Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Godność: Elliott Johnson.
Płeć: męska.
Wiek: zmarł mając 27 lat, a że miało to miejsce w 2012, to na ten moment ma 1022 lata.
Zawód: podróżny badacz.
Miejsce zamieszkania: Desperacja.
Rasa: wymordowany.
Ranga: opętany.

Bestie:
— Faros północny.

Modyfikacje genetyczne:
— Biokineza częściowa, która pozwala mu na przybranie kocich cech, pochodzących dokładniej od irbisa śnieżnego. Jego postura jest nieco przygarbiona, nogi i ręce nabierają bardziej kociej budowy; dłonie i stopy przekształcają się w łapy pantery, jednak wyposażone w dłuższe niż kocie palce w przypadku przednich łap, zaś w przypadku obu kompletów, posiadające jeszcze zwierzęce pazury. Łapy te są mocne, silne, przystosowane do skoków i wspinaczki, przy których długi (1,2 m) ogon pomaga utrzymać równowagę. Uszy i oczy również stają się kocie, a twarz, zwłaszcza część od nosa do brody, nieco się wydłuża, by zrobić miejsce dla rosnących kłów. Skutkiem ubocznym biokinezy jest zwiększona temperatura (na 5 postów po przemianie w człowieka) i bóle, zwłaszcza w kręgosłupie (7 postów od powrotu do ludzkiej formy).

— Wydziela feromony, które łagodzą agresję u znajdujących się wokół niego istot. Zasięg to cztery metry, natomiast długość działania to 3 posty przy przerwie na kolejne 4. Feromony uwalniają się wbrew woli postaci, robiąc to po prostu, gdy Elliott jest przestraszony bądź czuje  się zagrożony. To, co zostaje dotknięte tą mocą, jest niezdolne do zaatakowania go, dopóki jego ciało wydziela dane związki chemiczne. Nie działają na androidy ani stworzenia z poziomu wyższego niż średni. Skutkami ubocznymi są nadmierne pocenie się oraz zawroty głowy i mdłości.

Umiejętności:
— Walka wręcz;
— Tworzenie leków i trucizn;
— Prawo jazdy kategorii faros;
— Wyostrzone zmysły — głównie wzrok i słuch, smak słabszy, węch nieco jedynie ostrzejszy niż u ludzi;
— Zwiększona tężyzna;
— Zwiększona czujność.

Słabości:
— Wyostrzone zmysły, łatwiej go obezwładnić dźwiękami;
— Niechętny do agresji, postrzega walkę raczej jako formę ćwiczeń bądź zabawy;
— Przekonany o tym, że musi WSZYSTKIEGO doświadczyć z bliska;
— Gada tyle, że aż się chce go uciszyć pięścią;
— I gada głównie po angielsku, jego japoński jest ciężki do zrozumienia.

Wygląd zewnętrzny i wewnętrzny: Nieograniczona radość Elliotta kojarzy się wielu osobom ze szczeniakiem, który jest wszystkim zainteresowany i podekscytowany. Już w szczególności uwielbia wszelkie inne zwierzęta, im większe i bardziej niebezpieczne, tym jemu mocniej się podobają. Warto wspomnieć, że uważa się za badacza, wypytuje, dopytuje, często zamęczając innych swoją niezaspokojoną cierpliwością. Trochę ma w sobie naiwności, która sprawia, że zdaje się wyglądać nawet nieco za staro względem swojego podejścia do świata i osobowości.
Wygląda… Na pewno nie na swój wiek, ale na okolice tego, w którym umarł, czyli dwudziestu siedmiu lat. Ma nieco pociągłą, ale przeciętną twarz, na której znacznie odznaczają się podkrążone oczy. Same tęczówki, wiecznie roześmiane, ma szare, jednak nie przeszkadza mu to w pokazywaniu nimi całej barwnej radości. Usta zazwyczaj ma wykrzywione w jednym z kilku wgranych systemowo uśmiechów, rzadziej w wyrazie kojarzącym się raczej ze zbitym bądź zbesztanym szczeniakiem. Lubi krzyki — krzyki radości, zaskoczenia, no, te pozytywne. Nie lubi natomiast, kiedy ktoś krzyczy na niego, choć paradoksalnie sam też krzykliwy jest. Poza tym charakteryzuje go blond zarówno mentalny, jak i faktyczny — jego średnio długie włosy sterczą na wszystkie strony, a niektórzy mawiają, że wygląda, jakby trzasnął go piorun. Jest też głupiutki i łatwowierny, często słabo domyślny i bardzo wgryzła się w niego subtelność cegłówki wrzuconej przez okno do sklepu z porcelaną.
Ma charakter dziecka zamkniętego w ciele mężczyzny mierzącego metr osiemdziesiąt, co niestety nieco dyskwalifikuje go w kwestii zabaw w basenach z kulkami. Nie znaczy to, że gdyby taki znalazł, to by do niego nie wlazł. Jego waga i sylwetka utrzymują się raczej w okolicach normy, choć wiadomo, że na Desperacji zwykle  się jednak jest poniżej tej zdrowej granicy. Nie jest mu to obce, ale nieszczególnie narzeka. Tak samo na brud, kurz, dzikie zwierzęta, które chcą go zabić. Hej, w Australii miał to jeszcze za życia. Ogółem, tak jak każdy, stara się przeżyć, a żeby przeżyć, cwaniakuje. Woli to od walki, tę traktując raczej tak, jak młode kociaki czy szczeniaki — forma zabawy i treningu, co by z formy nie wyjść i by nic go nie zeżarło.

Dodatkowe:
— Uważa, że jego nazwisko świetnie pasuje do kotowatej biokinezy. Bo przecież był filmik z kotem, który mówił „oh long Johnson”.
— Memy. On je pamięta. On je kocha. Mów mu o nowych memach, to będzie cię kochał.
— Sprowadził ze sobą psa dingo, którego nazwał Bingo.
— Twierdzi, że moc związana z feromonami wynika z mutacji z kuoką, bo kto by atakował takie cudne zwierzątko?
— Steve Irwin był jego idolem, nosi ze sobą jego zdjęcie z autografem. Zresztą, dalej ma tego pierdolca, we łbie, który każe mu tulić zwierzęta i lecieć im na ratunek. Wszystko trzeba przytulić. Im większe i groźniejsze, tym mocniej musi być wytulone.
— Nigdy nie odmówi alkoholu, a im parszywszy, tym nawet lepiej.
— Lubi jak coś robi bum, ale nie umie sam robić rzeczy, które robią bum. Najlepiej, żeby jeszcze miały efekty specjalne.
— Jego celem życiowym jest dodawanie pokestopów i gymów do Pokemon Go na Desperacji. Cierpi, bo to niemożliwe.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Akcept.
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down


 
Nie możesz odpowiadać w tematach