokazując Synowi Szatana by usiadł razem z nimi. Reszcie machnął ręką i sam usiadł na piasku. Widocznie wcale nie są tacy źli na jakich wyglądają. Każdy z nich wyciągnął menzurkę z wodą. Chociaż pachniał oto trochę jak stary dobry pędzony w piwnicy bimber.
Toż to szok! Ale zaraz chwileczkę. Gdzie psy? Żadnych psów nie ma. W zasięgu wzroku przynajmniej. Wyczuć ich też nie mógł. Żadnej znajomej aury w pobliżu. Chyba jednak był tutaj sam. Wywieziony. Rzucony na pożarcie Desperacji.  
- Co Cię sprowadza do takiego paskudnego miejsca? - Zapytał grzecznie przywódca. Na jego twarzy dało się zauważyć liczne blizny, zaś jego spojrzenie było bardzo, ale to bardzo wymowne. Jest człowiekiem stanowczym i silnym. Tego mógł być pewien. Łatwo nie będzie jeżeli dojdzie do starcia. Do L dotarła menzurka z bimbrem. Rozkoszna propozycja, ale czy warto po poprzedniej nocy? Jeszcze nie pamiętał co było wczoraj, a ma zamiar pić już następnego dnia? Oj nie ładnie. Pan Bóg by nie był zadowolony.
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.02.15 19:48  •  A podobno piguły to za mało... Empty Re: A podobno piguły to za mało...
// @Grow (Naczelnik Misji): miesięczny poślizg, co? User nie pojawia się na forum, więc zamykam i archiwizuję misję.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach