Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

"OD KIEDY ŻYJESZ NA ZIEMI, POD BOSKIM SKRZYDŁEM SIĘ CHRONISZ
UNIKASZ ŚWIATA ZŁYCH CIENI I RAJSKIE BRAMY WCIĄŻ GONISZ
I CHOCIAŻ KREW W TOBIE CIEKŁA, TY BRACIE PÓJDZIESZ DO PIEKŁA"
- Godność?
Imię dziwne i całkiem niepozorne. Ktoś taki powinien raczej nazywać się WIELKI POGROMCA albo SATANIUS, albo NIEZNISZCZALNY, ale oczywiście matka uznała, ze jestem słodki i nie mogę mieć imienia mordercy. Tępa sz... Znaczy kochana matka, a taka nierozumna. Skoro mam takiego Ojca to powinienem mieć imię, które sieje zgrozę, a nie Gorgio L. To brzmi jak jakiś laluś czy lizus. Gorgio idź po bułki do sklepu to obiad dostaniesz! No... A ja nie jestem chłopcem na posyłki.
- Pseudonim?
O wiele bardziej lubię jak zwracają się do mnie po prostu L czy Wielki i potężny, a nie ogórek, świr... Zdarza się jak ktoś nie wie kim jestem. Ach... Uwielbiam te ich miny jak poznają moją potęgę.
- Płeć?
Płeć? A cóż to za pytanie?! Przecież widać, żem jam jest w pełnej okazałości osobnik płci męskiej, a nie jakieś nie wiadomo co.
- Wiek?
Hmmm... Urodziłem się jakieś... Kurna kogo ja oszukuję! Nawet nie pamiętam którego to mam urodziny, a co dopiero ile mam lat.
- Orientacja?
Ostatnio uprawiałem sex wczoraj i dziś rano i... Kurka wodna po co ja to mówię? No wie pan jak to jest. Zawsze się stresuje przed rozmową o mieszkanie. Zapewne pyta się pan po to by wiedzieć kogo będę sprowadzał. Otóż lubię obie płci, więc raczej Biseksualna. Ważne by było dobrze, ostro i przyjemnie
- Zawód?
Wie pan... Lubie mordować, zabijać siekać i mam ładne doświadczenie ale nie chce mi się pracować. Nie będę przycinał trawników, ani mył kibli. Z zabijania to więcej przyjemności niż kasy. Wiec bycze się na bezrobociu.
- Miejsce zamieszkania?
No jestem typem podróżnika, ale ostatnio zatrzymałem się tutaj, znaczy w Mieście 3. Ciekawe miejsce, naprawdę. Jeszcze nikogo tam nie zabiłem, ale to się raczej szybko zmieni.

"PRZEZ CAŁE ŻYCIE SIĘ MECZYSZ I MYŚL TA CIĄGLE DOJŻEWA
CHOĆ BLISKICH SWOICH WCIĄŻ DRĘCZYSZ, MARZYSZ ŻE PÓJDZIESZ DO NIEBA
CHOĆ PEŁNO DOBRA DOKOŁA, NA CIEBIE CZEKA JUŻ SMOŁA"


- Organizacja?
Chce pan bym się wkurzył? Nikt nie będzie mną kierował! Prędzej zjem sam siebie, niż dołączę do jakieś organizacji! Stanowcze nie!
- Rasa?
Powiem to z dumą tak byś posikał się w gacie, mimo iż nienawidzę swego Ojca. Otóż to jestem Synem Szatana, czyli jedynym jego dzieckiem, które uciekło spod jego władz i wyszło z piekła. Przyjemne miejsce, ale mnie już zaczęło nudzić. Moi bracia i siostry zostali tam, bo bali się tego skur... znaczy się tego złego osobnika. Mam w sobie pełno złych, czarnych genów, które czasami biorą nade mną górę i mam ochotę wszystko zniszczyć, czy coś takiego. Nie wiem co się wtedy ze mną dzieję. Przez te geny mam rozdwojenie jaźni i gdy robię się taki zły to nawet mówię szatańskim głosem. Dałbym wszystko za wiedzenie co wtedy robię. Kilka razy mi tak noce w burdelu uciekły. Wiem, że się zgrozę i zniszczenie. Jest na tym świecie w celu dokończenia zniszczenia na tym świecie - no bynajmniej pod takim pretekstem uciec z piekła - i muszę dokończyć wojnę z aniołami. Nienawidzę ich.
- Posiadasz jakąś rangę?
Hmm... Po prostu jestem zły i potężny, więc mogę powiedzieć, że noszę rangę niszczyciela.

"POSŁUCHAJ TERAZ GRZESZNIKU I UWIERZ ŻE JESTES NA DNIE
NIE ZDĄŻYSZ NAWET IŚĆ SIKU, KIEDY CIĘ DIABEŁ DOPADNIE
CHOĆBYŚ UCIEKAŁ NA MIOTLE, TY BĘDZIESZ SMAŻYŁ SIĘ W KOTLE"

- Posiadasz jakieś moce?
Oczywiście, że tak! To byłaby hańba gdybym nic nie potrafił. A widzisz tę czarną mgłę, która wydobywa się z moich ust? To nie przez nieświeży oddech czy coś. Po prostu w moim ciele tak jest, że wydobywa się ona ze mnie, a ja potrafię ją kontrolować. Potrafi przybrać każdą formę oraz może wejść do ciała przeciwnika, co sprawi duszności i zawroty, jednak nie potrafię nią zabić. Coś jest nie tak, ponieważ w ciele szybko znika, jakby coś ją pokonywało. Smutne, ale na coś się przydaję. Może też być wielkim misiem, do którego mogę się przytulić, o! Ale tak ogólnie to wielka machina zagłady. Jedno skinięcie moim palcem, a ona robi co chce. Tak to już jest jak jest się mną.
Oraz jest jeszcze coś! Moja tajna broń! Taki As w rękawie. Potrafię kogoś zamknąć w moim świecie tortur, gdzie bawię się najlepiej. Wbijanie kołków, odcinanie i przypalanie kończyn, palenie żywcem, krzyżowanie i inne zabawy. Najlepsze jest to, że prawdziwemu ciału nic się nie dzieję, ponieważ to dzieje się tylko w umyślę, ale osobnik jest przekonany, iż dzieje się inaczej, przez co dokładnie odczuwa ból. Każde nabicie, każde cięcie. Kupa dobrej zabawy.
- Umiejętności?
Potrafię oczywiście wiele wspaniałych rzeczy. Na przykład idealnie, wręcz niesamowicie władam bronią białą. Uwielbiam to! Ten dźwięk jak ostrze przecina powietrze (albo ciało) to miód dla mych uszu. Śmiertka nauczył mnie wszystkiego. Zabawny i wspaniały koleś. Tak włada swoją kosą, że aż tylko pozazdrościć, ale w władaniu mieczem czy sztyletami też jest nie do pokonania. Uwielbiałem zawsze chodzić do niego na lekcje. Oczywiście nie miał dla mnie za dużo czasu, bo co chwile ktoś umierał, ale starał się jak tylko mógł.  
Potrafię też strzelać. Mam sokole oko po Ojcu. On to we wszystkim jest dobry i to jedyna rzecz której mnie nauczył jak byłem mały. To pamiętam. Godzinami strzelałem do wszystkiego co się ruszało. Genialna zabawa. Był ze mnie wtedy bardzo dumny, ponieważ byłem w tym rewelacyjny. Nie miałem sobie równych, a bracie to mogli mi jedynie stopy lizać. Naprawdę! Strzelałem zawsze w dziesiąte. Najlepszy z najlepszych! Byłem niesamowity, aż do chwili gdy ten barani mózg wziął się za to samo. Okazało się, że ma wrodzony talent i mnie przegonił. Był lepszy niż ja. Głupi brat. Zawsze mnie naśladował, aż się dziwie, że nie polazł za mną z piekła.
No i oczywiście muszę się pochwalić idealną ręką do psów. Potrafię je nauczyć wszystkiego, nawet tego niemożliwego. Słuchają się mnie jak boga! Znaczy Szatana. I widać tą radość na ich słodkich pyszczkach jak zrobią wszystko dobrze. Chwile, których nie da się kupić. Coś wspaniałego.
- A słabości?
No to... Na pewno woda święcona. Straszna rzecz! Czuja wtedy jakby ktoś mi skórę wypalał i w głowie mi się kręci, a to nic przyjemnego. Sam jej zapach powoduje u mnie skręt twarzy. Nienawidzę tego, a Ojciec zawsze mnie przed tym chronił. Znaczy się tylko mówił bym, żebym się trzymał od tego z daleka.
Jeszcze osłabia mnie krzyż. Taki z prawdziwego złota i poświęcony. Najgorsze co może być. Paraliż całego ciała i ten ból w sercu. Jakby mi go ktoś przedziurawiał. Pamiętam jak kiedyś się na mnie księża uwzięli, to jeden mądry z czymś takim do mnie wystartował. Nie wiedział, że to ma aż taką moc. Na szczęście potem odzyskałem siły i ładnie się odpłaciłem. Krwi było mnóstwo, a flaki na suficie. Coś pięknego. I to by było na tyle.

"DZIŚ PIĘKNY POMYSŁ MNIE PRZESZYŁ, NIE BĘDĘ ŻADNYM ANIOŁEM
BĘDĘ WCIĄŻ BLUŹNIŁ I GRZESZYŁ, ZAMIENIĘ PIERZE NA SMOŁĘ
W GRZECHU PIĘKNIEJSZE JEST ŻYCIE, KOBIETY DRAGI I PICIE"

- Na tej kartce proszę opisać swój wygląd?
A to biuro matrymonialne czy rozmowa o mieszkanie? Ale no niech wam będzie.
"170cm
55kg
Bardzo przystojny mężczyzna z wspaniałą, delikatną cerą. Blond włosy, zawsze w lekkim nieładzie, który idealnie podkreśla rysy twarzy, która swoją pięknością powala na kolana wszystkich. Czerwone ślepia w których widać głębie, ale też i chłód pomieszany z nienawiścią, mały nos, idealnie pasujący do całego ciała oraz kuszące usta, mało kto potrafi im się oprzeć, a gdy je lekko przygryzie... Oj wtedy to ucieka przed napaleńcami. Niestety drodzy panowie i panie, ta piękna twarzyczka kryje się za wspaniale wykonaną maską demona, którą dodatkowo otacza czarna mgła. Zdobyłem ją jak byłem jeszcze w piekle. Poprosiłeś najlepszego przyjaciela o wykonanie jej, ponieważ był w tym naprawdę wyśmienity. Oglądanie go przy pracy, to było ciekawe. Płynnie wykonywał pracę rękami, a na twarzy cały czas miał uśmiech. Widać było, że to jego pasja. A noszę ją, bo podobno jak jest coś zakryte, to więcej osób tego pragnie, a ja jestem takim zakazanym owocem, czyli pociąganie x1000000. Wspaniałe jest takie życie. Ciało chude z lekkim kaloryferem, nogi owłosione (jak u mężczyzny), ale klata łysa. Palce długie i zadbane idealne do... Ekhem... Do obierania ogórków. Zazwyczaj odziany w kimono, bo najwygodniejsze, ale zdarza mi się ubrać w bluzę czy coś innego. Różnie się ubieram. Przecież nie będę nosił cały czas tych samych ciuchów. Aż taki brudas to ze mnie nie jest. No i jeszcze czarny, długi ogon wystaje mi z tyłka. Jest przesłodki."
- Dostałem list z opisanym twoich charakterem. Przeczytaj.
"Od razu ostrzegam, że jak się stresuje to dużo gada. Już taki jest, ale ogólnie to mało mówi. Nienawidzi wszystkich, z wyjątkiem psów. Ma do nich naprawdę słabość. No i oczywiście kocha siebie. Ma bardzo wysokie ego. Taki narcyz i egoista w jednym. Zawsze woli ochronić własny tyłek, niż narażać się dla innych. Wredne stworzenie, naprawdę! Nie dość, że w rozmowie nieprzyjemny, to jeszcze z chęcią na dzień dobry by cię zabił. Ten chłodny ton, nawet gdy ktoś robi dla niego coś dobrego, ale niee! On wszystko woli na ostro. Nim to trzeba rzucać o ściany by był zadowolony i traktował Cię z szacunkiem. Tak się nawiązuje z nim dobre relacje, trzeba skopać mu dupę, albo chociaż z nim zawalczyć. Przez to często pakuje się w tarapaty. Myśli, że jako syn Szatana wszystko mu wolno, ale się grubo myli. Oczywiście przyznam, że jak na kimś mu naprawdę zależy, to potrafi być bardzo miły i uczuciowy. Oddałby za taką osobę życie, a zawsze brakowało mu tej prawdziwej miłości. Z jednej strony biedny. Nikt nie chciał się z nim związać, bo każdy się go bał po pierwszym pójściu do łóżka, a przecież zawsze ostrzega. Ciężkie życie ma ten osiołek. Nie potrafi się zbytnio uśmiechać czy nawet śmiać. Sieje tylko zniszczenie. I te jego rozdwojenie jaźni... Gdy weźmie górę zła strona, to nie ręczę za niego. Niszczy i zabija wszystko na swojej drodze i nie ważne kto to, dlatego boi też się miłości. Nie chce krzywdzić najważniejszej osoby. A ta zła strona potrafi być naprawdę ostra i wredna. Gorsza niż L normalny. Ale co się dziwić, takie geny."
Napisać takie coś o mnie?! Już gościu nie żyje. Dowiem się kto to napisał i dopadnę... Powinno się pisać o mnie jak najlepiej! A nie takie coś!
- Opowiesz nam swoją historię?
Ale ona nie jest ciekawa. Znaczy wiem, że moi fani zapewne chcą wiedzieć o mnie wszystko, ale ja nie lubię o niej opowiadać. Nawet nie wiem po co to wam, ale no dobra. Piekło to bardzo gorące miejsce, wyglądające jak czerwonoczarna pustynia. Wszyscy uwielbiają się tam bawić, przechwalać zbrodniami, pić, palić i robić same wredne i złe rzeczy. Na ziemi mnóstwo trupów i to prawie w każdym miejscu. W sumie to chyba tylko mój Ojciec wie jak to miejsce powstało. Nikomu tego nie zdradza. Jedna wielka piekielna tajemnica. Właśnie w takim miejscu się urodziłem. Podobno byłem bardzo słodki i miałem loczki, dlatego Gorgio, ale potem jakoś włosy zrobiły się proste, a imię niestety zostało. Już od dziecka byłem szkolony na mordercę. Musiałem się pilnować, bo tam co chwile były jakieś spiny, walki. Czasami nie dało się nad tym zapanować. Były wielkie wojny na ulicy. Bili się o każdą głupią sprawę, ale i tak najlepsze były święta. Urodziny Ojca to było najlepsze. Całe piekło wtedy świętuje. Impreza najlepsza i najostrzejsza na świecie. Każdy chciałby ją przeżyć, naprawdę! Sporo ofiar wtedy. Specjalnie na jego urodziny kilku zabiłem. Druga połowa się odezwała i już miałem prezent. Wszystkie kobiety tam są wredne i ostre. Lubią rządzić, kochają to. Pałac Szatana, czyli mój dom, mieścił się na najwyższym wzgórzu. Pilnowały go przeróżne potwory, dzięki czemu każdy bał się zbliżyć. Byłem bity, kobiety mną pomiatały. Tak tam jest jak jest się młodym. Potem wszystko się odmieniło i to ja wchodziłem na ich miejsce. Stawałem się coraz silniejszy i coraz bardziej doświadczony, ale to co się działo w piekle, co tam robiłem... Wolę tego nie opowiadać. Uciekłem z tego miejsca pod wpływem emocji. Ojcu powiedziałem, że dokończę jego dzieła, dzięki czemu uciekłem. Był ze mnie taki dumny. Powiem, że droga z piekła jest ciężka. Jest to długi, obślizgły tunel, pełen bestii które pragną by Cię zjeść. Na szczęście miałem miecz, więc nie musiałem się zbytnio męczyć. Najgorsze było odnalezienie się. Co chwilę było słychać jakieś głosy, a w tunelu były dziury, gdzie na pewno czekały stwory na swoja głupią ofiarę. Raz to myślałem, że zawału dostanę, jak naglę przede mną wyskoczył jakiś duży pająk. Bynajmniej mięso z niego miałem bo głodny byłem. W piekle to jadło się obrzydliwe rzeczy, znaczy były pyszne, ale niezbyt ciekawie to wyglądało. Zjadaliśmy tych najsłabszych. Nie potrafili się tam odnaleźć i wpadali w sieci łowców Szatana, którzy pilnowali by wszyscy mieli co jeść. Dużo na tym zarabiali, ale to nie była fajna robota. Raz musieli zabić takiego dużego, grubego i śmierdzącego ślimaka, który się tam jakoś przypałętał. Jego wnętrzności śmierdziały jak zgniłe jajo. Coś ohydnego. Miałem szczęście, że takich paskudztw w tunelu nie było. Po wyjściu, od razu pokochałem psy. Zaczepił mnie jeden taki czworonóg. Na początku nie wiedziałem co to. Nigdy czegoś takiego nie widziałem, wiec chciałem go zabić, ale był takim słodkim szczeniakiem i robił takie wielkie oczy, musiałem go wziąć. Nazwałem go Dante. Towarzyszy mi do dziś, mimo wieku, wraz z innymi psinami. Przypominają mi bestie z piekła, może dlatego je lubię. Na tym świecie też jest pełno istot, które nienawidzą Szatana, co odegrało się na mnie. Stoczyłem długą i męczącą drogę, która nie była taka przyjemna, ale co chwile przygarniałem jakieś psy, które pomagały mi z tym wszystkim. Pamiętam jak poznałem Jacka. Wygląda jak wilczur, ale jest taki oddany i kochany. Był wtedy strasznie deszczowy dzień. Szedłem sobie spokojnie ulicą, nie było w ogóle ludzie. Może wszyscy spali bo była już noc, albo siedzieli w barach, tylko z takich miejsc było słychać jakieś odgłosy. Naglę nie wiem skąd podeszło do mnie kilka kolesi. Chyba nie wiedzieli kim jestem dlatego się nie bali. Ale wydobywała się z nich taka dziwna aura. Na pewno nie byli ludźmi, no i się przekonałem. Oczywiście ja od razu zacząłem się bić. Maska na twarzy ograniczała mi trochę pole widzenia, ale dawałem radę. Chciałem ich zabić bez używania mocy, to był jedyny raz kiedy tak chciałem. Cios w jednego, leży, teraz drugi i leży, ale zostało jeszcze ich kilka. Myślałem, że dam rade, jednak po chwili już leżałem na ziemi obity i sparaliżowany. Oczywiście te cholery miały moce. Jak potwory. Przez jakiś czas kopali mnie, aż naglę taki dzielny piesio skoczył na jednego, wgryzając mu się w twarz. Dzięki czemu mogłem się opamiętać, zebrać do kupy i ich pozabijać. Jack to wspaniały, czarny wilczur i bardzo odważny, nie tak jak Rocket. Ten to tylko się bawić chce. Ciągnie do wszystkiego, ale jak coś jest strasznego to pierwszy ucieka. Ale co się będę rozgadywał o psiskach. No bo kobiety też są tu o wiele inne, tak samo jak mężczyźni. Nie ma też takich potworów, na których sam widok sprawia, ze w gaciach jest już mokro. Długo klimatyzowałem się w tym miejscu, ale teraz już jest wszystko dobrze, mimo iż jeszcze nie przyzwyczaiłem się do zimy. Cholerna pora roku. A jestem już tu tak długo. Wy wszyscy jesteście strasznie delikatni, co chwile wpadam w jakieś kłopoty. Zdobyłem tylko jednego przyjaciela, z którym walczyłem. Pamiętam to dobrze. Nazywa się Chris. Wpadł na mnie przypadkiem z książkami, gdzieś w parku to było. Powiedziałem co sobie o tym myślę i chciałem mu przyłożyć, a tu niespodzianka. Zamiast uciekać, zatrzymał moja rękę i się postawił. Jego oczy były przepełnione odwagą. Coś pięknego, ale do rzeczy. Zachwycony zacząłem się z nim bić i to ostro. Używałem mocy, on też. Miałem taki ubaw. To najsilniejszy koleś jakiego znam. Oczywiście jestem lepszy, ale też nieźle od niego dostałem. Nawet w piekle tak nie oberwałem. Zastanawiam się czy on czasem tam nie był... Może też uciekł, ale nie ważne. Polubiłem go i to bardzo. Jedyna taka osoba. Może to on napisał ten list... Zresztą nieważne. Dostanę te mieszkanie, czy nie?

- Jakieś informacje dodatkowe?


  • Uwielbiam też psie żarcie. Jem razem z moimi słodziakami.


  • Nie mam już kontaktu z rodziną. I dobrze bo ich nienawidzę!


  • Palę papierosy nałogowo.


  • Nienawidzę kotów, a to podobno małe Szatany.


Ostatnio zmieniony przez Gorgio L dnia 29.12.14 22:07, w całości zmieniany 3 razy
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Skoro chcesz Postać Specjalną to napisz jeszcze historię postaci, bo bez tego ani rusz.
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Zapomniałem. Już poprawione ^.^
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Rozpisz ją bardziej. Niektóre zwykłe postacie mają dłuższe historie, a ty jednak chcesz specjala.
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Rozpisana.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Wiem, że się zgrozę i zniszczenie

*sieję.

Jest na tym świecie w celu dokończenia zniszczenia na tym świecie - no bynajmniej pod takim pretekstem uciec z piekła

*przynajmniej


Co do mocy. Możesz ich używać przez 3 posty, potem 4 przerwa przed ponownym użyciem. A druga moc nie działa na osoby z blokadą. Ponadto nie przesadzaj z tym idealizowaniem wyglądu swojej postaci, bo nie sądzę, by jej urok na wszystkich działał~ A tak to jest okej. Łap Akcepta i miłej gry.
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach